-
Liczba zawartości
72 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bubol.T
-
A może jest ,tylko oni pływają po warszawsku przepraszam nie mogłem się powstrzymać A jeśli chodzi o Katorżnika ,który odbywa się w Kokotku(Lublińcu) to byłem wielokrotnie jako kibic na tym biegu i mimo,że to komercja jak napisałeś ,to bieg jest bardzo popularny i nie jest łatwy ,co roku biorą w nim udział ludzie znani ,sportowcy,ostatnio był też Roman Polko,Paweł Januszewski i kilka innych osób.Fajna impreza i patrząc na tych którym w ogóle uda się dobiec do mety ,można wnioskować,że łatwo nie jest .Trasa biegu choć nie jest długa,biegnie dookoła jeziora przez zarośla bagna las ,do tego dochodzą przeszkody. Załączone miniatury
-
Przyłączam się do pytania ,też chcę jechać w sobotę ,a jeśli nie jest ratrakowana,to przynajmniej czy da się nią zjechać bez strat w sprzęcie?
-
Dla mnie najbardziej trafne jest porównanie z rowerkiem stacjonarnym,albo z bieżnią,i tu odpowiedź dla mlodzio: NIE,to(rower,bieżnia) nie jest naturalne ani normalne,ale za to jest bardzo nudne A teraz pytanie jak się ma bieżnia i rower do biegania i rowerowania w realu? Według mnie nijak
-
A masz coś sensownego na temat nart do powiedzenia,poza tym ,że w Dubaju jeżdżą taksówki Leksusa?
-
Jedynie tak, bo nie przypuszczam,żeby zmieniali mieszankę płynu na bardziej śliską ?
-
Czy ja wiem,nie mogę się wypowiedzieć ,bo nie próbowałem,ale nie ma chyba na świecie tak równego stoku o jednostajnym nachyleniu, bez innych narciarzy,muld ,zakrętów etc. więc nabyte tam umiejętności niekoniecznie sprawdzą się w realu ,ale niech lepiej wypowiedzą się ci ,którzy próbowali na tym czymś jeździć,jak to jest i jak bardzo się różni od jazdy na śniegu? Michał ,ja wolę jednak wsiąść na rower,nawet w tygodniu po pracy i jechać do lasu,jestem na powietrzu,krajobraz się zmienia a i jakaś górka się znajdzie ,albo wziąć plecak i iść w góry ,tam też można poskakać z kamienia na kamień i będzie to z pewnością ciekawsze,ale do celów szkoleniowych ten wynalazek może być przydatny Pozdrawiam
-
Ale nuda! Dla mnie to jest pozbawienie narciarstwa tego ,co w nim najpiękniejsze,wiatru we włosach ,słońca, śniegu,widoków,pewnej niepowtarzalności każdego dnia na nartach,mimo wszystko wybieram inne formy aktywności w długiej przerwie między zimami ,a jest w czym wybierać
-
Jest ich sporo,ale stres przed wiosną da się już odczuć Zobaczcie jak na Pilsku sypie ,jedzie ktoś w weekend ? http://korbielow.net..._online_pilsko/
-
Są też tacy ,którzy wyglądają bardzo niepozornie, a na stoku można się zdziwić,tych lubię najbardziej.
-
Widziałem jego poczynania już kiedy zsiadał z wyciągu ,odjechałem od niego na 50 metrów i nie przypuszczałem,że ten ruch posuwisto,skoczno, pełzający może być tak szybki,zostałem zaskoczony w najmniej spodziewanym momencie Raz miałem deskę na nogach,powiem szczerze ,że dziwne uczucie. W tym roku widziałem grupkę snowboardzistów ze średnią wieku 75-80 ,bezcenne,aż miło było popatrzeć.
-
Zaskoczył mnie od tyłu jak dopinałem buty ,byłem bez szans Zeberka nie baw się w Mitka, zaraz się dowiem ,że stałem w złym miejscu i to moja wina,faktycznie mogłem podejść 20 metrów pod górkę i byłbym bezpieczny. Pozdrawiam
-
Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi z tym ich skakaniem na płaskim? wiją się, wymachują przeszczepami ,zamiast odpiąć jedną nogę i się odepchnąć ,ostatnio na szczycie Skrzycznego ,na płaskim odcinku dojazdu do trasy FIS, jeden wykonywal takie skoki w nieznanym nawet samemu sobie kierunku,że w końcu wskoczył ma mnie i wypiął mnie z nart,na moim miejscu mogło być dziecko,a wtedy nie było by już tak śmiesznie.
-
Jeździłem jako dziecko na obu tych stokach,Beskidek to stromy stok slalomowy ,pamiętam,że był nachylony w dół i do tego jeszcze w bok ,trudno się tam jeździło i pewnie przez to popadł w ruinę,wyciągu już tam nie ma ,a jadąc przez Szczyrk widać,że trasa zarasta,dzisiaj trudne stoki nie mają szans,ten drugi stok,leżący trochę dalej w kierunku Szyndzielni, w tej samej dzielnicy Szczyrku Biła, to Beskid i to ten właśnie stok miał już kilka lat temu zostać wyposażony w nowoczesne krzesełko,ale do dzisiaj cisza w temacie,wyciągu nie ma,a szkoda ,bo była to jakaś alternatywa w razie tłoku na innych stokach w Szczyrku. Jeśli chodzi o zjazd z Szyndzielni,a w zasadzie z Klimczoka do Szczyrku,to dałoby radę, przez przełęcz Karkoszczonka można się dostać do Szczyrku Biłej.
-
Plan jaki pojawił się kilka lat temu zakładał reaktywację Sahary na odcinku 1000 metrów,to chyba więcej niż zaznaczony przez Ciebie na niebiesko kawałek?,budowę nowej łatwiejszej trasy dł 1600 metrów, krzesełka do tych dwóch tras i trasy na sam dół kolei gondolowej,więc możliwość ku temu jest ,a jak było kiedyś to już pytanie do starszych szukałem trochę na ten temat, znalazłem kilka starych zdjęć z lat 60-70 ale głównie z górnych części terenów narciarskich. http://bielskobiala....rt,t,id,tm.html
-
Można zrobić freeride, można iść na skitury,ale trasa która kiedyś tam była,w dużej mierze już zarosła byle czym, na rower ,czy górską wędrówkę jest to bardzo przyjemne miejsce ,szkoda ,że narciarsko się marnuje,potencjał jest ,dojazd świetny ,górka w dużym mieście,więc i popyt duży,ale jak można przeczytać same problemy. http://www.bielsko.b...wody-na-saharze
-
Teraz Szyndzielnia może się poszczycić mianem chyba jedynej góry z nowoczesną gondolą bez trasy narciarskiej?(całkiem konkretnej góry jak na polskie warunki) były zacne plany reaktywacji tras i utworzenia nowych,ale Natura 2000 skutecznie je rozłożyła,została jedynie dziwna inwestycja na Dębowcu,chyba tylko po to ,żeby Bielsko miało swój wyciąg. Plany budowy tras rowerowych nie doszły do skutku z tego samego powodu.
-
W takim razie na stronie COS podają błędne informacje,chyba ,że liczą do stacji dolnej krzesełka ,nieważne ,ciężko wskazać ciekawszą trasę na naszych pagórkach,zapomniałem jeszcze o trasie z Pilska do Szczawin,też bardzo ciekawy 2 kilometrowy zjazd.
-
Tak mi coś świta,ale temat dobry, warto odświeżyć,a jeśli chodzi o wyszukiwarke ,to faktycznie jest kiepska,ciężko cokolwiek znaleźć,prędzej wujek google poradzi.
-
Kiedyś już był taki temat ,jeśli chodzi o polskie trasy ,to dla mnie numerem jeden jest FIS na Skrzycznym 3200 metrów długości i 700 metrów przewyższenia,bardzo lubię też 1 na Czyrnej SON i Bienkule
-
Chyba ,że wcześniej połączą wyciągami Skrzyczne z Małym Skrzycznym,albo zrealizują projekt Solisko Arena,prędzej to pierwsze wchodzi w grę, mówiąc o czysto narciarskim aspekcie ,raczej inne ośrodki nie mają szans z ponad 30 km tras,kilkoma o długości 3-5 km i przewyższeniu ponad 700 metrów
-
I tak trzymaj ,takie jest też przeznaczenie tego forum. Brawo! w kontekście naszego sportu narodowego ,to jest bardzo ważna umiejętność,też się staram znaleźć dobre strony każdego wyjazdu i wiele razy przekonałem się już ,że najważniejsze ,to nie zniechęcać się na starcie,często pozornie kiepsko zapowiadający się dzień,wyjazd,nie tylko narciarski, może przerodzić się w bardzo ciekawą przygodę,trzeba czasem tylko zmienić podejście,skorygować plan,miejsce ,albooo... towarzystwo
-
To prawda, w innych dolinach można uzyskać lepsze ceny za nocleg i karnet,rezerwując odpowiednio wcześniej jest wybór. Do tego wybierając mniej oblegane ośrodki ,często można pojeździć bez tłoku na trasach ,a gdzieniegdzie dosłownie na pustych trasach tak jak w San Martino,do tego przy pięknych widokach. To biuro z Katowic istnieje od lat i faktycznie mają świetne zniżki na karnety,przy nieco droższych niż przy indywidualnej rezerwacji cenach noclegów,ale ogólnie można powiedzieć ,że się opłaca.
-
W przypadku Kronplatz raczej niemożliwe,sam karnet to prawie 1000 zł w marcu,a Superski jeszcze droższy ,dojazd też generuje koszty ,bo daleko ,a noclegi w tym regionie nie należą do tanich, sama objazdówka Sella Rondy to był dla mnie narciarsko dzień stracony,potraktowałem to jako atrakcję turystyczną ,którą mimo wszystko warto zaliczyć przy 6 dniowym pobycie,każdy musi sobie wyrobić własne zdanie na ten temat,zamiast sugerować się opinią innych ,a póżniej żałować ,że się jej nie przejechało.
-
Do czasu,kiedyś na Stożku gdy był tam jeszcze orczyk, widziałem wyplute zęby w czerwonej kałuży.
-
Zazwyczaj jest tak jak napisał Mark Cane ,Marguska i Laliki raczej bez kolejek ,ale już z gorszymi warunkami,mimo to można się wyjeździć. Dedovka poza tym ,że od godziny 10 trzeba wystać te 10 minut, to krzesło jedzie bardzo wolno ,ale warto trasami na Dedovce zjechać kilka razy ,bo są ciekawe.