-
Liczba zawartości
75 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bubol.T
-
Masz jeszcze Strbskie Pleso kiedyś jeździłem tam w ostatnich dniach marca i warunki były znakomite, w ogóle jakoś wole ten ośrodek od Łomnicy, po tych wichurach ,Łomnica to taka ogołocona góra straciła swój klimat ,a na Sczyrbskim często bywa mniej ludzi i lepsze warunki.
-
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Bukowina nie ucieknie,można skoczyć na weekend jak będzie luźniej,tzn. po feriach,a namiary przesyłam na PM -
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Nie miałem przekonania do tego miejsca,ale przeczytałem trochę pozytywnych opinii ,między innymi Twoją i się zdecydowałem, jestem bardzo zadowolony z wyboru,ale na udany wyjazd złożyło się wiele czynników,pogoda,ludzie, miejsce itd. -
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Krippenstein W czwartek docieramy do Mekki freriderów ,bo tak nazywają tą górę, my oczywiście zjeżdżać będziemy po trasach ,a głównie po jednej trasie. Na parkingu stoi niewiele samochodów, ośrodek oferuje 30 km wyznaczonych szlaków freeridowych. Na górę wywozi nas wagonik mogący pomieścić 60 osób po drodze widoki na jezioro Hallstatt. Na górze 2100 mnpm. niesamowity księżycowy krajobraz ,typowo wysokogórski ,z góry jest możliwość zjazdu krótką niebieską trasą do krzesełka ,niebieskim odcinkiem głównej trasy ,do starej gondoli z lat 60 ,warto ,bo przejażdżka gondolą przednia, lub całą trasą do doliny, która według mapek ma 11 km. Ile w tym jest prawdy nie wiem ,ale wiem ,że to najdłuższa trasa jaką jechałem. Pierwsze 5 km to spokojny zjazd ,trasa jest dosyć wąska i wije się wśród skał, jeździe towarzyszą niesamowite widoki, pokonujemy zaledwie 550 metrów różnicy wysokości, objeżdżamy szczyt i ukazuje się nam widok na jezioro ,dojeżdżamy do miejsca zwanego Krippenbrun to granica lasu. Tam zaczyna się prawdziwa jazda wymagającą czerwoną trasą ,do pokonania mamy jeszcze prawie 1000 metrów przewyższenia i 6 km . Ten zjazd naprawdę daje popalić ,ale daje też niesamowitą satysfakcję ,to taka esencja narciarstwa. W wagoniku za każdym razem jechało max 30-40 osób, z czego połowa to Chińczycy bez nart ,reszta to kilku freeriderów i narciarze trasowi, tzn ,że na trasie było kilkanaście osób, wystarczyło chwilę poczekać ,lub zjechać raz do krótkiego krzesełka ,żeby przepuścić „tłum” i jesteśmy sami… 5 zjazdów z góry do doliny i kilka górnymi odcinkami i dzień można było uznać za udany, na więcej nie pozwolił mi błędnik, który trochę zwariował z tak dużych różnic wysokości w krótkim czasie. Załączone miniatury -
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Na taki zachwyt składa się zawsze wiele czynników,akurat w tym roku trafiliśmy ich kumulację a co do tego domku,to ja znam wersję z Beskidami ,więc mogę zapytać Ciebie jak to jest na dłuższą metę z tym domkiem w górach ? -
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Odległość podobna jak do Schladming ,wiadomo,że w skiamade jest niezliczona ilość tras i wyciągów i nie ma tutaj porównania pod tym względem,ale jeśli komuś wystarczy to,co proponuje region Dachstein West ,to warto się tam wybrać ,a ceny karnetów 4 lub 5 dni są nawet o 40 euro niższe od skiamade. -
Gosau,Dachstein West, czyli małe jest piękne
bubol.T odpowiedział bubol.T → na temat → Relacje z wyjazdów
Hallstatt Po raz pierwszy podczas wyjazdu narciarskiego dałem się namówić na jeden dzień wolny od jazdy, przyjemnie było się wyspać, dzień zaczął się od spaceru po Gosau, później autobus i kierunek Hallstatt. Poznajemy miłego i bardzo rozmownego kierowcę autobusu, po drodze dowiadujemy się trochę o codziennym życiu , nawet pytamy o możliwość pracy w okolicy, to efekt zauroczenia regionem, zacząłem mu trochę zazdrościć ,że ma to całe piękno na co dzień ,spokojną robotę i wieczny uśmiech na twarzy. Jechałem tam z pewnymi obawami o rozczarowanie tym miejscem, czasem tak jest ,że jak się człowiek za dużo naczyta i ogląda jakieś znane miejsce ,to rzeczywistość weryfikuje jego wyobrażenie. Tak się jednak nie stało, miasteczko jest piękne, urokliwe, po prostu jak z pocztówki, wąskie uliczki ,mały ryneczek, charakterystyczny kościół ewangelicki widoczny z każdego punktu miasta ,to wszystko wciśnięte gdzieś między góry nad brzegiem jeziora. Spacerujemy wąskimi uliczkami ,odwiedzamy kościoły i tak mija duża część dnia, można wybrać się też na rejs statkiem ,lub do kopalni soli, ale w okresie zimowym, kolejka jadąca do kopalni nie działa. Na koniec trafiamy do świetnej kawiarni serwującej pyszną kawę i ciasta, kupujemy też domowy chleb, który ma się nijak do tego co nazywają chlebem w marketach. Hallstatt jest opanowane przez Chińczyków ,jest ich tam całe mnóstwo i trudno dopchać się nawet by zrobić jakieś zdjęcie ,sesje fotograficzne nie mają końca, przez moment poczułem się jak na Santorini tam było podobnie, to wynik ich zauroczenia tym miejscem ,do tego stopnia ,że wybudowali u siebie replikę Hallstatt. Czekając na autobus powrotny , obserwujemy chmury, które zaczynają się rozchodzić ,to zwiastun pięknej pogody na kolejne dni, zza chmur wyłania się szczyt Krippenstein dojrzeć można mijające się gondolki, zawieszone wysoko nad skałami ,postanawiamy tam jechać następnego dnia. Wieczorem dopadają mnie objawy odstawienia nart, niestety jazdy wieczornej tego dnia nie było ,muszę wytrzymać do rana Załączone miniatury -
To już bez znaczenia,ja zawsze parkuję na Solisku ,ale to z przyzwyczajenia,nie wiem ,czy na Czyrnej parking nie jest darmowy,na Solisku parkingi są prywatne i życzą sobie 10 zł.
-
Jeśli to jest kryterium ,zdecydowanie SON, COS ma jedynie Ondraszka,trasę wąską i nudną ,a na SON masz całe Solisko,Małe Skrzyczne i Pośrednie ,no i niebieska na Czyrnej ,więc jakieś 7 tras spełniających te warunki.
-
Mało jest opinii na temat tego ośrodka i całego regionu. Postanowiliśmy tam pojechać, bo miało być blisko i taniej,650 km z Katowic. W Gosau witają nas przepiękne widoki i masy śniegu, no i nadal sypie, miła właścicielka pokazuje nam bardzo ładny apartament po kapitalnym remoncie , 56 m kw. 3 pokoje pełne wyposażenie, a z balkonu widok jak w bajce, a to wszystko za 20 Euro od osoby, czyli cenę jaką chciano od nas za nędzny pokoik w Bukowinie. Jako wartość dodaną apartamentu mamy kartę Salzkammergut ,uprawniającą nas do darmowych przejazdów autobusami w regionie, zniżki na termy,baseny ,kopalnię soli i inne atrakcje w okolicy. Dostajemy też ogrzewaną szafkę na sprzęt pod stokiem w Gosau. Jeszcze nie byliśmy na nartach, ale okolica i gościnność tak nas urzekają, że od razu przedłużamy pobyt o jeden dzień , prognozy na kolejne dni są obiecujące. Ośrodek narciarski Dachstein West ,z pewnością nie jest to miejsce dla pochłaniaczy setek kilometrów tras i wysokogórskich jeźdźców, według różnych danych jest tu 50-70 km tras narciarskich ,z czego te pierwsze wydają mi się bardziej zgodne z prawdą. Jak dla mnie wystarczy nawet na dłuższy wyjazd. Cały ośrodek jest pięknie położony wśród wysokich szczytów i jezior regionu Salzkammergut. Trasy znajdują się na wysokości 750-1620 m .npm. mimo to, rzadko bywają tu problemy ze śniegiem ,a i ponad 2 metry nie jest tu czymś dziwnym. Jeździmy od poniedziałku, zaczynamy w gęstych opadach śniegu ,ale każdy kolejny dzień jest lepszy,a od środy mamy już lampę, lekki mroźik i świeży puch. Startujemy z Gosau na górę wywożą nas dwa szybkie krzesełka,mamy możliwość zjazdu dwoma długimi trasami,z kilkoma bocznymi wariantami, trasa nr 2 do Gosau ma tarasowe ułożenie stromy początek ,wypłaszczenie w środkowej części i wymagający dolny odcinek. Trasa wzdłuż gondolki do Russbach ,to świetna długa, czerwona ,szeroka trasa ,nie było dnia bez kilku zjazdów na rozgrzewkę i kilku na koniec tą trasą.Dalej przenosimy się orczykiem na Edtalm gdzie mamy dwa krzesełka obsługujące kilka wariantów zjazdów trasami 4 i 5 nie są to długie trasy,ale ładnie położone i ciekawe. Dalej przenosimy się trasą 9a pod gondolę Zwieselalm,to malowniczo położony długi zjazd z pięknymi widokami na szczyt Dachstein i dolinę oraz jezioro Gosau. Gondola wywozi nas na najbardziej malowniczy punkt ośrodka ,skąd mamy możliwość najdłuższego zjazdu o największym przewyższeniu trasą 9 ,lub kilku krótszych położonych na otwartym terenie powyżej lasu,trasami 10 i 11 ,jedna z tras przez cały nasz pobyt pozostawała nieratrakowana ,co dawało możliwość zabawy na rozjeżdżonych muldach,jest tam też sporo otwartego terenu ze świeżym puchem poza trasami. Orczykiem przedostajemy się do górnej stacji gondoli Donnerkogelbahn ,na dół biegnie długa czerwona trasa 17 ,początkowo wąska i kręta ,dalej przechodzi w szeroką polanę,stąd już tylko jeden wyciąg dzieli nas od Annaberg ,czyli ostatniej stacji narciarskiej huśtawki, są tam dwie solidne czerwone trasy 18 i 19 obie ciekawe, zazwyczaj puste, byliśmy tam sami, jedyną wadą są wolne niewyprzęgane krzesełka. Całą huśtawkę można spokojnie pokonać w ciągu jednego dnia i przy okazji pojeździć na innych trasach w ośrodku, jest kilka tras na których mógłbym spędzić cały dzień nie nudząc się ,jest snowpark, slalom z pomiarem czasu, trochę terenów do freeride ,pomiar prędkości ,przedszkole narciarskie ,szkółki etc. Bardzo fajny spokojny, śnieżny region, pięknie położony ,szkoda ,że od tego roku karnet nie obejmuje ośrodka Loser Altausee ,bo wygląda ciekawie, ale obejmuje jeszcze kilka mniejszych terenów narciarskich i Krippenstein, o tym później. Załączone miniatury
-
To co się dzieje w kwestii noclegów to jakiś szał pał , obdzwoniliśmy z żoną całą Bukowinę , "uprzejmości" właścicieli kwater nie było końca od haseł na 4 noclegi to zapomnijcie ja nie będę do was dokładać ,po "czego chcecie nie mam miejsc", najtańsze kwatery na Booking.com to 70 zł bez wyżywienia i czesto bez łazienki ,jakiś nędzny pokoik 10 m kwadrat.Za jakiś tam standard trzeba dać 90 W końcu minuta na Booking.com i za 20 ojro od osoby mamy piękny apartamencik 50 metrowy kilometr od wyciągu w Gosau ,chcieliśmy zaoszczędzić ,bo w Polsce w końcu mamy zimę ,ale ceny karnetów zwłaszcza w ośrodkach TMR dorównują już alpejskim,więc pieniądze po raz kolejny zostaną wywiezione trochę dalej
-
Dzięki za relację .Przejeżdżam obok tego ośrodka jadąc na Wielką Raczę i zawsze zastanawiałem się jak tam jest,teraz już wiem ,że warto kiedyś zatrzymać się w Mostach. A co do 20 minut na krzesełku , przeżyłem to sobotę na Skrzycznym 8 rano -28 przy dolnej stacji i 20 minut na tym starym krześle,bezcenne.
-
Można zjechać na sam dół widokową ,ale poniżej nowego orczyka doliny II leżą kamienie,do tego orczyka warunki bdb.
-
Byłem od 8.30 do 14.30, jednym słowem PETARDA Chyba w życiu nie jeździłem na tak świetnie przygotowanej FIS ,od rana do 11 bez kolejek ,później przenieśliśmy się na orczyk ,tam przez cały dzień luźno,piękny dzień świetne widoki i siarczysty mróz, szkoda ,że nie przygotowali kaskady i FIS poniżej grzebienia ,ale i tak było rewelacyjnie. Załączone miniatury
-
Na Raczy rzadko bywają kolejki, jak już są to na Dedovce w godzinach szczytu,wtedy przenosimy się na Laliki i Marguske,tam stoisz max kilka minut ,ja bym jechał na Raczę na pewno Ci się spodoba ,jest gdzie pojeździć ,warunki będą bardzo dobre. Pilsko ma otwarte w zasadzie dwie trasy ,bo nie liczę dolnego krótkiego krzesełka. Kolejek nie powinno być też w Szczyrku na Son,w Sylwestra nie było ludzi ,jazda na okrągło. Jutro nie damy rady ,bo idziemy dzisiaj na koncert i się raczej nie zwleczemy z rana. Pozdrawiamy
-
Cześć Adam my planujemy wyskoczyć gdzieś w niedzielę ,w grę wchodzi właśnie Wielka Racza. bo wygląda dobrze ,albo Pilsko ,jutro dam znać gdzie jedziemy .Pozdrawiam
-
I jak tam był ktoś w Korbielowie po ostatnich opadach ,jak tak ,to napiszcie jak z warunkami i frekwencją ,planuję się wybrać w niedzielę.
-
Sam sobie odpowiedziałeś ,knajpa na górze ,po środku i na dole kilometrowego stoku ,szeroka ośla łączka i krzesełko 4 osobowe Jak dla mnie CG też ich bije ,w Wiśle najlepszy wg mnie jest Soszów.
-
Dla większości kibelek to akurat nie pierdoła a podstawa,zwłaszcza dla kobiet ,a toi toi z którego wydobywają się perfumy ,stojący przy samej kasie gdzie mnóstwo ludzi, w dodatku stojący z górki ,z którego ciężko wyjść w butach narciarskich jest niesmaczny i powiem Ci ,że tak mało ludzi nie widziałem tam dawno ,a bywam tam często, po mnie to spływa ,ale ludzi z pewnością odrzuca, śnieg produkują w miarę możliwości ,dawno nie było takich warunków na początku sezonu ,ale to już na prawdę ostatni dzwonek dla SON, oby spełnili swoje obietnice i oby coś się ruszyło też na Pilsku,bo tej góry jest mi najbardziej szkoda ,a sytuacja wygląda tam kiepsko.
-
Odwiedziłem wczoraj SON ,nie jestem zbyt wymagającym narciarzem,a główną uwagę przykładam do tras,mniejszą do całej reszty i mogę napisać ,że na prawdę pojeździłem przy pięknej pogodzie i to tyle plusów. Rozumiem ,że TMR czeka na pozwolenia i inne papierkowe sprawy ,których przeskoczyć się nie da ,ale jak dla mnie,to w SON przez te kilka lat, na dobre nie zmieniło się nic. Wydaje mi się,że trasy są przygotowane gorzej niż kiedyś ,żeby taka prężna firma nie potrafiła postawić nawet prowizorycznego kibelka przy dolnej stacji? toi toi to się stawia na koncertach plenerowych, nie w ośrodku narciarskim. Wyciągi zatrzymują się co chwilę ,do czego już w poprzednich latach się przyzwyczaiłem. Jakby nie było jest to jedyne miejsce w Polsce gdzie można pojeździć trasami o długości 2-3 km ,najlepsze warunki na Solisku, na Małym Skrzycznym,na Julianach też całkiem ok ,najgorzej rozjeżdżona była Golgota. Ogólnie piękny dzień i o dziwo bardzo mało ludzi jak na Sylwestra,w zasadzie bez kolejek do wyciągów,chyba wszyscy testują BSA.
-
Z racji wieku nie mogę mieć własnych wspomnień, ale rozmawiałem niedawno ze znajomym o tym ile to dni człowiek spędza w życiu na nartach ,a w pamięci na dłużej zapadają nieliczne. Opowiedział wtedy jak 13 grudnia 81r. wybrali się z wujkiem na narty do Zwardonia ,śniegu było mnóstwo ,ale na miejscu przywitało ich wojsko,jak wiadomo strefa przygraniczna ,o wyciągu nie było mowy ,wszystko pozamykane ,ale ,że szkoda było im dnia ,to podchodzili na Mały Rachowiec i zjeżdżali przez cały dzień ,taka to miłość do nart
-
Na stronie Wielkiej Raczy pojawiła się wiadomość,że w tygodniu karnet dzienny kosztuje 15 Euro
-
za tą cenę to mamy na Wielkiej Raczy kilkanaście kilometrów zróżnicowanych tras , o przewyższeniu do 400 metrów i długości 1,5- 2,5 km i nowoczesną infrastrukturę.
-
Jest strona BSA i cennik na ten sezon, powiem tak,grubo pojechali jak za jedną średnią górkę http://beskidsportarena.pl/cennik/
-
Gdyby nie SF to pewnie nigdy bym tam nie trafił,ale trafiłem i wróciłem,więc coś jednak tam jest. Nie ,żebym jakoś specjalnie przeceniał tę górkę ,jednak uważam ,że właśnie na początek sezonu,albo na popołudniowy wypad na 2-3 godziny jest całkiem przyzwoita. Jest tam jakaś spójność ,wszystko przygotowane i przemyślane ,hotel,domki, restauracja ,lodowisko,skibus,parking ,pan ,który kieruje Cię na miejsce ,zamiast wciskać Ci przez zamknięte okno łapę po 10 złotych. Trasy są krótkie ,ale są dwie i to zróżnicowane ,każda z nich,to ,osobny szlak,nie jak na Nowej Osadzie z prawej strony niebieska a z lewej czerwona , obie oświetlone,jak są ludzie na trasach ,to nie odpalają armat wprost na trasy,drobne szczegóły ,które robią różnicę,takich małych ośrodków jest w tej chwili sporo,ale mało gdzie w mojej okolicy tak się przykładają do swojej roboty,weźmy takie wiślańskie Skolnity, Wisła ,najbardziej popularna miejscowość w Beskidach ,a wyciąg świeci pustkami ,nie dla tego ,że jest kiepski, trasy są dwie ,ale czerwona w ciągu dwóch lat była otwarta może przez 2 tygodnie.Położenie niby idealne ,w samym centrum miasta ,trasy ciekawsze niż na takiej Nowej Osadzie ,czy Cienkowie,ale ludzie jak płacą to wymagają,jak ktoś się natnie ,to już nie wróci ,bo wybór jest duży.