-
Liczba zawartości
77 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bubol.T
-
Ja też podpisuję się obiema nartami pod tym co napisała Dorota. Wzięliśmy karnet tylko na Skiwelt ,bo te 289 km tras na papierze robi wrażenie ,ale to wszystko jest takie upchnięte w te pagórki ,plątanina wyciągów i tras ,mnóstwo ludzi ,mało wolnej przestrzeni ,dużo podjazdów ,dojazdów ,zwężeń i zgroza skrzyżowania tras. Tylu wypadków nie wiedziałem podczas żadnego wyjazdu narciarskiego,nie było dnia ,żebym nie był świadkiem poważnego wypadku ,widziałem złamanie ręki,ludzi zwożonych na noszach ,zderzenia z utratą przytomności ,uszkodzone kolana i inne cuda ,zgroza. Fakt ,że warunki były trudne ,bo dwa dni padał gęsty śnieg,a jeden dzień to była istna wiosenna odwilż ,więc robiły się muldy i kasza. Jakie było moje zdziwienie gdy kilka razy na wypłaszczeniu nagle ludzie jadą wprost na mnie ,są oczywiście znaki ,że trasy się krzyżują ,ale bez przesady ,tam wszędzie było tych krzyżówek pełno,a mało kto patrzył na znaki,do tego dużo tras ma boczne nachylenie ,więc skręca się głównie w jedną stronę ... Z tego całego bałaganu jeździło mi się dobrze jedynie po stronie Westendorfu ,w ogóle to miasteczko jest urocze ,bardzo mi się podobało i jest dosyć imprezowe. Trasy w rejonie Choralpe i Gampenkogel mi się podobały ,tam jest tak alpejsko zarówno widokowo jak i pod względem tras ,szerzej ,ładniej i mniej ludzi ,ale to mało jak na tak duży teren. Hohe Salve też jest niezłe ,ale tak jak napisała Dorota szału nie ma. Ogólnie i tak cieszę się ,że tam pojechałem ,bo miałem możliwość zobaczyć najlepszych alpejczyków na żywo w Kitzbuhel ,uczestniczyć w dekoracji ,przeżyć tamtejsze apres ski ,dyskotekę na śniegu ,pospacerować po tym pięknym miasteczku wypić tam kawę i coś mocniejszego też Połączenia między miejscowościami są zorganizowane perfekcyjnie ,pociągi ,autobusy wszystko mamy w ramach karty gościa ,nie trzeba ruszać samochodu. Jeśli dożyję i będę miał zdrowie i kasę ,to tam wrócę na puchar świata i na narty do Kitz. Pozdrawiam
-
Faktycznie daleko,do Kitzbuehel mam 15 minut pociagiem,wczoraj podjechalismy na kawe,jakbym tam był w piatek ,to zadzwonie. Pozdrawiam.
-
Jestem w Skiwelt w Westendorf dzisiaj wyciągi w dużej części stały. Jak sie pogoda nie poprawi to ide w piatek na supergigant.Jak przestanie wiac to raczej na narty W sobote rano wracamy. O ktorej bedziecie w piatek?
-
Ja,ale normalność to pojęcie względne ,dla każdego oznacza coś innego .Mówią ,że człowiek uczy się na błędach Drugi raz bym tam nie pojechał ,a znajomi ,którzy byli wcześniej odradzali ,mówili ,że to dzień stracony ,trzeba było się przekonać. Podobno z Sella Ronda jest jak z Chopokiem. Niby wszystko piękne, ładne ,ale zawsze coś jest nie tak Taka wycieczka narciarska z małą ilością jazdy na nartach. Będąc w Predazzo pojechaliśmy na jeden dzień do San Martino di Castrozza i ten ośrodek mogę polecić ,mało ludzi,ośrodek pięknie położony ,chyba najładniejsze miejsce w jakim w życiu jeździłem na nartach,infrastruktura miejscami jak na COS przed remontem ,ale ogólnie pięknie.
-
Nie wiem ,czy to dalej obowiązuje ,ale kiedyś można tam było kupić skipassy łączone np. 4 dni Fiemme i 2 dni Superski ,wychodziło taniej ,a na dwie wycieczki poza określoną dolinę można się wybrać.
-
Kilka zdjęć Załączone miniatury
-
Byłem tam 5 lat temu w połowie stycznia, z tym że my mieszkaliśmy w Predazzo ,bardzo fajny ośrodek ,największy dostępny w dolinie Val di Fiemme,więc trochę ludzi jest ,ale bez przesady ,w kolejce nie staliśmy ani razu W Oberegen masz oświetlony stok i oświetlony tor saneczkowy ,który może być dodatkową atrakcją np. na wieczór. Ośrodek narciarski jest bardzo dobry,dużo tras ,głównie czerwone,wszystkie były przygotowane perfekcyjnie nawet do godzin popołudniowych ,co mnie zaskoczyło,bo pogodę mieliśmy zmienną. Jedyne czego mi tam brakowało ,to długiego zjazdu do doliny ,tego tam nie ma, trasy oczywiście są wystarczająco długie żeby dobrze pojeździć ,ale nie ma żadnej bardzo długiej trasy. Taki układ tego ośrodka ,że zaczynasz jazdę na wysokościach 1700-1800 metrów. No i oczywiście widoki ,jak to we Włoszech jest na co popatrzeć,będzie pan zadowolony Aaa, no i kawa ,najlepiej smakuje z bombardino
-
Z mnie Bachledova jest super ,bardzo lubię tam jeździć. Teraz mi się jeszcze przypomniało jedno z dziwacznych miejsc w Czechosłowacji Plejsy - trafiłem tam kiedyś z rodzicami przypadkiem ,bo nigdzie nie było śniegu tylko tam ,to był chyba pierwszy ośrodek ze sztucznym naśnieżaniem na Słowacji ,wtedy nawet na Łomnicy brakowało śniegu,czyli taka zima, jaką teraz mamy co roku ,a było to ponad 20 lat temu. Góra stroma ,trasy raczej trudne ,ale też jedna długa trasa z góry ,reszta to takie odnogi .
-
Tak to ten ośrodek z drogą jednokierunkową ,podobno utrudniony dojazd zniechęca mniej napalonych i jest w miarę luźno na stoku,ale nie wiem,bo nie byłem. Na Kubińskiej byłem, zamieściłem nawet relację ,tak na krótko ,góra ładna z szerokimi trasami ,różnica wysokości 700 metrów robi wrażenie ,jak na pobliskie warunki to dużo i jest skąd zjeżdżać . Układ tego ośrodka jest osiowy ,w zasadzie jest to jedna długa szeroka trasa z kilkoma wariantami, widoki piękne. Na minus mnóstwo ludzi , wolne krzesełka i wyrywające z butów tależyki,no i kiepski dojazd pod wyciąg,ale parkingi już duże i darmowe jak to na Słowacji. Ogólnie warto tam pojechać na jeden dzień. Z mniej znanych miejsc na Słowacji jeździłem jeszcze w Vratnej , piękny widokowo ośrodek ,podzielony na dwie części ,niestety nie połączone ze sobą. Paseki z Południowym Groniem dają ciekawe widokowe zjazdy porządnymi czerwonymi trasami z niesamowitymi widokami okolicznych szczytów . Mała Fatra to moim zdaniem najładniejsze góry Słowacji.Druga część to Chleb , na szczycie piękne widoki i krajobraz jaki ciężko znaleźć gdziekolwiek indziej,zjazd ze szczytu to już przygoda wąska trudna czarna trasa ,nie wiem czy widziała kiedyś ratrak ,ale to moje wspomnienia z czasów gdy na Chleb wywoziło jeszcze takie śmieszne krzesełko jadące bokiem ,teraz jest tam gondola ,nie wiem jak wyglądają trasy. Miejsce godne uwagi ,jeśli lubisz odkrywać ,ja lubię i też co chwilę jadę zobaczyć coś nowego ,nie tylko zimą narciarsko ,ale turystycznie też przez cały rok
-
Ludzi jak mrówków, ale trasa faktycznie długa. Nie będę tworzył oddzielnego tematu i podepnę się pod Twój. W Czechach nie jeździłem ,ale za to w Słowacji często, z kierunków nieoczywistych czy był ktoś w ośrodku Martinskie Hole na Słowacji ? Podobno ciekawie i mało ludzi.
-
Źle się wyraziłem ,że Racza jest daleko z Polski. Chodziło o to ,że z większych miast ludzie mają bliżej w polskie Beskidy i raczej ciągną do Wisły ,Szczyrku itd.
-
Szczyrbskie lubię i zawsze mi siętam dobrze jeździło, na Łomnicy już niekoniecznie,a Rohacze ? od dawna się tam wybieram i nie mogę dojechać ,warto w ogóle? Za dużo górek w okolicy i jakoś mi tam za daleko i dojazd kiepski. Wielka Racza me ten plus ,że nawet w weekendy w ferie nie ma tam dużych kolejek,ośrodedk jest trochę na uboczu ,z Polski dosyć daleko ,teraz po otwarciu nowego Szczyrku liczę ,że na Raczy będzie jeszcze luźniej. Ja zawsze robię tak :rano kilka zjazdów na Dedovce ,później koło 10-11 robi się tam tłoczno za sprawą wolnego krzesełka,ruchu pieszych i wielu chętnych na jazdę łatwiejszymi trasami ,przenoszę się na Marguska i Laliki i tam raczej nie ma stania dłuższego niż kilka minut. Chpoka to bym Ci raczej nie polecał na weekend ,raczej na marcowy słoneczny dzień ,inaczej szkoda kasy. Kouty wyglądają świetnie i 500 metrów różnicy wysokości oznacza ,że jest co jechać.
-
Znalazłem i przeczytałem z ciekwością ,super relacja. http://www.skiforum....c-w-lutym-2015/ Dla mnie to odległość jak do Austrii,ale warto się czegoś dowiedzieć. Rung ,skoro jesteś skłonny jechać nawet 4 h ,to polecam Wielką Raczę na Słowacji ,ale tylko po opadzie naturalnego śniegu,ewentualnie w drugiej części sezonu jak zdążą porządnie naśnieżyć ,gdy otwarte są wszystkie trasy,wtedy jest gdzie pojeździć.
-
Taaa... spróbuj się rozmyślić w połowie orczyka na Czyrnej Jak uczyłem żonę jeździć ,to zaliczyliśmy tam glebę ,wiecznie oblodzone,a przejście po pas w śniegu przez las bezcenne ,chyba nic tak nie umacnia związku
-
2 grudnia 2016 byłem na Czarnym Groniu i na górze było po kolana naturalnego śniegu,warunki były wszędzie,a na początku stycznia dało się zjechać ze Skrzycznego na sam dół ,ci co jeżdżą ,wiedzą co to oznacza.
-
Chwała im za to ,że chcą inwestować w tak niepewny biznes. Wiele razy była o tym mowa ,że najlepiej w Polsce sprawdzają się kanapy do 1000 metrów długości z jedną beznadziejną trasą ,patrz Cienków ,Nowa Osada. Cena karnetu niewiele niższa jak przy dużych ośrodkach ,a koszty utrzymania dużo mniejsze,do tego 3 knajpy góra ,dół i w połowie,bo osobiście znam takich ,którzy powiedzieli ,że na Czarny Groń już nigdy nie pojadą ,bo na górze nie ma knajpy...
-
Obecnie większość ośrodków w Polsce ma ceny karnetów dziennych w okolicach 100 zł,, te z najbliższej okolicy :,Soszów 89, Czarny Groń 99! ,Czantoria 98, itd Ceny na SMR są promocją na ten sezon i próbą przekonania ludzi ,aby wracali w przyszłości ,za kilka lat będzie to w okolicach 30-35 Euro .
-
Ktoś mi już tu już zwrócił uwagę ,że na problemy z utrzymaniem śniegu na trasach ma wpływ ich przekopanie. Musiałbym odszukać ten post. Gdyby chociaż porządnie przymroziło ,a tu miękka gleba chłonie jak gąbka ,ten teren jest mocno wystawiony na podmuchy wiatru ,a tego w tym roku mamy zbyt dużo. Ciągle wieje halny i zlizuje resztki śniegu ,deszcz też nie oszczędza. Myślę ,że niedługo jednak zamkną ośrodek jeśli pogoda się nie zmieni. Teraz nawet w Katowicach łeb urywa ,można tylko przypuszczać co się dzieje w górach
-
Z tego co wiem ,to nie rozebrali ,ale pewnie nie ma śniegu na podjeździe ,a poza tym już widzę te komentarze jak ktoś kupuje karnet i każą mu jechać chyba najtrudniejszym w Polsce orczykiem
-
We wszystkich ośrodkach alpejskich tak jest. Jest tak też we wszystkich ośrodkach należących do TMR i w większości słowackich ośrodków narciarskich ,wyjątkiem są mniejsze ośrodki w Polsce i o ile się nie mylę te należące do grupy Tatryski.
-
Poczytałem, przyznam ,że nie przeglądam forum skionline ,ale widzę jakby bardziej żyło od skiforum. Przede wszystkim jeszcze nie byłem w Szczyrku w tym sezonie,ze względu na kolejki i szał jaki nawiedził ten ośrodek w okresie świątecznym,poza tym jak chcę jechać na narty na 4 godziny ,wolę wybrać coś krótszego ,ale z mniejszą ilością ludzi,więc nie mogę się wypowiadać na temat warunków. Pogodę jaką mamy ,każdy widzi,to chyba cud ,że oni jeszcze w ogóle mają otwarte. Nie tak łatwo jest przygotować ośrodek po takiej przebudowie ,przypuszczam,że również SMR się go dopiero uczy. Trasy są przeprofilowane ,na tych zdjęciach miałem problem żeby je rozpoznać ,a znałem tam na pamięć każdy zakręt,to też z pewnością wpływa na związanie śniegu z podłożem,nie bez znaczenia jest ilość ludzi rozjeżdżających resztki śniegu. Pewnie w przyszłości nagromadzą większą ilość śniegu w newralgicznych punktach ,może posieją tam trawę ,żeby nie wychodziły kamienie ,zobaczymy ,na pewno pojadę do Szczyrku w tym sezonie. Lepiej dla tego ośrodka i dla narciarstwa w Polsce ,że stało się tak jak się stało ,niż miało się stać to co na Pilsku. Dla tych co nie wiedzą na Pilsku nie działa kolej na Buczynkę ,wyłączając w ten sposób piękną 2 kilometrową trasę z ruchu i alternatywną trasę wjazdu i zjazdu ze szczytu, na Halę Miziową działał tylko jeden orczyk przy dużym ruchu ,orczyk na Kopiec ma w tym sezonie w ogóle nie ruszyć ,trasa czarna z Hali Miziowej jest zamknięta od wielu sezonów,niebieska 6 z Kopca do Szczawin też nie jest przygotowywana ,a kolej krzesełkowa na Szczawiny jest niepewna ,w sobotę musieliśmy jechać na inny ośrodek ,bo krzesełko padło, jak się zepsuje całkowicie ,to mogą zamknąć ten piękny ośrodek. Do tego nie ma tam naśnieżania górnych partii ,a mimo to na ten moment są tam chyba najlepsze warunki w kraju. To świadczy o niewykorzystanym potencjale tej góry.
-
Bienkula jest krótsza od jedynki ,teraz nazywają ją "sportowa" ,może niewiele ,ale krótsza,poza tym obecna gondola kończy bieg nieco wyżej od orczyków ,więc różnica uzasadniona, trochę się czepiacie
-
Ten który widać z drogi to jest chyba Oravska Polhora , Gruniki są trochę schowane, trzeba zjechać z głównej drogi około 2 km ,w sumie nic takiego ,ale jakoś przyjemnie tam było,trasa szeroka ,no i dało się trochę pokręcić ,wolę coś takiego od stania w kolejkach ,do tego piękny widok na Babią Górę. Czarny Groń jest całkiem fajną górką ,wiadomo ,że nie na wielkie nartowanie ,ale na 3-4 godziny,albo na wieczorne.
-
Na ten sezon Szczyrk raczej przepadł jeśli chodzi o jazdę na nartach,w staniu w kolejkach będzie chyba brylował coś mi się wydaje ,że na całodniowe wyjazdy,wrócę na Wielką Raczę,mimo nieco wyższej ceny i odległości, a na krótkie wypady co? Skolnity ,Stożek ,może Soszów po sezonie,Czarny groń na wieczorne. Jakoś się obędzie
-
Z tego ,co wiem ,a wiem niewiele o naśnieżaniu tras to wszystko zależy od temperatury i wilgotności ,ta druga im większa ,tym niższa temp. potrzebna do odpalenia lanc. Wilgotność jest duża ,może nie mogą naśnieżać dolnych odcinków ,chociaż na Solisku lance sypią,ale Solisko jest trochę wyżej od Czyrnej,może temperatura jest tam niższa. Armatki mogą pracować w nieco wyższych temperaturach niż lance. Może się przeliczyli z tym naśnieżaniem,może trzeba było zainwestować w armaty ,te naśnieżą szybciej trasy ,a jak widać problem jest nie tylko ze śniegiem ale i z mrozem. .