Ceny nowych nart w tym roku to jakiś totalny odpał. Praktycznie wszystko ma trójkę na początku.
Na olx prywatnych ofert prawie nie ma.
Na allegro jest sporo ofert nart "potestowych" z zeszłego sezonu za 60-70% ceny nowych. O co z tym chodzi? Warto sie w cos takiego pakowac?
Przyklad: Head Magnum 177cm
- nowe 3tys + (jedna oferta za 2,8 ale wtedy zeszloroczne - co mi w sumie nie przeszkadza)
- "potestowe" rocznik 23 - okolice 2tys.
- uzywki od prywatnych wlascieli czyli takie ktore nie jedzlily w wypozyczalni non stop przez 4-5 miesiecy w roku - praktycznie brak - wogole nikt nie sprzedaje dluzszych nart ...
warto pakowac sie w "potestowki"? Klauzula sumienia jakos mi nie pozwala wydac 3k na deski ktore jeszcze kilka lat temu kosztowaly 1.8tys.