
Clip
Members-
Liczba zawartości
155 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Clip
-
no ale to zalezy od kierunku skretu 😉
-
Czarna 10 to moja ulubiona trasa tam, na rowni z rote achter. Kolejka ala trabant tez fajne doswiadczenie, chociaz ostatnio 5 słupów wjezdzalismy przez 20 minut bo tak wiało. Żona powiedziała, że więcej do tego nie wsiądzie 😉 Ogolnie jak sie jest we Flachau to koniecznie na dzien dwa trzeba wyskoczyc do Zauchensee.
-
syn znajomych, z gory dziekuje za wszelką pomoc: https://zrzutka.pl/2wnfd6
-
jakim cudem? W Amade prawie 400E
-
moze nie do konca w temacie ale tam jest L na koncu, chyba ze narty pochodzą w Wólki Kosowskiej
-
pisalem wczesniej, schodzisz ze stoku o 14:00 (zeby sie juz nie katowac na kartoflisku przed jazda powrotną) 14:30 jestes przebrany spakowany i ruszasz do domu. Pierwsza w nocy otwierasz browara w domu. Rano idziesz normalnie do pracy. Do ogarniecia jak dla mnie.
-
a ja mam 6h a jak dojdą korki pod Krakowem / na zakopiance to 7 wyjdzie. a do Ostravy 4h potem 2h na Czechy, 5h na Austrie i jestem np. na lodowcu Kaprun, a Schladmingt / Flachau to jeszcze 30 minut blizej. i wlasnie dlatego nie byłem nigdy na Chopoku ...
-
Podobne opinie słyszałem. Dzięki! Przekonaliscie mnie 😉 Co do samolotu to tez do rozwazenia, aczkolwiek jak wstepnie patrzylem na wizzary do wloch to godziny lotow nie pomagaly ... Samochod to jednak daje ten komfort ze o 14:00 schodzisz ze stoku 14:15 wyjezdzasz i o pierwszej w nocy jestes w domu (nastepnego dnia mozna isc do roboty). A do samolotu jak sie doliczy czas na lotnisku, wypozyczenie / zwrot samochodu jakies bufory zeby wszystko nie bylo na styk i niekoniecznie optymalne godziny lotu to juz nie jest tak rozowo. No ale popatrze jeszcze. Plus samolotu ze lecisz do wloch a tak zostaje bliska austria.
-
16.02 wróciłem z nart mial byc koniec sezonu, minął tydzień zakwasy zeszły kolano przestało boleć i znowu mnie nosi ... Jakiś przedłużony weekend bym zrobił. I tu pytanie jak wypada taki Chopok na tle bliskich Alp? Głównie pytam pod kątem tłoku na stoku kolejek i ogólnej "ergonomii" ośrodka. Mapkę to sobie na bergfexie sam obejrzę. Bo opinie słyszałem skrajne od och achów po syf kiła i mogiła. Myślę o 3 dniach jazdy na nartach, wiec lepiej bliżej ale z drugiej strony w tym czasie co do Jasnej dojadę do Mikulova a jak bedzie korek na zakopiance to i Sankt Polten minę. Ceny noclegow, skipassów czy jedzenie to chyba to samo wiec jedyna rożnica to czas w samochodzie ...
-
chyba tylko Kaprun (nie wiem tylko czy to nadal kraj solnogrodzki) w Gastein loteria, jezeli tam to szukalbym noclegu jak najblizej Sporta (najlepiej Bockstein) moze sie okazac ze wiekszosc czasu tam wypadnie, a z Bad Hofgastein do Sporta to jedziesz 50 minut skibusem ...
-
to bylo w 2017 chyba. Jak sie okazalo ze wszystkim moge ruszać i tylko dłoń boli to się pozbierałem obłożyłem ręke śniegiem i zjechałem na dół. Wieczorem mnie to zaczęło solidnie bolec, nocy w zasadzie nie przespałem i rano do lekarza. Przeswietlił, powiedział że "broken" i wsadził w gips. Jak już wychodziłem to powiedział żebym w Polsce poszedł na kontrolę bo to się może źle zrastać. To były już czasy gdy w laptopach nie bylo CD wiec nawet nie mialem jak obejrzec zdjecia. Czwartek i piątek spędzilem na spacerach z emerytami a w sobote do domu. W poniedzialek nie mialem czasu i poszedlem na kontrole do luxmedu dopiero we wtorek. A tam lekarz mowi ze mam zerwane sciegno i to trzeba przyszyc bo nic sie samo nie zrosnie. No i faktycznie na zdjeciu widac bylo ze sciegno oderwalo kawalek kosci albo czegos miekkiego i tak sobie wisialo. No i lekarz powiedzial ze jak licze na to ze to sie przyczepi w dobrym miejscu to powodzenia 😉 Generalnie bez tego sciegna da sie zyc ale nie podniesiesz np. szklanki. Pojechalem do znajomego do Caroliny zrobił opis i wycenił na 12tys i powiedział że to trzeba zrobic w 10 dni maks 2 tygodnie bo potem sie obkurczy sciegno i bedzie problem (to była środa wiec rowno tydzien po wypadku). Mysle sobie 12k to jeszcze nie tragedia ale nie po to place tyle ZUSu zeby teraz placic za operacje. (to był 2017 wiec wartosc pieniadza tez lekko inna). No wiec wziąłem wypis z Caroliny i od następnego dnia zacząłem objazd po publicznych szpitalach: W pierwszym poszło szybko babka powiedziała ze nie mają mikrokotwiczek (ta była w wypisie z Caroliny) i zebym sobie jechał gdzie indziej. W drugim czekałem chyba ze 2 godziny bo jakis pacjent uciekł z SORu, przyprowadzała go policja, szarpali się i generalnie było mega zamieszanie. W koncu jak sie dopchałem to lekarz powiedział ze takich małych urazow to oni nie robią i jakbym sobie zerwał achillesa to zaprasza a z palcem to nie ... W trzecim (gdzie jest chirurgia dłoni) poszło nawet sprawnie lekarz obejrzał i powiedział ze do zrobienia ale pierwszy wolny termin za 3 tygodnie 😉 Dla przypomnienia wtedy było juz 5 dni do konca 2 tygodniowego okna. Wiec mówię to poproszę to na piśmie. Na co on ze OK ale musi mnie przyjac na oddzial, wiec jak chce to moge sie polozyc on niestety juz konczy pracę ale jutro chętnie mi wszystko napisze 😉 W kolejnym szpitalu znowu zeszla godzina jak nie lepiej, siedziałem na sorze z żulem który miał noge w kolanie zgietą pod kątem 90 stopni ale w bok 😉 a odzial wyglądał jak z CK Dezerterow i od tego czasu tez nie remontowany. Lekarka która mnie przyjeła powiedziała ze jak najbardziej to robią ale musi spytac ordynatora o terminy. Po kolejnych 30 minutach wrociła i powiedziała ze tak ale nie w tym terminie co potrzebuje 😉 Zawinąłem sie w sumie szcześcliwy ze nie będa mi tu nic robić... Wieczorem pojechałem jeszcze po cos do kumpla opowiadam całą historie a on mowi ze jego brat jest ortopedą własnie w tym ostatnim szpitalu. Dzwoni to niego mówi "młody jest sprawa", młody do mnie żebym przyjeżdzał, wiec z powrotem wale do szpitala on mówi żebym się nie przejmowal bo tylko sor tak wyglada i na gorze jest juz normalnie. Obejrzał wszystko jeszcze raz, mowi ze on tego nie robi ale pojdzie do kolegi chirurga. Wraca za 30 minut i mowi ze bardzo przeprasza ale dzisiaj to juz mnie nie wcisna potem jest weekend wiec dopiero w poniedziałek 😉 Finalnie zrobili mi to za darmo, we wtorek (czyli po 13 dniach). I teraz tak: Moje ubezpieczenie nie pokrywało kosztów kontynuacji leczenia w Polsce (podobno standard) Jakby gnoj w Austrii mi normalnie powiedział ze mam zerwane sciegno i trzeba szyc to albo pojechałbym do szpitala albo przynajmniej zaczął od razy organizowac leczenie w Pl Podobno nasz NFZ jakos słabo płaci za palce i o ile Austriacy kolana robią na miejscu o tyle takich rzeczy unikaja i pozbywają się problemów. Po latach palec ma sie dobrze, zgina sie troche mniej niz drugi ale w niczym to nie przeszkadza.
-
to była strategia snowboardzisty z filmu ktory wkleiłem 😉
-
to jest troche jak dyskusja o pasach bezpieczenstwa. Ja na nartach od zawsze w kasku a na rowerze od kiedy dobry znajomy zszedł po wypadku i 3 miesiacach w spiączce (to był zupełnie inny sport) "nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni" - J. Kulej
-
ja bym w tym momencie skrecił w prawo (o ile nie wczesniej). Ta sytuacja była totalnie przewidywalna.
-
Ja na niebieskiej kilka lat temu wyrwałem sobie sciegno z kciuka. Jechałem z 50km/h totalnie wyluzowany bo przecież niebieska. 15:30 uda już nie te, słonce nisko wiec nie widac idealnie ukształtowania stoku. No i zrobiłem Małysza potem 5 fikołków i na tym zakonczylem sezon. W Austrii mi tego nie przyszyli tylko wsadzili w gips a ciąg dalszy w Polsce to temat na osobny wątek.
-
film pierwszy z googla wiec zdaje sobie sprawe ze nie mi pierwszemu sie wyswietlil. a co do mozliwosci unikniecia dzwona to tylko gdybanie a nie gwarancja. ludzie wjeżdzaja w słupy, drzewa, siatki. Nie powiesz chyba ze zachowanie jednego słupa nie było wystarczajaco profesjonalne i bardziej doswiadczony uniknał by wypadku? To tak jak z jazda samochodem można oczywiście nie prowokowac sytuacji wypadkogennych ale twierdzenie ze dobry kierowca będzie jeździć całe życie bezwypadkowo jest mocnym nadużyciem. Zawsze ktoś inny coś może odpie....., nieważne jak ostrożnie jedziesz. Na nartach jest to samo
-
co ten mógł zrobić?
-
zainspirowalem sie wpisem @Mitek z watku o doborze nart: "Żeby narta szła po odsypach musi mieć energię a do tego potrzebna jest pewność w jeździe. Cały patent tkwi w tym, że osoby słabiej jeżdżące w takich warunkach hamują co praktycznie uniemożliwia jazdę po nierównym. Trochę trwa zanim się przekonamy, ze w takich warunkach śnieg solidnie hamuje a nam pozostaje nie przeszkadzać i trzymać dobry zaplanowany wcześniej kierunek zjazdu. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z jazdą na pałę ale na na nierównym trzeba jechać zdecydowanie i z dziobami w dół stoku a nie nartami w poprzek. A do takiej jazdy potrzebna jest miękkość, która przez stres bardzo często jest blokowana nawet u całkiem dobrych na boisku narciarzy." Zakładam nowy wątek żeby rozwinąc temat. Podrzuci ktos jakies dobre filmy na YT jak sie za to zabrać? W piatek jadę do Gastein, wg prognoz pełna lampa i lekko na plusie więc będą warunki po południu żeby poćwiczyć 😉
-
Stanęło na Cloud C14, 161cm żona ma "stare" atomy c12, te ala skóra i z "drutem" na wierzchu. Bardzo je chwali. Te nowe c14 to właśnie chyba odpowiednik poprzednich c12
-
webasto wode grzeje? trzeba cos sypac zeby brudna w zbiorniku nie zamarzła?
-
Kurde niewinne 60km po błocie i człowiek przez przypadek awansował o 3 poziomy na forum Gastein, not great not terrible. Ale za to ekipa zacna i pod kątem dzieci i dorosłych.
-
Grochów Ale pół życia w Wesołej
-
Ja w piątek w Alpy a w międzyczasie dwa kółka.
-
jak juz grzebie w zdjeciach to proszę: na lewo Gross Arl na prawo Dorf Gastein a po srodku gran gdzie wiatr wpychał pod górę