Marxx74xxx
Members-
Liczba zawartości
103 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Zawartość dodana przez Marxx74xxx
-
Nie oceniam, nie lubię oceniać. Wiem (i ty też wiesz) jak potoczyła się historia tych dwojga Dziecków - w dodatku historia, która dopiero się rozkręca i dla Jeża po sukcesach w MPP i dla Zu pakującej walizki na World Cup Tele. Ja pamiętam, że sprawdziłem ,trochę jak debil bo samotnie, 2-3 warianty na tych polach - na usprawiedliwienie obserwowałem kilka dni wcześniej co się tam dzieje plus znałem komunikaty .. I zabrałem Dziecki na wycieczkę właśnie po to, by były zmuszone lawirować pomiędzy technikami. Jeden żlebik mnie tylko pokonał, oni obskokiem zwężenie przeszli a ja się nie mieściłem i trzeba było puścić narty w jakieś stare lawinisko/kartoflisko poniżej ale bez gleby i nawet bez zmiany pampersa 🙂 M.
-
Ja im nic wtedy nie sugerowałem .. to stok i śnieg ich uczył. (Może gdzieś odnajdę jak Curex po NC AUT postanowiła ogarnąć puch obok trasy .. choć największej wtopy, gdy przy słabej widoczności chciała komuś zaszpanować a był padak i spektakularna śnieżna kula niestety nie nagrałem:) ). M.
-
[Kulisy] - wyjazd rodzinno klubowy się zakończył, zostaliśmy dzień dłużej, dziecki na ich GS :), fajny bezpieczny beton który dwa razy sprawdziłem, więc odważyłem się bez ABC zabrać Dziecki... trzy przejazdy po polach i żlebkach - jeden był dla mnie ciasny ale Dziecki na 135 GS ogarnęly. Styl daleki od ideału ale ... z perspektywy następnych lat było warto :). [/Kulisy] Ilość i różnorodność przechodzi w jakość o ile ktoś o to zadba. I nie, że zawsze miło, bezboleśnie i bez stresu. Cudów nie ma. Nie ma że zawsze miło, nie ma że bez stresu, nie ma że prowadzący zajęcia to pluszowy miś. 3/5 dzieciaków przychodzących na zajęcia rekreacyjne nie jest w stanie podczas rozgrzewki wykonać jakkolwiek (nie mówię że prawidlowo) ćwiczeń obejmujących równowagę i koordynarcję. Zero stabilizacji, zero mobilności. O czym mamy rozmawiać? Budować nowe narciarstwo oparte o katalogi sprzętowe czy zastanowić się co wcześniej? Bo wcześniej jest statystycznie dramat. Współcześnie przwrót w tył jest figurą prawie już zarezerwowaną dla gimnastyki sportowej ... 🙂 Bez obrazy - nie odnoszę się do osób z Forum : nie przygotowane motorycznie dzieciaki są uczone przez równie nieprzygotowane osoby na bazie dziwnych pomysłów. Słyszę dziś płacz dziecka przed ośrodkiem, słyszę ten sam płacz na górze, widzę tatę powożącego dziewczynką na sznurku i szelkach .. do tego corpo motywacja, że dobrze będzie. No nie będzie dobrze. M.
-
A można też wkurzyć Babcię, która zauważy przejście pod liną i dostrzeze, że to raczej nie jest ratrakowany stok 😉 .. aktorzy lat plus minus 8 i 9 : obecnie coś tam top MPP i inne drobiazgi a panna to się bawi w tele .. .. a ja po prostu na spacer ich zabrałem, bo ile można na boisku... (dla purystów - lawinowo było bezpiecznie). M. https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02rzTiFXceP8cmsL2UehYGm9ZhqY8mzmh4Zmpah3fD7JAy1GtPNt6ekCsNcVKiLt7fl&id=100001569811841 (Przepraszam za reklamy - nie mam już "czystego filmu" więc puszczam z profilu.
-
30tka bywa bardziej delikatna w prowadzeniu - nic nie musi a wszystko może 🙂 .. tyle, że to układ partnerski 🙂 I trudno 30tce zaimponować mówiąc "hej, jestem" .. to nie małolata slalomka :). M.
-
Jak wygląda nasza aktywność sportowa poza sezonem narciarskim?
Marxx74xxx odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
Do tematu kółek w rolkach polecam przemyśleć szynę i but. Historia o 86 w dystansie to taki trochę masochizm ale co kto lubi, Sety 3x110 to zazwyczaj pomysł na street. Większość producentów daje krótką szynę w standardzie. 4x110 lub 3x125 (są szyny obsługujące obydwa sety) brzmi jakby ciekawiej. Ale ja się nie znam - moi zawodnicy tyko z górki i czasem coś pokręcą po płaskim marudząc, że Night Skating był nudny choć towarzysko udany 🙂 . But -> kółka -> szyna -> łożyska .... taka kolejność myślenia o sprzęcie, którą polecam. M. -
Z tym GSX pewien młody zakopiańczyk dnia pierwszego fruwał mi poza ogrodzenie stoku na prostym U-turn i stoku szerokim jak step .. A potem sobie wyjaśniliśmy, że 30-tka to już dojrzała partnerka a nie małolata i wie czego oczekuje, trzeba się postarać ;). Koniec końców z dziećmi w nich jeździł :). Sympatyczna narta jak ktoś lubi 30tki 😉 M.
-
@Mitek , ty o pracy z dzieckami piszesz? Czy indywidulanie czy grupowo to zawsze najpierw opieka. Rozmowy z prokuratorem o narciarstwie to średni pomysł. Grupy dziecięce wyrównują się szybko. Szkółka, które ma na celu "szybki postęp" oraz "ugruntowanie" to zaprzeczenie. Szkółki narciarskie oderwane od długoterminowego planu pracy z dzieckiem to narciarskie place zabaw z nianią/instruktorem/wyżywieniem oraz opcją potencjalnego wyniesienia z tej zabawy umiejętności. Absolutnie nie deprecjonuję pracy szkółek - takie są realia i w tej grupie są miejsca fajne i mniej fajne, profesjonalne i "krzywe". To i tak lepsze od feryjnych wyjazdów gdy "instruktor" ciągnie za sobą 20tkę dzieciaków jadąc bez składu i ładu modląc się, aby przeżyć ten narciarski horror od wyjścia z autokaru do powrotu. Pozdrawiam, M.
-
Jeżeli jeżdżą 2x w tygodniu w dowolnym warszawskim klubie korzystającym z Górki Szczęśliwickiej to jaka "ośla łączka" ..?Profil naszego Grüner Gletscher 😉 sprawia, że stromszego nie unikniesz 🙂 ... A dwa razy w tygodniu to przez miesiąc ogólnopolska średnia roczna dni z nartami na nartach 🙂 . Uwierz we wnuki, baw się dobrze. M.
-
A ja zwyczajowo rano przed zajęciami i wieczorkiem na Łan z psem (zobaczymy jak teraz bo psy już dwa) sobie chodzę i widok na dolinę Tylicza magiczny dość - o poranku kilka razy Tatry się pojawiły (taki sympatyczny stok po wschodniej stronie, ze śniegiem bywa słabo choć kilka na skiturach ogarnięty i zjechany 🙂 ) .. rzut beretem od granicy, którą kiedyś chyba przekroczyłem sprawdzając co w dolince na mnie czeka ... a skoro dodajemy to ciekawa, prosta trasa na biegówki (jest wypożyczalnia), sympatyczny kulig (jak przed Sylwestrem to zapraszam ;)) i ogólnie tak jakoś bez napinki. Tylicki ryneczek zawsze mnie tak sentymentalnie nastraja 🙂 a zakupy dzielę pomiędzy sklepami 🙂 . Co do samych tras - nie ma szału, ale właśnie pod dziecki ogarniające narty od zera lub od "dobrze jeździ" jest dobrze. Przyznam - nie wiem jak w ferie - nie byłem. W razie czego zapraszam na priv - kontaktów przez te kilkanaście lat nieco się uzbierało 🙂 Pozdrawiam, M.
-
Tylicz i w zależności od nastroju MasterSki lub TyliczSki (alfabetycznie) W odróżnieniu od kolegów uzasadnię : przez ostatnie lat naśćie (jeszcze zanim powstał MasterSki a TyliczSki to miał orczyk 🙂 ) zdecydowanie więcej niż naście dziecków tam na nartach postawiliśmy a tych co już stali czegoś nauczyliśmy ;). Argumenty : profil, szerokość stoku, możliwość zabawy w "nartostrady", alternatywa krzesło/orczyk (co dużo uczy), Master swobodna łąka (ale "Magiczny las'" 😉 dziecki lubią) , Tylicz-Ski no trochę ciekawiej z perspektywy dziecka ale da się przejechać omijając "ścianki" .. w obu lokalizacjach dobre gastro, sama miejscowość (dawne Księstwo Tylickie, polecam zapoznać się z historią miejsca, które mocno wryło się w historię Polski zanim w Krynicy pierwsze drzewa wykarczowano 🙂 a jak coś dam namiar na świetnego lokalnego przewodnika/opowiadacza). To nie jest kurort alpejski - ale na 4-6 dni z przy małych dzieckach z opcją zmiany dwóch stoków i dostępnych tras powinno być dobrze. W ferie warszawskie nigdy nie byłem (poza pandemią gdy stok otwierano w zasadzie dla nas 😉 ) ale przepustowość nie tragiczna. Do tego dość kameralnie, z opcją wyskoku na stoki Krynicy. Pozdrawiam, M.
-
Nie ma to jak zrobić wykopki tudzież renowację ... telemark AD 2023 😉 - celowo tylko jazda swobodna. Pozdrawiam, M.
-
Białe w ubiegłym sezonie były szybkie .. nawet pianki. Tak twierdzi Żona co na OLP narr nie zabrała i coś tam pożyczyła :). Na forum narciarskim nie mieszajmy gruszek z pomarańczami. Stąd moja uwaga, ze Rossi fajnie zbudował amatorskie ST/AT/LT z ambicjami pod amatprski sport. Fajne konstrukcje. Marketingowe konstrukcje (i wiara w ten marketing) to trochę rozpacz. Ale bawmy się dobrze, za oknem odrobina śniegu. M.
-
@Baltazar Gabka i tak wracamy że jednak telemark 🙂 choć nie wiem na ile ten setup jest aktywny 🙂 M.
-
Nikt w tym wątku nawet nie dotknął tematu jazdy na nartach GS - w najlepszym razie pojawiło się coś, co całkiem uczciwie (ale nie przyjęło) Rossi nazwało LT. Jeżeli juniorskie R dla GS jest wyższe od "będę jeździć na gigantce" to o czym rozmawiamy? Long turn, short turn, AT ... to uczciwe podejście a nie historie że ktoś wsiada na slalomkę bądź gigantkę wg. szaty graficznej. Jeździmy na allround a reszta to pompowanie ego i zabiegi marketingowe. Po modele sportowe sięga nieliczna grupa - i nie szuka ich w sklepach 🙂 (choć może są wyjątki - zazdroszczę budżetu 🙂 ) To, że narta czerpie coś od sportowej siostry nie czyni jej gorszą - ale nazywanie narty o R<19 "gigantką" na poziomie seniorskim to trochę żart. Powyższe piszę gryząc się nieco czy skakać dla 16 latki z R>19 na R>23 z uwzględnieniem specyfiki dyscypliny. Bo, że ogarnie to się nie boję choćby po tym, jak fajnie bawiła się Blossom 185 mając lat 10 :). Nie w nartach o narciarstwo chodzi. Pan sprzedawca zaproponował Ci zdecydowanie za krótķą nartę o ile dobrze formułujesz swoje oczekiwania. To tak, żeby było merytorycznie. M.
-
W ramach cytatów: "Tato, ty dobrze siłkę ogarniesz ale ja potrzebuje motywacji a nie kłótni w domu. Jak będę trenować z innym trenerem to na pewno pójdę a tak jak nie będzie mi się chciało to wiadomo że nic z tego nie wyjdzie i tylko awantura". Proza życia przekładająca się na koszty 🙂 i logistykę. Piszę o tym ponieważ za medialną mgiełką relacji w Eurosport jest życie. Super chłopak z NOR wycofuje się bo ma depresję (oficjalnie nie dogadał się ze związkiem i już go to nie bawi) . I tak dalej ... to wszystko nie jest proste, jest dużo składowych o których kibic, nawet zaangażowany, zupełnie nie wie. I nie chodzi o koszt nart, gum, itd. ... to naprawdę procent kosztów całości logistyki. Niech się ścigają a my bawmy się przejazdami i wynikami. Oby nasze dziewczyny błysnęły. M.
-
"Tato, ogarnę ten mat-biol ale teraz jeszcze nie wiem czy AWF to dobry pomysł. Trenujmy mocno ale jak nie ogarnę dobrze szkoły to w razie kontuzji zostanę z niczym." Taki cytat z 16 latki. M.
-
@Mitek Zamieszanie z narciarzami wbijającymi się na zamkniętą do treningu trasę jest niebezpieczne, męczące i w zasadzie tyle. Na trening w perspektywie czasu nie wpływa. O tym co robię w takiej sytuacji nie napiszę przy czym zaczynam grzecznie a przeważnie po pytaniu czy ktoś z boku może wjechać zgadzam się, gdy jest to możliwe (bezpieczne, trasę wyrówna a nie zniszczy, w szczególności dzieciaki). M.
-
@Marcos73 Chorwaci to się kłócą 3x bardziej niż my krajowo i straszna tam jest spinka przynajmniej w kadrze kobiecej (o tym miałem sposobność rozmawiać) 🙂 tylko nikt u nas tego nie wie a związek PZN - cóż : mam znikome doświadczenie ale bardzo pozytywne (w zakresie organizacyjnym i komunikacji z FIS, nic więcej nie oczekuję, Pani Wanda i Pan Tomek zrobili dla nas super robotę). Struktura powoływania władz PZN spycha alpejskie mocno w dół - wystarczy sprawdzić zasady głosowania. 34 dni? To tak od początku września do końca grudnia 🙂 z nartami przypiętymi do nóg (pomijam czas trwania i formę zajęć). A potem zaczyna się sezon 🙂 i koszty 🙂 . Projekt "Polski Mistrz", którego nie lubię (kwestia detali) otworzył fajnie stoki PKL pod trening choć w mojej ocenie to trochę transfer kasy (mam wrażenie, że obsługa "marketingowa" projektu ma coś do rzeczy - jeżeli się mylę to przepraszam, pozostawiam temat do oceny). Wracając do żółwi i gepardów : zdolnego geparda obejdzie żółw gdy gepard nic smacznie śpi. I tu jest zonk dla trenerów/rodziców/opiekunów : narty to nie (tylko) jeżdżenie na nartach. Tu się "system" gubi bo prościej ogarnąć wyjazd na lodowiec za worek orzeszków niż systematyczne zajęcia z motoryki/siły. A na pewno wychodzi to lepiej finansowo - dla klubu. Pozdrawiam, M.
-
W świecie wyścigów konnych, o które nieco się otarłem, jest takie powiedzenie : "trenera robi koń". Nie wiem kto jest najlepszym Trenerem bo nie widzę nikogo, kto dociągnął 5-6 zawodników na poziom mocnego FIS/EC/WC. Zgadzam się jednak, że doświadczenie z innych dyscyplin idzie zdecydowanie na plus. Czy myśl trenerska stoi w miejscu? Nie sądzę - tam gdzieś do U14 czy nawet U16 idzie nam fajnie i nie bierze się to z niczego. Przy U16 się chwiejemy, potem upadamy. Czy to wina "myśli trenerskiej" czy realiów? W ramach anegdoty -> wychodzi nam lekka dysproporcja ruchowa u Curexa w zakresie mobilności lewej nogi i tak na zdrowy rozum powodem jest bioderko co w zasadzie może być dziedziczne po Curexa Mamie. Po konsultacjach z trenerem od motoryki/siły oraz jej Fizjo (doktor nauk medycznych fizjoterapii) właśnie ogarniam testy na platformie a pełne, szersze testy we Wrocławiu pociągniemy na wiosnę bo ten sezon WC i tak dajemy na "rozpoznanie walką" wiedząc jak duże mamy zaległości celując w WCJ na Słowenii i NC w Austrii. O takich drobiazgach jak kontrola "kwasu mlekowego", "cukru", "monitoringu parametrów motoryki i siły" nie wspominam. Gdzieś przy okazji jeździmy na nartach i ktoś patrząc na social media Curexa może odnieść wrażenie, że na tym polega trening ... Co fajnego w nudnym skoku w dal z miejsca? Nie utknęliśmy w epoce nart z dokręconą krawędzią i dużo fajnych ekip idzie w stronę treningu wykraczającego poza instagram i youtube z fajnymi przejazdami. I tu jest właśnie problem, o którym nawet doświadczony obserwator/kibic mało wie. To wszystko jest złożone logistycznie, kosztowne, czasochłonne, trzeba to ułożyć z życiem. Dlatego na poziomie WC pojawia się procent (jeśli nie promil) zawodników z aktywną licencją FIS w alpejskim (pomijając krajowe quoty) i problem jest nie tylko krajowy. Pozdrawiam, M.
-
No było by pięknie ale nie jest - sprawdź aktywne licencje FIS TOP10 U16 ostatniego MPP, dowiedz się co u nich słychać i jakie są plany ... Akurat fizjo pomagamy ogarnąć "gepardowi" bo nie pykło. "Gepardy" jak najbardziej przefruwają przez nasze ligi czy MPP -> tyle, że szybko znikają na sawannie (czy gdzie tam gepardy żyją). Czy polska myśl szkoleniowa jest skostniała i uboga? Czym jest mityczny układ? Z czego się trzeba wyłamać? Powtórzę : największy problem pojawia się w U16 i wejściu na U18 gdzie przy braku skutecznie działających SMS pojawia się mocny konflikt sport/dom/szkoła (w uproszczeniu) a szkolenie zaczyna pomijać elementy motoryki/siły (o psychologu nie wspominam). Dokładnie to samo twierdzą Chorwaci, Bułgarzy, Słoweńcy ... nic nie odkrywam. Brak systemowej ciągłości rywalizacji krajowej czyli konieczność wyjścia na FIS lub z perspektywy takiego zawodnika jechanie z numerem 425 na lidzie okręgowej. A na FIS żebranie - zrobisz mocne punkty lub dalej jesteś daleko z odległym numerem (z czego można wyjść ale patrz uwagę o przygotowaniu). Ostatnie testy sprawnościowe przed MPP pokazały jedno : szału nie ma czyli trening to narty, narty, narty .... I nie zgodzę się, że to zjawisko wynika z ograniczenia "myśli szkoleniowej" - na końcu jest płatnik i jego oczekiwania. Pozdrawiam M. ps. dziękuję, że nasza wymiana opinii przybrała ciekawy format i jednocześnie przepraszam za być może zbyt emocjonalne włączenie się w dyskusję.
-
Przepraszam, nie mogę się zgodzić. Jeżeli prześledzisz układ rankingowy od U12 do U16 to szybko dostrzeżesz "znikające gwiazdy". Zjawisko nie tylko "krajowe" z dość szerokim spectrum przyczyn. To, że ktoś był dobry w U16 i jest nadal dobry przy U21 to super ... ale zobacz ilu zawodników znika, dowiedz się dlaczego .... Jak wolisz : ilu zawodników z TOP3 MPP zrobiło pierwszą 30tkę w WC za ostatnie 10 lat? Bądź odwrotnie - ilu zawodników z TOP10 MPP rozwiało się w przestworzach i ew. wróciło na Ampy i inne akademickie bądź amatorskie/branżowe imprezy ? Metaforycznie - haczyk leży w tym, że nie odpadają najsłabsi tylko zaniedbane "gepardy" a "żółwie" sobie dalej spokojnie idą (oczywiście nie należy tego określenia odnosić do kadrowiczów o których piszemy tylko ogólnej kondycji alpejskiego powyżej U16).
-
To proste : polski program szkolenia przeciąga dzieciaki przez ligi regionalne, następnie MPP a później mamy dziurę z której pójście dalej to ogarnięte starty FIS/EC/WC lub dopiero imprezy (dosłownie) akademickie. Gdzieś w okolicy U14/U16 kończy się potencjał klubów w zakresie przygotowania motorycznego/siłowego a zaczyna się pasmo kontuzji (kolana, odcinek L kręgosłupa, obręcz barkowa, biodra, staw skokowy - plus minus w kolejności). Przyczyna jest prosta - o ile tytularny sponsor czyli Rodzic ogarnie garść orzeszków na wyjazd to już systematyczna, całoroczna praca na sali koliduje z planami rodzinnymi/prywatnymi i ogólnie nie jest fajna bądź medialna. Tu się zaczyna problem a nie w stokach, wyjazdach czy sprzęcie. Dalej są już tylko konsekwencje. Jeżeli w mały sport (U10/U12/U14) wchodzą dzieciaki z przygotowaniem ogólnorozwojowym (przykładowa gimnastyka, dżudo, lekkiej w tym wieku to jak na lekarstwo niestety, drużynówki słabo się sprawdzają) to można ograniczony brak treningów "nie narciarskich" przez pewien czas kompensować aż ciało strzeli w górę i w szerz. Listę zawodników, którzy złapali kontuzję w okolicy U16 a zapowiadali się bardzo dobrze mogę napisać długą. Zgadzam się z Tobą, że istnieją "wrodzone predyspozycje" i że z "żółwia geparda się nie zrobi". Rzecz w tym, aby gepard był ogarnięty zamiast leczyć kontuzje chodząc na spacery z żółwiem. Jak najbardziej mamy zawodników z potencjałem na SL, mamy zawodników z potencjałem na GS czy PSL. Na upartego SG także bo nasz potencjał treningowy pod SG nie różni się przesadnie od wielu innych nacji. Problemem, który próbuję (być może nieudolnie) wskazać, jest dziura szkoleniowa w krytycznym okresie U16/U18 związana z całokształtem bezpiecznego i skutecznego prowadzenia zawodnika oraz dostosowania życia prywatnego do wymogów reżimu treningu i zapewnienie finansowania takiego projektu (przy czym większość kosztów jest mocno mało ewidentna i nie widoczna dla osób nie mających w praktyce z tym tematem do czynienia). Czy problem dotyczy wyłącznie Polski ? Absolutnie nie. Ten sam problem mają "mniejsze" kraje bo nie mają kim zastępować wypadających z gry. O modnym w dyskusjach transferze włosko-albańskim nie wspominam bo choć obserwuję koleżankę już kilka lat to jej punkty zrobione latem to był trochę żarcik z przepisów FIS o czym się dość szeroko rozmawia i komentuje wskazując na konieczność modyfikacji rankingowego przelicznika zawodów FIS. Pozdrawiam, M.
-
@Marcos73 - guma (nawet w pełni personalizowana z plombą FIS i własnym projektem graficznym), kask czy rękawiczki bądź plecak to promil kosztów (przy odrobinie sensownego działania jest to wręcz bezkosztowe). Anegdotycznie - w bliźniaczej dyscyplinie trwa dyskusja na grupie trenerów/organizatorów o przesunięcie o jeden dzień zawodów w NOR ze względu na (wynikające nie wiem z czego) zupełnie odmienne ceny przepraw promowych :). To, że organizator na poziomie WC powinien zagwarantować miejsca noclegowe "nie drożej niż" plus przestrzeń serwisową (także wskazane m2 na team) nie oznacza, że jest tanio 🙂 . @Peter szamotanie w dyskusji mnie nie bawi ale zapraszam kiedyś na sprawdzenie jak pracuje się z tym "kawałkiem węża" (i z wężem i z wodą i z nastrzykiwaniem - salniak bez podkładu to recepta na przerwanie stoku i niestety na poziomie krajowych czy nawet rozgrywanych w POL imprez FIS dość częste zjawisko (niestety)). Nic co piszę nie jest przeciwko ale rozmawiajmy w oparciu o doświadczenie a nie transmisje telewizyjne. Absolutnie dostępny "warun" nie jest równoznaczny z wynikiem sportowym bo >50% (ja bym solidnie ponad 50% patrząc na całokształt przygotowania zawodnika na przestrzeni od U14) roboty dzieje się nie na nartach. I o tym zapominają komentatorzy. Jeżeli nasze AWF mają problem z przygotowaniem trenerów od motoryki/siły mających dostateczną wiedzą na temat specyfiki dyscypliny to "na śniegu" tego nie nadrobimy. Powyższe piszę z perspektywy osoby, która próbuje zmontować team w oparciu o wszystkie elementy układanki (świadomy trener od motoryki/siły, wsparcie fizjo, wsparcie psychologa, dietetyk, ogarnięcie całości z funkcjonowaniem w życiu/szkole (kto był rodzicem nastolatki w cyrku się nie śmieje), treningi na białym/trenażerach i tak dalej). Wg. Chorwatów (coś tam chyba jeżdżą?) problemem przy SL jest brak mocnych, twardych stoków PLUS brak systematycznego podejścia do treningu motoryki i siły. To samo wskazują trenerzy Słowenii, Belgii i Holandii - to akurat z ostatnich rozmów. To co fajnie wygląda na 600kg/m3 jest już słabe na 800kg/m3. Pozdrawiam mając nadzieję, że uda nam się rozmawiać M.
-
Cała rzecz w tym, że nie jest relatywnie najłatwiejszy finansowo-logistycznie a dla klubu (przy zawodnikach od U16 w górę) obciążający finansowo. Dlaczego ? - szybka degradacja trasy - koszty dodatkowe (tak już od U16 to spokojnie bywa +300PLN za sesję treningową o ile jest twardo, policz x2 dziennie przez pięć dni a potem przez sezon i trochę się robi) - brak sensownych/sensownie przygotowanych stoków adekwatnych do warunków na zawodach (ach, czemu na Litwie w ten weekend była Bułgaria, Słowenia, Słowacja, Polska, Norwegia, Cypr, Łotwa, Szwecja z ekipami U16/U18 + Masters ?) "Ciapa na trasie SL" ? 🙂 ... TD miał przerąbane, na spotkaniu z trenerami była spora kłótnia a ciapa i tak minimalna w porównaniu do zawodów krajowych. W Eurosport wyglądało fajnie 🙂 . Każda decyzja o odwołaniu zawodów ze względu na warunki śniegowe/wiatr/cokolwiek to spory strzał w organizatorów. Polecam lekturę ICR+WCR/PRWC/TCRWC i próbę zrozumienie logistyki/kosztów stojących za Pucharem po stronie Organizatora. W szczególności limity kwotowe, zakwaterowanie, opłaty homologacyjne i tak dalej. Charakter pracy pod SL to trochę inne podeście do treningu motorycznego/siłowego (w tym wypadku zgoda - inna, nie oznacza prostsza/łatwiejsza/tańsza/droższa). Jak Pannę Magdę świadomie ustawiają pod GS to charakter przygotowań będzie inny - to proste. Jedna rzecz to "najwięcej jeździałam..." a druga to do czego była szykowana. A przy okazji - na górze bywa cieplej i zjawisko ma swoją nazwę. No ale w górach nie bywam to nie wiem 🙂 . Nie życzę misiowi zimowego snu, wszak sezon, ale melisę to tak kontrolnie od czasu do czasu warto wypić. M.