-
Liczba zawartości
54 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Jacek1210
-
I nagle okazuje się, że śmigłowiec należy do wiropłatów a wg wcześniej podanej przez Kolegę definicji płat to płatowiec, czyli "siłę nośną wytwarzają płaty skrzydeł. Płatowiec ze śmigłem to samolot, płatowiec bez śmigła to szybowiec itd.". Jedyne śmigło jakie w kanonie może mieć śmigłowiec, to jest śmigło ogonowe.. Choć można powiedzieć potocznie że "śmigło przyleciało". I tak dalej można by się bawić semantyką 😉 Pzdr
-
Przepychanki słowne z polonistką miałem w latach 70' obecnie są trochę inne czasy. Ale jeśli w rozmowie z pilotem to, co śmigłowiec ma "nad głową" nazwiesz śmigłem, to możesz nie zostać zrozumiany 😉
-
Do dziś pamiętam podstawówkę, kiedy polonistka uparcie i mocno przekonywała mnie, że śmigłowiec to urządzenie latające które ma śmigła.. Teoretycznie, językowo, naukowo miała rację. Praktycznie nie, bo język potoczny rządzi się swoimi prawami 😉
-
Wydaje mi się, że powody skrócenia narty były 2 a nie 1: 1. To oczywistość: długa narta z małym promieniem to byłaby łopata 2. Im krótsza narta tym - przy danej szerokości i technologii - wytrzymałość skrętna poprzeczna narty większa Owszem, technologia, materiałoznawstwo, metalurgia w szczególności mocno się rozwinęły od lat 80/90, ale to chyba nie miało aż tak dużego wpływu na budowę narty (pomijając marketing) - najtańsze sklepowe narty carvingowe to przecież kupa plastiku i tyle. A dobra narta to ponoć dobra decha i blacha po obu stronach dechy 😉
-
OK, coś mi się może pop...ło - stronę czy dwie wcześniej zrozumiałem, że pisałeś iż dawniej nie było technologii do produkcji dobrych nart. ALU-PU to przecież była pianka poliuretanowa w środku - to była dobra konstrukcja dla ludu ??? Moje Epoxy nie pamiętam numeru - kojarzy mi się 2000 ale nie jestem pewien. Na pewno miały rowek środkowy i nie za bardzo pamiętam żeby miały taliowanie. Pamiętacie może z której strony przyszedł carving ? Bo na ogół technologie i techniki spływają z Olimpu na szary lud, ale w przypadku carvingu nie jestem pewien i nie pamiętam - czy pierwsza była narta zawodnicza czy sklepowa ?
-
Jako że zostałem wywołany do tablicy: "kołki" w sensie, że miały dużą sztywność podłużną, słabo pracowały, dobre do szurania. Masz rację: może nie to że zupełnie "nie widzieli" ile nie mieli okazji używać 🙂 Pierwsze moje narty to były jakieś Polsporty z linkowymi wiązaniami gdzieś ok. 78r. Zachodnie narty czy wiązania dostępne były w Pewexie. Młody, uczący się chłopak z małej miejscowości w centralnej Polsce, który utrzymywał się głównie z pensji matki nauczycielki, która to pensja miała równowartość pewnie ze 30USD - o zakupach nart w Pewexie mógł sobie jedynie pomarzyć. Po kilku latach poszukiwań udało mi się kupić nowe Epoxy. Tyle że bez wiązań, na które musiałem polować kolejne kilka lat. A wiązania to były Gamma. Kto używał ten wie.. Bety udało mi się kupić chyba na przełomie 80/90. Taka to była moja rzeczywistość. Tak jak wcześniej pisałem: technologia była, narty były ale niekoniecznie dla ludu. A dziś ? Mam w piwnicy 11 par z czego 9 moich i większość to komórki 😉
-
Gdzieś wcześniej wrzuciłem przejazdy SL Tomby i s-ki. Popatrzcie jak im pracują podłużnie narty startowe i porównajcie z tym co niektórzy mają jeszcze pochowane w piwnicach. Ja mam Fischery gdzieś z połowy 90' już może ciut więcej niż minimalnie taliowane, ale w porównaniu do współczesnych nart, nawet tych zwykłych sklepowych - to są kołki a nie narty. Technologia już dawno była tyle że nie dla mas.
-
Jest inna opcja: jeśli nie trzymam karnetu w zwykłej kieszeni w kurtce (byle telefony były w kieszeni na drugim boku bo zagłuszają karnet), to wkładam karnet do wnętrza rękawiczki, między grzbiet dłoni a rękawiczkę. Skóra na ogół jest trochę wilgotna i nigdy mi stamtąd karnet nie wypadł - wręcz trudno go stamtąd wyciągnąć bez zdejmowania rękawiczki
-
Może zamiast takiego lipnego cynku, lepsza byłaby oksyda ? Bo jak wytrze się cynk i zostanie miedź z żeliwem to ogniwo może zadziałać "nie we wtę stronę". A z oksydą poszłoby chyba łatwiej. Ale jeśli już ma iść miedź i kotwica ma głównie leżeć i pachnieć, to na miedź nikiel Panie a na to chrom 😉
-
"Zmodyfikowane podejście metodyczne stosuje się w przypadku stali o wysokiej zawartości węgla (tj. materiały z grupy żeliw). Także wysokowytrzymałe śruby oraz drobnoziarniste stale konstrukcyjne zgodnie z zaleceniami normy DIN 17102 wymagają stosowania specjalnych parametrów obróbki obejmującej trawienie" Jest tam trochę niejasno napisane, bo piszą że cynkowanie stali do 0.5% węgla, a żeliwo to chyba ma przecież powyżej 2% (?) Kotwica jest też b. smukła, mogą obawiać się że pęknie (?) Jeśli nie cynkowanie, to pozostaje malowanie jakimś okrętowym chlorokauczukiem (?) Albo jakiś podkład trawienny, na to podkład akrylowy i farba
-
O gustach ponoć się nie dyskutuje, ale... dla mnie skręt karwingowy to jak jazda Ferrari. A klasyka to jakby założyć smoking i pójść do opery... Najlepiej mieć/umieć i to i to 😉
-
Rzeczywiście, u Bergera dobrze widać sterowanie. Dobrze widzę, że short turn to taki trochę powrót do korzeni, ewolucja którą dawniej mogli wykonać jedynie najlepsi na nartach zawodniczych, a obecnie - z racji mocnego taliowania nart - trafiło "pod strzechy" ? Co do wyglądu - klasyka, wąskie prowadzenie nart, rytmiczność i odsypy spod nart zawsze będzie wyglądać bardziej elegancko niż jazda na krawędzi rytmicznym wężykiem o szerokości 2-3 metrów w linii spadku stoku. U nas -zdaje się- mówi się na to "tramwajarstwo" (brak przenoszenia COM a jedynie przerzucanie taliowanych nart pod sobą). Natomiast taki wężyk jako ćwiczenie a nie sposób na jazdę może być niezły na "rozluźnienie" kolan 🙂 Czy short turn jest u Was ewolucją podstawową (po nauczeniu jazdy równoległej) czy bardziej odległą w czasie, dla bardziej zaawansowanych ?
-
Dzięki. Uściślając: short turn to jest skręt/seria skrętów w pasie szerokości ok 4m, gdzie jest faza ześlizgu i faza zakrawędziowania, a odciążenie jest realizowane nie wyjściem w górę tylko kompensacją (?) Coś w rodzaju naszego określenia "śmig hamujący" ? Jak zatem określacie skręt/serię skrętów również o szerokości tych 4m ale skręt slalomowy, wykonywany czysto na krawędzi, jako skręt cięty, tzn. bez fazy ześlizgu ? Pytam ponieważ na obcych filmach czy nazewnictwie można często spotkać nazwę short turn opisującą oba te przypadki i nie wiem czy to jest zgodne z Waszym kanonem czy też wynika z braku właściwego określenia dla każdej z tych -jednak troszkę innych- technik ?
-
Mógłbyś powiedzieć co jedziesz ? Czy w anglosaskim nazewnictwie to jest short turn ? I jak szerokim pojęciem u Was jest określenie short turn ?
-
O żesz, chyba się kwalifikuję 😬 Nawet jedną parę damskich Masterów mam w piwnicy... Panowie poradźcie: jak i gdzie zrobić rebranding nart tak, żeby wszystkie moje komórki zaczęły wyglądać jak sklepówki, ale dalej jeździły jak komórki ? Bo nie chcę być pajacem, a różnica w jeździe jest.... Mam co prawda jedną parę sklepówek, ale nie wiem czy to wystarczy ? 😀
-
Możesz lekko zmatowić skorupę, prysnąć primerem i na to kleić. Ale najprostsza jest aktywacja płomieniowa: zamiast primeru bierzesz zwykłą zapalniczkę gazową, muskasz płomieniem przez ułamek sekundy (bez topienia czy okopcenia tworzywa !) miejsce na skorupie gdzie chcesz kleić i ... kleisz 🙂 Ważne: przyjmuje się, że tworzywo jest aktywne przez max 10 minut, więc trzeba się sprężać z klejeniem. Poxipol jest elastyczny tylko lejący - trzeba by dodać jakiegoś wypełniacza, Poxilina nie bardzo, łatwiej będzie się wykruszać tam gdzie będzie jej cienko. Naturalnie, wszystko wcześniej należy porządnie odtłuścić, ale to oczywistość
-
A ja byłem przekonany, że to kwestia sponsora 😉
-
Ładna fotka, do której -moim zdaniem- fotograf również się przyłożył. Stąd pytanie: piszesz, że wrzucasz tylko aktualne fotki. No ale w takim razie trzeba je mieć, wciąż nowe i nowe, zrobione przez dobrego fotografa - z czego to wynika: jeździsz może w demo teamie ? I skoro piszesz "ilu z nas ma takie katy przy skręcie i tak wąskie narty...", to jaka narta jest uznawana u Was za podstawową ? Sorry, jeśli ten temat już gdzieś na forum się przewijał, ale nie mogłem znaleźć.
-
Tak łopatologicznie: jeśli weźmiesz plastikowy patyczek po lizaku i mocno go podgrzejesz, to rozciągniesz go bez problemu, ale przy próbie ściśnięcia od razu będziesz miał wyboczenie. Tego nie da się uniknąć przy takiej technologii ściskania. Natomiast realnie, różnice odległości skorupy od stopy to są milimetry, więc nie ma widocznych zniekształceń, choć wyboczenie gdzieś musi się pojawić bo materiał musi "odreagować".
-
Ufff, początkowo myślałem że tytan chciałeś A_seniorowi w kostki wmontować 😄 Coś podobnego już jest a przynajmniej było: robisz skan obu stóp, wybierasz sobie dowolną skorupę i masz dorabianego customowego perfect botka. Swego czasu kosztowało to w Austrii jakieś marne 1000 ojro, jak jest teraz - nie wiem
-
Bo siedzisz w swojej jaskini i nosa z niej nie wyściubiasz 😉 Nie zapominaj, że to jest technologia dla mas - porządne dopasowanie buta to nie jest temat na jedno posiedzenie ale wiele przymiarek. A tutaj przychodzi klient i za jednym posiedzeniem chce kupić super dopasowanego buta narciarskiego. Te technologie chyba wciąż są w użyciu - jeszcze przed pandemią dalszy znajomy-sprzedawca pytał, czy nie podjąłbym się produkcji takich wygrzewarek do butów - nie pamiętam tylko czy tam chodziło o buty czy same wkładki. Skorupy zmniejszyć się nie da, nie przy tak niskich temperaturach - przynajmniej takie jest moje zdanie, ale da się ją na tyle przeformować, żeby trzymanie stopy było lepsze.
-
Langi chyba zawsze były wąskimi butami. Mnie z kolei zawsze ciągnęło do Head'a - choć buty "całodzienne" mam Nordica Speedmachine flex bodaj 90-110 czy jakoś tak. Stosunkowo wygodne i obszerne na moje szerokie stopy. Dobre na zróżnicowane warunki. Raptory kupiłem głownie na SL na lodzie. Jest różnica w trzymaniu stopy. I tak przeglądam sobie w necie współcześniejsze Raptory B2 czy WCR2 i nie widzę czym miałyby się różnić od moich - przynajmniej na papierze ? Co tam jest innego ? Skorupa nie twardnieje tak na mrozie - nie trzeba grzać ? Inna wkładka ? Jaka jest różnica ?
-
No może źle zacząłem, bo teraz zacznie się udowadnianie kto ma większy samochód.. Ale tak reaguję na odpowiedź "to jest wiedza tajemna, wam do niczego niepotrzebna, a wie ten kto ma wiedzieć". Sorry, ale tak już mam, no i lubię offtopy. Jeśli leci z nami jakiś admin, to może po prostu przenieść tę część wątku do Hyde Parku ?
-
Nie rozumiem: zaczyna się sezon ogórkowy, cóż przeszkadza jakiś offtop o nietypowych butach.. ? To nie musi być FIS który jeździ 5 razy w tygodniu 2x dziennie. Dla większości tutaj to ciekawostka, ale może kogoś przez to zainteresuje dalszy rozwój ? Bo jazda zadaniowa, kolanówki, tyki, nauka jazdy torem wymuszonym to też dobra droga narciarskiego rozwoju. A jeśli komuś zachce się ścigać o puchar wójta Wąchocka, to cóż w tym złego ? Wrzucam kilka starszych fotek, gdzie zbyt szeroki but, zbyt komfortowy but może w niektórych momentach jednak przeszkadzać. To nie jest FIS, to są amatorzy, którzy po prostu chcą dobrze jeździć. A warunki "śniegowe" na tych zdjęciach nie są najlepsze 😉 Natomiast całe spektrum narciarskiej działalności jest na tyle pojemne, że niewygodne buty to tylko wycinek całości..
-
To prawda, moje buty mają więcej niż 10 lat. Botki są sztywne, 90% to różnej twardości skóra a z 10% to cieniutka pianka. Mało elastyczne. No i mają klin na sztywnym języku, przez co zakładanie jest jeszcze trudniejsze. Swego czasu widziałem chłopaka, który buty jak moje zakładał i zdejmował kiedy tylko chciał, ale moim zdaniem buty były po prostu źle dobrane. Jak obecnie jest z flexem ? Moje mają bodaj 150-160 więc dla mnie to normalne że mocno sztywnieją na mrozie i że tak sztywnego buta nie da się normalnie założyć, tylko trzeba grzać. Choć jak piszesz technologia idzie mocno do przodu i wiele się pozmieniało. Możesz w wolnej chwili wrzucić fotki butów i wkładek ? Jak to zakładasz: stopa prosto w but czy najpierw botek a potem skorupa ? Canting dawniej też robiło się na lifterach.