Organizacja taka sobie. Trenujący zawodnicy rozjeżdżają stok przed dziewiątą, kiedy to zwykły śmiertelnik może dopiero wejść na stok. Dużo szkółek, grup, dzieciaków wprowadzających chaos na stoku, blokujących przejazd. W razie opadów nocnych, stok nieprzygotowany, zastaliśmy 15 cm kopnego śniegu, mimo to sprzedawano karnety i nie uprzedzono, że są trudne warunki. Na oko tego nie było widać. Zjechałem na krechę... i maksymalna prędkość była poniżej 40 km/h, chociaż normalnie powinno być ponad 80. Kierownik arogancki, nie przyjmuje odpowiedzialności za brak przygotowania. Nawet przesunięcie terminu karnetu nie wchodziło w grę, ani żadna inna rekompensata. Na plus, północna ekspozycja, ale to już zasługa natury, nie stacji...