Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. Chodzi o sąsiadów co zareagowali na wywożenie śmieci nad wodę. Czy uważasz, ze rzeczywiście fajnie jest wywozić nad wodę trawę czy jakieś gałęzie aby woda to porwała w czasie wezbrania??? Przecież można je kompostować (wtedy się nie płaci). Albo płacisz ryczałt i pakujesz do do kosza. W 240 l jak poskakasz naprawdę sporo się mieści. A jak jeden kubeł mało, to dostawiasz drugi lub trzeci. W jednej cenie. Wywożenie tego nad wodę to zaśmiecanie środowiska, bo bioodpady są przetwarzane (kompost lub biogaz) a tak "upiększą" drzewa w czasie powodzi albo zamulą rzekę. To jakiś relikt homo sovieticus. I teraz zamiast przyklasnąć obywatelom co reagują na taką patologię to robisz sobie idiotyczne podśmiechujki. A jednocześnie twierdzisz, że w życiu codziennym reagujesz na różne patologie. Dlatego napisałem, że bardzo mnie zaskoczyłeś. Bo ja bym zareagował dokładnie jak ta kobieta. Niedawno zatrzymałem się przy wielkich ciągnikach co wwiozły tonę błota na drogę asfaltową i poinformowałem, że przekażę informację o tym na policję - jeśli nie uprzątną tego. I jak się okazało łopata była i droga była czysta (a przynajmniej czystsza). Polska jest naszym wspólnym dobrem i należy o nią dbać codziennie.
  2. Czyli uważasz, ze można dowolnie wywozić sobie nad rzekę śmieci? A tych, którzy przeciwko temu zaprotestują należy utylizować? Wiesz bardzo mnie zaskoczyłeś.
  3. No to w temacie komina. Jeszcze ciepłe (w sumie to dość zimne) foty. Kto mówi, że listopad nie jest dobry do jazdy? Tylko dzień krótki. Za to gorąca wanna smakuje po jeździe niebiańsko.
  4. Parę wczorajszych fot, tereny wokół komina (polder Kotowice) zalane podczas ostatniej powodzi, powoli da się już wszędzie jeździć. Było bardzo sensualnie - na jakiś czas zapomniałem o rowerze. Aparat najlepszy - czyli ten co miałem przy sobie. Winiety dodane.
  5. Wujot2

    Powódź 2024

    Kilkaset milionów to może mieć historia mięśnia. Natomiast struktury lingwistyczne którymi się posługujemy są inną jakością w stosunku do metod używanych przez inne ssaki (ptaki). Szczególnie istotne, że poprzez narzędzia ludzie dość szybko nauczyli się je utrwalać i reprodukować. Wystarczyło raz wynaleźć twierdzenie Pitagorasa. Albo cyklon B aby cała populacja nauczyła się tym sprawnie posługiwać. Język otworzył możliwość masowej nauki. To bardzo długa część naszego życia. Przyszło mi teraz do głowy, że w kwestii różnorodności gatunkowej być może dorównujemy owadom a być może je przewyższamy. Bo mimo, że wyglądamy podobnie to wykazujemy się wielką ilością zawodów i ról społecznych, często krańcowo odmiennych. I gdyby uznać, że rolnik albo żołnierz albo instruktor SITN jest podgatunkiem człowieka to nasz sukces ewolucyjny mierzony ich liczbą przyćmi zróżnicowanie owadów. Zauważ, że na podobieństwo świata owadziego znajdziesz u nas parazytoidy i superparazytoidy, gigantyczne i hierarchiczne struktury społeczne.
  6. Wujot2

    Powódź 2024

    Myślę, że bardzo trudno znaleźć największy "sukces" ewolucyjnego. Bo to zależy od przyjętych kryteriów. Patrząc przez ilość kopii DNA to pewnie pierwsze są rośliny, dalej bakterie a później grzyby. Ssaki ważą na przykład 60 x mniej jak grzyby. I 6x mniej jak stawonogi (głównie owady). Patrząc przez zróżnicowanie gatunkowe to owadów jest 1 mln gatunków a ssaków sześć tysięcy. Ale patrząc przez nisze (ekosystemy) to chyba ssaki tu królują. W tym człowiek, który mimo, że nie ma przystosowań do wody czy latania to porusza się i eksploruje wszystkie środowiska łącznie z kosmosem. Człowiekowi udało się też wywrócić dokumentnie drabinę troficzną ssaków (nasze koty i psy ważą dużo więcej niż wszystkie dzikie ssaki). Czyli okazaliśmy się mega skutecznymi kilerami naszej gromady. Przy okazji też wykańczamy królestwo owadów. Czyli wśród złożonych organizmów na pewno jesteśmy dominującym graczem. Ale w perspektywie milionów lat, którą prezentujesz możemy być mgnieniem. A może jednak nie i weźmiemy ewolucje w nasze ręce przekształcając sami siebie. Oba scenariusze wydają mi się jednakowe prawdopodobne.
  7. Wujot2

    Powódź 2024

    No właśnie jest inaczej. Z punktu widzenia genetyki osiągnęliśmy spektakularny sukces. Oczywiście czas pokaże jak długo go utrzymamy. Wracając do genetyki. Ten wątek w naszej dyskusji dotąd się nie przewinął a jest fundamentalny dla zrozumienia świata. To geny rządzą. Naprawdę warto przeczytać "Gen Ukryta historia" Mukherjee i "Samolubny gen" Dawkinsa.
  8. Wujot2

    Powódź 2024

    Pewności nie ma nigdy. Jest takie pojęcie prawdopodobieństwa termodynamicznego z którego można wyliczyć, że mysz przeżyje na słońcu. Ale jest ono niezmiernie małe. Możesz ocenić wiec na ile prawdopodobne jest, że Bóg jest. Bo dowodów weryfikowalnych jest zero. Jeśli więc za podstawę swojego myślenia masz falsyfikowalność hipotez to możesz przyjąć, że z wysokim prawdopodobieństwem boga nie ma. Jako bytu zewnętrznego. I dokładnie o takim bogu się wypowiadałem. Bo, że jest on w głowach wyznawców to nie mam najmniejszej wątpliwości. I z ich punktu widzenia bóg jest jak najbardziej. Ale wniosek jest też taki, że ci co go w głowie nie mają spokojnie mogą twierdzić, że go nie ma. Słabo się z Toba rozmawia bo wyciągasz bardzo amatorskie konstrukty, milion razy przytaczane i negatywnie zweryfikowane.
  9. Wujot2

    Powódź 2024

    Wracając do meritum - zyskaliśmy czas i to podwójnie. Bo ruscy ponieśli jednak straty, których szybko nie odrobią. Także wojna hybrydowa, którą prowadzili od wielu lat (poprzez choćby wpływanie na elity i ich wybór) została wreszcie nazwana. I mam nadzieję, że zasadniczo to zmieni politykę krajów demokratycznych. Witek bardzo celnie i zwięźle podsumował problem z jakim się mierzymy. Jak przychodzi Ci bandzior do domu to możesz mu oddać żonę i zostać jego niewolnikiem. Licząc, że Cię nie zabije. Niektórzy mogą też uciec, będą wtedy uchodźcami z pewną szansą na lepsze życie jego dzieci. Wybór jest mimo wszystko ograniczony bo państwo to nie tylko aparat rozdawnictwa ale też przymusu. I możesz musieć bronić kraju. Więc wolna wola jest tutaj iluzją Fundamentalnym problemem Ukrainy było właśnie to, że to było (i niestety jest) półpaństwo albo nawet ćwierćpaństwo z niedziałającymi strukturami władzy, sprawnością. Zełeński okazał się sprawnym propagandzistą ale nie potrafił zbudować sprawnego państwa. Co według mnie było możliwe w tych wojennych warunkach. I mówiłem o tym w pierwszych chwilach wojny jako kwestii kluczowej (mam świadków).
  10. Wujot2

    Powódź 2024

    Przecież napisałem "u innych zwierząt" 😁 Różnice są - to my zjadamy innych a nawet jak się uprzemy to możemy spowodować solidne wymieranie w błyskawicznym czasie.
  11. Wujot2

    Powódź 2024

    Widzisz i tutaj wpadasz we własne sidła. Bo jesteśmy ewolucyjnie tymi ludźmi sprzed powiedzmy 40 000 lat, którzy byli nastawieni na rywalizację w małych grupach w nieprzyjaznym świecie. Wobec tego dlaczego mielibyśmy się zmieniać? A przede wszystkim ile na to trzeba czasu? 100 000 lat? Może więcej. Oczywiście wiemy obaj, ze sporo można osiągnąć edukacją, wychowaniem itp. Nie mniej jednak codzienna obserwacja świata prowadzi do pesymistycznych wniosków w tym zakresie.
  12. Wujot2

    Powódź 2024

    Nie ma i są. Po pierwsze nie zaobserwowaliśmy (chyba) jakiś jej przejawów u innych zwierząt. Po drugie specjalnie użyłem porównania do języka, który jest wyraźnie "naszym" wynalazkiem i jest chyba podstawową umiejętnością oraz główną przyczyną sukcesu ewolucyjnego. Dlatego napisałem, że w naszej głowie być może znalazło się coś więcej charakterystycznego tylko dla naszego gatunku. Badanie naszego mózgu ma charakter inżynierii wstecznej. Korzysta się z różnorodnych technik. Na przykład badania skutków uszkodzeń, pomysłowych testów, metod obrazowych i pewnie wielu innych, których jako laik nie znam. Myślę, że nie ma możliwości zastosowania większości z nich na zwierzętach. Ale być może kiedyś ktoś zajmie się też zwierzętami, szczególnie tymi nam bliższymi.
  13. Wujot2

    Powódź 2024

    Nie wiemy ale coś wiemy. To, że są. To już jest niesamowite. Wiemy o ciemnej energii na przykład jak jest związana z gęstością przestrzeni. Znamy kierunek siły (rozpychający), znamy rolę ciemnej materii w procesie ewolucji wszechświata i mamy potworzone mapy jej rozkładu. Sama świadomość to już bardzo dużo. Przecież bez tego nie usłyszałbyś o koncepcji wieloświatów. To, że się wymyka być może wynika z innych rzędów energii jakie tam występują. W każdym razie kiedyś to rozkminimy.
  14. Wujot2

    Powódź 2024

    Nie bardzo wiem do czego się odniosłeś. Układ wiary w boga może pochodzić od pierwszych homnidów i mieć na przykład 250 000 lat (albo 400 000). Być może jest nawet starszy. Choć z drugiej strony być może jest powiązany z rozwojem języka. Trzeba zauważyć, że względem innych zwierząt mamy wyjątkowo masywną głowę i być może poza językiem zmieściło się w niej więcej.
  15. Wujot2

    Powódź 2024

    Byłem dzisiaj i znalazłem multum uniesień - klimaty naprawdę niecodzienne. Szkoda, że foty nie wchodzą.
  16. Wujot2

    Powódź 2024

    No widzisz to jest piękna obrona siły i wagi fizyki. Nawiasem mówiąc też ją śledzę, a koncepcję wieloświatów czy jak tam wolisz piany, znam od jej sformułowania. I kocham fizykę. Tyle tylko, że w tym temacie ona nie ma zastosowania. Odnosiłem się tylko do boga, tego co każe nam zabijać innych (co też mają swojego boga). Wplatanie w to daleko wybiegających spekulacji (bo na razie to są spekulacje bez szans na potwierdzenie) wydaje mi się bezsensowne. Z faktu, że kiedyś coś fizycy wygrzebią nie wynika, ze to będzie w temacie. To tak jakby w 1939 r, przed odkryciem reakcji rozbicia uranu 235, ktoś wysnuł, spekulacje, że odkrycie to może coś zmienić w sferze wiary. Upierałbym się, że brzytwa Ockhama obowiązuje. Natomiast sam bardzo doceniłem psychologię kognitywną (i neurobiologię) bo to jest badanie wszechświata w naszej głowie. I w pewnym sensie jest on bardziej skomplikowany od tego zewnętrznego.
  17. Wujot2

    Powódź 2024

    Ewolucja to także doskonalenie się gatunków. Jeśli wykształcisz lepsze widzenie stereoskopowe to zeżresz owada który ukrył się na liściu albo zauważysz jadowitego węża. Ten układ (jeden w wielu mechanizmów widzenia przestrzennego) prawdopodobnie nie jest nam w tej chwili bardzo potrzebny. Ale został i pewnie miną dziesiątki tysięcy lat zanim coś się zmieni. Trzeba mieć silną świadomość, że mamy multum przystosowań do świata łowiecko-zbierackiego. W tym na przykład silny układ nagrody. Kiedyś motywował do wysiłku zdobycia pokarmu, teraz w dobie łatwego dostępu do narkotyków, cukru jest zagrożeniem. Jesteśmy identyczni z łowcami, później pierwszymi osadnikami, twórcami pierwszego pisma.
  18. Wujot2

    Powódź 2024

    Zacznę od 2 - dla mnie to jest wprost niesamowite, że nie tylko poklasyfikowaliśmy olbrzymie rzesze obiektów kosmosu ale zrekonstruowaliśmy przebieg rozwoju Wszechświata. A w tym wszystkim "wyszła" ciemna materia i co ważniejsze ciemna energia. Kiedyś teoretycy dotrą do tego co odkryli praktycy. Ale wydaje mi się, że sporo wiemy o tym jak się Wszechświat kręci jakkolwiek nie opracowaliśmy teoretycznego wyjaśnienia tych dwóch sił. Jak byłem licealistą to wyglądało, że może być cykliczny. A tu taka niespodzianka. 1. Nie uważam, że fizycy będą mieli cokolwiek do powiedzenia w kwestii boga. Nie ten adres! Liczyłbym raczej na neurobiologów i psychologów kognitywistów oraz ich komputatywny model umysłu. Jak wiesz lub nie wiesz, zidentyfikowano już obszary odpowiedzialne za przeżycia religijne, myślę też, że dość łatwo znajdzie się i udowodni korzyści ewolucyjne, jakie stały za wykształceniem tego układu (oraz jego sposób funkcjonowania). Bo bez wątpienia wiara była korzystna zarówno z punktu widzenia jednostki jak i struktur społecznych. Do momentu gdy stała się narzędziem kontroli. W dodatku kontroli przez tych co niekoniecznie posiadają wiarę w boga, ale za to wiedzą jak to wykorzystać. Bo pewnie odsetek wierzących księży będzie podobny jak wśród naukowców (nie znalazłem badań ale za to parę pesymistycznych bardzo opinii praktyków). Patrząc filozoficzne: jeżeli komuś jego układ wiary generuje potrzebę wiary to jego bóg jest dla niego bytem realnym. Realizuje ją już na poziomie kulturowym, co tłumaczy świetnie terytorializm wiar. Jest identycznie jak z językiem gdzie podstawy są wspólne dla każdego Homo Sapiens (na przykład wyjściowe wyposażenie we wszystkie fonemy świata) ale aplikacja już lokalna. W każdym razie wiara jest bytem uwięzionym w naszej głowie a nie uniwersalną cechą zewnętrzną.
  19. Wujot2

    Powódź 2024

    Widzisz ten podział między ciągłym, ewolucyjnym budowaniem wizji świata w oparciu o zdobycze nauki a stałą niezmienną wiarą w dogmaty jest chyba kluczowym rozróżnieniem dla postaw: ateizm i teizm. U mnie ten podział jest ciut inny bo teizmy wrzucam do jednego worka z przesądami, tarotami, numerologią, znakami zodiaku, wróżbiarstwem, chiromancją. Przebiegałby on wobec tego na linii: naukowe i nienaukowe, falsyfikowalne i nie falsyfikowalne. Tematy drugie uważam za niewarte czasu, a tym bardziej dyskusji. Natomiast oczywiście ich siła społeczna jest różna. Miłośnicy wróżbiarstwa czy wirującego stolika bawią się w zaciszu domowym za swój (lub klientów) grosz i o ile nie szkodzą zainteresowanym, to jest to dla mnie neutralne. Natomiast bardzo często teizmy są wykorzystywane do pasożytowania na całych społeczeństwach bądź nawet układaniu im sposobu życia. Więc podobnie jak Mitek jestem bardzo antyklerykalny. Bardzo denerwuje mnie nadmierne zawłaszczanie wspólnej przestrzeni zarówno symbolicznej (na przykład państwowej) jak i tej realnej (nadmiernie wielkie krzyże w górach, rzeźba w Świebodzinie). W pytaniu w drugim akapicie pobrzmiewa taki konstrukt myślowy, że w "coś trzeba wierzyć". Czyli taka dychotomia: ktoś wierzy w Boga, a ty wierzysz w naukę. Dla mnie to też bzdura. Posługuję się w życiu narzędziami jakie daje mi nauka, a jeśli czegoś nie potrafię wyjaśnić, zrozumieć, to najnormalniej mówię nie wiem i nie wprowadzam konstruktu, który tylko komplikuje. Konsekwentnie stosuję brzytwę Ockhama. U mnie po prostu nie ma miejsca na pojęcie "wiara". Staram się tego słowa rzadko używać jako, że jest skażone teistyczną interpretacją (lub tą odczytaną z pytania). Jest wiele innych pojęć, których, gdy nie znam wyniku, mogę użyć. Na przykład; "mam nadzieję", "oceniam, że", "dowiem się" "doczytam". Niekiedy, na przykład w frazeologizmie "wierzę w ludzi", "wierzę w dobro" oczywiście słowo wierzyć wychodzi i u mnie. Ale im mniej wiary tym lepiej. U mnie oczywiście.
  20. Wujot2

    Powódź 2024

    Pewnie nim był przez całe życie.
  21. Wujot2

    Powódź 2024

    Podaj parę przykładów. Bo ja znów słyszałem o działaczach PIS co "pod stołem" robili aborcje mówiąc ginekologowi, że to "wyjątkowa sytuacja". Mówił to lekarz (ale bez szczegółów).
  22. Wujot2

    rower :)

    Coś mi się przypomina jakiś wyrok za ciągnięcie zwierzaka za pojazdem. Co prawda był to pies i chodziło a auto. Ale to przecież nie jest istotne.
  23. Wujot2

    rower :)

    Akurat jeżdżę teraz codziennie i że ślisko, to raz ale też słaba przyczepność na podjazdach. Na pewno jest interesująco. Z tym ubieraniem jest tak jak Mitek napisał - też wybieram raczej za mało jak za dużo. I po dwóch godzinach z jednej strony jestem ogólnie na granicy telepawki, a z drugiej plecy jednak mokre (i to pomimo ubranych xbionic). Dobre byłyby takie bluzy dla biegaczy narciarskich z przodu dość grube, a z tyłu dosłownie siatka (chyba Odlo). Próbowałem kupić ale nigdzie nie mogłem trafić takiego modelu. Jakby wam się coś przypomniało to byłbym wdzięczny. Póki na rowerze jest +5 stopni to spoko, gorzej się robi jak jest mniej. Trzeba się już wtedy mocniej ubrać a to bardzo pogarsza jazdę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...