Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    523
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. Wujot2

    Ku przestrodze

    Trochę żałosna historia. I to na paru poziomach. Po pierwsze reakcja łapania była odruchowa - czyli na poziomie świadomym nie zaistniała. Czyli po prostu "musiał" ratować kolegę. Skoro tak to nie ma co tego żałować. Ale przede wszystkim najgorsze jest, ze poszkodowany nie potrafi się uporać z traumą jaka go dotknęła. Jest multum ludzi, którzy obiektywnie rzecz biorąc są w niepomiernie gorszej sytuacji a mimo tego potrafią sobie życie ułożyć. Szkoda, że nie trafił na jakiegoś psychologa, który pomógłby mu się poskładać. A tak jest ofiarą, ale nie wypadku, tylko swojej psychiki.
  2. Wujot2

    Ku przestrodze

    Raczej nie ma szansy na jazdę równoległą, jeździ się po kolei. Na końcu najlepszy - ma też przetarty ślad. I powinny być częste zbiórki. A w praktyce różnie bywa bo zagrożenie lawinowe może wymuszać długie odcinki. Najlepsze co może być to stała obserwacja zjeżdżającego z bezpiecznego miejsca. Ten narciarz był w wiązaniach alpejskich - to uniemożliwia podejście. Nawet gdyby jego partner wymagałby podejścia tylko 100 m, to nie dałby rady. Dla mnie to absolutna głupota jeździć tak free. Dobrze, że miał ABC (chyba bo sondy jakoś nie przyuważyłem), ale to za mało.
  3. Używam kurtki Dynafita z Goretex Shakedry i rzeczywiście nawet w dodatnich temperaturach to działa całkiem nieźle. W każdym razie bez porównania lepiej niż cokolwiek. Kurtka ma 150 g, ale w tym jest kaptur i miejsce (rozpinane) na plecak. Co zresztą jest bardzo sensowne bo jest on wtedy 100% suchy. Co do idei to po prostu membrana bez tkaniny (z nadrukowanym spodem) - deszcz na tym nie tworzy filmu wodnego więc nawet wtedy oddycha (choć oczywiście tylko do wartości różnicy ciśnienia par cząstkowych). Fizyka się kłania. Nie mniej jednak to najlepszy ciuch jaki może być. Zajmuje niewiele miejsca, waży mało więc wożę go obligatoryjnie nie tylko na przewidywany deszcz ale też gdy robi się zimno. Bo taka "folia" naprawdę wtedy sporo daje. Jechałem w tym w ścianie deszczu podczas oberwania chmury w górach i trudno uwierzyć ale mniej więcej od pępka w górę byłem suchy i co najważniejsze plecak nienaruszony. https://allegro.pl/oferta/kurtka-dynafit-ultra-gore-tex-shakedry-rozmiar48-m-13011387891?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_term=test&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_md_obs_odziez_pla_pmax&ev_campaign_id=17996772384&gclid=Cj0KCQjw3a2iBhCFARIsAD4jQB0uo5zdSpZj19KGhk0PkIPF1deip7Z6PdP_R4e_CClql810rzDReDIaArKCEALw_wcB
  4. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Mega radochę mi zrobiłeś tymi zdjęciami. dwa razy byłem na dłuższych pobytach w Zverovce (to schronisko na dole przed stacją). Raz zrobiliśmy też Salatyna "po drodze". Kapitalny i zadziwiająco niedoceniany u nas temat. A z zachodniej Polski jest tam zdecydowanie najbliżej. Tak wygląda Salatyn z drugiej strony, gdzie są kapitalne, i przesympatyczne tereny do jazdy. Nie do zajeżdżenia. A to ambitniejsze zjazdy na północny-wschód (czyli powrotne) Ale z wspomnianej Zverovki są też inne rewelacyjne trasy. Tutaj na przykład Smutne Sedlo podejście a zjazd (nie wszyscy się zdecydowali, część zeszła w rakach) już był bardzo czujny bo było lodowo. Tutaj przepinka do zjazdu - Brestova
  5. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Na Salatynie widzę tłok jak skurczybyk 😉 A w ośrodku jeszcze więcej. Dzikie tłumy. 🙂
  6. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Bardzo fajne miejsce dla freeriderów czy skiturowców. Zjazdy z Salatyna i Brestovej są kultowe. Niestety trzeba tam wleźć, ale naprawdę warto. Wzdłuż wyciągu też można troszkę wymodzić (po prawej patrząc w dół, na górze jest fajna jazda wzdłuż dolinki potoku) niestety krótko. Sama trasa/y powinna Ci się podobać jest dość stromo ale zmiennie. Trochę ścianek, trochę wypłaszczeń. Naprawdę można ten ośrodek polubić.
  7. Wujot2

    Jestem chory na Polskę

    Widzę, że się podoba! No to jedziemy dalej!!! Animacje - bajka.
  8. Po prostu miazga. Jak też jesteś chory polecam. A tak w ogóle to dekonstrukcja Farben Lehre
  9. Książka "Narciarstwo na poziomie", Ron LeMaster Nie wiedziałem, że LeMaster pisze też o biegówkach.
  10. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Tak, ale na tym boisku też może być dowolna gama warunków. Od sztruksu, do do 30 cm świeżego na wierzchu, śniegów wiosennych, muld czy odsypów. Do tego może być jazda cięta, która jeśli nie jest bardzo szybka to nie powinna wymagać takiej siły sprężyny, po ostre kręcenie na muldach. Intencją moją było zwrócenie uwagi, że ta sama nastawa raz będzie dobra a innym razem mniej dobra. I zależeć to będzie od warunków ale też przyjętej metody jazdy. I oczywiście szybkości jazdy - bo jeżeli energia kinetyczna jest w kwadracie prędkości to przyspieszenie o 20% powinniśmy rekompensować 40% wzrostem nastaw. To zresztą dobrze pokazuje problem. Chcielibyśmy aby wiązania dobrze działały powiedzmy w realnym zakresie prędkości od, powiedzmy, 20 km do 100 km, a energia kinetyczna w tym zakresie rośnie 25x. A sprężyna ta sama. Widzisz w tym jakiś problem?
  11. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Temat abstrakcyjny, jako, że nie ma czegoś takiego jak jedna optymalna siła wypięcia. Na przykład w kopnym śniegu jeśli przypadkiem narta zrotuje i wpadnie pod powierzchnię to dosłownie każda nastawa będzie zbyt duża. Bo hamowanie jest rozciągnięte w czasie ale jednak rotuje szybko podudzie i pięknie zrywa ACL. Dotyczy to zresztą generalnie wszystkich upadków na małych prędkościach, czy zgoła w kolejce. Jeśli więc ktoś jeździ wolno to może dowolnie sobie obniżyć nastawy nawet do 50%. Natomiast jeżdżąc agresywnie należałoby popatrzeć trochę na warunki i jeśli jest mokro, firnowo, jeśli są spore muldy i garby a nie mamy zamiaru zdejmować nogi z gazu (bo jedziemy z przecinakami) to należałoby pójść mocno w górę. I, o paradoksie, podwyższy to nasze bezpieczeństwo. Zupełnie inną sprawą jest jeszcze kwestia konsekwencji upadku (co raczej nie dotyczy narciarzy boiskowych). Otóż zdarzało mi się blokować wypinanie, gdy jeździłem na stokach gdzie upadek mógł skończyć się ciężkim kalectwem lub śmiercią. Póki narty są na nogach to jest szansa wybronienia się. Wobec tego tak jak nie ma narty uniwersalnej (czyli dobrej na wszystkie warunki), tak nie ma optymalnych nastaw dobrych zawsze. Czasem "zbyt" wysokie/niskie doprowadzą do kontuzji a czasem uratują przed nią. Jednak kwestią podstawową jest aby ilość upadków ograniczyć do minimum (a nawet zera). Wtedy oczywiście rekomenduję 12 na podziałce.
  12. Wujot2

    Ku przestrodze

    O ile kiedyś (powiedzmy 10 lat temu) zaglądałem na geoportal, to o dawna zapomniałem o jego istnieniu. W moich zastosowaniach turystycznych (głównie rowerowych) okazał się mało przydatny. Największą wadą jest nieaktualność - co z tego, że prezentuje multum ścieżek czy dróg, jak znaczna część z nich nie istnieje w terenie? Poza tym system jest niekompatybilny z dostępnymi aplikacjami. Jedyną słuszną platformą zostało OSM, z licznymi jej implementacjami. Tutaj co prawda brakuje dobrego przedstawienia niektórych obszarów (bo widocznie nie ma tam wolontariuszy), ale to co jest na mapie, to zasadniczo jest w terenie. A to co ludzi interesuje, to jest bardzo szybko (na przykład singletracki), czasem wręcz błyskawicznie. Na OSM co 10-ta czy co 20 droga rolna nie istnieje w terenie, ale na topo jest duuuużo gorzej. Na platformie OSM wyświetlane są takie ciekawe produkty jak na przykład trailforks gdzie mamy tysiące nieformalnych ścieżek enduro czy DH w terenie. Czy inne zbiory aktywności milionów użytkowników (jak strava, koomot). Zastanawiam się jaki jest sens tej roboty o której wspomniałeś - bo w Locusie jedno klikniecie i mam pokolorowane spady stoków i jedno kliknięcie i to znika. Ale skoro ktoś to robi a ktoś (czyli Ty) z tego korzystasz to może jest. Nawiasem mówiąc dokładność 3 x 3m w ocenie zagrożenia lawinowego nie ma żadnego sensu bo przecież wybierasz przebieg wielokilometrowej trasy tak aby zasadniczo biegł powiedzmy po kolorze żółtym. Poza tym nachylenie to tylko jeden z parametrów bo równie ważne jest kierunek ekspozycji (w powiązaniu z kierunkiem wiatru). Dlatego przyszłość takich aplikacji widzę w powiązaniu z "różą wiatrów" gdzie zaznaczy na czerwono stok zawietrzny 35 stopni a na żółto 45 nawietrzny. Takie narzędzie online byłoby już sporą pomocą w planowaniu drogi w konkretnych warunkach w danym dniu, a wręcz godzinie. Choć nigdy nie zastąpi to obserwacji w terenie (deski, depozyty). W każdym razie pokolorowanie zagrożonych spadów trochę przyspiesza planowanie i, i tak, nadal niewiele wiemy. A rozmowa z chatarem od razu daje odpowiedź gdzie dzisiaj iść! 😉
  13. Wujot2

    Ku przestrodze

    Od "zawsze" jest to jedna z funkcjonalności Locusa i działa na każdej mapie. Aplikacji tej używam od wielu lat bo jest znakomita.
  14. No tak, kiedyś trasa B wydawała mi się fajną i długa. A teraz jak sięgam pamięcią to na początku dość wąska ścianka w lekkim łuku gdzie trzeba uważać na innych, bo wyczyniają tam cuda, dalej dłuższa nuda gdzie trzeba wejść maksymalnie rozpędzonym i oszczędzać prędkość. Teraz jedyny ciekawszy fragment czyli "S" z załamaniem na początku gdzie trzeba uważać bo nie wiadomo co (czyli kto) jest niżej. Wchodziłem to z samego brzegu z prawej bo było najstromiej i nikogo tam nie było. I mając widok można było zaplanować pokonanie drugiego zakrętu w lewo. Reszta, znów dojazd bez historii (bo równo i stały spad). Tyle. Szybciej się jedzie jak to pisze. Ale ta perspektywa pojawiła się jak człowiek zjechał na przykład z Schattberg West (2100 m n.p.m.) do Vorderglemm (pewnie 800) i zrobienie tej 6 km trasy (niebieska) na raz już daje popalić. A po drodze zmienność krajobrazu, zaczynamy w surowym górskim terenie a kończymy między domkami i pastwiskami. Albo 1-ka na Krippenstein gdzie start jest na 2100 a koniec na 600 (czyli tyle w pionie ile w CzG w poziomie) a widoki po drodze dosłownie wgniatają, podobnie jak i profil, gdzie ciągle coś się dzieje. Wszyscy, którzy to jechali mówią, że jest cudowna. A są nawet zjazdy, w jednym kawałku, po 2500 m vertical. Po drodze bardzo często zmieniają się mocno warunki jazdy na przykład od betonu po ciapę. Od szczypiącego mrozu i wiatru, po plażę. Albo zaczynasz w ostrym tropikalnym słońcu, wpadasz w warstwę chmur gdzie widoczność spada dosłownie do zera, a po jej przebiciu lądujesz w ponurej szarej rzeczywistości, a nawet lekkim deszczu. A po chwili znów jesteś w raju. Alpy to jest jednak zupełnie inny wymiar narciarstwa. Nawet tego boiskowego, ośrodkowego. Uważam, że jak tylko się da to należy wykorzystać to co mamy na miejscu. Sam nie pojadę do żadnego naszego ON bo to już jest strata czasu (i chyba bym za bardzo cierpiał), ale skitury w Sudetach (gdzie ciągle coś można jeszcze odkryć) zawsze kocham. I cenię, że są na wyciągnięcie ręki. Mimo, że to nie jest to samo co Masyw Ortlera. Dlatego też CzG będę cenił i polecał. Bo super, że jest. Ale w którymś momencie, szczególnie jak się stwierdza, ze przecież to jest dość paranoiczne aby jeździć po wąskich ubitych przez spychacze spłachetkach terenu, w sytuacji gdy Góry są po horyzont to już jest ciut mało. Wszystkie drogi prowadzą w Alpy.
  15. Przecież to jest krótki stok. A po tym czas na odpoczynek. Łącznie jazdy jest 90 min. Hamować nie trzeba, skręcać też nie ma gdzie. Trochę objeżdżenia. Cały czas zakładam, że nie ma kolejek ani zbyt dużo ludzi na trasie. Pod 20 km vertical robiliśmy na wielu wyjazdach w Alpach na zmiennych wyciągach i przejazdach przez całe ON. Tam wystarczyło do tego zaliczenie 30-33 wyciągów, fakt, ze unikaliśmy tych wolnych. Objeżdżona ekipa, żadne harpagany, ale taka co zjazdy 900 m verticala robiła na raz.
  16. A, ja obserwując co się dzieje, zaproponuję dedykowane wyjazdy dla samych pań. Jeden z moich znajomych robi takowe (skiturowe) i są chyba najlepiej (najszybciej) sprzedawane. Patrząc na podchody, co niektórych samców alfa, na wyprawach "mieszanych" mam wprost pewność, że w normalnym narciarstwie też by się sprzedawały (podobnie jak siłki tylko dla kobiet).
  17. Aby dokładnie to zmierzyć musisz tylko nie wysiadać. Złapiesz 50 pomiarów w górę i 50 w dół. Wyłapiesz tak wszystkie zatrzymania i zwiechy. No i co ważne, możesz to nawet mierzyć zegarem z kurantem. Bo uśrednimy to i gitara gra! W sumie to nawet szkoda kasy na karnet. Stań po prostu pod wyciągiem wybierz numer krzesełka i notuj czas cyklu. Złapiemy tak średnie odchylenie standardowe, policzymy medianę itd.
  18. Bardzo możliwe, że masz rację. Znalazłem filmik z lata 1:1 i tam wjazd trwa ponad 5 min. W każdym razie przy takim czasie wjazdy zajęłyby prawie 5 godz. Na zjazdy byłoby tylko 1,5 godz. Czyli 1,5 min. Chyba nie da rady bo to nie są zbyt szybkie stoki (mają po dwie stromsze sekcje). Być może ten "rekordowy" zapis pochodzi z jakiegoś dnia prób wyciągu.
  19. Zgadza się. Oddzielną kwestią jest sensowność takiej jazdy. Ale jeśli chcesz mieć rekorda to czemu nie? Przypomnę tutaj pierwszy oficjalny rekord przewyższenia na SF. Chłopaki z jednej strony mieli dosiadanie się do gondolek. A z drugiej jednak prawie 900 m vertical za jednym zamachem.
  20. Też mnie to zdumiało ale... podają, że lukstorpeda potrzebuje 3 min 40 s na wjazd. Podają też, że jedzie 6 m/s. Przy znanej długości 1370 m z grubsza się zgadza (bo trzeba chyba dodać czas startu i lądowanie). Mi wyszłoby raczej 3 min 55 s. Ale to i tak dałoby tylko 3,7 godz. podjazdów. Jest więc jeszcze kupę czasu na zjazdy. Oczywiście przy założeniu zerowej kolejki (czy tam znajomego królika). Wtedy dość spoko do zrobienia.
  21. No i nieopatrznie użyłem opatrznie! Którego zresztą wyrazu to niby nie ma, wedle jednych. Nie ma, ale jest, wedle innych. Więc opatrznie wszystko to doczytałem sobie - i ubaw przedni. Dalej nie wiem czy mogę tego używać czy nie. Dzięki stary... " Opacznie znaczy tyle co ‘na opak, odwrotnie niżby należało’. Np. Zrozumiałem cię opacznie można by oddać inaczej: Myślałem, że masz na myśli coś dokładnie przeciwstawnego. Wyraz *nieopacznie nie istnieje. Jest to forma błędna. Niestety, aż roi się od niego na różnych stronach (proszę sobie sprawdzić, wpisując to hasło w Google’u); zresztą, nawet Word 2010 nie podkreśla tego wyrazu jako błąd, choć powinien. Nieopatrznie znaczy ‘z braku rozwagi, nierozważnie’. Np. Powiedziałem to nieopatrznie można by oddać inaczej: Nie powinienem tego mówić, wyrwało mi się. Opatrznie dziś jest już archaizmem i trudno spotkać ten przysłówek w słownikach. Został on odnotowany w pochodzącym z I połowy XIX wieku słowniku Lindego, gdzie omówiono go następująco: Paweł Pomianek
  22. @Cheratan, jak składnia i interpunkcja leży, to i zrozumieć można opatrznie. Dostaw u Mitka jeden przecinek (a także jeden wyraz) to i myśl odczytasz. 😉 A tak w ogóle co się dzieje w busach i na wyjazdach to zawsze zostawało... w busie. Widzę, że też jesteś zwolennikiem tej zasady. I tak trzymaj!
  23. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    Raczej 400 g. No chyba, że z słoniną. 😉
  24. Wujot2

    Sezon 2022/2023

    O co chodzi z tym "bezpieczniejszej jazdy"?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...