dorsz_pitery
Members-
Liczba zawartości
33 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez dorsz_pitery
-
@grimson - może baza np. w La Villi / Corvarze ? Wtedy masz idealnie dla żony (profil niebiesko-czerwony Alta Badii z naciskiem na niebieski, to jeden z najbardziej niebieskich ośrodków w Alpach), a do tego możesz z córką przerzucić się do Val Gardeny, a jeszcze ponadto możecie skoczyć do Cortiny i na Kronplatz 😉 Albo wypad wspomagany pociągiem - np. Drei Zinnen (niebieskie w Innichen / San Candido i na Monte Elmo fajna niebieska - a do tego raczej średnio-trudne i trudne trasy), a do tego właśnie dostęp pociągiem Pustertal Express do Kronplatz ?
-
W Alpach z tego co ostatnio zaobserwowałem jest tak, że między 3 Króli a lutym jest "normal season" albo niski, za to od lutego niemal do końca marca szczyt, gdy wcześniej na ogół było to do połowy marca.
-
Amade normalnie chodzi, trasy przygotowane, ale poza nimi szaro i buro. W Saalbach trochę sypnęło u góry na Zwolferkogel. Serfaus, Ischgl, Obergurgl, itd. - tam jak zawsze ok. Obertauern masz dość blisko i śniegowo też jest nawet teraz ok, mikroklimat: https://www.obertauern.com/service-info/webcams.html
-
Masz oczywiście rację 😉 Natomiast byłem w Szczyrku 2 razy, 2 razy na początku marca - w obu przypadkach się wyjeździłem, a jedyną niedziałającą częścią nie była ta słowacka, tylko nasz swojski COS. SMR i Beskid dawały radę (na Beskidzie jeździliśmy praktycznie sami) - mimo, że teoretycznie mogłyby mieć środek tygodnia na początku marca w nosie i skupić się na feriach i weekendach. Mimo licznych niedoróbek Szczyrk dzisiaj, a Szczyrk a.d. 2010, to jednak duża różnica. I pewnie nic w kraju już nas lepszego narciarsko w tym klimacie nie czeka. P.S. Piszę znad morza, więc inny punkt widzenia niż mieszkać np. w Krakowie i pojechać się wyszaleć z rana w Kasinie. Więc z góry przepraszam, jeżeli wzburzy Was mój brak zachwytu nad miejscami, do których macie rzut beretem i które wystarczają na krótki wyskok 😉 (choć Kasinę akurat kiedyś odwiedziłem i przypadła mi do gustu na 3-godzinówkę)
-
Ale pojechaliście po tym Szczyrku... rozumiem, że te porównania do np. Wisły, to bazując tylko na tym, co jest aktualnie w Szczyrku otwarte, a nie na całej ofercie ? Bo z całym szacunkiem ale Wisła to zlepek pojedynczych wyciągów, rozrzuconych jak gnój po polu, gdzie bez auta jest się uwiązanym. Być może Wisła zebrana do kupy byłaby jednym z 2-3 najlepszych ośrodków w kraju, ale póki co należy ją traktować tak samo, jak np. ofertę Krynicy z wrzuceniem do niej Tylicza czy Muszyny.
-
Austria - ale nie taka prosta kwestia
dorsz_pitery odpowiedział dorsz_pitery → na temat → Gdzie na narty?
Im też zadedykowałem część wypowiedzi: "Babcie mamy dwie, do tego obie emerytki, ale nie wchodzi w grę ich zabranie, bo tak się dobrały, że każdą z nich z osobna po godzinie jazdy najchętniej z żoną nadalibyśmy tratwą na Bornholm." Więc niestety nie. Taki wyjazd w skali mikro przerabialiśmy w tym roku, gdy mała miała niecały rok - Szczyrk, spanie przy samym krześle na Skrzyczne (potem okazało się, że zdecydowanie lepiej byłoby jednak bliżej wyciągów SMR, bo i tak czynna była tylko góra), ale byli z nami znajomi z dzieckiem, więc było przyjemniej przy dzieleniu się opieką i ogólnie cały wyjazd wyszedł fajnie. Tutaj nie mamy nikogo póki co - ludzie zaczynają oszczędzać. -
Austria - ale nie taka prosta kwestia
dorsz_pitery odpowiedział dorsz_pitery → na temat → Gdzie na narty?
Hotel fajny, ale nie ten budżet 😉 Niemniej dzięki, zapomniałem o SFL. Ogólnie miejsce słynie z bycia pro-children - tylko czym to się konkretnie objawia, bo jeszcze tam nie byłem ? I dojazdy 😉 Clue tego wyjazdu, to żeby nigdzie nie dojeżdżać, poza awaryjnymi sytuacjami i ew. termami. Spać obok gondolki / krzesełka, które wyciągnie od razu na trasy i co 2-3 h zmieniać się przy dziecku. Po prostu szkoda czasu przy takim trybie na wsiadanie w auto i jechanie gdzieś 30 minut. Saalbach znam dobrze, moja niebiesko-czerwona żona może się czuć tam różnie, dlatego też wskazałem na krótkiej liście Leogang, bo tam jest trochę lżej. Hehe, w sumie kiedyś mi tam mignął ten nick przy jakimś artykule i zainspirowała mnie historia za nim stojąca - ale to nie ja 😉 -
Cześć, w zasadzie to potrzebuję pomocy, mimo że trochę już miejsc zjechałem. Natomiast rodzina się powiększyła i w zasadzie teraz muszę zwracać uwagę na inne kwestie ;), na które dotychczas nie patrzyłem. Mianowicie wpadliśmy na pomysł - może to być jedna z ostatnich okazji w najbliższym czasie na wypad "kiedy chcemy" - aby 7-14 styczeń (przed jakimikolwiek feriami, lubimy ten termin) chcemy gdzieś wyskoczyć z 1,5 rocznym dzieckiem. Ewentualnie np. 8-13 (w tygodniu i tak będzie luźniej, poza tym nie wiemy jak to wszystko wypali). Poniżej główne założenia wyjazdu, które sumarycznie nastręczają mi trudności z wyborem ośrodka: - infrastruktura okołozimowa dla 1,5-rocznego dziecka; jakieś ładne trasy spacerowe pod przyczepkę / sanki, może trasa saneczkowa (zwłaszcza oświetlona), jakieś punkty zabawowe, jakieś zimowe zoo, basen ogólnodostępny z brodzikiem, itp. (tutaj oczywiście na plus Otztal / Kaprun / Hofgastein); - jeździć chcemy na zmianę, ze względu na dziecko, więc albo skipass współdzielony (takie coś wprowadziły chyba Dolomity, ale wolelibyśmy nie dodawać sobie drogi, bo 1,5 roczne dziecko to jednak inna para kaloszy niż 10-miesięczne, jak ostatnim razem w Szczyrku ), albo wariant minimum to możliwość zakupu opcji 2 lub 3-godzinnych. Na pewno odpadają codziennie 2 karnety całodniowe, bo to byłoby marnotrawstwo, chcemy się co 2-2,5 h zmieniać - spanie bezpośrednio przy krześle / gondoli z możliwie dużą liczbą tras spod kwatery - to jest absolutne must be ze względu na zmiany przy dziecku - i byłoby dobrze, aby ten wyciąg nie wywoził jak w Ischgl na "właściwe" miejsce, tylko żeby móc zjeżdżać do miasteczka (oczywiście w Ischgl też można, ale to nie jest fajna trasa, zwłaszcza po południu), ogólnie chodzi o małe dystanse od miejsca zakwaterowania - możliwie blisko z Polski (j.w. - dziecko już tak spokojnie nie siedzi, chcemy uniknąć Brenner i jazdy dalej - teoretycznie najbliżej to chyba grupa ośrodków: Obertauern z Lungau, Schladming z sąsiadami, Sportwelt, Gasteinertal, Skicircus, Skiwelt, Kitz+Kirchberg, Alpbach, Zillertal, Oetztal) - nastawienie na niebiesko-czerwone / czerwone; tam czujemy się najlepiej i jeździ nam się najpłynniej i najszybciej - nie musi tym razem być nic wielkiego, ale te 50-60 km przyjmujemy za minimum, natomiast żadne Ischgl nie jest konieczne, bo i tak nie będzie czasu na zjechanie tego - najlepiej jakieś miasteczko z marketem, apteką, itd. Generalnie chcielibyśmy zminimalizować korzystanie z auta. Kolejność w zasadzie nieprzypadkowa, taka będzie chyba waga kryteriów. Po tych 4-5 h jazdy chcemy z dzieckiem porobić coś ciekawego dla niego. Babcie mamy dwie, do tego obie emerytki, ale nie wchodzi w grę ich zabranie, bo tak się dobrały, że każdą z nich z osobna po godzinie jazdy najchętniej z żoną nadalibyśmy tratwą na Bornholm. No to póki co z mojej dedukcji wyszło, że największy sens mogą mieć: - Obertauern - Leogang - Obergurgl-Hochgurgl (choć tu niestety mała wioska, ale narciarsko genialnie pod nasze potrzeby) - Bad Hofgastein / Gastein - St. Anton (choć tam trasy dość wymagające, no i chyba najdalej z ww.) - Mayrhofen Natomiast przyznam, że moja dedukcja w ogóle nie wzięła pod uwagę kwestii rozrywek dla tak małego dziecka. Z góry dziękuję za pomoc.