Harnaś
Members-
Liczba zawartości
123 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Harnaś's Achievements
-
Ale sezonówka będzie najprawdopodobniej działała. Choć podejrzewam, że raczej tylko do jazdy dziennej.
-
Pewnie kwestia dojazdu i miejsca na parkingi, długości kolei (musiałaby być dłuższa) i możliwości budowy tras zjazdowych (bardzo stromo pod szczytem, mniejsze opady śniegu).
-
Niewiele wiesz o mojej jeździe, prawie nic.
-
Wykonanie skrętu tuż przed narciarzem to wbrew pozorom to dość częsty przypadek na zatłoczonych stokach i może on przybierać różne formy. Jeśli zmuszasz innego narciarza do gwałtownej reakcji i dochodzi do zderzenia to ty jesteś winny, a nie on. Oczywiście gwałtowna reakcja to rzecz subiektywna, ale myślę, że wiadomo o co chodzi. Patrzę w dół stoku i koncentruję się na prawidłowym wykonaniu skrętu. Nie wyobrażam sobie by odwrócić głowę, bo stracę rytm i równowagę. No chyba, że jadę bardzo wolno na łatwym stoku, ale ja najczęściej pracuję nad techniką, a nie zwożę się 😉. Uprzedzam komentarz - raczej już nie jeżdżę bardzo szybko (szczególnie, że głównie jeżdżę na slalomkach), bardziej staram się by mieć pełną kontrolę.
-
I kto w tym przypadku łamie regulamin? Przemyśl to dobrze.
-
Zajeżdża od tyłu i skręca tuż przed tobą. Nie napisałem, że wjechałem w kogoś w takiej sytuacji.
-
Nie istnieje coś takiego jak pełna kontrola stoku przez narciarza. Albo jedziesz tak szybko by nikt cię nie dogonił i kontrolujesz to co jest przed tobą, albo co chwilę się zatrzymujesz i sprawdzasz co się dzieje z tyłu. Nie masz widoku 360 stopni.
-
Jak robię trochę dłuższe łuki, wykorzystując więcej niż 5m szerokości stoku, to już jest dla niektórych zaskakujące, bo potrafią mnie z boku, z tyłu najechać, albo zajechać drogę. To co mam zawsze zjeżdżać wykorzystując tor 2-3m? Nawet jak jest prawie pusty stok? Raz mnie na zupełnie pustym stoku dziewczyna prawie skasowała, bo nie kontrolowała toru jazdy i prędkości. Stok miał szerokość dobrych kilkadziesiąt metrów i jechałem raczej dość krótkimi skrętami, a ona robiła rozpaczliwy łuk przez cały stok z dużą prędkością.
-
Z moich obserwacji techniki jazdy wynika, że statystycznie Słowacy jeżdżą lepiej niż Polacy. Co do nieprzyjemnych sytuacji jakie miałem w Jasnej to zawsze były powodowane przez Polaków. Ale na podstawie kilku przypadków trudno wyciągać wnioski, tobie się inaczej trafiło. A tak ogólnie najgorszy okres to ferie i święta, jest wtedy najwięcej narciarzy bez umiejętności, doświadczenia i wyobraźni.
-
Tam się więcej zmieniło niż tylko ten system do tłumienia drgań. Stare mają minimalny rocker (którym się nigdy nie chwalili tak minimalny jest), nowe już tego nie mają - ale tak na oko oceniałem patrząc na czyjeś narty. Inny jest bok narty (był sidewall jest ultrawall), . Nie jeździłem na nowych więc nie wiem jaki jest efekt. Jednym może zmiana pasować innym nie.
-
Czasem są gorsze. Nowa niby ulepszona konstrukcja, a w rzeczywistości tańsza w produkcji i dająca inną albo gorszą charakterystykę nart. Tak się chyba stało w przypadku Atomica model S9 i pewnie inne z tymi płytkami na wierzchu narty.
-
Miałem kiedyś buty narciarskie do których dostawała się woda z zewnątrz. Taka wada konstrukcyjna. W nowych butach nie mam już tego problemu nawet jak jeżdżę w deszczu.
-
Jak nie będzie mocno wiało i lało to może i warto 😉
-
Takie przeliczniki nie mają sensu, bo korzyści z karnetu sezonowego dla każdego będą inne, zależnie od tego jak go może i chce wykorzystać. Zarobki nie mają tu nic do rzeczy. Narciarstwo to nie jest tani sport, jak kogoś nie stać to nie będzie jeździł w ogóle, albo tylko kilka dni w sezonie, więc wiadomo, że nie będzie nawet myślał o karnecie sezonowym. Ośrodek Jasna to inny temat. Nie mają konkurencji w regionie, pogoda w ostatnich latach jest jaka jest i niżej położone ośrodki mają większe kłopoty, więc korzystają z tej sytuacji. Nikt nie zmusza by tam jeździć, a w niektóre dni są tłumy.
-
Tak przeliczniki nie mają sensu. Ja nie liczę kiedy sezonówka mi się "zwróciła", ani nie jeżdżę na siłę na nartach, żeby koszt przejechanego kilometra był jak najniższy. Mam ten komfort, że jadę kiedy chcę i nie liczę ile mnie to kosztuje. Wiem, że jakbym płacił każdorazowo za karnet dzienny, to za sezon zapłaciłbym dużo więcej.