Przez wiele lat jezdzilem co roku do Livigno, zaczynalem kiedy jeszcze malo kto w PL o tym miejscu slyszal.
Z czasem dotarla do PL wiesc, ze wies slynie z niskich cen zwlaszcza alkoholu (kiedys byla to prawdziwa strefa wolnoclowa i zero VAT) i z roku na rok Polakow przyjezdzalo coraz wiecej. Z biegiem lat miejscowosc przeksztalcila sie w kurort, a jak to w kurortach pojawila sie specjalna klientela - glownie nowobogaccy z Polski w swoich leasingowych SUVach i ze sprzetem narciarskim i ubiorem zwykle malo adekwatnym do umiejetnosci. Poniewaz towarzystwo to zostawia tam sporo pieniedzy, miejscowi sa zadowoleni i gotowi na wiele rzeczy przymknac oko. Natomiast Wlochow, ktorzy przyjezdzaja tam na urlop dosc czesto drazni chamskie zachowanie naszych, wcinanie sie bez kolejki do wyciagu czy w restauracjach na stokach itp.
Bylem, niestety, wielokrotnie swiadkiem sytuacji, w ktorych bylo mi za nas wstyd. Pare razy probowalem zwrocic uwage, jednak my Polacy nie przyjmujemy uwag. My zaraz stajemy do walki... Ehhh..