-
Liczba zawartości
894 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
11
Zawartość dodana przez Kubis
-
Dzięki. Przyznam że z ciekawości przeczesałem internet pod kątem specyfikacji tego zegarka nurkowego oraz smartfona, i jedyne co udało mi się dowiedzieć, że każde z tych urządzeń GPS ma. Nic poza tym. Drążąc głębiej, doczytałem że ten Garmin zwykł używać chipów od SONY (oczywiście takich z 2016 roku, nie obecnych), Samsung - ledwie informuje jakie CPU daje na rynek Europejski i USA (różne) - nie wspomnę że o inne informacje trudno. No i teraz dochodzimy do sedna sprawy. Na jakiej podstawie ktokolwiek mógłby "mierzyć" (celowo w cudzysłowach) za pomocą odczytów o częstotliwości ok 1Hz prędkości rzędu 130km/h przy dokładności rzędu kilku metrów (ale uwaga, tyle to potencjalnie może być w warunkach idealnych!). Nie trzeba być Einsteinem, żeby domyślić się, że dostępność do horyzontu w górach nie równa się temu nad morzem, a odstępy poza powiedzmy "średnio dokładnymi" pomiarami pozycji robionymi raz na 1 sekundę nie są "optymalne". Błędy się nakładają, brak informacji n/t tego co dzieje się pomiędzy tymi sekundowymi punktami. Nie wspomnę o dodaniu jeszcze większego błędu w pomiarze wysokości. I jeżeli ktoś powiedziałby mojej wykładowczyni z miernictwa że użył aplikacji, która mu coś ładnie "wyprostowała" i na tej podstawie podaje wynik pomiaru znajdujący się pomiędzy dwoma odległymi (jak na wspomniane prędkości) punktami, to chyba wyleciałbym przed zakończeniem ćwiczeń lub laborek. Zróbmy obliczenie "dla jaj". Narciarz porusza się ze stałą! prędkością realną 130km/h czyli 36,(1)m/s po płaskim - olewamy już zmiany wysokości bo przykład będzie mniej zrozumiały - zostajemy w 2D. Mamy więc pomiar z częstotliwością 1Hz (czyli 1pomiar/s). Do wyliczenia średniej prędkości pomiędzy 2 punktami pobieramy dwa pomiary pozycji, każdy z błędem 5m (zakładam że moduł GPS z 2017 roku posługuje się tylko pasmem częstotliwości L1, bo dla urządzeń mobilnych nawet teraz takie się stosuje - pobierają mniej prądu niż takie wielopasmowe). Czyli mamy dwa realne punkty oddalone od siebie o 36,1m, z których każdy został wyznaczony z błędem 5m (czyli zmierzono pomiędzy 31,1m a 41,1m odległości przebytej w ciągu 1s. Daje nam to przedział od ~112km/h do ~148km/h. I to jest średnia prędkość po płaskim. Gdyby narciarz poruszał się ze zmienną prędkością i do tego zjeżdżał w dół (o zgrozo) to ciężko byłoby zgadnąć, w którym punkcie pomiędzy tymi dwoma miał jaką prędkość i jak na nią wpłynęła składowa pionowa, która jest obarczona jeszcze większym błędem niż wyznaczenie składowej poziomej. Dlatego tak jak wspomniałem, aproksymowanie w aplikacji prędkości w warunkach zjazdu na nartach, która "jedzie po" niezbyt dokładnie zebranych danych tnąc górki i wyrównując dolinki, i która bardziej nadaje się do analizy jazdy rowerem, samochodem po płaskim - ale w zakresie czysto turystycznym - to jest delikatnie ujmując niewłaściwy kierunek. To zabawa - nikomu nie odbieram frajdy z tej zabawy, ale jeśli nie wiesz (a nie wiesz), czym mierzysz, z jaką dokładnością (stałą, o chwilowej nie wspomnę) - to nie oczekuj od innych, że będą to traktować też jako zabawę. Bo pomiar to to nie jest. Z szacunkiem do odwagi do jazdy z bardzodużymi prędkościami, Kubis 😉 p.s. nie odbieraj proszę mojego posta jako wymądrzanie się, jedynie za moje własne, głośne rozważania. Z miernictwa elektrycznego na studiach miałem 3,5 lub 4 - orłem nie byłem, ale zdałem w pierwszym podejściu.
-
@BraCuru czy możesz podzielić się modelem modułu GPS (lub modelem telefonu) z którego korzystasz? Dziękuję z góry
-
Gratulacje za skupienie na autostradzie na tyle żeby kierując trzaskać fotki smartfonem...
-
Ja podobnie jak Mitek uważam że narta o 6cm dłuższa (zwłaszcza z rockerem) nie zrobi Ci żadnej krzywdy. Dodatkowo (czysto technicznie) każda większa długość w tym samym modelu poluźnia promień skrętu, który dla akurat tego modelu jest bardziej ciasny niż nie. Na koniec to i tak lekka narta więc jeśli to z jakiegoś powodu (zapewne niedoskonałej techniki) by miało Ci przeszkadzać, to również te kilkadziesiąt gram na nartę nic nie zmieni.
-
Odpowiedz jest prosta. NIE (w Polsce) Tzw dekalog nie jest literalnie wymieniony jako obowiązujący, a tzw zasady to... Coś co ośrodek uzna za stosowne. Nie wspomnę o możliwości egzekucji rzeczonych zasad, jakie by nie były. Dlatego na dzień dzisiejszy słowo zalecenia wydaje się mniej lub bardziej trafne. Polecam od strony 103 http://www.folia-turistica.pl/attachments/article/402/FT_20_2009.pdf
-
Zofia nie ma 30 lat albo Andrzej jest kłamczuszkiem 😉 To że narta jest modna nie ma najmniejszego znaczenia. Liczą się tylko umiejętności i upodobania co do stylu.
-
Ale nie odpowiada Ci to że użyłem słowa"zaleceń"? Bo nie za bardzo wiem do czego pijesz. A czymże jest te 10 reguł? I ja nie piszę że są trudne do zrozumienia, tylko że wielu ich nie zna, a wielu co zna nie chce lub nie potrafi zastosować. To czy wynika to z ich ograniczeń fizycznych, umysłowych czy zwykłego "mam to w d..." lub "ogarnięcie świata to dla mnie za dużo" - to trudno ocenić. Pewnie każdy przypadek ociera się o jeden z wymienionych powodów.
-
Długość to kwestia wtórna. Bardziej martwi mnie Twój opis jazdy. Czerwone i czasem czarne a niebieskie tylko jak szerokie i gładkie. Przy tym jeździsz na tyłach i boisz się prędkości. Wynika z tego że jeździsz na czerwonych bojąc się, czarne właściwie omijasz i na niebieskie wjeżdżasz tylko jak są niewymagające. Doprawdy nie wiem jak to odczytać 🙂 Poza tym że narty musisz zmienić bo masz prawie dziecięce. Twoja dotychczasowa narta ma promień ok 15-16, Nordica niecałe 13. Konstrukcję ma o wiele lepszą, ale nie wiem czy taka narta z rockerem nawet 156cm dużo zmieni. Nie jest to na pewno model dedykowany do jazdy długimi skrętami ciętymi ale nie wiem czy jeździsz takimi. Masz jakieś film ze swoją jazdą?
-
Jak dla mnie dyskusyjna jest 45 sekunda i przejazd 1m od zaparkowanego narciarza. Reszta, chyba bym się nie czepiał. Inna sprawa że przejazd jest zmontowany i wycięte są sekcje gdzie było gęsto od innych narciarzy. Natomiast poza wskazanym momentem zgadzam się z jego oceną warunków i tłoku. Sam analizuję podczas jazdy podobnie ale z uwagi na umiejętności i doświadczenie wykonuję takie manewry jak na filmie z większymi zapasami odległości i często jadąc wolniej tam, gdzie jest większe zagęszczenie. Najtrudniejszy manewr to było wyprzedzenie narciarki w różowym jadącej z porównywalną prędkością. Manewr trwał najdłużej i wymagał najwięcej wolnego miejsca na stoku. Ale sytuacja oceniona i ogarnięta wzorowo.
-
10 zaleceń zdecydowanie nie wyczerpuje tematu bezpieczeństwa, głównie dlatego że większość osób na stoku ich nie zna a wielu znających nie do końca stosuje. To tak jak z jazdą po spożyciu alkoholu. Choćby na tym forum więcej znajdziesz osób które piją i potem potrafią wrócić na narty "po jednym", niż takich, którzy nigdy tego nie robią.
-
Podejście akademickie. Każdy może mieć upodobania co do języka, a to nie jest forum o treściach dedykowanych dla dzieci. Mitek rzeczywiście nie kierował słowa łajza bezpośrednio do nikogo, tylko ogólnie - do wszystkich 🙂 To że uznałeś że pisze o Tobie to Twoja subiektywna interpretacja. Obiektywnie Mitek nie obraził nikogo personalnie 😉 A co do rynsztoka, to szanowny Pan przesadził. Emocje jak wszędzie. To się nazywa życie. Proponuję dla złapania dystansu odwiedzić Twittera 😉
-
Dla mnie po prostu odpycha się kijami żeby zjechać w dół, inaczej stanąłby w miejscu 😉
-
A ja nie narzekam. 1 i 2 plus Kaniówka i można pojeździć
-
Nakrętka od cantingu pije w kostkę.
Kubis odpowiedział Bacek → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
To jak wyjmiesz nogę z linerem dotknij luneta tam, gdzie boli najbardziej kostka. Powinien być odciśnięty dokładnie w tym miejscu. Stąd krótka droga do zidentyfikowania źródła ucisku. Jak po linerze nie widać, to znaczy że uciska cię cała krzywizna buta a nie konkretny wypust typu nakrętka. A że z jednej strony, być może masz różne kostki. -
Trochę się z Tobą zgodzę 😉 deskarze początkujący albo jeżdżą bardzo wolno i bardzo przewidywalnie, albo gryzą śnieg (większość czasu). Zazwyczaj nie rozpędzają się tak jak narciarze. Na desce nie da się usiąść na tyłach i bez kontroli walić na krechę. Średnio zaawansowani nie jeżdżą tak dynamicznie żeby ich nie rozgryźć. Kłopot sprawiają jak się zapuszczą na strome i blokują dużą szerokość trasy orając na krawędzi w dół. A zaawansowani... Nie wiem, widziałem takich tylko kilku, jechali lepiej niż 95% stoku. Ani nie blokowali mnie ani ja ich. Powiedziałbym że przyjemnie się oglądało co potrafią. Podsumowując, może i bywają irytujący gdy pojawią się tam, gdzie jeszcze nie potrafią zjechać poprawnie, ale z drugiej strony dokładnie to samo powiedziałbym o osobach uczących się jeździć na nartach.
-
No standard, tylko do kogo to piszesz? Bo jest różnica między kimś kto totalnie nie ma kontroli nad swoją jazdą (Twój filmik), a kimś kto ją ma. Ja na przykład nie stałbym na środku stoku, na którym nade mną uczą się początkujący. To ewidentne proszenie się o dzwon. Albo przynajmniej kontrolowałbym jednym okiem to, co się dzieje na górze. A pamiętasz co wtedy Ty robiłeś? Z ciekawości... Stałeś na środku stoku, stałeś w kolejce na dole stoku, jechałeś wolniej niż oni i zajechali Ci drogę?
-
Nakrętka od cantingu pije w kostkę.
Kubis odpowiedział Bacek → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
A możesz oznaczyć na zdjęciu punkt, który Cię uciska? Przecież można nakrętkę spiłować w tym miejscu o pół mm i problem może zniknąć. No i czy to wbija Ci się plastik, nakrętka, czy śruba...? Zepnij mocno buty bez zakładania i zobacz jak wygląda ta deformacja skorupy przy spiętych. -
Gdyby ktoś wymyślił system, w którym KAŻDY, kto ma potwierdzone podstawowe szkolenie 20 minutowe z dekalogu zrobione w ostatnich 5 latach (nie wiem, nawet na podstawie numeru telefonu, aplikacji) miał 5% rabatu na karnet narciarski (nawet gdyby domyślnie cena standardowa byłaby podniesiona o te 5%), to świadomość ludzi na przynajmniej polskich stokach byłaby od razu 50% jak nie 70% wyższa :). Szkolenie 10zł od osoby, raz na 5 lat, tylko przez uprawnionego instruktora / pomocnika / jak zwał. Na stoku, u siebie w mieście, gdziekolwiek. I takie samo wymaganie od ubezpieczalni - nie masz szkolenia, nie kupisz ubezpieczenia obejmującego wypadek na nartach. Gdyby PZN zgadał się z PZU, Allianz i kilkoma innymi większymi, dałoby się to realnie zrobić. Weryfikacja lub wpisanie do rejestru przez prostą apkę i gotowe.
-
Tak już nawiasem mówiąc, to wszelkie pomiary GPSem prędkości na nartach (jakiekolwiek by nie były), bez przetworzenia na bazie map DTM (zawierających dane o wysokości terenu), można sobie wsadzić wiecie gdzie. GPS pozwala tylko wygenerować wektor prędkości 2D, kolejny wymiar trzeba skalkulować. Prędkość podana wprost z GPSa już jest z założenia obarczona dużym błędem (choćby z tytułu dokładności urządzenia, częstotliwości pomiaru itp) - brak składowej "z" tylko pogarsza sprawę :). Radar zdecydowanie lepszy - choć też nie wiadomo jak ustawiony i pod jakim kątem robi pomiar. Generalnie - obydwie metody to zabawa 😉
-
Jestem na tyle rozgarniętym narciarzem, żeby nie zbliżać się do innych jeżdżąc szybko, wiec nawet opcja ślizgu nie grozi postronnym - spokojnie. Jeśli jest więcej osób na stoku - turlam się tylko trochę szybciej od reszty z możliwie dużym zapasem odległości. Poważnej kontuzji nie miałem na nartach jeżdżąc od dziecka a nie stronię od trudnych tras i ogólnie trudnego jeżdżenia blisko swoich możliwości. Każdemu zdarzają się upadki - jeśli ktoś nie upada na nartach wcale, to jest za przeproszeniem dupą wołową bo nigdy w życiu nawet nie zbliżył się do granic możliwości swoich ani swojego sprzętu. No ale każdy lubi co innego 🙂 Najlepiej jeśli jeden ocenia drugiego przez swoje okulary. Dlatego ja nie oceniam. Upadasz - OK, tak długo jak wyciągasz z nich wnioski i naukę i tak długo jak nie szkodzą one innym. Na razie bardziej kontuzjogennym sportem jest dla mnie siatkówka (mam właśnie złamany paliczek w palcu wskazującym 🙂 - sam bym nie uwierzył, a jednak - nie trafiłem w piłkę dłonią tylko końcówką palca przy ataku).
-
To jak tracker wypadł z kieszeni na kolejce 😉
-
Mitku, a kto powiedział, że amatorzy nie jeżdżą na granicy swoich możliwości? Na czas też - aż bramka nie puści jak karnet się skończy... A to obciążenie i psychiczne i fizyczne tak orać cały dzień na w/w granicy. A tak poważnie, to ja np. nie wstydzę się upadków, chyba przed samym sobą. Najczęściej są wynikiem niedoszacowania warunków na trasie np. dohamowuję na mdlejących nogach na jakimś wypłaszczeniu, gdzie wcześniej ludziska narobili odsyp na 20cm głęboki/wysoki. Narty stają, ja fru - zgrabny kontrolowany fikołek prawie w miejscu na miękki odsyp. Albo inna opcja to jak jadę długim ciętym i trafię na połać lodu - nogi klasycznie odjeżdżają jak im siła odśrodkowa każe a ja zaliczam piękny ślizg na boku. Zdarza się. Pierwszy błąd to nie oszacowanie warunków i swojej wydolności fizycznej, drugie - "niespodzianka" której nie musiało tam być na poprzednim zjeździe. Ale wolę się okazjonalnie wywracać tak (nie częściej niż 1 raz dziennie), niż zaplątując się we własne nogi, wpadając na kogoś lub będąc "wpadniętym przez kogoś" 🙂 - tego bym się wstydził przed wszystkimi.
-
Nordica SpeedMachine 3 120, wymiana podeszwy z gripwalk na stary typ alpejski
Kubis odpowiedział karnasw → na temat → Narciarstwo
ISO 5355 będzie Ci pasowało do każdych wiązań. Podeszwy z serii MACHINE są do wszystkich butów Speed-, Pro- i Sport-machine. Te MICHELIN G/W to prawie takie, jak są montowane w butach, natomiast 5355 to te zgodne z ISO 5355 i pasują do wiązań alpejskich. Tu poliuretanowe: https://www.nordica.com/usa/en/accessories/parts/machine-5355-mono-pu-soles A tu xtragrip (z dwóch mieszanek, mniej się ślizgasz przy chodzeniu): https://www.nordica.com/usa/en/accessories/parts/pro-speed-sport-machine-toe-and-heel-kit Tu kupisz pierwsze za 70 PLN: https://allegro.pl/oferta/fleki-pietki-nordica-speedmachine-tecnica-mach1-11293185326 Tu kupisz te drugie za 80 PLN: https://allegro.pl/oferta/fleki-pietki-tecnica-mach1-nordica-speed-i-sport-11293442265 Co do rozmiaru, to przy stopie 28,8 masz albo skorupę na 28,5 albo na 29,5. Z dobrym bootfittingiem być może tak jak Mitek pisze mniejsze, ale bez zmierzenia przynajmniej to wiesz... A jak chcesz kupować zdalnie bez dopasowywania buta, to możesz się w 28,5 nie zmieścić - skorupa będzie OK, ale kapeć może ciągnąć palce. Nie sprawdzisz - nie będziesz wiedział. -
Rewelacja, prawie się popłakałem. Gość świetnie prezentuje te "złe nawyki", a błąd numer 3 jest chyba najpiękniejszy.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Kubis odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
To dopóki nie popchniesz techniki do przodu zostajesz tam, gdzie masz kontrolę 🙂 Jeśli nie daje Ci to satysfakcji, to pracujesz. Jeśli daje, to super 🙂 o to mi właśnie chodzi