KamaG
Members-
Liczba zawartości
88 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez KamaG
-
A to coś stabilizuje stawy czy raczej wymusza ruch? W pierwszym przypadku wydaje się, że ogranicza ryzyko kontuzji ale wykonanie pracy-odpowiednich ruchów należy do narciarza, czyli trzeba potrafić. W drugim to takie trochę science fiction - egzoszkielet, który przejmuje władze nad nogami. Pytanie czy to się zgra z topografią terenu, czy każe jechać np. szerokim łukiem na wąskiej ścieżce 😁
-
A jeździ może ktoś z Was na nartorolkach terenowych? Klasyczne rolki mnie jakoś przerażają 😅 zwłaszcza prędkości. Terenowe, mam wrażenie że byłyby wolniejsze, a przez to że dłuższe to i mniej wywrotne. Rolki już raz mnie pokonały, zepsułam nadgarstek i teraz mam lęki.
-
Ja też chciałabym kiedyś taka być 😁
- 207 odpowiedzi
-
- 2
-
A ja, ze znajomymi, jak na "prawdziwego turystę zimowego" przystało wylądowałam na skraju Bukowiny i Białki 😅. W środę objeżdżony Rusiński. Ludzi tłum dziki, ale pewnie ze względu na imprezę plenerową, do wyciągów kolejki na 5-10min. Znów najfajniej było na przejazdach pomiędzy stokami. Na kwatery wróciłam na nartach 😁. Wczoraj-czwartek, pogoda nie rozpieszczała ale opady śniegu koło 11:30 sprowokowały do zwiedzenia Jurgowa. Dojazd autem okazał się drogą przez mękę, nie wszyscy dojechali gdzie planowali, niektórzy, widziałam zwiedzali przydrożne łąki 😟. Stok fajny, warunki co najmniej nieidealne: co prawda spadło kilka cm świeżego śniegu, ale koszmarnie mokrego. Panowie z obsługi dzielnie walczyli ze śniegiem który pojawiał się na kanapach w drodze z góry. Po godzinie jazdy byłam kompletnie mokra 😲, solidne odsypy, bardziej "odsuwy" mocno utrudniały, robiło się niebezpiecznie. Śnieg był na tyle niefajny, że zjeżdżając w dół lasem na parking musiałam pomagać sobie kijkami 😬 a w aucie wymienić garderobę. Ale sytuacja rzadko spotykana, jeździłam od strzału, to wyciągi czekały na mnie a nie odwrotnie 😁. Wszyscy turyści pojechali na termy, nie wszyscy dali radę wejść 😅 A dzisiejszy ranek, powtórka Jurgów ale w odmiennych warunkach. Dziś było bosko - rano 😁 o 11:30 już blokowali wjazd na parkingi. Po nocnych opadach, biało i doskonale, do południa Stok w dobrym stanie, jedynie kilka lodowych placków gdzie za mocno szorowane. Niestety ludzi przybywało z każdą minutą a koło jedenastej zrobił się tłok. Było też sporo szkółek, a nie wszyscy instruktorzy w moim odczuciu rozsądni. Widziałam jak jeden poprowadził grupkę ok 13- 15 dzieciaczków wężykiem na czarną. Pomijając, że jechali całą szerokością wężykiem w niewielkich odstępach, to nie byli to młodzi zawodnicy a małe dzieci niekoniecznie pług ogarniające. Na efekt czekałam sekundy, na samej górze, jeszcze przed ścianką, w skręcie wyłożyło się dziecko w środku grupy, a potem było domino 😬 Było też wielu sympatycznie jeżdżących narciarzy i, co dla mnie było zaskoczeniem, sporo ludzi 40+ a nawet 45+(rozglądałam się za moją grupa wiekową) 😉 Serdecznie pozdrawiam owych jak również młodzież młodszą.
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
KamaG odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
"Już nie moja" pani doktór 😉 w teleporadzie na objawy: temperatura, osłabienie i mocny kaszel (po kontakcie z +) nie widziała potrzeby testu ani zwolnienia lekarskiego - w domyśle idź do pracy i roznoś, w końcu jesteś zaszczepiony... za to bez problemu tydzień zwolnienia na bolący brzuch 🙂 Cóż lekarze są różni... -
Najlepsze to, że on na tyle przeszarżował, że przejechał przed nami łukiem i wywalił się wjeżdżając już pod górkę, czyli wylądował nad nami 🙂 Cóż czasem ułańska fantazja nie popłaca. PS. Nie mam nic do snowboarderów / snowboardzistów (jaka jest poprawna nazwa🤔 ) rozsądnych z przyjemnością pooglądam na stoku - Ci uczący się też wyglądają super - jedna decha powoduje, że początkowa niezdarność wygląda dużo sympatyczniej niż u narciarzy😁 W sumie to w obu grupach trafiają się kamikadze i bezmyślni...
-
I wg mnie to jest clou problemu. Branie pod uwagę wybiórczo zasad dekalogu a już "ślepe" twierdzenie, że zawsze odpowiedzialny jest ten uczestnik, który był najwyżej nie jest ani prawidłowe ani sprawiedliwe. Każda sytuacja wymaga analizy. Ps. Chyba nie mogę się zgodzić z niektórymi opiniami, że w opisywanym przeze mnie przypadku była jednoznaczna wina moja, bo ja najwyżej, i brak winy snowboardzisty, bo on najniżej w momencie samej kolizji, którą sam sprowokował : Reguła 4 Wyprzedzający narciarz lub snowboarder ponosi całkowitą odpowiedzialność za zakończenie tego manewru w taki sposób, aby nie spowodować utrudnień wyprzedzanemu narciarzowi lub snowboarderowi. Odpowiedzialność ta spoczywa na nim do chwili ukończenia przez niego manewru wyprzedzania. Zasada ta odnosi się także do omijania stojących na stoku.
-
Poniekąd tak w momencie karambolu, ale... chwilę wcześniej zaczynając manewr: -to snowboardzista był najwyżej, on jechał najszybciej i najbardziej kolizyjnym torem, -ja byłam najniżej, jechałam najwolniej i nie zmieniałam kierunku jazdy, po akcji: -narciarze leżeli😉 na tej samej wysokości, snowboardzista wyżej, Czy to jednak zdroworozsądkowo nie powinno być tak : że za wypadek odpowiada ktoś, kto nie zachowując odpowiedniej ostrożności (niedostosowana do warunków i umiejętności prędkość), wymusza na innych uczestnikach nagłe zmiany toru jazdy powodując tym kraksę? PS. dekalog znam i staram się stosowac 😉
-
Jestem amatorem, trenuję dzielnie... Jako ta "dorosła" na stoku zawsze mam oczy na około głowy gdy widzę mniejsze lub wieksze dzieciaki. Gdy zobaczyłam poraz pierwszy film na fb wraz z komentarzem poszkodowanej pani, uderzyło mnie, że bardzo nierozsądnie to pojechała snowboardzistka i to w niej niestety zobaczyłam winną. Dla mnie to trochę tak jakby na deptaku pieszo-rowerowym dorosły na rowerze skręcając najechał biegnące koło rodzica dziecko i próbował całą winą obarczać malucha. Wydaje mi się, że to jednak pani jechała znacznie szybciej niż dzieciak i napewno w poprzek. Miałam raz podobne zajście. Chociaż nas było troje 😁. Ja zjeżdżałam z lewej strony stoku do środka, od prawej narciarz równolegle zjeżdżał w odbiciu lustrzanym. Jechaliśmy dość spokojnie. Nagle chłopaka od jego prawej strony wyminął bardzo blisko i z ogromną prędkością deskarz, wymuszając mocniejsze odbicie narciarza w moją stronę. Manewr snowboardzista skończył po łuku w górę przecinając cały stok od prawej do lewej wycinając pełny skręt. Przeciął mój tor ruchu również jakiś 1-1,5 m odemnie padając spektakularnie na glebę i sunąć jeszcze kilka metrów . Mając ratującego się narciarza minimalnie niżej nie miałam możliwości ucieczki w dół ratowałam się wyhamowując skrętem w górę. Prawie się udało 😬 traciliśmy się lekko i zaczepiliśmy kijkami też lądując na glebie. Teoretycznie ja byłam na samej górze, narciarz o przewidywalnym i niekolizyjnym wcześniej torze jazdy o prędkości minimalnie większej niż moja, troszkę niżej a najniżej w czasie manewru deskarz. Chociaż leżał w sumie trochę wyżej niż my 😁. Czyli z dekalogu wychodziłoby, że moja wina. Jednak myślę, że gdyby nie ułańska fantazja snowboardzisty żadne z nas nie stworzyłoby zagrożenia. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jednak lęk przed "parapetami" dosłownie w w przenośni 😉pozostał. Szkoda w tym wszystkim dziecka, w dobie internetu nie sądzę żeby nie widziało tej nagonki. Współczuję też kobiecie bólu i utraty zdrowia. Obyśmy wszyscy zawsze wracali w całości ze stoków, nie ważne na czym kto jeździł. 😊
-
Lepiej późno niż później😉, witam i ja
-
To jako, we własnej ocenie "amator", poproszę o wyjaśnienie skali trudność pomiędzy czarną a ścianką. Czarną (zamkniętą) zdaje się widziałam z bliska na Pilsku - jeśli to ta wzdłuż orczyka pierwszego (właściwie dwóch równoległych) . Nie zapuszczam się na takie trasy z rozsądku 😁 skoro ścianka to jeszcze gorzej to jak wyglada😬
- 51 odpowiedzi
-
- dni na stoku
- nauka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bardzo dziękuję Christof, zdecydowanie nie warto bo najfajniej jest na górze 🙂 i zielony łącznik. Świetną nazwę na trasa nr 2 😉
-
Cześć, czy ja dobrze liczę: za 55zł będę mogła zjechać raz 5 lub 5a+5, bo żeby się dostać z dołu na samą górę muszę skorzystać z 3 wyciągów? lub na drugiej stronie - Buczynka, mam 1,5 zjazdu, chyba że tylko trasę pod KL Buczynka obstawię 😞 PS. z czystej ciekawości: gdzie jest Baba Naga? 😁