-
Liczba zawartości
4 431 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
183
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Super ścieżki po drodze miałeś, rowery też odpowiednie. Jaki dystans sumarycznie? pozdrawiam
-
Cze Wczoraj to 110km jakimś cudem się udało przejechać łącznie przez cały dzień. Na szczęście było sporo przerw. Rano Niepołomice na bezdechu, ale to niecałe 30km w jedną stronę. Tam 2 godziny przerwy w sumie wyszło. Powrót miał być samochodem, ale się nie udało, bo bagażnik rowerowy ściągnięty, zapomniałem o tym - 2 tyg. temu pożyczaliśmy samochód koleżance na ślub córki, więc się oszukałem troszkę. Syn zapakował swój do bagażnika, ja już się nie zmieściłem. A taki był chytry plan. Po południu to już dużo lepiej się jechało, przede wszystkim nie było słońca i nieco chłodniej. W sumie wyszło prawie 60km, ale fajnie się jechało. Jedna przerwa pod koniec. W knajpie na Kopcu piwo mi sprzedali, ale jak usiadłem do stolika, to mnie wywalili, bo zamykali, ale butelkę bezzwrotną miałem, mogłem zabrać ze sobą. Dopiłem w spokoju na trawie pod Kopcem. W sumie udany dzień, myślałem że będzie gorzej. pozdrawiam
-
Piotrek Z merynosa na lato to słabe są 🙂, może stringi z Koniakowa? Tylko z dużymi "okami" weź. A tak poważnie, to coś podobnego co Wujot wskazał, tylko krótkie. Są z wkładkami i bez. Jak się domyślam to jeździsz w spodenkach typowo MTB, one są luźne i przewiewne, więc nie ma sensu czegokolwiek dłuższego pod spód wkładać. Są dedykowane na rower, może tez faktycznie dla innych aktywności też się sprawdzą. Jest tego sporo. Może coś takiego? https://allegro.pl/oferta/spodenki-rowerowe-szorty-z-wkladka-3d-zelowa-m-17-13311413026 pozdrawiam
-
Dzięki Betty, ja też się dziwię. Ale to jakaś twarda sztuka jest. Ale kobiety to twarde jak stonki są. Ty też. pozdrawiam
-
Cze Wesele przeżyłem😀. Piątek/Sobota 15.00-7.00 - wlane po korek, sobota 14.00-do północy. Rano nie było lekko. Żona miała w Niepołomicach bieg Żubra, trzeba było kibicować. Samochodem słabo, bo się trochę bałem życia, więc na rowerze bokami. Lało się po dupie, ale dojechałem z młodym jakoś. Żona przebiegła też jakoś😉. Dumny jestem z niej baaaardzo. wieczorem jak mnie puściło, to kółeczko do Skawiny. Na powrocie postanowiłem w końcu baterię wyrąbać w elektryku, bo się zastanawiam czy był sens go kupować. Na baterii przejechane 439km, zostało 24km. Jakaś nieprawda. Więc Lasek Wolski z przerwą na browar na kopcu. Chyba będzie można ją w końcu naładować. przejechane zostało ostatni klient na Kopcu Kościuszki. Musieli mnie wyprosić, jak z wesela😀 pozdrawiam
-
Ale krótkie czy długie? pozdrawiam
-
Mitek A może to połączyć? Wczasy na rowerach? pozdrawiam
- 138 odpowiedzi
-
- 1
-
- podróż moruńka
- bałkany
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No chyba się nie obraziłaś? pozdro
-
Ale mnie nie o to chodziło, raczej jaki ma staż na tych nartach, jeśli długo na nich jeździ - to przyzwyczajony do charakterystyki tej narty - a raczej tej grupy nart. Jeśli to jakaś tymczasowa narta była - to już niekoniecznie. pozdrawiam
-
Już koniec tego, wystarczy. Mitek to postać owiana tajemnicą. Bo się zaraz okaże, że wszyscy go znają i czar pryśnie. pozdrawiam ps. @.Beata. Ty jesteś szczuplutka i malutka więc liczę Cię jako 0,5 osoby, a im mniej osób Go zna tym większy zaszczyt dla nas 😉
-
Krzysiu Pisz, bo ciekawe kierunki wybierasz. Bo wszyscy tylko Seszele, Djerba, Malediwy etc. Ja już tym rzygam. Nie pytaj tylko gdzie w tym roku się wybieram, jakoś to zniese. pozdrawiam
- 138 odpowiedzi
-
- podróż moruńka
- bałkany
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Ja bym zadał jeszcze pytanie, jak długo na nich jeździ. pozdrawiam
-
2 osoby nie mogą się mylić 😉 pozdrawiam
-
Cze Jeszcze takie coś wygrzebałem na SO, fajny test porównawczy wykonywany przez jeźdźców PRO. Zalety i wady dwóch różnych rowerów. Gdzie XC się poddaje (chociaż oczywiście można zjechać na nim wszystko przy takim levelu kierowcy), a w których aspektach ma przewagę. Oczywiście na obu można jeździć wszędzie, wybór to tylko kwestia personalnych preferencji. pozdrawiam
-
Cze Wracając do tematu, wczoraj kółko wieczorne rodzinnie. Jakieś lody, bez browarku - fit było. 3 rumaki, 3 jeźdźców. Na powrocie, zamiana z synem rowerami, powrót do korzeni. No powiem tak, jazda na tym rowerze jest dramatyczna. Pomijam fakt ustawienia siodełka - bo to pod syna jest. Dla mnie za blisko kierownicy i za bardzo nos w dół. Efekt - musiałem się cały czas zapierać rękami aby nie zjechać. Odczucie takie jakby ten rower był sporo za mały na mnie. Niezwykle sztywny i chyba atrapa amortyzatora z przodu, bo nic nie wybiera - wszystko przenosi na rower. Pozycja zgoła inna, dużo bardziej wyprostowana. Czuć inną geometrię. Rower mega sztywny, no wszystko czuć na siodełku. W moim nawet na zblokowanym zawieszeniu można przejeżdżać nierówności na siedząco, tutaj to wręcz podbija dupsko na każdej dziurce. Może opony zbyt mocno dobite, nie wiem. Ale są plusy. Dalej jest ładny 😉. Hamulce podstawowe shimano petarda, zero/jedynkowe co mi tak nie bardzo pasuje, hamują bardzo dobrze, sram-y z białego to jakieś słabawe się wydają w stosunku do tych zainstalowanych na Cube. Napęd Deore XT - bezproblemowy (chyba 3x10). To jednak jest porządna konstrukcja. W zębatkach na wózku trawy z pół hektara, wszystko działa perfekcyjnie. W Sram 1x12 w obu rowerach (GX/SX) - niestety trzeba to regularnie czyścić bo wariują. Jednak zawieszenie full to niezwykły komfort jazdy nawet w warunkach miejskich. Sprężyny powietrzne są dużo lepsze od poprzednich, ale bezobsługowych konstrukcji. W końcu inna geometria, a co za tym idzie inna pozycja na rowerze w moim odczuciu jest dużo lepsza. Rower pozostał dalej bardzo zwrotny, chyba z racji mniejszych kół 27,5 vs 29. Bardzo się przyzwyczaiłem do myk-myk-a, notorycznie na Cube klikałem manetką, bo jest, ale od przednich zębatek. W XT jest też możliwość zrzucania 2-óch biegów w jednym kliku, syn to wyczaił, ja nie wiedziałem. Już bym się nie zamienił, ale niemniej jednak wymiana amora z przodu na jakiś przyzwoity powietrzny + amortyzacja podsiodłowa jaką ma Lexi i myślę, że ten sprzęt jeszcze bardzo długo posłuży - bo jest to na pewno solidna konstrukcja. pozdrawiam Konie wyprowadzone ze stajni.
-
Nie, znam Cię osobiście, rzeczywistość jest nieco inna o wirtuala. pozdrawiam
-
Mitek, dajesz po dupie czasami. pozdro
-
-
Cze No nie jest łatwo, a już wiem że jesteś z Wrocka - chyba. Nie wiem skąd to Bielsko-B mi przyszło do głowy. pozdrawiam ps. Poproszę Star-a, on pewnie zna wszystkie Twoje wpisy na pamięć 🙂
-
Cześć Ale coś ostatnio jakaś awaria była. Rzucę okiem na Twój sprzęt i się wypowiem 🙂. No bo aspiruję. pozdrawiam ps. A Ty czasami nie jesteś z okolic Bielska - B?
-
Mario, już kojarzę. Ta ansa mnie uświadomiła któż Ty jesteś. Tak zaciekłe boje ze Star-em toczy tylko 1 osoba i tu i tam 😉. Ja taki niedomyślny. Kojarzę Cię ze skitouringu, tu przyznaję Twoja wiedza jest bardzo duża, a i doświadczenie masz bogate. pozdrawiam
-
Cześć Naturalnym wyborem wydają się narty SL pierwsza sklepowa 165cm - coś się może znajdzie w tym budżecie - nowe. Ale można spróbować w hybrydy 175-180 cm. Także narty o sportowym charakterze, na dłuższe trasy w mojej ocenie bardzo dobre. Sam ich używam. pozdrawiam
-
Cześć @Mitek całkiem nie potrzebne to było, znam Pawła osobiście i to bardzo fajny gość. Wypowiedź Szymka popieram, natomiast wszelkie Twoje sugestie odnośnie przekombinowania tematu i sposobu ich rozwiązywania są jak najbardziej trafne i prawdziwe. Ale to Paweł miał z tym problem - nie my. Każdy kroczy własną ścieżką, czasami bywa bardzo kręta i ślepa. Uczymy się na błędach, najgorzej jeśli na swoich. Ale to już nie nasza brocha, możemy coś wskazać, próbować przekonać, uświadomić. Każdy z nas ma jakiś wyrobiony pogląd w danym temacie poparty mniejszym lub większym doświadczeniem, czasami nie warto kopać się z koniem. Ale wydaje się, że Paweł do tego już dojrzał. pozdrawiam
-
Mario, ależ skąd. Rzadko się wypowiadasz i nie śledzę wszystkich wpisów z Twojej strony. Ja wyczytałem z Twoich ostatnich wypowiedzi kontekst. a). Ciekaw jestem jak reszta by sobie poradziła ....... (tu like od Mitka był oczywisty - bo na tyle go znam i jego światopogląd, chociaż nie w pełni go podzielam, to częściowo się z nim zgadzam), b). Ja nie przejechałem tego w całości bo piach na zakręcie..... c). na prostym MTB jest do ogarnięcia....... (wiemy o co chodzi - cytaty z pamięci). Połączyłem tylko Twoje wcześniejsze wypowiedzi w całość dla mnie logiczną i z humorem się wypowiedziałem, zgodnie z tym co myślę. Bez ukrytych kontekstów, tak jest zdrowiej. Śpiocha też znam wirtualnie, to sprzeczki są wirtualne - czasami jest grubo, Piotrek potwierdzi zapewne. Po prostu w pewnych kwestiach nasze poglądy są diametralnie różne. Jaki masz sprzęt do jazdy - nie mam zielonego pojęcia. Bycie rowerzystą MTB a jeździć na rowerze MTB - to dwa światy. No ja jestem przykładem, ale aspiruję, pracuje nad tym. Nawet szkolenie weekendowe mi Żona kupiła w Szczyrku. Pojadę jakoś niebawem i mam nadzieję że wrócę. Czarna trasa, to jednak trasa, ja bym to raczej porównał - jak pisał Śpiochu do żlebów w Tatrach. Niby narty - ale jednak inne. Trzeba pojeździć takie single samemu, zobaczyć jak to można jechać w wykonaniu innych lepszych i jeździć. Szkolenia wskazane, jeśli jest taka możliwość. W tym co się ma, to można jeździć zapoznawczo na jakichś rodzinnych, prostych trasach. Wtedy bardziej to bariera psychiczna, niż sprzętowa. Ale w miarę jedzenia apetyt rośnie. Wówczas dobrze się sprzętowo wspomóc. A i poziom trudności wprowadzać stopniowo. Zresztą pisałeś o tym. Waszych tras nie znam, tylko z YT. Ty jako że byłeś masz lepszy ogląd na trudność trasy (a też to zależy od Twoich umiejętności, to co dla Ciebie jest łatwe - dla innych może być bardzo trudne lub na odwrót). Zwracam tylko uwagę, że jeśli nikt tego nie próbował wcześniej - to jego wiedza w tym temacie i opinia jest zazwyczaj mylna. Ja tam próbując proste tracki, wiem że można trafić na kulfona przy moim poziomie nie do zjechania. Gorzej jak się trafi na dzień doby dzidę, która wszystko zweryfikuje. pozdrawiam
-
Cze To droga prywatna, ale nie jego, może z niej swobodnie korzystać, ale bez modyfikacji. Wąwóz idzie trawersem, bo jest tak stromo, zalesione brzegi, nota bene wjazd z rzeki (potoku). No nie jest łatwo. Niby 50 m. pozdrawiam