-
Liczba zawartości
4 425 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
183
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Jestem w tej biedniejszej części, jest ich bardzo dużo. Dyskomfort u mnie był tylko za pierwszym razem, siedziałem zawsze z przodu. Wiedziałem później, że kierowca wie co robi. Taxi tutaj to podstawowe modele Dacia/Renault, nawet bez klimy są. Więc nie ma szaleństwa. Jako kierowca, pewnie byłoby słabo, bo przepisy są umowne😉. pozdrawiam
-
Cze To są tylko tabelki, a dane…. Cóż, oficjalne. Tutaj tak z 40-60% pojazdów w PL nie miałaby prawa jeździć. Francuskie antyki. Podaj proszę cenę paliwa w Tunezji, ja Cię sprostuję. Podpowiem tylko że 90% pochodzi z Libii, bo rodzime „kradną” Francuzi (jak większość surowców naturalnych). Przejechałem tutaj z 300 km taksówką, jest bardzo tanio. Trzeba się oczywiście targować. pozdrawiam
-
Cze Mam chwilkę, więc coś skrobnę, Piotrek ma sporo racji. Będąc teraz na Djerbie, dzikim kraju, jeździliśmy sporo taksówkami. No pierwsze wrażenie, że za chwilę nas kierowca zabije. Jeżdżą szybko i sprawnie, ale o dziwo po kilku przejażdżkach ma to sens. Zero świateł, same ronda, ale ruch bardzo płynny. Przejście przez drogę jest wyzwaniem. Pasy do niczego nie obligują pieszego. Wskazują chyba tylko, że to niezłe miejsce do przekraczania jezdni, raczej sprawnego przechodzenia. Samo wejście grozi śmiercią. Trąbią niemiłosiernie, na zasadzie "spierdalaj z drogi". Ale jak już wejdziesz i komuś przeszkodzisz, wystarczy podnieść rękę i przeprosić, zmieniają się diametralnie. Są mili, czekają, nie trąbią. Ciężarówka jak wyjeżdżała z bocznej drogi, to się nawet nie zatrzymała, kierowca tylko wystawił rękę, że włącza się do ruchu - oczywiście to wszystko jest płynne i nie stwarza zagrożenia. Niby dziwne, ale jednak skuteczne. Przepisy to tylko wskazówki. Ronda małe, a większość dróg dwupasmowych. Na rondzie mieści się 1 samochód, ale jakoś nie ma problemu z wjazdem na rondo, trochę środkiem drogi jeżdżą, ale wbrew pozorom to bezpieczna jazda. W tym szaleństwie jest metoda. pozdrawiam
-
Cze Mam nadzieję, że nic złego Cię tam nie spotkało😉 pozdro
-
Piotrek, chyba nie da rady, może Braille'em albo Morse'm napisze 🙂 .--. --- --.. -.. .-. ---
-
Zawsze w górach, Beskidy. A szkoła miała swoją kotłownie, a że duża była, to nie dawała rady ogrzać dość potężnej jedynej szkoły. pozdr
-
Cze Kończę o nartach, jutro będę się smażył na Djerbie w pięknych okolicznościach przyrody 😉, popijał zimne piwko i moczył dupsko w cieplutkim morzu obok gorącej Żony. A tak przynajmniej ma być. Może coś skrobnę jak będzie net, bo ostatnio jak Żona z Grecji dzwoniła przez Albanię - to mnie z butów wyrwało jak orange przysłało fakturę - byłoby na drugie wczasy 🙂 . To nie są tanie rzeczy. pozdrawiam
-
Ale to butelkowa dieta jest 😉 pozdrawiam ps. No chyba że kupujemy na kartony, to i owszem.
-
Wyboru w Żywcu nie było sporego. Instruktor (Leńczyk - do dzisiaj pamiętam nazwisko), przy okazji Żukiem załatwiał biznesy. Nie było pustych przelotów. Jeździło się komuś przewieźć meble itp. Cały czas trzeba było się starać, aby tym jechać, zwracać uwagę na wszystko, a broń boże, żeby nie porysować. Niezauważony znak - szmata i czyścimy dla pamięci. Zgasł na jedynych światłach w Żywcu? Korba w dłoń i wypad z kabiny (to taki wypasiony model był 😉, jak to się mówi dzisiaj, full opcja.), kręcimy. Ale na egzaminie, to kółko tylko wokół żywieckiego rynku zrobiłem, egzaminator wiedział, że jak Żukiem umiem jeździć, to prawie wszystkim pojadę. pozdrawiam
-
Był, były długie albo bardzo długie. Jeździło się na tym co się miało. Ale śniegu było w sroc. Nawet ferie nie były potrzebne, bo szkołę tak czy siak zamykali ze względu na mrozy. pozdrawiam
-
Żuk jest na B 😉, ale nie miałem za bardzo wyboru. Ale jeździł do przodu i do tyłu i nawet miał serwo, ale tylko 3 biegi + wsteczny. Naumiałem się jakoś. pozdrawiam
-
Andrzeju, widziałem, ale to jest samouctwo, a to diametralna różnica. To jest to, o czym piszemy cały czas warunkując pewne rozwiązania. Gotowa odpowiedź. Znalezienie w PL i nie tylko bardzo dobrze jeżdżącego samouka jest bardzo trudne. Zazwyczaj to osoby albo o przeszłości zawodniczej, a jeśli już bardzo długo jeżdżące, praktycznie od dziecka mocno związane z górami i narciarstwem. W PL szkolenie to zazwyczaj 2-3 h w sezonie z instruktorem. Można dość szybko wsiąść na SL, pod warunkiem, że znajdzie się ktoś, co da instrukcję obsługi, jak powinno się jeździć. Też dzieci uczyłem na SL zawodniczych (oczywiście wszystkie były przydługie - koszty, na zasadzie w tym sezonie za długie, na przyszły jak znalazł). Oczywiście pierwszy, czy też 2 sezony miały zwykłe narty dziecięce dobierane do wzrostu i wcale nie krótkie. Potem szkolenia klubowe zrobiły robotę. Ja je tylko spionizowałem i nauczyły się skręcać jako tako przez naśladownictwo i MASĘ wyjazdów ze mną. Porównanie przez @Victor do motoryzacji, w moim przypadku i mojego punktu widzenia jest zgoła inne. Kurs prawa jazdy robiłem na ... Żuku z paką i plandeką. Egzamin maluchem to był jakiś banał. Wszędzie wjechał i wszędzie się mieścił. Nawet we wstecznym lusterku coś było widać, bo w Żuku na lusterka tylko. Do dzisiaj mi zostało, bo Żona mi ciągle zwraca uwagę że nie jeżdżę już autobusem i nie muszę tak wszystkiego objeżdżać, bo nie "zachodzi" przy skręcie. pozdrawiam
-
Trzeba szukać. pozdrawiam
-
Super wygląda. pozdrawiam
-
Cze Ja zapłaciłem za 7 nocy + 6-cio dniowy karnet + Sniadanie i obiadokolację (wszystko w formie bufetu) 2600 PLN - ale śpimy w czwórce. W dwójce już kosztowało 3200. Jakoś dziwnie bo 2 osoby były po 3200 + 2 osoby po 2200 - w sumie poszło 10400 za 4-ech czyli po 2600 na głowę + oczywiście paliwo i pićku 🙂 pozdrawiam ps. Karnety - nie wiem są w cenie.
-
Maras, sorka że nic nie pisałem, ale dowiedziałem się po fakcie. Brakowało jednego - stwierdzili że na pewno pojadę. Rezerwowali jak byłem w Grecji. pozdrawiam
-
Cze A ja mam rezerwację od 09.12.2023 w Folgarida/Marileva z freeski na tydzień. Tanio było, to się zapisałem. Ciekawe czy będzie po czym jeździć 🙂. Ktoś coś wie? pozdrawiam
-
Chyba nie, bo Victor już nie jest …. dzieckiem. pozdrawiam
-
Cóż, ja tego nie widzę, ale się nie znam. Mitek zazwyczaj (a raczej zawsze) ma rację. Więc pewnie co napisał, tak jest. pozdrawiam
-
A ile ma lat? Bo najszybciej to się nauczy jeżdżąc za Tobą, tylko będzie wówczas jeździł tak jak Ty. Jota w jotę. pozdrawiam
-
Nie Mitek, nie chcę nic sprzedać ani kupić. NIe stawiam diagnozy, ani nie radzę w kwestii poprawy jazdy. O nauce kogokolwiek mam słabe pojęcie. Widzę tylko (jak na taki mały staż) gościa, który sobie dobrze radzi z masą błędów do poprawy. Żadnych zbędnych przyruchów zaciągniętych z YT, wjeżdża w "gorszą" część trasy bez obawy. Widać, że dość pewnie czuje się na nartach, nie boi się prędkości, baza już jest do dalszej nauki. Teraz tylko jazda, a jak pisał Michał, najlepiej pod fachowym okiem i będzie dużo lepiej. Jedzie dość symetrycznie, dość dobrze amortyzuje nierówności. Będąc na Jego miejscu, w Zwardoniu, postawiłbym na szkolenie samego siebie, zamiast dzieciaka. Bo pewnie to On będzie w dużej mierze kontynuował dalsze szkolenie pociechy, a dobrze by było jakby miał solidne podstawy. Naśladownictwo to najprostsza nauka. Dzieci to potrafią świetnie. Ale o tym doskonale wiesz. pozdrawiam
-
Pewnie, że to najlepsza droga. Szereg wskazówek i poprawi. Na plus, że dobrze jest spionizowany i w miarę swobodnie się po stoku porusza. Zamiast walczyć ze stokiem, będzie mógł poprawiać niedoskonałości. Oczywiście trzeba szybciutko to robić, bo jak skorupka za młodu nasiąknie ..... pozdrawiam
-
Cze Ale chodziło o film z Tobą, a nie kręcony przez Ciebie. pozdrawiam
-
Toteż napisałem, że sporo do poprawy, ale jak na 3-ci sezon to nieźle sobie radzi. pozdrawiam
-
Cze Dzięki. No już coś wiadomo. Jak na 3-ci sezon to nieźle, nawet bardzo dobrze. Jazda dość szybka i pewna. Tylko technikę szlifować pozostaje. Brawo. Masz dryg, chociaż BE to nie potęga narciarska. Jeszcze sporo pracy ale ważne że luźno i miękko na nogach. Drugi niestety kompletnie nie przydatny, ale hala fajna 😉 pozdrawiam