-
Liczba zawartości
4 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Dzięki za wizualizację, znowuż brawo za odwagę, ale Twoja opowieść i symulacja wraz z opisem, nie jest skomplikowana, ale w mojej ocenie nieprawidłowa. Pochylenie do środka skrętu zamiast na dzioby jest ok, natomiast ta sugestywna rotacja w środek skrętu podczas inicjacji (być może mocno przerysowana na cele pokazowe) jest w mojej ocenie błędna. Nie wiem czemu skupiasz się tak bardzo nad nogą wewnętrzną (nogą mistrzów), która u każdego przeciętnego amatora jest mniej istotna, bo na niej nie jedziemy - tylko na zewnętrznej. Stąd też sugestie o unoszeniu wewnętrznej, bo cały ciężar skrętu jest scedowany na zewnętrzną i ona jest najważniejsza. Wewnętrzna jedzie po śniegu i tyle. W miarę zaawansowania jej udział w skręcie się zmienia (krawędź mistrzów), ale to na razie możemy pominąć. Omawiamy skręt średni i długi, bo krótki to inna bajka. Bark wewnętrzny, to barak "atakujący", więc skręcanie ciała w środek skrętu podczas inicjacji jest dla mnie dziwne i nieprawidłowe. W pewnym momencie na końcu skrętu bark zewnętrzny"dogania" wewnętrzny, aby dobrze ustawić ciało do następnego skrętu, a nawet go wyprzedza (0:09-0:15sek). Wcześniej był wrzucany mocno przerysowany materiał z tymi anomaliami. Wklejam film z długim skrętem, warto zobaczyć na zwolnionym tempie jak instruktor "składa się" do skrętu. Żadnej rotacji ciała ja tam nie widzę, a chłop jeździć umie. I to nowocześnie. pozdrawiam
-
Krzysiek, przecież to była sentencja Zlotu, z Twoich ust to przecież padło..... pozdrawiam
-
Jest Gitara - cicho sza. pozdro
-
Tylko po kiego grzyba żeś się przypucował? Szymon, Szymon..... pozdrawiam
-
Chyba trzeba kącik poezji wiejskiej założyć 😉 pozdrawiam
-
Maras sorka, tak na szybko o Tobie, ale poprawiłem, byśmy żyli w zgodzie. pozdrawiam
-
Cze Ty się nie martw, będzie blok ekipa z zeszłego roku, czyli: Mitek co nie jeździ w kasku wraz z Ewką co nie lubi wstawać o brzasku, Szymek z rodzinką z miasta Łodzi co do tylu jeździ a czasami chodzi, Będzie także Maras, światowe panisko, dobrze ponoć gotuje, Czarny Groń ma blisko, Beatka z Poznania co się zadymie nie kłania - wraz z Elką co ma golfa -kumpelką, Krzysiu chłop otwarty, jedynie co ma długie… to są chyba narty, ja też będę to oczywiste byś mógł podziwiać me skręty soczyste i Ty, by ktoś ogarnął hołotę, aby nie skończyła w zimie pod płotem. To się zdarza, ale taka rola mości Gospodarza. Może też będzie Krzysiu co pływał na SUP-ie, po zalanej Wawie i miał wszystko w dupie, Piotrek wysokie chłopisko, co ze względu na zawód zna leki na wszystko, no i Ciulik ze Śląska może też zawita o ile z domu puści go Kobita, Witek s Cyrku wpadnie, może Michał mignie, będzie na bogato, na pewno nie bidnie. pozostałych też zapraszam pozdrawiam
-
Bo to Adaś jest ladaco, całą kreskę wciąga z tacą😉 pozdro
-
Cze Dzisiaj zamykam, piwo z mlekiem na dobranoc. pozdro
-
Oj, chyba nie zrozumiałeś przekazu Marasa, chodzi o wizualna stronę jazdy.... pozdro
-
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cze Bo piwnica piwnicy nie równa. My trzymamy tam wszystko, włącznie z książkami. Nic się nie dzieje. Ale np. u Teściowej musieli zrobić mechaniczną wentylację, bo było bardzo wilgotno. Ja po sezonie wystarczy że dobrze wytrę narty do sucha. Nic się nie dzieje. Żadnej rdzy. Nawet nie spinam na zimę rzepami, chociaż powinno się, ale czasami jak rzep mokry, to potrafi przyrdzewieć w miejscu styku z rzepem. pozdrawiam -
Dobrze że masz poczucie humoru i dystans. Bardzo to lubię. pozdrawiam
-
Pewnie będzie łatwiej, jeszcze jak zwolnione tempo z opisem...... może uda się zrozumieć. No to zarząd już jest. Jeszcze tylko członków z kasą potrzeba, aby ten zarząd miał z czego żyć 😉 pozdrawiam
-
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
To mi się akurat udało odkupić od miasta za psie pieniądze przy obecnych cenach. Jest na miejscu, dobry wjazd z zewnątrz. Jedynie remont by się przydał. Oprócz prądu to jest kanalizacja i woda. Wszystko działa. Pasuje tam wpuścić ekipę i zrobić ściany, oświetlenie i podłogę. Ale nie mam na to czasu. pozdrawiam ps. miejsca dużo, ale muszę zrobić porządek z rowerami - bo jest ich 7 - 1 stary, 3 nieużywane. -
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Nie ma wilgoci, jest sucho. Wentylacja jest dobra - są przewodu kominowe pozostałe po kotłowni - nie są zaślepione i lufciki - które non stop są otwarte. Ponadto 2 rury obcięte w ścianie po starej instalacji grzewczej łączące z pozostałą częścią piwnic. U nas akurat ta wentylacja jest bardzo dobra i jest sucho. pozdrawiam. -
@Marcos73 … potrzeba więcej takich eksperymentalnych spotkań i zlotów, żeby się chciało kombinować. @KrzysiekK Kombinować możemy teraz, dla zabicia czasu pozostałego do otwarcia sezonu. Potem tylko jazda. A zlot, chyba inne ma zadanie, jazda owszem ale przy okazji. pozdrawiam
-
Raz byłem, w Częstochowie. Ja z kumplem. Dwa wsioki przyjechały do miasta. Po weselu. Stadion pełny. Na zakrętach pusto tylko 2 buce w gajerach stoją na jednym z nich. Po deszczu. Błotem plułem przez następny tydzień. Nie wiedzieliśmy jak wrócić z powrotem. Koniec końców w bagażniku passata kombi wyściełanym folią😉. Taki był mecz. Super sprawa. pozdrawiam
-
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cze Wszystko dojechało, poskładane i jedna szutrówka naostrzona😉. Trzeba chyba odmalować, póki co to nazwa robocza „SkiJama”. Chyba pasuje. Z prądem problem, bo stary odcięty, a ściany w kotłowni mają metr grubości. Nawet wiertła takiego nie mam. Na plus to darmowe ogrzewanie. Jest plan, ale muszę po cichu przeciągnąć kabel z pomieszczenia MPEC-u, bo ono z węzłem cieplnym graniczy z naszą jamą. W przyszły weekend będzie akcja😀. Ciasne, ale własne. pozdro -
Cze Dzisiaj super pogoda na rower, chociaż na powrocie mocno pod wiatr. Dzisiaj z Żoną na sernik i kawkę do Niepołomic. Mała knajpka przy trasie, 3 stoliki. Właściciel wszystko robi sam na miejscu, gotuje zupy i piecze ciasta, lepi pierogi. Mały wybór, ale smaczne. po drodze mijamy ciekawą budowlę, hinduską świątynię, nawet sporo ludzi tam było. Jeszcze widok na Wisłę z mostu Wandy. pozdrawiam
-
Cze No i już ten opis dla mnie jest mocno zawiły i niezrozumiały. O ile Twoja poprzednia prezentacja była sugestywna, pewnie nie pozbawiona wad jak choćby brak sprzętu (bo kask raczej tutaj ma marginalne znaczenie), który jednak ogranicza naszą ruchowość - to co wskazał Adam, w tym Twoim poście ten zawiły opis do mnie nie przemawia, jak również nie przemówi do większości przeciętnych amatorów - nie teoretyków. Pokaz na stoku byłby najlepszy. A i tak uważam, że jazda za kimś i naśladownictwo jest najlepszym sposobem na naukę czegoś, co trudno nam zrozumieć i sobie to zwizualizować. Toteż dzieci w zależności od wzorca uczą się poprawnej jazdy "bez słów". Są oczywiście zagadnienia, które można omówić i w przyszłości przećwiczyć, ale są to zazwyczaj rzeczy "proste", jak choćby przypomnienie ze strony @Adam ..DUCH skrętu z pługu. Tą ewolucję wykonuje się na małej prędkości, jest czas aby się zastanowić nad tym podczas jazdy i jaki to daje efekt/skutek. Jazda na nartach w głównej mierze opiera się na pamięci mięśniowej, automatyzacji ruchów. Uważam, że łatwiej to zmienić, na nowo zakodować wykonując określone ćwiczenia do zamierzonego skutku. Moim zdaniem sporo amatorów w trakcie nauki popełnia błąd jadąc na stok ćwicząc różnorakie ćwiczenia. Żeby jakieś ćwiczenie dało efekt potrzebuje wielu powtórzeń. Więc powinno się wybrać góra 2 ćwiczenia i tłuc je do znudzenia. Więc to oczym piszesz powinno być poparte zadaniówką, bo zakorzenione ruchy jest trudno zmienić. Kiedyś Piotrek @Chertan napisał, że dla Niego odkrywcze było "przetaczanie stopy". Niby banał, ale próbując to na sucho, zauważyłem delikatną różnicę. Ja skręt chyba realizuję z kolan, nie stóp. Stąd też po całodziennej jeździe na SL "czuje kolana". Bo prawdopodobnie u mnie kolana "ciągną" skręt, a nie są niejako popychane przez owe tajemnicze "przetaczanie stopy". Muszę tego spróbować na stoku podczas jazdy i spróbować to u siebie zakorzenić. Bo odnoszę wrażenie, że stopy nie dostając impulsu z mózgu stawiają opór - stąd mocne obciążenie w kolanach. To takie luźne przemyślenia i szukanie przyczyny nadmiernego obciążenia kolan. Być może błędne. Bo to jest tylko teza, niestety całość jest wykonywana podświadomie i nie jestem tego w stanie stwierdzić w 100%, podczas jazdy się nad tym nie zastanawiam. pozdrawiam
-
Sorry Damiano. Mam dużo roboty i mózg mi się lasuje. SF to taka odskocznia, zamiast fajki😉. Trzeba o czymś pisać, to taka luźna rozmowa. Ja w teorii to słaby jestem. Może się czegoś dowiem i będę mądrzejszy, albo już dziadzieję😀. pozdro
-
@Mitek, ja to potraktowałem jak pływanie żaglówką, gdzie rzadko się płynie w kierunku gdzie się chce dopłynąć 😉 Na nartach jest podobnie. Oczywiście skręcając. Przekombinowałem deczko. pozdrawiam
-
Dzięki, to jest precyzyjne. W którym miejscu to pokazał, bo ja nie widzę. pozdro
-
Cze No właśnie - frontalnie w stosunku do czego? Tak trochę nieprecyzyjnie wyjaśnione. Bo generalnie zjeżdżamy w dół wzdłuż lini spadku stoku. pozdrawiam
-
Cze A co masz na myśli pisząc - jazda frontalna? Bo im krótszy skręt - tym bardziej jedziemy "frontalnie". Pracuje wszystko poniżej bioder. Tu potrzebna ta słynna separacja. pozdrawiam