-
Liczba zawartości
4 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Widzisz, nie napisałem, dokładnie tak jak piszesz, mechanika jest identyczna, co zresztą widać na filmie, technicznie Bartek jedzie identycznie niezależnie od narty, ale korzystając z taliowania widać że im promień mniejszy tym skręt krótszy. Przy jego umiejętnościach szerokość dechy nie będzie żadnym problemem. Nawet jak będzie miał 2 różne o zbliżonych promieniach. pozdro
-
Fakt, nie pomyślałem o tym, że oprócz nas ktoś może i potrafi bez teorii jeździć na nartach. pozdrawiam
-
Mitek Długo nie szukałem, bo po co. Na miejscu mamy kolegę z odpowiednim filmem pokazujący różnicę w skręcie w zależności od charakteru narty. I-speed ma 18 m (chyba) a i-SL coś koło 13m. Damski GS chyba z 30m. Nie wiem kto by sobie poradził, bo trudność polega na zachowaniu symetryczność skrętów przy asymetrii obciążenia podczas jazdy. To coś jak jazda w trawersie. W slalomie jednym z trudniejszych elementów to arytmiczność. Gdzie zmiana rytmu sprawia sporo problemów. Przy takiej różnicy promienia będzie dokładnie ten sam efekt. W śmigu to ma małe znaczenie pozdro
-
Cze Tylko żaden z nich nie bierze udziału w dyskusji, oprócz Adasia. pozdro
-
Michał Szymek się zmaga z wprowadzeniem narty na krawędź. Do nauki wybrał szeroką o dużym promieniu ze stosunkowo krótką aktywną krawędzią. Dlatego jestem za aby rozpoczynać naukę na narcie "normalnej". Nie za długiej, relatywnie wąskiej i o średnim promieniu, jeśli ktoś chce się uczyć carvingu, czy jazdy inną techniką. Twoja opinia, to opinia osoby dobrze jeżdżącej, ale żeby jeździć na krawędziach na szerokich nartach, to już niestety trzeba coś umieć. Na wąskiej narcie dużo łatwiej się ją aktywuje. W miarę postępów pochylenie się zwiększa i pewność jazdy. Wtedy jest dużo łatwiej. Szymek nie może przekroczyć tej bariery. W klasyku nie ma znaczenia jaka narta pod butem oraz charakter narty. Doskonale to pokazał kolega Harpia (chyba) i kiedyś chyba Mitek. Ja w klasyku jestem na poziomie chyba Krzyśka, więc się nie wypowiadam. Dla mnie obraza jaki widzę jak ktoś tak jedzie to odciążenie, rotacja/ześlizg i gwałtowne zakrawędziowanie które jest impulsem do następnego skrętu. Tutaj najważniejsza praca nóg i timing. Ciało ustawione frontalnie do linii spadku stoku, praca rąk polegająca na markowaniu wbicia kija. Tak ja to widzę. A w Zwardoniu pewnie mi to pokażesz. Jazda na krawędzi jest inna, tutaj korzysta się mocno z tego co narta ma do zaoferowania. W tej materii mam większą wiedzę. Dziękuję Star-owi i Mitkowi za wrzutki z Marka strony. Jeśli ktoś to czytał, to sporo można się tam dowiedzieć. Najbardziej urzeka mnie język, którym Marek pisze. Bo to nie teoria dorabiana do jazdy, tylko jego faktyczne odczucia z jego jazdy. Pisane tak jak On to widzi. Wiedząc, że jest doskonałym narciarzem, praktykiem, jest tam sporo informacji a przede wszystkim prawdy, że jazdę trzeba poczuć. Że nie da się wyuczyć jakiegoś teoretycznego schematu, tylko trzeba wyjść na stok i zacząć to czuć. Ja to czuję nieomal identycznie jak Marek. Całe pitolenie np. o dojeżdżaniu narty do nas aby przecięła nasz tor aby zmienić skręt i takie tam bzdury. To NARCIARZ decyduje kiedy kończy skręt i to on decyduje kiedy zmienia kierunek jazdy nie narty. Wszystko co opisuje te siły występujące w skręcie itp. to także moje odczucia. Kończąc skręt daję się tym siłom wyrzucić/wstać, ale to ja o tym decyduje kiedy to nastąpi. Bo jeśli nie chcę to skrętu nie skończę, a jak będę mega zajebisty kiedyś to pewnie kółko wytnę na stoku. Wszystko Michał co piszesz o nartach to prawda, pod warunkiem że się już potrafi jeździć. Ja się z tym w pełni zgadzam pod pewnymi warunkami, co i jak trzeba robić, z czym się wiąże jazda na krawędzi i zagrożenia jakie niesie Marek opisał wszystko co zacytował Mitek z jego stronki. Mitek ma rację, jazda na krawędziach to jazda szybka i dużo gorsza do kontroli prędkości. Nauka bez jakiejkolwiek kontroli może skutkować bardzo niebezpieczną jazdą. A jeśli ktoś twierdzi że w jeździe na krawędzi nie ma znaczenia jakie narty ma na nogach, założy moją SL i i Mitka prawdziwy GS i na nich pokaże jak się to robi. Jazda na poziomie Bartka lub p. Millera, żaden śmig lub wyrób śmigo- podobny, tylko czysty carving. Najlepiej na Palenicy z rzekomym wczesnym położeniem narty na krawędzi, bez ześlizgu, ta idealna jazda. Moim zdaniem nikt nie zjedzie. pozdrawiam
-
Cze Długo wytrzymałeś, tylko dlatego, że znamy Szymka osobiście 😉. Ja sobie odpuściłem nawracanie, bo to nic nie da, Szymek jest z innej gliny ulepiony. Idzie swoją ścieżką. Czy dobra, to się okaże za parę lat. Mitek obejrzyj sobie film Gran Turismo oparty na faktach. Opowiada jak chłopaki z gier komputerowych trafili do prawdziwego motosportu. Oczywiście jazda prawdziwym samochodem była sporo inna niż w symulatorze, ale dała im bardzo dużo jeśli chodzi o umiejętność samej jazdy. Ale to nie była stricte teoria. Taka wirtualna praktyka. Myślę, że jeśli ktoś nauczyłby się jeździć na macie, miałby dużo łatwiej na prawdziwym stoku. Ale to też działanie praktyczne. Bardzo dobre przygotowanie teoretyczne i wiedza jest potrzebna w szachach, brydżu sportowym itp. Tu się przychylam do zdania Szymka, w śmigu promień narty jest nieistotny, długość czy też szerokość. Na tym polega uniwersalność tej techniki że sprawdza się wszędzie i na wszystkim co się ma pod butem. Inaczej z jazdą na krawędzi, gdzie się korzysta z krzywizny narty. pozdro
-
Cześć Sporo osób może osiągnąć wysoki poziom jazdy amatorskiej, w jakim % w stosunku do tych najlepszych - to nie mam pojęcia. Patrząc na Ciebie (a wrzuciłeś zdjęcie swoje) to stwierdzam, że Ty możesz jeździć bardzo dobrze i na bardzo wysokim poziomie. Jesteś relatywnie młody, wysportowany i patrząc na Twoje wyczyny odważny. Trzeba tylko trochę czasu i kasy poświecić na poprawę swoich umiejętności. Doskonałym przykładem jest Victor, zajawił się - jedzie na wyjazd szkoleniowy co mu da dużo więcej niż dyskusje w necie i cała analiza. A lekko nie ma, wszędzie daleko, tylko halę ma relatywnie blisko i korzysta z tego ile może. Ty masz już sporo sezonów za sobą, duże obycie ze śniegiem i nic nie stoi na przeszkodzie aby się nauczyć b. dobrze jeździć. Pewnie jest sporo ograniczeń typu kasa, praca, rodzina etc. ale kto ich nie ma? Poświęcić sezon na cykl szkoleniowy i później czerpać z tego korzyści. Masz przecież kogo uczyć. pozdrawiam ps. A koszulka fajna, sam bym sobie może kupił taką ale przy mojej posturze (zważywszy na to że to rzeczy dla chłopów) to pewnie śpiochy byłyby w moim rozmiarze, a w nich nie będę chodził.
-
Ok, pogadamy i zaprezentujesz jak praktycznie wygląda teoria. pozdro
-
Możesz przypomnieć te zdania? Tak z ciekawości co Cię olśniło. Nie wiem czego szukać - Tobie będzie łatwiej. pozdro
-
Taki krótki urlop? pozdro
-
Nie wiem. pozdro
-
Peter, a jakie to ma znaczenie? Tego nie rozumiem. Punkty świadczą o jakości zawodnika, nie o tym że nim jest lub nie. pozdrawiam
-
Cze Tylko Bartek tak do końca nie jest amatorem. Przeszłość sportowa jest widoczna. I wcale nie trzeba być tuzem PŚ żeby jeździć na bardzo podobnym poziomie jak Mistrzowie (oczywiście jazda bez napinki - free). Pewnie na mocno nastromionych stokach, w trudnych warunkach a w szczególności na bramkach/tyczkach ta różnica byłaby większa (tu różnica czasowa gra główna rolę nie jako tako "wizualność" jazdy, bo tu mogłoby być podobnie, jedynie wolniej). Myślę, że Bartek spokojnie mógłby z Panami Miller/Klammer pojeździć i nie byłoby się czego wstydzić. Przeszłość sportowa u narciarza zawsze będzie widoczna. Ta jazda jest inna niż stricte amatorska. Są wyuczone przyruchy, które w normalnej jeździe nie są potrzebne. Lata treningów zrobiły swoje i one zostają z narciarzem na całe życie. Robią to nieświadomie. pozdrawiam
-
Cze Zgadzam się z Tobą w pełni. Lekkość i swoboda jazdy niesamowita. Dla Szymka przykład, że dla dobrego narciarza 100 pod butem nie jest przeszkodą do jazdy na krawędzi. Ponadto taki szczegół zauważyłem, że p. Klammer nie ma problemu i się tego nie wstydzi żeby szurnąć nartami w razie potrzeby. Widać to jak wraca ze skrętu na krawędzi do krótkiego. Ten zabieg pozwala mu na ustalenie dla niego właściwej prędkości poruszania się krótkim skrętem. Widać swobodę ruchu mimo upływu lat. Dla przypomnienia przez przypadek wpadła mi reklamówka Bartka, naszego kolegi (tak myślę 😉). Moim zdaniem bardzo profesjonalnie stworzony spot reklamowy i nie mamy się czego wstydzić, chociaż nie jesteśmy potęgą narciarstwa alpejskiego. pozdrawiam
-
A ja myślałem że Meczet, ale tam przecież nie modlim. Więc nie da rady bez wiernych. pozdrawiam
-
Skojarzenie miałeś 😉 pozdrawiam
-
I to już są kosmici - dla Niego. Spojrzałem na jego filmy z jazdy, no to troszkę jeździł tak bardziej na poważnie. Może to takie stopniowanie jest, TY czy Piotrek jesteście dla mnie kosmitami, dla Ciebie ten gość, a dla niego znowóż ktoś inny. Każdy ma swojego kosmitę. pozdro
-
Mitek, fajna ścieżka, ale gość jest bardzo dobry patrząc na jego zdjęcie profilowe oraz na waty jakie generuje to 1, widać że ma objebaną trasę to 2, jest kilka momentów gdzie faktycznie jest gorsza nawierzchnia, reszta bardzo dobra - patrząc tylko na prace amortyzatora to 3, średnia to 28 km/h (nie 32-33 km/h bo to spora różnica) a Twoja nieco ponad 20 km/h to 4, a profil i przewyższenie mówią że jest tam generalnie płasko 60m na 15 km to 5. Chodzi o średnia z jazdy a nie chwilowe czy też średnią z jakiegoś odcinka. Trasę ma praktycznie pustą wiec może dzidować i tak też robi. Po tętnie też widać, ze się nie opierdala. Kadencja dość wysoka. Urwać z tego czasu ok 5 min. - będzie mu bardzo trudno, wtedy ta średnia wyjdzie na poziomie 32-33 km/h. pozdrawiam
-
No Ty widziałeś na żywo to masz inną, szerszą wiedzę. pozdro
-
Victor, jedziesz teraz na szkolenie, jeśli będą problemy z góra - to na pewno ktoś Ci zwróci na to uwagę. Ważne abyś nie rotował, albo nie próbował skręcać poprzez zamach rąk. Jeśli ręce nie są przesadnie wyprostowane, lub za bardzo opuszczone - to jest git. Górę można na samym końcu poprawiać i ustawiać. pozdrawiam
-
Victor Szkoda że nie masz filmu, bo coś już na pewno jeździsz, albo więcej niż coś, ale tak nie za bardzo rozumiem w czym masz problem. Adaś napisał, trzymaj ramę. Ciało generalnie (góra) skierowana jest tam gdzie jadą narty (nie dotyczy śmigu). Trzeba tylko unikać zbytniej rotacji do środka skrętu, oraz nadmiernej kontrrotacji. Dyziek wrzucał taki filmik - te 2 podstawowe błędy. Sylwetka zwarta, ale nie spięta. Ręce do przodu, raczej w takiej naturalnej pozycji, jak pisał Mitek. To co pisał Adam - odpuścić sobie naśladownictwo zawodników, bo narobi więcej szkody niż pożytku. A odpowiednie napięcia mięśniowe przychodzą same, bo jakbyś jeszcze o tym musiał myśleć podczas jazdy... pozdrawiam
-
Cze Ale to dla mnie abstrakcja. Z taka prędkością na MTB to parę km przy dobrym wietrze, bo to praktycznie max dla MTB. Mnie się udało rozkręcić do troszkę ponad 40km/h swój przy dobrym wietrze na asfalcie na płaskim, ale to kosmos i tylko na chwilę. Wiem że sporo jeździsz i długo, ale to co piszesz wydaje się niewiarygodne. Średnia na poziomie 25-27km/h to chyba bardzo dobra średnia. Powyżej już świetna - ale warunki musza być dobre. Jeżdżąc po Krk to mało kto mnie wyprzedza na MTB (praktycznie nikt), a mijam sporo ludzi. Może inni jeżdżący bardziej się wypowiedzą jak to wygląda z ich strony. To też nie wiem co za las i jakie ścieżki, jaka jazda.... bo średnia 33km/h po lesie... kosmos. Wszystko na MTB oczywiście. pozdrawiam
-
Cze @Mitek w tym temacie, bo nie będę nart zaśmiecał, wczoraj pojechałem troszkę mocniej. Trasa 64 km. Późno wyjechałem i nie kółko tylko ile wyjdzie to wyjdzie. Średnia z całości to ok. 20,5 km/h, ale odliczyłem 20km jady wałem i lasem (pojechałem wałem i okazało się że dzików mamy sporo, zryty jak baranie jajca), w lesie nie dość że ciemno to jeszcze liście wszystko zasypały i nie wiadomo było gdzie są ścieżki. Ale średnia z całości 25 km/h to dla mnie kosmos. pozdrawiam ps. z 44 km takiej normalnej jazdy wyszło 24,3 km/h ale tylko 2 x światła mam po drodze i trochę szutru, resztę asfalt prima sort, no i płasko.
-
Noc na ziemi - zajebisty film. Polecam. pozdro
-
Nic nie było, tylko przerwa na siku i pićku z bidona (krankola), raptem 15 min. Wieczorem już mocno piździło, a ja się tak troszku letnio ubrałem. pozdrawiam