-
Liczba zawartości
4 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cześć W tej cenie to prawdopodobnie to jeżdżą za ciebie na nartach. Zarabianie, zarabianiem ale zdrowy rozsądek trzeba mieć. pozdtawiam
-
Qwa bo śpisz i robota Ci się zbiera. Kup se większy monitor to będziesz miał 3 str. W poniedziałek to było. Ale tutaj tak dynamika była na forum, przeleciało jak życie. pozdrawiam
-
Eeee, przespałeś Adaś, cofnij się ze 3 str., też wrzucałem ale były inne prężące tematy 😉 Dla mnie Szwajcarzy, obaj najlepsiejsi. Jeden pokazał, że da się po tym jechać pewnie długo prowadząc narty po śniegu, a drugi, że w takich warunkach krótki kontakt ze śniegiem jest dobrym wyjściem, może to nie long turn z krwi i kości, ale obszernie jechał, ja bym mu zaliczył za fantazję i show. pozdrawiam
-
No i wiecznie masz zimę i dobre warunki. pozdrawiam
-
Mitek Może przez to topnienie lodowców, teraz Zermatt to wycieczka życia. Wspólnik leci w święta na Kubę z Żoną, 18 000 zapłacił za 16 dni za dwie osoby. pozdrawiam ps. Karnetów nie musza kupować. Fale maja gratis.
-
Cze Sorry, ale trzeba być zdrowo jebniętym żeby zapłacić 20 klocków za spanie, tylko po to żeby wychodzić prosto na stok. Mam nadzieję że są w hotelu ruchome schody, a do gondoli taśma w tej cenie. Ja zapłaciłem teraz 550 EUR. za 8 nocy dla 4-ech osób w Austrii. Na stok muszę dojechać niestety na szczęście mercedesem. Jak policzę ile jestem do przodu na tej godzinie "straty" (po 1/2h w te i we wte), to wychodzi na to że nie trzeba robić. pozdrawiam
-
Cze Też długo się zbierałem żeby napisać chyba ostatni post w tej materii. Zmęczenie jest obustronne. Nasze przekomarzania są bezpłodne, zamiast tworzyć most, kopiemy fosę która nas dzieli. Tu masz rację, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ja niestety nie jestem w stanie Ci pomóc, chociaż bardzo się staram. Nie rozumiem, a i Ty tego nie ułatwiasz. Choćbym chciał to nie jestem w stanie spojrzeć na świat Twoimi oczami. Ja jestem zero-jedynkowy. Lubię konkrety. Dlatego podziwiam plan i realizację Wujota jego drogi narciarskiej. Ma bardzo analityczny umysł. Odrzucił, co uważał za zbędne i zajął się tym, co w jego mniemaniu było ważne. Był cel i dopasował do tego plan, który zrealizował. Opisał to w paru zdaniach ale bardzo szczegółowo. Twojego manifestu niestety nie rozumiem. Ty zadając bardzo trudne pytania, oczekiwałeś bardzo precyzyjnych odpowiedzi, których niestety nikt z nas nie był w stanie Ci udzielić, bo tak szczegółowej wiedzy nie mamy, jedynie ogólny zarys i mniejsze lub większe doświadczenie, którym dzieliśmy się z Tobą. Ja zadając Tobie proste pytanie i nie było w tym żadnych podtekstów, oczekiwałem choćby ogólnego zarysu co zamierzasz dalej robić, w jakim kierunku iść. Skoro Freestyle jest czymś co najlepiej obrazuje Twój styl życia, to ok, ja z tym nie mam żadnego problemu. Ale nie oczekuj od nas zrozumienia Twojej narciarskiej drogi, pytając o szczegóły narciarstwa trasowego. Wspomniałeś o Pawle, ja mam z Nim dobry kontakt (tak myślę 😉), pisujemy ze sobą, wymieniamy się spostrzeżeniami. Paweł przede wszystkim zmienił się mentalnie w mojej opinii na bardzo duży +. Myślę, że za pare sezonów na wspomnienie o jego początkach i forumowych bitwach tylko uśmiechnie się pod nosem. Do zobaczyska w Zwardoniu, będziemy się chwalić co się naumieliśmy 😉. Ja dla Ciebie nawet jazdę tyłem potrenuję, chociaż może być wąsko z czasem. Plan jest, a ile się uda zrealizować. Nie wiem. pozdrawiam, czas już zakopać tomahawki.
-
Ty jeździj i się ucz, żeby w Zwardoniu dziadostwa nie było, przyjadę i zobaczę Cię w akcji. pozdrawiam
-
Cze Jak Q7 to na pewno 4x4 😉. No i za te pieniądze..... pozdrawiam
-
Btw. Pamiętacie Plusika? Oby tylko znowu zgubił login. Szkoda by było, bo to kawał historii narciarstwa i prawdziwy pasjonat. pozdrawiam
-
Wiesz że o tym samym myślałem. Lub MX 84 od Kastle. pozdrawiam
-
Nie przypisuj sobie czyichś zasług. Wszyscy doskonale wiedzą że to wina Tuska. pozdro
-
Nie to nie do Ciebie, jesteś tylko przyczynkiem Szymkowego odwetu. Znalazł bratnią duszę i wstąpiły w Niego złe moce. Ja znam Mitka osobiście i to chłop do rany przyłóż. Cenię go za sporą wiedzę, dobre oko i .... bezpośredniość. Gabrik pewnie tu zagląda, ale się nie udziela, Szymek nieco spasował, bo walczył z wiatrakami. Ja w sprawie wypraw rowerowych i całej tego otoczki jak również wypraw pozatrasowych nieśmiałbym z Toba dyskutować, co najwyżej cenne rady z bananem na ustach przyjął. Bo się na tym nie znam. Nawet jeśli przeczytam sporo fachowych publikacji, to bez realnych doświadczeń to tylko wiedza szczątkowa. Nie mówiąc już o udzielaniu Ci rad bo ktoś tam powiedział, że lepsze biegówki zamiast skiturów na takie eskapady jak Twoje i całe to planowanie i taskanie gratów jest nic nie warte, bo przecież wszystko można wygooglać i podeprzeć się ewentualnie tutorialem z YT. Po takim którymś wpisie dojdziesz do wniosku, że oponent postradał rozum, dasz mu do zrozumienia, że nie masz z nim o czym gadać, a Mitek .... cóż, napisze co myśli, bo jak pisał jest prostolinijny. Nie chodzi aby kogoś ubić, poniżyć, czy tez spłaszczyć. Raczej przekonać z racji doświadczenia, że ta czy ta droga jest lepsza. Gorzej jak jajko jest mądrzejsze od kury. pozdrawiam ps. Przypowieść ogólna bez personalnych wycieczek.
-
A poprzedni sprzęt? pozdro
-
Cze Daj jakieś parametry, wzrost, waga, wiek. Będzie łatwiej, chociaż nie łatwo 😉 pozdro
-
Cze Czytam dalsze posty i nie wierzę, to ten sam Szymek którego miałem okazję poznać? Ale Ci się nazbierało żółci po sufit, już się zaczęła wylewać. Z mojego wpisu wyczytałeś nie to co chciałem napisać, ale to co chciałeś przeczytać. Skoro Wujot poniekąd zaszufladkował mnie do Wszechwiedzących (a w dupie byłem i gówno widziałem), chciałem wiedzieć gdzie On się widzi. Jego post jest jasny i klarowny. Realizuje swoje pasje czy poniekąd pracę łącząc przyjemne z pożytecznym. W krótkim czasie upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. Rodzaj narciarstwa jest zgoła inne niż to które ja uprawiam. Być może lepsze, ale nie jest to w moim kręgu zainteresowań. Ja jestem narciarzem trasowym i moim głównym celem nadrzędnym jest umiejętność jazdy na nich. Dla Wieśka jest to tylko narzędzie, jak rower, cel pośredni mniej istotny w całym jego narciarstwie. Alternatywa dla letnich aktywności. Przekonwertowanie jego wiedzy rowerowej na narciarstwo było banalnie proste. Trzeba było tylko posiąść umiejętność jako takiego poruszania się na nartach. Co też skutecznie robił poruszając się i ćwicząc w najgorszych możliwych warunkach, bo tam gdzie bywa ratraka nie uświadczysz. A jak przy okazji stworzy coś na podobieństwo bazy szlaków rowerowych - to czego chcieć więcej .Przy okazji foty wspaniałe strzeli, poobcuje z dziką naturą, jest też dreszczyk emocji. Dla mnie sama jazda jest wystarczająca, a przy okazji poznaje masę ciekawych ludzi, bo kontaktowy jestem. To zaspokaja moje potrzeby. Ale jestem inny. A Ty Szymku co robisz w tej materii? Jaka drogę wybierasz? Bo chyba nie do końca jest jasna. Kupiłeś narty do freestyle, a poniewierasz się po stokach. Pytałeś o wiązania skiturowe. Dzieje się coś w tym temacie. Umów się z Tygrysem Białczańskim, pokaże Ci parę łatwych ścieżek na początek, dotrzyma towarzystwa i zaczniesz być może robić to co chcesz robić. Wtedy nauczysz się jeździć przy okazji (może nie hypermegablast, ale w trudnych śniegach po kilku sezonach będziesz sobie radzi dużo lepiej jak ja), bo wiem że to nie jest Twoim nadrzędnym celem. Nie wiem czy myślisz o przygotowaniu kondycyjnym i jak je realizujesz. Wujot ma krzepę, Star zajedzie Stevensa za chwilę, bo już ledwo dycha. Bo z tej drogi to raczej nie ma powrotu, ja mogę sobie w knajpie usiąść w chwili słabości i z jakąś fajna dziewczyna pogadać o dupie marynie. Marka przeczytaj z ciekawości, bo teorii tam nie ma i porównaj jego odczucia z jazdy ze swoimi czy są zbieżne. Kończąc rowerowo, Adaś często wraca do podstaw, bo to klucz do dobrej jazdy trasowej. Ty wiesz wszystko o przerzutkach, bezdętkach, szprychach, mostkach, ramach, kątach i chcesz wiedzieć jeszcze więcej ....... a zapomniałeś wyregulować siodełka, a to przecież podstawa jazdy na rowerze. No i mając MTB trzeba zjechać z trasy, bo do jazdy po asfalcie to lepsza jest szosa. No i trzeba jeździć. Twoje ostatnie wpisy dają do myślenia, próbując upokorzyć Mitka, niszczysz ideę której tak zaciekle broniłeś, więc z gruntu rzeczy to chyba jesteś my tacy sami, wystarczyło trochę wiatru w żagle. Wiesiek, Wiesiek..... ech. pozdrawiam
-
Cze Super jazda i tyle można napisać. Odpowiednio dobrana technika do warunków śniegowych. Wykonywane na najwyższym poziomie. Najważniejsze że się sprawdza. Odkopałem wrzutkę kol. Dyźka, warto się przyjrzeć, który z prezentowanych styli (a może technik) jest w tych warunkach najefektywniejszy. Przejazdy wykonywane przez niewątpliwie świetnych narciarzy/narciarki, ale czy lepsze krótkie prowadzenie nart po śniegu, czy też długie? Generalnie to skręt długi ma być, bo widać różnice w pewności przejazdu. Nie wiem kto Szwajcarów reprezentował, jeden z nich pokazał że dla niego jazda to wieczna zabawa. pozdro
-
Szymon Chyba widzę światełko w tunelu. @mlodzio napisał, że jesteśmy podobni (nie tacy sami, tylko podobni), @Wujot (tylko nie wiem który 😉 ) to potwierdził. Bo tak jest - jesteśmy różni. Także rozpoznaję niektórych narciarzy po sposobie jazdy (stylu w danej technice), po chodzie, głosie itp. Wiec po co Ci szczegółowy opis łańcucha kinematycznego skoro nie dotyczy Ciebie, bo jesteś inny niż jego autor. Coś co jemu pasuje niekoniecznie może pasować Tobie. Równie dobrze Wujot może mi pomóc skonfigurować rower do jazdy, podać ogólny zarys jak się to robi, ale nie poda mi z dokładnością do mm wysokości siodełka, jego przesunięcia względem sztycy, wysokości kierownicy itp. Możemy być wzrostowo, wagowo nieomal identyczni, ale anatomicznie będziemy się różnić, szczególnie proporcjami ciała. To finalne ustawienie sprzętu muszę znaleźć sam, metodą prób i błędów. Chociaż na pozór nie powinno sprawiać to różnicy. Więc idealny wzorzec kinematyczny, którego szukasz możesz stworzyć tylko Ty sam. Zarys już masz. Dlatego podoba mi się opis Marka Ogorzałka, który pisze dużo o odczuciach podczas jazdy które kształtują nasz dalszy progres, nie kopiowanie wzorców z Sevres, które do nas nie pasują. pozdrawiam
-
Dystans do siebie mam bardzo duży, nie raz się śmieję sam z siebie i swoich ułomności. Ciebie przestałem już dawno "nawracać", bo nie ma sensu. Idziesz własną ścieżką. Moja jest inna - widocznie nie dla Ciebie i się z tym pogodziłem już jakiś czas temu. Jestem tylko zaskoczony. pozdrawiam
-
Co do ruchu, to się zgadzam. Jakoś wszyscy nauczyliśmy się chodzić bez względu na płeć nie mając świadomości że się uczymy chodzić. Reszta nie wiem, bo pisałem że nie jestem Wszechwiedzący 😉 pozdro
-
Damian, a czy nie o to chodzi w życiu? Robić coś co się lubi i być z tego tytułu szczęśliwym? pozdrawiam
-
Ja Ciebie też lubię. Nie rozumiem tylko przytyku z Twojej strony (chociaż domyślam się czym jest powodowany). Po mnie i tak to spłynie jak po kaczce, ale żeby taki bzdet miałby nas poróżnić? Ja się dowiedziałem czego chciałem się dowiedzieć, przypadkowo, ale jednak. Ty dalej szukasz, niemniej jednak życzę Ci powodzenia. Uświadomiłeś mi jednak, że za bardzo się tutaj udzielam i bezsensownie trwonię jakże cenny czas. BTW. jeździć nie umiem, co najwyżej jestem objeżdżony, a to spora różnica. Szymek, ale tu takich osób nie ma (a jak są to nie nie udzielają, lub z rzadka), bo zdecydowana większość używa krawędzi, ale nie jeździ na krawędziach. Poczytaj dokładnie co napisał Marek Ogorzałek. Jest tam pewna sentencja, którą wyłowisz. Publikacji narciarskich jest sporo na rynku i są Ci znane. Nie rozumiem, skąd banda zakręconych amatorów ma mieć większą wiedzę od ludzi którzy na nartach zjedli zęby? Jeśli nie potrafił Ci tego wytłumaczyć i fachowo opisać Le Master, to skąd Ci przyszło do głowy, że pomoże Ci Adam ze Zwardonia, Mitek z Warszawy czy tez ja analfabeta teoretyczny z Krakowa. Na forum nikt się taki nie pojawi co będzie w stanie Ci podać wiedzę w takiej formie i szczegółowości żebyś to przyswoił, skoro to się nie udało Le Masterowi i innym tuzom. pozdrawiam
-
Cześć Wujocie drogi, bardzo sobie cenię Twoje wpisy, foty, erudycję i pracę która wykonujesz. Natomiast czy to jest porada dla Szymka czy też pean na cześć Twojej zajebistości? Adam, Mitek, ja i inni także, dzielą się podobnie jak Ty swoimi nie aż tak doskonałymi doświadczeniami życiowymi. Druga część Twojej wypowiedzi chyba nie odbiega znacząco od Adama "Praca, jazda, praca, jazda". Jaką ligę założysz - nie wiem, bo nie nie jestem Wszechwiedzący 😉 pozdrawiam
-
Dokładnie tak jak piszesz. Im większy promień, tym więcej cierpliwości trzeba. pozdrawiam
-
Mitek, ja piszę w opozycji do twierdzenia, wrzuconego przez Michała filmu i poparcia zarzutu Szymka, że kolega Harpia prześmiewczo skrytykował dywagacje „jaka narta najlepsza”. Udowodnił, że jeżdżąc śniegiem nie ma to najmniejszego znaczenia. Ale nie o śmigu mowa. Ale jeżdżę na krawędziach i mam SL i prawdziwy sklepowy GS 😉 i wiem jaka jest różnica, nie w mechanice skrętu, ale w skręcaniu na nich ze względu na promień. pozdrawiam