Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    182

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Marcos73

    Czarna Góra

    Nie 🙂 , standard dla ludu. pozdro
  2. Marcos73

    Czarna Góra

    Cze Ja to jestem pokroju tanio kupić, drogo sprzedać, nie dołożyć, a najlepiej to zarobić. Więc nie wiem. Daj na priv co masz, a po wczorajszej jeździe to już nie wiem czy szukam czegoś 🙂, bo chyba mam już od dłuższego czasu, ale o tym nie wiedziałem - do wczoraj. pozdrawiam
  3. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Cze Spóźniona relacja z soboty. Ale wczoraj mi trochę zeszło. Ale po kolei. Wyjazd spontaniczny i zwariowany. @Lexi fujaro do kwadratu, już drugi raz nie dałeś cynku, że jedziesz, bo byśmy przyjechali do Was. Nocka z piątku na sobotę nie przespana, bo oczywiście zapomniałem o wylocie syna z Katowic do Hiszpanii na Erasmusa. Żona mnie ubrała w obsługę, więc nie spałem praktycznie całą noc. Zbiórka 3.30, więc 1,30 pobudka (czyli nic nie spałem), powrót do Krk o 5.00 + tankowanie i ładowanie sprzętu do samochodu. Położyłem się 0 5.30 a pobudka miała być o 6.00. Czyli zamknąłem oczy i po sekundzie je musiałem otworzyć. Nie mogłem się zwlec z łóżka, ale Żona bardzo chciała i zaczęła tupać. Po drodze przed Myślenicami dzwon i 0,5h w plecy. Sporo samochodów na trasie, ale przejazd przez Nowy Targ nawet. Wybór pewniaka czyli Rusin. Ludzi początkowo mało, potem troszkę więcej ale jazda na bieżąco. Pogoda dzwon, pełna lampa, wiało troszkę i temperatura odczuwalna (a dla mnie po nieprzespanej nocy w szczególności) sporo niższa niż w rzeczywistości. Warun petarda, twardo, ale z góry śnieg to kryształki lodu po czwartkowym deszczu. Rano w amoku pakowania zabrałem kije nie do pary więc jeden miałem GS 125cm, a drugi prosty 100cm. Ale dało się jeździć. Jazda przednia. Generalnie to było tak. Stok w takim stanie praktycznie cały dzień. Kastle PX 71 w południe przejęła Żona. Musiałem się wdrapać na parking do zdjęcia na tle Tatr. W normalnych butach zjazdowych, dałem radę 😉 GS-y z odzysku - potem skrobnę o wrażeniach, dawno na nich nie jeździłem. Jeździło się świetnie i praktycznie to Żona skandowała jeszcze raz i koniec. Słońce chyliło się ku zachodowi, jeden z ostatnich zjazdów. Poznaliśmy koło południa gościa z Warszawy, jakoś się dosiadł do nas na kanapie, bo to był okres, gdzie było więcej osób. Bardzo dobrze jeżdżący amator, komórki head SL na nogach, jazda stricte zawodnicza. Tak praktycznie jeździliśmy do końca dnia. Końcówka z delikatnym Fuck up-em. Otóż jeden z ostatnich zjazdów i dzwon. Otóż zjechaliśmy z krzesła, stok praktycznie pusty, Żona zjechała na prawo trasy, gość mniej więcej w środku, ja z lewej i chyba pierwszy raz puściłem ich przodem, bo się poprawiałem i kijka nie mogłem wpiąć. Widocznie tak miało być. Oni ruszyli. Oba ich tory jazdy rozdzielone słupami krzesła, spora odległość między nimi, ale mniej więcej jechali równolegle z podobną szybkością. Facet skręt slalomowy wąski kanał, Żona też dość wąsko jeździ, wrzucę może jej film do analizy, sami zobaczycie. Słupy otoczone siatką, więc już to tworzy sporą odległość. Poniżej drugiego słupa oboje wpadają na siebie. Się skotłowało, całość widziałem kątem oka. Żona strasznie mocno przywaliła głową o stok, twarzą. Uderzenie było na tyle mocne że pękła podwójna szyba w goglach i owa szyba przecięła skórę pod okiem (może to i dobrze bo byłby krwiak). Stok bardzo twardy. Nos delikatnie rozbity, policzek zdarty od kryształków lodu i rozcięta skóra pod okiem od gogli. Utrata świadomości na ok 30 min. (generalnie to nie wiedziała co się stało), czy była utrata przytomności - nie wiem. Ja praktycznie do niej zaraz po zderzeniu podjechałem, była przytomna. Gopr, transport, karetka do Zakopca (a rano jadąc z widokami na Tatry myśleliśmy, aby się z Zakopcem przeprosić i w końcu tam pojechać - no to pojechaliśmy szybciej niż planowaliśmy). W szpitalu Roentgen stłuczonego uda oraz tomografia. Niestety opis w sobotę tomografii robią w Krakowie, więc na wyniki czekaliśmy 4h. Powrót tuż przed północą. Dzisiaj już lepiej, ogólnie Żona troszkę obolała, pod okiem śliwa z cyklu zupa była za słona 😉. Takie przygody. pozdrawiam
  4. Marcos73

    Czarna Góra

    Jak coś, toż zbieram takie. A tej nie mam w kolekcji, więc chętnie przytulę 😉 pozdro
  5. Mitek Nie wiem czy dasz radę, bo my raczej mamy .... proste. pozdro
  6. Cze Gogle do zwrotu niestety, mam objaw KrzsiaK, jak je założę to przestaję oddychać nosem. Są zdecydowanie za duże, a takie fajne były - amerykanckie. pozdro
  7. Cze Właśnie przyszły Briko - nowe gogle. S3 - ciemna - ale ładn, niebieskie lustro. S2 chyba ok, szare lustro tak de facto jak w moich fotochromach, ale że stała - to będzie raz ciemniej, raz jaśniej. S1 różowa- nie wiem, bo zafoliowana - nie ściągam, bo do kasku musze przymierzyć. Wydają się duże, ale szyba zasłania całą ramkę. Śpiochu i Maras. Do Piotrka - trochę się pozmieniało, system wymiany prosty i banalny. Praktycznie cały obwód na magnesie - wskakuje bez problemu, małe wypustki gdzieniegdzie centrujące, ramka bardzo elastyczna. Maras - żeby zgubić szkło - to chyba trzeba mocno przy....bać. Na zdjęciach nie widać, ale są 2 zaczepy mechaniczne plastikowe - duże, przy gumach. Samoistnie nie spadną, tu nie ma szans. Jest klik przy zakładaniu. Są na tyle duże, że chyba bez ściągania rękawiczek da rade wymienić. Ale.... zawsze jest ale, plan był na piersi wozić S0 na wymiankę. Przez te zaczepy to strach. Wywrotka i będę ją nosił dożywotnio, a Żona będzie lody lizać przez szybę 🙂. Jeszcze to S0 muszę kupić na czasie, a to może być problem, bo w PL nie znalazłem. pozdro
  8. Krzysiu Wbijaj z Maćkiem. Jaj se Pan nie robi. A grafik masz elastyczny - jak guma z majtek. On-line to się można nauczyć jeździć, nie dasz rady tego opanować? pozdro
  9. Piotr, ale czy Ty na pewno mnie nie obrażasz? pozdro
  10. Może, ale przy pewnej prędkości to trzeba wyprzedzać zamiary - bo tego się nie da inaczej zrobić. Sygnały z mózgu idą, że jest idealnie równo, w rzeczywistości tak już nie jest, a chwilę wcześniej tak było. pozdro
  11. Tak, ale nie prawdziwie. Jeśli to przenikanie ma coś wspólnego w realu z przeznaczeniem, to pomysł takiej wizualizacji w oparciu o plamy mnie się bardzo podoba. pozdro
  12. Dzięki za wykres. Pomysłowo rozrysowano zakres poszczególnej grupy nart. Wszystkie PX-y są konstrukcyjnie tak samo zrobione, ale każdy z tych modeli (66, 71, 81) charakterem odpowiada innej grupie nart. Na stronie producenta jest fajne video z opowieścią. 66 to substytut SL w wersji light. Potwierdzam, mimo iż mam najdłuższe możliwe. 71 to substytut już GS-a RX 12 - nieco szerszy, a być może nieco bardziej elastyczny, ale tego nie mogę stwierdzić bez jazdy. 81 to już MX w wersji odchudzonej. Wszystkie te modele nie posiadają blachy. Sa stosunkowo lekkie - naprawdę się na nich wyśmienicie jeździ, ale 66 na beton czy lód to dla lekkiej osoby i nie wiem czy dadzą radę. U mnie się nie sprawdzają. Jest wyraźna różnica choćby między standardowo skonstruowanym SL. Tam nie ma się do czego przyczepić. pozdo
  13. Ktoś jedzie z młodzieżą? Bo nie wiem czy młodemu gitarę zwracać. pozdro
  14. Czyli ten but może być dla Ciebie dobry wielkościowo i objętościowo. Ciekawi mnie tylko rzekoma sztywność tego buta. W artykule recenzent wspominał, że jest dla niego dość sztywny, nawet w porównaniu z tym co używa na codzień, niemniej odczuwalna sztywność jednak niższa niż w typowym zjazdowym. No i gość to połowa Ciebie 😉. A narty do zestawu jakie masz? Chyba jakieś Atomy z serii X???? Buty mają GW - tak da się do Twoich wiązań bez problemu wpiąć - kolejny +. pozdro
  15. Cze @lotkaman moim zdaniem najbardziej chyba sensowny to ten z Twojego linka. Dla mnie ma zasadnicza wadę - last. 101mm to kosmos dla mnie. Zbyt szeroki. Ale dla Ciebie być może będzie dobry. Z opisu wynika, że ma możliwości spore trasowe, po zblokowaniu nie ma luzów (a to wskazuje juz wadę innych rozwiązań), blokowanie i odblokowywanie w rękawiczkach - a to niewątpliwy plus. Kompatybilność ze zwykłymi nartami - oczywiście zaleta, wysokość skorupy, rzep, 4 klamry - także. Jeszcze jak dobrze zrozumiałem, to odblokowanie automatycznie popuszcza klamry i but jest gotowy do chodzenia, to też niewątpliwie zaleta. Niemniej jednak ze zdjęć wynika jego oczywiste przeznaczenie, nie jest to stricte trasowy but z możliwością chodzenia, ale but o dość dobrych parametrach trasowych jak na ten rodzaj butów. Wiesiek mocno podkreśla i wskazuje to jako zaletę niską wagę sprzętu. A ja, ze swojego doświadczenia trasowego zupełnie się z tym nie zgadzam. Waga sprzętu w narciarstwie trasowym jest rzeczą nieistotna, a nawet śmiem twierdzić, że wydatnie pomaga narciarzowi. Po okresie walki ze sprzętem i śniegiem, u narciarza przychodzi czas, że swojej energii nie marnuje już na takie pierdoły. Generalnie to potrzebuje jej do kontroli energii którą narty oddają. A tutaj masa przy generowaniu sił wydatnie pomaga, jest jedną z głównych składowych występujących w jeździe. Ostatnio jeżdżąc na szerokiej narcie, a sprawdziłem wagę w porównaniu do mojej (1400g vs 3200g - oczywiście narta jedna), nie czułem ich wagi wogóle. Dodając wagę butów ok 2,5kg/szt. to się już niby trochę robi na nogach, natomiast w jeździe nie ma to najmniejszego znaczenia o ile się na nartach jeździ i się im zbytnio nie przeszkadza. W takim zestawie to pewnie bym padł po 200 m - jakbym miał w nich chodzić. Ale w jeździe bardziej to pomaga niż szkodzi. Wagę jedynie czułem, jak trzeba było z łyżwy pociągnąć i pod bramkami się obrócić. W jeździe tylko to działa na korzyść narciarza. Ale napisz co wybrałeś, ja jestem ciekawy oraz w późniejszym czasie także Twoich opinii z użytkowania. pozdro
  16. Bo tak jest - głównie chodzi o konstrukcję i budowę narty. Jednakże na mój gust to 71 będzie bardzo podobna do GS, tylko nieco szersza. Bo 66 to SL długi. pozdrawiam
  17. Tak, widziałem, ale te to faktycznie chyba raz śnieg widziały. Jak nowe, nawet folia na ślizgach była, może dlatego mu nie szło 😉 pozdro
  18. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Bawcie się dobrze. Słoneczka życzę. Niech wypas będzie, a co! pozdro
  19. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Tomek, wracaj. Organizujemy Ci grupę wsparcia. Psycholog już na lotnisku czeka. Będzie dobrze. Z tym się da żyć. Trauma minie z czasem. Kochamy Cię. zatroskany kolega pozdrawia
  20. Btw. Po ostatnim doświadczeniu z Marasa GS-ami postanowiłem szukać. No nic ni ma. A jak jest to cena z sufitu. Ale wcora z wiecora namierzyłem jakąś alternatywę, może starter, a może tę jedyną. Wspominałem, że Px-y są świetne ino miętkie za bardzo. Zapakowałem Px-a do polówki i na oględziny. Narty nówki, raz na śniegu, gościowi nie pasowały bo mu nie szło, doczytał że eksperckie i się załamał. Narta 176 r 16 i 71mm pod butem. Nada się. Chciał 1200 dostał 8 stówek. Porównałem z moimi, cięższe i odczuwalnie sztywniejsze, eksperckie😉. W Zwardoniu będzie plamiasto, Mitek tymi krzywymi Snikersami już furory nie zrobi😀. Sorka za zdjęcie, ale prondu dalej ni ma, bo mam inne „ważniejsze” potrzeby😉. pozdro ps. Jak Maras zabierze swój arsenał, to zrobimy Kastle ski test😀
  21. Damian, więcej na pićku będzie. Grosz do grosza …. pozdro
  22. W pierwszej części masz sporo racji, ale to tez w głównej mierze powodowane jest chęcią samodoskonalenia się - bo stosunkowo niedawno zacząłeś i próbujesz zarazić syna swoją zajawką. Wspólne lekcje, jazda etc. super i ma to sens. Ale widocznie Kolega doszedł do wniosku, że jego umiejętności są wystarczające dla niego, a szkolenie o czym piszesz dalej to inna bajka. Też dzieci są różne i pewnie są bardziej zaangażowane przy obcym, bo w najbliższym gronie im to nie wychodzi. Adam poruszył temat, a PL, w szczególności w dużych ośrodkach z powodu braku kadry, a natłoku klientów jest gro osób o wątpliwych jakichkolwiek kwalifikacjach, nie mówiąc już o umiejętnościach. To niestety widać na naszych stokach. Pewnie nie wszędzie, ale wraz z masowym uprawianiem narciarstwa i popularyzacji tego sportu spada jakość kadry szkolącej. Oczywiście są szkoły i ich właściciele, którzy dbają o jakość kadry, ale sporo jest takich, gdzie zysk jest najważniejszy, a klient to tylko sztuka w excelu. Ostatnio z Marasem mieliśmy okazję obserwować unifikację instruktorów, delikatnie mówiąc starszych. Nota bene bardzo fajne chłopaki, jechaliśmy z nimi na kanapie. Natomiast już poziom był różny, początkowo to wyglądało nie jak unifikacja a jakiś zlot przypadkowych osób połączony z zabawa na śniegu. Z całym szacunkiem dla owych instruktorów, pewnie zasłużonych, ale dla mnie unifikacja, to potwierdzenie swojej wiedzy jak i umiejętności. Tutaj tego drugiego aspektu brakowało. Jednak ten egzamin, czy tez sprawdzian powinien wskazywać osoby, które te cechy mają na bardzo wysokim poziomie. W klasyku było nieco lepiej, ze 2-3 osoby miały wysokie umiejętności, ale reszta to przy p. Kasi (prowadząca) od Piotrka Bogusza wyglądała jak grupa początkująca, usiłująca coś tam naśladować. Nie wiem czy to skrajny przykład, być może, ale takie sytuacje nie powinny mieć prawa bytu. Instruktorem się zostaje do końca życia, ale unifikację powinni zaliczać jednak ci dobrzy, czy też bardzo dobrzy. Takie osoby można docenić poprzez organizowanie cyklicznych spotkań, raczej dla spędzenia miło czasu i odświeżenia kontaktów i wspólnej jeździe, nawet tej szkoleniowej. Ale nie nazywać tego unifikacją, bo w pewnym momencie był to żenujący obraz. pozdrawiam
  23. A dlaczemu tylko na pifo? Narciochy nie? pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...