-
Liczba zawartości
4 415 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Ja jestem chętny, @.Beata. ale przyjadę sam, syn jedzie na Kasprowy - koniec sezonu szykują wcześniej niż zakładali. pozdro
-
To jakiś kosmita z Azji. Ja tak nie dam rady. Lepiej zaczynać ze stóp, kolana nie bolą. pozdro
-
Ja wiem, ja wiem, mogę🙏???? Na nartach??? pozdro
-
Co nie zmienia faktu, że są cymbałami. pozdro
-
No tak, masz rację. Chyba jeszcze młody jestem, bo czas tak wolno płynie 😉 pozdro
-
Czyli wyrypa 🙂, ja hotel mam od 17-go, a karnety od poniedziałku do piątku - spanie do soboty i powrót. Na bogato. pozdro
-
To są cymbały do kwadratu, trzeba umieć. pozdro
-
Ja też chyba rower wyciągnę. Wszędzie Lejdis 🙂, gdzie się nie obejrzysz. Kiedy ruszacie??? Ja 16.03. pozdro
-
Ale u mnie wąsko z czasem. Za dwa tydnie Madonna Panie - a dosypało śniegu 🙂 pozdro
-
Nie, ale ja jestem innego kalibru zawodnik. Dla mnie są ok. NIe ma żadnych niepokojących objawów. Nawet nie świszczą jak PX-y, jak się jedzie po grudkach lodu. pozdro
-
Pytam, bo sytuacja jest dynamiczna 🙂 No pojeździłbym jeszcze, co mam Ci powiedzieć. pozdro
-
Przesadziłeś Tadziu 😉 pozdro
-
A zmiana miejscówki nie wchodzi w grę? Bo jak widzę jak śnieg znika w oczach to mi dupę z żalu ściska. Może Podhale nie lubiane. Ale tam to chyba najlepsze warunki są. Ale wie dostosuję. Jak coś. pozdro
-
Cze Kastle RX12 GS 20/21 175cm vs Kastle RX12 GS 21/22 173cm Coś napiszę o różnicach, bo są - ale delikatne. Zdjęcia nieco zniekształcają rzeczywisty obraz. Mod. 20/21 na którym miałem okazję jeździć dzięki uprzejmości @Lexi 175cm to narta niezwykle przyjazna, raczej dłuższa slalomka z ciągiem w dół. Stabilna z elementami zabawowymi. Wszystko się na nich łatwo robi. Krótki, średni bezproblemowo. Dla mnie sztywność w sam raz, na twardym bardzo dobre trzymanie, na miękkim na tyle elastyczne że sztywność nie przeszkadza i się dobrze jeździ. Nowsze już nieco o zmienionej geometrii. Kształtem (na zdjęciu jest to mocno zniekształcone) przypominają już nartę GS. Wąskie dzioby i piętki. Narta w jeździe bardzo podobna do poprzedniego modelu, jednakże bez bezpośredniego porównania trudno cokolwiek stwierdzić. Też łatwo można pojechać krótkim skrętem, średnim także idzie bezproblemowo. Stabilna, wystarczająco sztywna, ale nie wiem czy dłuższa nie byłaby lepsza. Dla mnie chyba optymalna długość to 178cm. Troszkę powyżej mojego wzrostu. W porównaniu do Atomica Żony GS sklep, to jest ultra wąska, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Są lżejsze od Atomów. Trochę na nich pojeździłem, trochę syn - on stwierdził, że fajne narty, ale na PX-ach 71 175cm mu się lepiej jeździło po tym rozmiękłym śniegu. Większość czasu i tak spędzał z kolega w Snow Parkach. Mam tylko 1 film z Nassfeld, trasa między Snow Parkami (niebieska, ale u nas to spokojnie czerwona 😉, nachylenie wyższe niż biegnąca obok FIS trasa w tym miejscu), niestety syna nie szło wyciągnąć, bo z kolegą całe dnie spędzał i mnie olał totalnie. Mnie została Żona albo chrześnica 🙂. pozdro
-
Wąski, to moje drugie imię😉 pozdro
- 59 odpowiedzi
-
- 2
-
- szkolenienarciarskie
- naukajazdynanartach
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Teraz to większość ma tyle w pasie😉, to też skutek treningu, ale w nieco innej formie. Suplementacja😀. pozdro
- 59 odpowiedzi
-
- 4
-
- szkolenienarciarskie
- naukajazdynanartach
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
cze Podsumowanie wyjazdu. Udało się pojeździć 5,5 dnia, przy obecnych warunkach pogodowych, uważam to za dobry wynik. 4 ośrodki odwiedzone, Top warunki Moltek i ostatni dzień Turracher Höhe. 3 dni pogody słonecznej i po jednym dniu mgła/deszcz/super opad śniegu. Towarzystwo super. Ostatni dzień na THöhe na równi z Moltkiem, a pogody i warunki skrajnie różne. ostatni dzień z przygodami, jeździliśmy do zamknięcia na THöhe. Ja ostatnią godzinę tłukłem ściankę przy dolnej stacji (czerwona 5), syn z kolegą snow park przez cały dzień, ostatni wyjazd to wybłagali u obsługi, bo już wszystko zwinęli😀. O 15.00 na górze to był armagedon pogodowy, strasznie wiało a opad taki że świata nie było widać. Dlatego jeździłem dół. Tak ja wyglądałem Tak syn, ale banan jest😀 i czerwona 5 z góry, zdjęcie spłaszcza, a i muld ze świeżego nie widać, super śnieg i fajna ścianka, choć krótka. Ale to nie koniec przygód. Spakowaliśmy się i w drogę. Niestety tak zasypało drogę, że zamknęli wszystko do 20.00 (wjazd i wyjazd do miasteczka). Wg Google to nasze 34km do domu to 2.40 min. Taki korek. Jakiś wypadek po drodze, służby nie mogły przejechać, więc policja zamknęła drogę. Pogadałem z nimi i delikatny fuckup wyszedł, bez łańcuchów nikogo nie puszczą. No oczywiście my wszyscy 4x4 (Octavia, Superb i GLC), ale łańcuchów zero. Ja wylajtowany, powrót z kolejki na parking i poszliśmy szukać miejscówki do przeczekania/spania. Najpierw na stacji przy kasach fajna poczekalnia, skórzane sofy, automat z kawą, toalety. Super można spać do rana, opady miały być do 4.00. Ok. 18.00 poszliśmy coś zjeść do knajpy, całe szczęście że a) poznałem kelnerkę, Polkę za dnia b) z rana właściciela tejże knajpy i hotelu Kornock. Po 16.00 wszędzie wszystko zarezerwowane!!!! Kelnerka nam zorganizowała stolik na 45 minut. Tu ciekawostka, po 16.00 nowe menu, tzn to samo ale ceny +50%😒. Za dnia kotlet 18 Jurków, po południu 34 Jurki. MASAKRA! Oczywiście nikt z nas nie patrzył na ceny. Po kolacji chcieliśmy wrócić do poczekalni, niestety zamknęli, a miała być otwarta całą dobę. Tu się przydał poznany właściciel, pozwolił nam przeczekać w lobby, hotel full wypas. Siedzieliśmy tam do 22.00. Właściciel zadzwonił, dopytał, droga otwarta, jedziemy. Problemy już na parkingu, bandy usypane przez pługi, straż co chwilę kogoś wyciąga, laweta jeździ jak wściekła zwożąc samochody, taxi zbiera ludzi porzucający swoje samochody… kosmos. Jednak Suv, to Suv. Wyjechałem bez problemu, niestety osobówki nasze już nie. Ogarnięcie łopaty z pobliskiego parkingu, wypychanie i wszyscy stoją na drodze. W międzyczasie telefon do zarządzającej naszymi apartamentami, że są problemy logistyczne, a że jesteśmy tam enty raz zamiast do 9.00 mieliśmy pozwolenie pobytu nawet do niedzieli (sobota cała gratis, niedziela dodatkowo płatna). Ja idę na pierwszy ogień. Na rogatkach spoko, nie ma policji, więc jadę. Plug jeździ tam i z powrotem, ale przy takim opadzie to jak malowanie Golden Gate. Po 2 km niespodzianka. Policjant sprawdzający łańcuchy. Rżnę głupa, że nie wiem o co kaman. Nie ma zmiłuj, nawrotka. Nie puści nikogo bez łańcuchów. My to pikuś, gość w pseudo Suv-IE jeździł tam i z powrotem, zjechać mu nie pozwolił, a wyjechać nie dał rady. Policjant stwierdził, że brak łańcuchów to nie jego problem, bo to są góry - miał rację oczywiście. Nawrotka i znowu problem. Wszystko tak zasypane, że nie ma gdzie zaparkować. Ja wjechałem, reszta się bała. Zatrzymałem pług, facet bez problemu nam zrobił miejsce dla trzech samochodów. Spanie w samochodach do rana. Kolega w Superbie miał paliwa na styk, więc przepakowanie nart do jego samochodu i spanie wszystkich w dwóch samochodach. 4-ka dzieci i 4-ech dorosłych. Obudziłem się o 1.00, koledzy już dyskutowali na zewnątrz. Jedziemy. Tym razem pierwszy superb, bo ja już bym dostał czapę. Kolega z żoną pojechał, dzieciaki zostały ze mną. Zadzwonił że da się zjechać, ale powoli. Znowu zaczął się spory opad, nie było czasu. Kolega z rodziną pierwszy, ja ostatni. No droga niby odśnieżona, ale stromo i śnieg na drodze. Rano była wiosna, w nocy bandy z 1,5 m. Kolega wymiękł, stwierdził, że nie da rady. Zabrałem chrześnicę do siebie i ogień 30km/h 😀 na dół. Na tempomacie, sam hamuje. Na największej stromiźnie było grubo, ale to taki wertical zakrętowy, ale i tak jechałem bokami😉. Jakoś zjechałem. Generalnie to sypało nawet na dolinach, ok. 2.00 byłem na kwaterze. Znajomi wrócili o 8.00. Szkoda że nie mam zdjęć z ich powrotu, koleżanka robiła, pogoda bajkowa, spadło chyba z metr śniegu, ja 3x odśnieżałem samochód, za każdym razem to było 20- 50cm śniegu (to po nartach). Łańcuchy kupuję😀. Zdjęć nie robiłem, bo miałem resztkę baterii, dopiero w samochodzie podładowałem. Syn całą wyrąbał na stoku, bo kręcili filmiki ze Snow Parku. zajebista przygoda. Tu nie spaliśmy😀, tylko obok, a raczej naprzeciwko. Pozdrawiam
-
Jest bosko! Najlepsza trasa, chyba nikt tam nie jeździ. Słabo czarna, albo mocno czerwona. Na zdjęciu nie widać ale super muldy ze świeżego śniegu, bomba. pozdro END
-
Najlepszy dzień EVER! Napierdoliło od rana 50 cm śniegu, ludzi zero, muldy bajka. Turracher Hôhe.
-
Cze Ze względu na pogodę i wczorajszą tułaczkę ponownie Gerlitzen. Zbiórka o 8.30. No przyszło 6 osób. Ja z synem, kolega z chrześnicą i drugi kolega z córką. Reszta strajk. Nie dziwię się, rano deszcz, raczej mżawka. Szaro buro i ponuro. Jedziemy na dolną stację, nie do gondoli, trochę dalej ale tam kamery pokazywały, że coś widać. Po wczorajszym Moltku dzisiaj stany depresyjne. Ale jedziemy ale tylko w czwórkę. Kolega z córką kupował karnety na bieżąco, pojechał do domu. Stwierdził, że bez sensu.Na górze kosmos, wiatr, ni to deszcz ni to śnieg, mgła nic nie widać. Zjazd z powrotem na sam dół. Ludzi bardzo mało, ale krzesło bez kopułek całe mokre. Stok w dobrym stanie jak na tę pogodę, 5 stopni na plusie. 4 h z półgodzinną przerwą. Dupy nie urwało, oprócz mnie wszyscy mokrzy. Kombozon dał radę. Nawet zdjęć nie robiłem, bo nie było sensu. Zrobiłem jedno na pamiątkę z parkingu. Młody się przypucował, że wczoraj na Moltku bił rekord prędkości. Cały praktycznie dzień jeździł z kolegą z ekipy znajomych. A że jeździli sami… Dobrze że Żona o tym nie wie😀. 106 km/h mu wyszło na apce. Mówił że mu górki brakło i śnieg wolny. Na Kastlach GS. Na czarnej od połowy dzida, za przełamaniem ta po lewej na zdjęciu. Z rana bo śnieg równy i pusto było. Ja bym zdygał. pozdro
-
Powiem Ci, bajka😀 pozdro
-
Dzisiaj, to powinien być ostatni dzień. Pojeżdżone na maxa. Pogoda petarda😎. Wszystko zjechane oprócz chyba 1 czarnej trasy, bo Żona chciała ale się bała. Nawet pozatrasowo się udało pojeździć. Generalnie bajka, nie polecam😉. Od 9.00-16.00. Nogi nam do dupy wchodzą. Śnieg w większości naturalny, niezbyt szybki, taki gips. Ale pogoda….. syn się przyssał do moich nowych nart i nie chciał oddać. Fajne se kupiłem narty😉 . Sprzętu mam po kokardę, nic to Baśka. Było rano nieco pochmurno, od 10.00 taka lampa, że bez gogli S2 nie wychodź. parę fotek, bo czasu było szkoda. Syn przytulił moje narty😒 przerwy na drzemkę, nie ważne do kogo😉 przytrasowa jazda była boska Śniegu jest w sroc. W sumie to słabizna nie warta uwagi. Atrakcyjne narciarki też były😀 w sumie to szkoda czasu na oglądanie takiej beznadzieji. Żałosne ale moje. pozdro
-
Cze Slabo raczej. Moltek.
-
Na 80-tce nie byłem, bo to cały ośrodek do przejechania, w zeszłym sezonie jechałem, wystarczy. Na trasach od betonu do miękkich śniegów (masełko) poprzez góry cukru kopnego. Wszystko w obrębie jednej trasy i to ni z gruchy ni z pietruchy. Trzeba było uważać. Bo z betonu wjeżdżałeś w kupę cukru, nie wiedząc skąd się wziął. pozdro
-
Cze Po wczorajszej wieczornej „naradzie” padło na Nassfeld ze względu na pogodę. Lampa cały dzień. Ludzi w sroc. Jeszcze tyle nie stałem do wjazdu na parking. My oczywiście dalej na P1 pod Gartenkofel, Główny parking do gondolki nie dla mnie. Nie zdążyłem zrobić zdjęcia, ale generalnie zielono, a 80-ka szeroka może na 2 ratraki, dolna ścianka trochę szersza. O 12.00 to pewnie rzeź niewiniątek tam będzie😉. fota z boku dzisiaj na tapecie nowe deseczki na początek 4-ka na rozgrzewkę, potem 2x ścianka na Gartenkofel taka ze 150m i w końcu moja ulubiona jedyneczka. Rano twardo. Na jedynce już się dogadałem z nartami, że to ja prowadzę😀. Jazda z synem do 12.00 bez cyrtolenia się, 4-ka, 1-ka, 40-stka, 45-ka, wyjazd na Kofel center 23 i 25 dojazd do 40-ki i tak 2x. Łydy bolą bo śniegi różne, muld w sroc. po lewej ulubiona 1-ka 12.00 przerwa, taka lampa że siedziałem z piwkiem w kasku i goglach😀. Młody zabrał Kastle i 1,5h go nie było. Siedziałem i obserwowałem ściankę dojazdową. Masakra. Co się tam działo. Na 100 narciarzy 1 potrafił tam zjechać😀. Pojeżdżone, idę na naradę😉. pozdrawiam