-
Liczba zawartości
5 027 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Janku, filmów z Twoim udziałem widziałem 2 - jeden z hali (czyli z Białki zadaszonej), a drugi jak dojeżdżałeś do knajpy bez kijów. Fakt to było w Alpach - tylko tyle mogę napisać. Ten dojazd to nie był jakiś wymagający. Chyba mniej wymagający niż ten stok na hali. Drogę jaka wybrał Victor jest najlepsza jaka może wybrać amator. Pisałem to wielokrotnie, ale być może nie doczytałeś, więc jeszcze raz powtórzę. pozdro
-
Paweł, ale tu nikt takich rzeczy nie pisze. Każdy pytający opowiada swoja przygodę, a czasami podpiera się filmem. Nauka jazdy zaczyna się dużo później niż pierwsze kroki. Początek to tylko adaptacja do warunków, nauka stania, poruszania się, jazda orczykiem, wsiadania i zsiadania z kanapy, ześlizgi, pionizacja, nauka zatrzymywania się i zmiana kierunku jakkolwiek się potrafi. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poleci prawdziwego GS dla takiej osoby, czy jakiejkolwiek innej narty. No przecież zastanów się nad tym. W początkowym okresie narta ma być krótka, bo bardziej przeszkadza każdemu nowicjuszowi niż pomaga. Dziecko jak się zaczyna uczyć chodzić, to przecież nie zmuszasz go do biegania. Zazwyczaj jeszcze spory okres czasu zabezpieczone są wszystkie rogi w domu, bo notorycznie się o coś obija i wywraca. Zwykle to osoby, które już są dość dobrze spionizowane i wyrażają chęć do samodoskonalenia się. Ich samoocena jest zwykle bardzo wysoka. Większość nie chce się uczyć jeździć, tylko chcą narty łatwe do ślizgania się, ale zawsze deklarują dobre chęci. Ja nigdy nie będę tak jeździł jak syn bo: 1). Jestem samoukiem. 2). Jestem coraz starszy a nie młodszy. To nie jest różnica generacji - tylko wieku, efekt cyklicznego szkolenia oraz czasu na to poświęconego, nie jazdy stricte w amatorskim wydaniu. Tego nie da się nijak zniwelować, nawet się tym nie łudzę. Ta przepaść będzie się pogłębiać. Jak będziesz w Sappadzie - to poproś Tadeo, aby pojechał jak Bode, dupą po śniegu ciętym. Jest wyśmienitym narciarzem, w wieku podobnym do p. Stennmarka, jeździ nowocześnie na nowoczesnych nartach. Nie powinien mieć z tym problemu. pozdro
-
Paweł, Gabrik dobrze napisał, albo nie rozumiesz sensu wypowiedzi, albo czytasz wybiórczo. To zdanie jest nierozłączne. A jego sens jest taki: 2 tygodnie wystarczą na naukę w Alpach, a jak już założy narty SL to na pewnie się uda. Czy Ty po 2 tygodniach, a nawet 4-ech, jeżdżąc na nartach typu SL możesz z całym przekonaniem napisać, że opanowałeś jazdę ciętą w dostatecznym stopniu, aby poruszać się bezpiecznie z pełną kontrolą toru i prędkości po większości stoków oraz w większości warunków bezpiecznie. Czy Twoja jazda przypomina chociaż trochę jazdę dziewczyny z ITA i możesz z cały przekonaniem obwieścić światu, że poziom Włoszki osiągnąłeś po 2 sezonach? Jeśli tak, to poproś Tadzia aby Cię nagrał i wrzuć proszę film. Jedziesz do Sappady, będzie okazja. BTW. Tadeo czego Cię obecnie uczy, możesz przypomnieć? Bo my to już chyba mamy demencję starczą. Jedna starszy pesel który opanował klasykę którą pojedzie wszędzie i po wszystkim ale ma problem z wykorzystaniem dzisiejszych nart taliowanych-jazdę ciętą i młodszy pesel który wykorzystuje narty taliowane do tego do czego są stworzone a cięty dla nich to nie problem choć klasyka już lekko pomijana . Pawełku życzę Ci, abyś chociaż tak poprawnie potrafił jeździć jak owa Włoszka, do jazdy Bode Millera nawet się nie zbliżysz, a jeśli sądzisz że w wieku 70 lat będziesz szorował dupą po śniegu, to poczekamy i zobaczymy jak Twoja jazda będzie wyglądać w tym wieku będąc. Mamy świetny sprzęt niestety wielu nie potrafi go w pełni wykorzystać . Narty taliowane są chyba w użyciu od 40 lat. W końcu ktoś z małego kraju zwanego Belgią odkrył Amerykę, jak szybko można się nauczyć jeździć i jak z niego korzystać. I jest to Polak! Mam nadzieję, że w bardzo krótkim czasie staniemy się potęgą narciarstwa alpejskiego. Byle Twojego patentu nie sprzedać nikomu. Mam nadzieję, że żaden obcy wywiad nie monitoruje tych wpisów. Bo jak się potęgi narciarskie dowiedzą, o tej nowatorskiej drodze, to znowu będziemy w czarnej dupie. Takie maja zaplecze i takie warunki do trenowania, że też nikt tam nie wpadł na taki pomysł. Dla mnie dziwne. Niech trenują po staremu. pozdro
-
Cze Brać i szukać co jest, bo nowe będą w cenie zaporowej. Nie wiem czy będą lepsze od poprzednich. Albo kup używki - @Bruner79 ma spory wybór porządnych desek. Na pewno coś wyszuka. A jak Ci wie nie spodoba, to nie żal będzie sprzedać a i być może uda się bezstratnie. Ceny ma dobre, a nawet bardzo. pozdro
-
Cze Mnie to już odniechciało się pisać w tym temacie, bo to kopanie się z koniem. Jeśli ktoś nauczy się jazdy ciętej jak ta przypadkowo nagrana przeze mnie dziewczyna, to może jeździć na czym chce. To poprawna jazda cięta w wydaniu amatorskim, fragment czarnej umiarkowanej ścianki. Jazda cięta z fazą sterowania, ciasne skręty, kontrola prędkości i toru. Nie jest to jazda zawodnicza, tak każdy amator może jeździć. Jeśli uważa, że to osiągnie w dwa tygodniowe wypady w Alpy a tym bardzie jak założy narty SL i tak pojedzie to jest debilem do kwadratu, ale życzę powodzenia. Bez odbioru. pozdrawiam serdecznie
-
Janek, Twoje drążenie jest irytujące. Bo sprawiasz wrażenie, jakbyś wczoraj założył narty i pytał jak się na nich nauczyć jeździć. Jeździsz z 60 lat na nartach i jeździć potrafisz. Masz doświadczenie stokowe i wieloletnie obserwacje. To nie pytaj tyko stwierdź fakt, a nie udawaj że nic o narciarstwie nie wiesz. Obecni kierowcy mają samochody o niebo lepsze niż 20 lat temu, o niebo lepsze opony, a wystarczy jak spadnie 5 cm śniegu, wszyscy napierdalają jak to drogowcy zaspali i nie da się jeździć. Według Twojego aksjomatu, to po miesiącu każdy kierowca mający nowoczesny samochód powinien być doskonałym kierowcą. Czy tak jest? Moim zdaniem jest gorzej niż było. Bo zaufanie do sprzętu jest tak ogromne, że każdemu wydaje się że jeździ doskonale i jest wyśmienitym kierowcą. Więc nie rozumiem skąd żale jeśli spadnie śnieg. Nie powinno to żadnemu kierowcy sprawiać problemu, przecież po miesiącu czy dwóch powinien nauczyć się jeździć wyśmienicie. Finał tego myślenia jest znany, chociażby tragiczny wypadek w Krk - gdzie zginęło 4 chłopaków. Kierowca uwierzył w swoja zajebistość i zajebistość samochodu. Samochód o bardzo dobrych parametrach nadający się do bardzo szybkiej jazdy, zabrakło doświadczenia, zdrowego rozsądku i umiejętności. Uważasz, że jak każdy kto dostanie 300 konnego hot hatcha to będzie jeździł lepiej i szybciej się nauczy jeżdżąc w niedzielę do Kościoła? pozdro
-
Dokładnie tak, wszystkie te narty są dla dobrze jeżdżących amatorów. A czy to będzie e-race, czy ss e-speed, to tylko kwestia preferencji narciarza. Jak ktoś lubi narty, które maja full camber - czyli sztywne na całej długości - wybierze e-race czy coś z tego typu, a jeśli komuś nie przeszkadza, czy wręcz pomaga delikatny rocker - wybierze SS - bo na obu tych modelach można jeździć z powodzeniem. pozdro
-
Cze Jeśli nie przeszacowałeś swoich umiejętności (a zwykle tak bywa, bo samoocena jest trudna), to film z NTN powinien Ci wszystko wyjaśnić. Ostatni prezenter, to bardzo dobry narciarz i przy Twoim poziomie jazdy jego wypowiedź powinna być wystarczająca. Potwierdzam też większość spostrzeżeń prezentujących, bo oprócz Fischera to na wszystkich jeździłem. Ostatecznie kupiłem e-race pro (Żółte). Z uwag Kolegów na temat tej narty wynika, że nowe niebieskie są słabsze od poprzednich wersji. NIe wiem czy opinia Tomkly jest obiektywna - bo jest zakochany w Head 😉 Długość dla hybrydy idealna to 175cm. Jeśli chcesz dłuższe, aby np poprawić stabilność w szybkiej jeździe - kup sklepowego GS-a, będzie niewątpliwie lepszym wyborem. pozdro
-
Ale które Fischery bo RC4 to są chyba wszystkie😀. SC, RC itd. Podaj dokładne oznaczenie. pozdro
-
Mitek, nie oceniam całości, tylko wybrany film. Michał wrzucił film z Tuxa gdzie jest diametralna różnica. Wszystko się składa w miłą dla oka i dobrą jazdę. Jest praca rąk, nóg i wszystkiego co trzeba. Może właśnie ten film jest dobrym przykładem, jakie zagrożenie niosą narty mocno taliowane i krótkie w samouctwie. Fred się obroni bo nie tylko jazdę ciętą zna. Dla wyjaśnienia, jest to Polskie forum, gdzie o porady pytają Polacy uczący się jeździć po lokalnych górkach. Nie ma tu Szwajcarów, Włochów, Francuzów, Austiaków czy Niemców. Bo w Alpach praktycznie każdy ośrodek ma Dzikowiec, 2 Palenice, 2 Golgoty i 5 Mosornych Groniów. Tam niezależnie od wyboru narty trzeba nauczyć się jeździć, a sprawdzić jest łatwo, wystarczy wsiąść na inną kanapę w ośrodku. U nas takich ośrodków może jest pińć. Reszta to popierdółki wypuszczające masowo carverów. Może mój punkt widzenia jest zaściankowy, ale takie mamy góry i takie są realia. Trochę przydługo w moim stylu, ale może warto to wyjaśnić skąd taka chyba Nasza opinia. Narty SL w PL to narty dla osób dobrze jeżdżących. Michał czy Andrzej (ich filmy widziałem) doskonale te narty wykorzystują uzupełniając klasyka w fazie sterowania jazdą z wykorzystaniem geometrii narty. Adaś to opisał w materiałach szkoleniowych. Ale to nie jest jazda cięta! Michał opisał, fajnie się bujnąć na ciemnej niebieskiej - to już z pewnością jest cięty skręt. Gdzie jest kontrola toru jazdy, a prędkości zbytnio nie trzeba kontrolować, wręcz czasami szukać, a skręt cięty doskonale się do tego nadaje. Jazda cięta na wysokim poziomie jest równie trudna jak perfekcyjny śmig. Nawet nie wiem czy nie trudniejsza. Śmig z założenia to skręt hamujący, a cięty wręcz przeciwnie. Walczymy tutaj przede wszystkim z nauką jazdy poprzez obalanie się z prawa na lewą i jazdą po promieniu. Jest to łatwe na płaskich stokach, a narty typu SL doskonale się do tego nadają. To jest ich przekleństwem. Pomija się inne literki alfabetu, ale niestety to droga do nikąd, która się kończy na pierwszej lepszej czerwonej, w zależności od psychicznych oporów przed prędkością narciarza. Fred się obroni, bo zmieni technikę, gorzej z tymi co tylko to potrafią. Aby było jak napisał Tadek „bawiąc uczyć” wklejki jak to powinno wyglądać, bo wtedy będziemy mogli panować nad torem i prędkością. Przede wszystkim właściwa postawa, która umożliwia sterowanie nartą w skręcie. Fred może tak jeździć, ale raczej nie powinien tego nikogo uczyć. Skręty przez obalanie się, dodatkowo wysuwanie nadmiernie wewnętrznej, całkowita blokada prowadząca na stromszych stokach do P&R. Trochę odsypów i po zawodach. Kadr wycięty, ale film dostępny. Można zobaczyć że tak to działa. Narty krótkie SL i jako tako skręcają, u młodego na filmie lepiej, bo jest praca nóg. A żeby było na luzie ( Wszyskich obróciłem w jedną stronę, będzie widać różnicę) Fred Ja Młody ja😀 Lexi 😉 i …. Victor😀 Takie ułożenie umożliwia sterowanie nartą w skręcie, a nie tylko jazdę po promieniu. Michał podał wzór i napisał, że wystarczy zwiększyć prędkość o 40%. Dla przeciętnego amatora zwiększenie prędkości z 50km/h do 70km/h to już kosmos. Pisałem o rewolucji sprzętowej i ewolucji w samej jeździe. Sprzętowa to uchylne tyczki i narty taliowane, ewolucja techniki, to jazda cięta. Lexi😉 nie musi tak zapirdalać jak ja, aby dogiąć nartę. W takiej pozycji to narty zapierdalają wystarczająco szybko, bo ruch odbywa się po okręgu. Wystarczy narysować kropki na kole roweru idąc w stronę osi obrotu i pokręcić. W tym samym czasie przebędą różne drogi i będą się poruszały z różnymi prędkościami. Kropka na oponie to narty, a gdzieś po środku to pępek Lexiego. Tym sposobem de facto narciarz (od pasa w górę) jedzie krótszym torem i wolniej niż jego narty. Dzięki temu jazda stała się piekielnie szybka, taliowane narty oraz uchylne tyczki, zdjęcie z Victorem😉 to obrazuje w pozycji ekstremalnej. Kiedyś to nie było możliwe. Ale to co najważniejsze na koniec, może teraz do krajów Beneluxu to dotrze. Żaden z zawodników nie jeździ w odchyleniu, złudzenie wynika z niezrozumienia jak to działa. Jak wiemy, narty jadą dłuższym torem i szybciej niż narciarz. Jednak w momencie odciążenia ich tory się pokrywają. Ale dzięki konstrukcji narty zawodniczej, która ma dynamit na wyjściu, odciążeniu dolnemu i puszczeniu nart przez zawodnika bo jadą szybciej niż środek ciężkości narciarza jest możliwe tak szybkie pokonywanie wyznaczonego toru. Kidyś te narty trzeba było wypchnąć, teraz wystarczy im nie przeszkadzać, bo i tak mają do pokonania dłuższą drogę iż narciarz, więc muszą jechać szybciej. Taka jazda jest niezwykle trudna, wymaga wiele lat treningów, siły i bardzo wysokiej sprawności fizycznej. Białczańskie tygrysy chcą się tego nauczyć w tydzień. Stąd polecamy narty nieco dłuższe, aby nauczyli się ślizgać, bo z doświadczenia wiem, że jest to pomijane, krawędź rządzi, bo to jest proste😉. koniec pozdro
-
Lexi????? pozdro
-
Raczej takie coś
-
Jeszcze zapytam, który to😀, z lewą, czy z prawa?
-
Góralski wykrok inaczej, to błąd. Ale można tak jeździć, co kto lubi. pozdro
-
Michał, dobry amator to taki co nie wymięka i radzi sobie w każdych warunkach. I pewnie Fred taki jest. Ale jeśli miał być to pokaż czegoś, to u Freda słabo. O ile Nico zjechał trochę w stylu Ogorzałka, o tyle Fred jechał słabo i brzydko. Dobra jazda musi być miła dla oka. Może niech lepiej zostanie przy klasyku. A ciętym niech się buja po stoku. No i te ręce… jakby niedawno skończył fiakrować na Krupówkach. Drugi film z Fredem i chyba jego synem. Po jeździe obu Panów stwierdzam że ojciec się syna nie wyprze😉. Jota w jotę klony. I ta potężna szuflada w skręcie. z Marasem widzieliśmy unifikację oldboyów, nawet z nimi gadaliśmy, natomiast jazda cięta w ich wykonaniu była koszmarna, wszyscy mieli SL. Początkowo myśleliśmy, że to jakieś jaja, bo to było w Kozińcu. Na szczęście przeszli do klasyka, kamień z serca nam spadł, bo potrafili jeździć. Ja być może nie jeżdżę tak sprawnie jak Fred, ale chociaż ładnie, a co za tym idzie mój syn też😉. A królem niekwestionowanym płaskich odcinków jestem ja, jak się nadarzy okazja, to Ci pokażę. Ile można wycisnąć z niczego, oczywiście na nartach SL😀. pozdro
-
A widzisz, a mnie się cały czas wydaje, że tak jeżdżę, jednak rzeczywistość jest inna😀. Tomeczku pozostań przy śmigu, bo to robisz znakomicie. Ja osobiście Ci zazdroszczę. pozdro
-
Tomek, jak będziemy tak jeździć to nawet Edwin GS Fis da radę je dogiąć. Pomarzyć można …. Albo ćwiczyć😀 pozdro
-
Michał, oczywiście że masz rację, ale masa traci na znaczeniu (schodzi na drugi plan) gdy narciarz dysponuje odpowiednia techniką, siłą i sprawnością fizyczną oraz porusza się z odpowiednią prędkością. Zawodnicy nie maja z tym problemu, bo spełniają wszystkie ww. warunki, ponadto czy to treningi czy zawody to nie są trasy ogólndostępne. U amatorów już jest inaczej. Niestety poruszamy się po trasach ogólnie dostępnych, zwykle nasz stopień wytrenowania jest dużo niższy niż u zawodników nie mówiąc już o umiejętnościach technicznych. Np. Ja i Adaś - gdzie różnica w wadze jest 30 kg. Wybierając identyczne narty, aby zapracowały jak u Adasia muszę albo szybciej jechać, albo skompensować niższą masę siłą swoich nóg. Przy założeniach, że nasze umiejętności techniczne są na podobnym poziomie. Adaś z założenia ma silniejsze nogi niż ja, bo pół życia nosi 30kg więcej ode mnie. Więc może być tak, że Adaś stwierdzi że takie a takie narty są fajne do jazdy, a moja opinia może być podobna z dopiskiem, tylko trzeba na nich zapierdalać. Adaś tak na nich zapierdalać nie musi. pozdro
-
Bo najwyższy czas zmienić coś w życiu, bo się wkradła stagnacja 😉 pozdrawiam
-
Jak Ty nic nie rozumiesz 😉 Szkodzą mniej, na tyle mają nieistotny wpływ, że jest to pomijalne 🙂 Poważnie, poprzednie kombi z ociepliną - były czyszczone chemicznie conajmniej raz w roku, ale tutaj naprawdę nie czuję takiej potrzeby - kolokwialnie mówiąc - brudu nie widać, a jak trochę widać - to dodaje tylko trochę sznytu, jak pocięte buty od krawędzi i krzywe kijki 😉. Ja osobiście używam go tylko na narty, nie po nartach i inne takie tam. Świetnie się sprawdza podczas aktywności, ale tak do chodzenia jest w nim zimno. Smog ? Dałaś czadu, w górach. Generalnie to non stop go wietrze jeżdżąc. W deszczu też jeżdżę, więc jakiś kontakt z wodą ma, nogawki na wiosennych śniegach są bezbłędnie doprane. Bardzo szybko schnie i nie robią się na nim zacieki. Spodnie mam krótki, moczu nie zbierają z podłogi, soli z drogi także, bo to bardzo cienki materiał i przed, jak i po zawsze podwijam nogawki powyżej kolana, bo tak się wygodniej chodzi. Widać tylko skarpety, a te piorę. Pisałem o przemyślanym kroju - taki właśnie jest - orczyk nie straszny - bo na tyłku wstawka i w kroku - nic nie widać - na plecach, tak samo, nic nie widać, na ramionach - tak samo - nic nie widać. Jedynie obawiam się prania, a raczej jego skutków, bo może będzie czysty, ale jak szlak trafi membranę - to po zawodach. Ato najlepsza rzecz w tym odzieniu. Podsumowując. Przekonałaś mnie, moje argumenty są niewystarczające, ponadto mam go tak długo, że już się zamortyzował. Idzie do pralni - postanowione. Jak się zniszczy to może sobie kupię nowy. Najlepiej taki sam, albo bardzo podobny. pozdrawiam
-
Narty są ok, a na tyle ok że kupiłem drugą parę, bo rozmiarówka dziwna jest. Tak im wyszło. Generalnie łatwe i przyjazne narty. Takie uniwersalne, teraz jeździłem na 173cm, ale jakoś nie mogłem psychicznie zdzierżyć, że są mniejsze ode mnie. Chociaż są na mój wzrost, ale jak się człowiek ubierze ... to już nie. Teraz kupiłem 178cm, oczywiście okazyjnie od Grzesia. Narty GS sklep w okolicach 180cm, to takie fajne uniwersalne narty na każdą okazję, Kastle nie są takie toporne jak np. Head e-speed pro, bo w mojej ocenie to i SL i GS Head to taki zero/jedynkowy jest, na zasadzie, albo jedziesz albo spierdalaj. W Kastlach jest nieco więcej dyplomacji 😉, nie chce Ci się jechać, to ja ci pomogę skręcać, no chodź, poskręcamy troszkę? Patrz jak fajnie, a nie chciałeś jechać 🙂. A Head - jedziesz czy nie jedziesz?, jak nie to sam se skręcaj, mam Cię w dupie. To przede wszystkim odczucia z SL - gdzie takie miałem wrażenie vs inne narty z tej grupy. Na zasadzie, żeby się zabawić, trzeba kogoś zabić. Jak się tak lajtowo jechało, to takie nijakie, ale jak się już faktycznie zapięło krawędź, to szły jak po szynach. Ale trzeba było jechać. Kastle są inne, zarówno SL jak i GS. Konstrukcyjnie chyba to samo. Geometria różna. Co do długości GS, w zależności chyba od wzrostu/wagi to między 170-180cm to takie min., albo min. na wzrost i ciut więcej. Kupowanie zbyt krótkich mija się z celem. Natomiast te najdłuższe z płytą to już dla bardzo dobrych amatorów, bo de facto już można w nich pojechać jakieś lokalne amatorskie zawody bez problemu. pozdro
-
Victor, tu masz na próbę 😉 Nówki sztuki nie śmigane. Jak na tej pojedziesz, to na wszystkim pojedziesz. https://www.decathlon.pl/p/mp/head/narty-gigantowe-sportowe-head-wc-rebels-i-gs-rd-pro-wiazanie-head-ff-evo-16/_/R-p-dd1a1cd8-da0d-4076-a032-16ef9a407493?mc=dd1a1cd8-da0d-4076-a032-16ef9a407493_c4.c1&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=pl_t-perf_ct-pmax_ts-gen_f-cv_o-roas_xx-marki-mp-css&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIw4z8m7yGiQMVZJNQBh3YYDULEAQYBSABEgIrYvD_BwE pozdro
-
Mam 2 pary, a więc uczę się 2x szybciej niż inni😉. pozdro
-
Ja sprzedaję sporo nart/butów - praktycznie co sezon. Wszystkie praktycznie kupowane jako nowe. Po Maksie. Jednak zawsze informuję, że narty/buty są zniszczone i trochę były jeżdżone. Z reguły to okazyjne zakupy posezonowe, czasem nówki z race programu. Ale na wszystko mam kwity. Nikt mi nie zarzuci, że narta jest starsza i kłamię, że tylko 1 sezon jeżdżona. Na wszystko mam dowód zakupu. W tym sezonie GS do sprzedania i buty - wszystko po 1 sezonie. Stan wizualny dostateczny, techniczny bardzo dobry. Sprzedaję za 30-50% pierwotnej ceny zakupu - nie mylić z cena katalogową, bo te zwykle są odklejone. pozdro
-
Bo to taki nowoczesny skituring 😉 pozdro ps. Prawdopodobnie tak było, bo narta ciężka. A jeszcze niektórzy w ten sposób otrzepują narty ze śniegu. Ale kto bogatemu zabroni.