-
Liczba zawartości
4 410 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
181
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Nie jest optymalny, stąd jest tanio (a przynajmniej taniej niż w sezonie), na wiosnę dużo lepiej (po sezonie). To Freeski to raczej wabik. Raczej wybrałbym Włochy, nie Austrię. Pewniejsza pogoda. W zeszłym sezonie we Włoszech jak byłem to petarda pogoda i śniegu dużo, w Austrii zamiecie i solidne opady, mgły etc. Pojawiły się już oferty we Francji w bardzo dobrej cenie, np. w Les 2 Alpes hotel na stoku 7 noclegów i 6 dni karnet za ok 1300 za osobę, bez wyżywienia. Tylko to nie 1200km a 1700, 500 więcej to dużo w jedną stronę. Natomiast nie wiem jak warunki we Francji w tym okresie - chociaż Alpy maja wysokie. pozdro
-
W Livignio w tym okresie są podobne ceny co w Madonnie - odległość nieomal taka sama z Krk. pozdro
-
A czym jeździsz? Toyota? Jaki model? Sorry że pytam, ale de facto to nie znam nikogo kto ma hybrydę. Moim zdaniem do jazdy miejskiej to bardzo dobra opcja, w trasie chyba gorzej, bo jednak z prądu się nie korzysta, a silniki to z reguły jednostki wolnossące o dość małej mocy i pojemności. Co w mieście się dość dobrze sprawdza, gdzie silnik spełnia rolę generatora prądu, a i jazda miejska jest specyficzna i odzysk energii jest duży, w trasie to nie działa tak dobrze. Mogę się mylić, bo to tylko moje przypuszczenia. Camry czy też chyba Rav4 maja duże silniki, chyba 2,5l wolnossące. To na trasie bez problemu powinno sobie z takimi samochodami poradzić i w miarę oszczędnie jeździć. Ale nie wiem, bo nie jeździłem. pozdro
-
Ale 5,4??? Wg mapy to masz z góry, to może coś tłumaczyć. Nawet Fiat 500 nie dał rady się zbliżyć do takiego wyniku. Moje to chyba więcej palą nawet jak mają wyłączony silnik😉. Życzę słoneczka i udanego wypoczynku. Wenecja fajna. Byłem, widziałem. pozdro
-
A to zjazd?
-
Opony, oponami, ale Piotrek na takim ciśnieniu to w górach, gdzie chodzi o przyczepność. Na płaskich odcinkach, czy tam taka jazda lajtowa, warto podpompować. Jazda na flaku jest słaba. Masz szeroką oponę, a do tego bardzo niskie ciśnienie. Następnym razem x2 i zobaczysz że rower idzie dużo lżej. pozdro
-
Mitek, raczej na wprost, ale formy dzisiaj nie mam. Jakiś słaby dzień. Na domiar złego , wbrew pozorom to ten nasz Lasek nie jest taki mały, a ja go tak dobrze nie znam. Komórki tam nie działają, więc pojechałem na pałę, w dół. Kurwa jeszcze mi lampka padła w połowie , ciemno jak w dupie u …. Afroamerykanina. Jakoś się dokulałem do drogi, ale było wleczone po drodze. Jak sobie przyświeciłem komórką to mnie zesłabiło. Jadąc do Tyńca znalazłem zajebistą trasę przez krzaki, ale w pewnym momencie były takie pokrzywy, że nawet ryj mam poparzony. Ale super dzień. pozdro ps. Ja dużo jeżdżę na azymut, także moje informacje mogą odbiegać od rzeczywistości.
-
Tadziu, specjalnie wybrałem podjazdy, bo się na nich nie hamuje, ale jak Mitek mówił, ile podjazdów, tyle zjazdów. O tym zapomniałem. Mam za mały SD RAM. Pozdro
-
Andrzejku, klocki zamówiłem, ale nie dojechały. Więc na tym co mam to jadę , do kopca Piłsudskiego wyjechałem, ale mam dość. Ale co wybrałem zjazd, Panie szanowny bez hamulców, w połowie się zorientowałem że jestem idiotą😉. Rany boskie. pozdro Kopiec Piłsudskiego. Na górę nie wyjechałem, bo nie wolno, a z buta… już tam byłem. Po męsku, pierdolić kopiec Kościuszki do spóły z RMF-em😀, Wasze zdrowie, Szanowne Panie i Szanowni Panowie🍺.
-
Andrzeju, bo to Twoje klimaty, raczej nasze. Mordor zdobyty, Dwie Wieże, może 3? Po pszenicy w Tyńcu już nie wiem😉. zdrówka życzę ps. Został kopiec Piłsudskiego i Kościuszki, a już mam dość. Klocki nie doszły, trzeba Flinstonować😉
-
Cze Trening do ME w kajakarstwie. Stałem, ale jak Mitek z rowera nie schodziłem, to stałem czy jechałem😀? Bo nie wiem. pozdro START
-
Piotrek, a czy Ty masz pojęcie jak działa i kto finansuje i jakie koszty ponosi przedszkole publiczne i prywatne. Bo chyba jesteś z innej planety i nie masz o tym zielonego pojęcia. Za dzieckiem z kasy państwowej nigdy nie pójdą adekwatne koszty jego utrzymania, gro kosztów pokrywane są z kas gminnych, której kasę w dużej mierze zasila podatek dochodowy, bo nie VAT przecież, a Ty jesteś za jego likwidacją, ale przecież nie masz dzieci, więc to nie problem. Otóż w tym roku subwencja na dziecko wynosi niecałe 4000 na… rok. Subwencja na pensje nauczycielskie jest ustalana na podstawie wskaźnika ( ilu zwykłych, mianowanych i dyplomowanych w danym regionie i średnia) co zazwyczaj starcza na 65-75% pensji nauczycielskich w roku, nie uwzględnia zastępstw, nadgodzin etc, a jak wiesz w państwowych placówkach obowiązuje karta nauczyciela. Ilość nauczycieli jest obliczana ( bo kto ich w ministerstwie będzie liczył, przecież oni im pensji nie płacą bezpośrednio) i jak wyjdzie 22,7 etatu to tyle dają, ja nie widziałem nigdy 0,7 nauczyciela, chyba po dekapitacji. Resztę dopłacają i opłacają gminy. Oczywiście w dużej mierze z podatku dochodowego. Myślisz że płacą jakieś czynsze? Przecież to obiekty gminne lub skarbu państwa. Są za free. A jak braknie pieniędzy bo budżet się nie spina to zawsze musi dopłacić samorząd. No i księgowość i kadry też im prowadzi, bo to jego pracownicy. Państwowe to jest z nazwy. Budowa nowych placówek? Z czego? Kto za to zapłaci? Obok firmy wybudowali szkołę Państwową, bo powstało duże osiedle. Koszt budowy 38 baniek, na szczęście załapała się do programu Polski ład, bo dostali 28 na budowę, gmina dała „tylko” 10 baniek i potężną działkę. Przedszkole prywatne i finansowanie. Wszystko organizuje i za wszystko odpowiada przedsiębiorca. W razie problemów musi się sam finansować. Na plus, może dowolnie zatrudniać i zwalniać pracowników, bo nie obowiązuje karta nauczyciela. Pracownicy pracują 40h/tydzień a nie 20 jak w karcie jest ustawowo zapisane. Płaci im za ile zgodzą się pracować, pensja nie jest narzucona odgórnie. Państwo i gmina nie ma wysokich kosztów początkowych. Wszystko jest scedowane na przedsiębiorcę. Ale musi na tym zarabiać. Więc jak dostanie subsydium na dzieci i pensje wyliczone wg państwowych standardów, to się może zepnie, a jeśli nawet rodzice dopłacą 500 na miesiąc to się im nic nie stanie, bo dostają 800 na dziecko, nie na własne potrzeby. Ja swoje w dużej części wychowałem bez tych dodatków i żyję. Ale ja nie z tych co cały czas krzyczą, że mi się coś za darmo należy. Więc Piotrku jak nie masz o czymś pojęcia to nie pisz, ja ci nie mówię jak jeździć na tyczkach, tylko dlatego bo widziałem parę treningów syna i oglądnąłem parę zawodów w eurosporcie. Pozdro
-
Wujot, mnie cieszy, że w końcu zaczynają pociągać do odpowiedzialności poprzedników personalnie. Może zakrawa to na show, cyrk etc. ale coś się zaczęło dziać, bo każda - nie ważne jaka władza zamiatała wszystko pod dywan. Każdy bał się cokolwiek zrobić ... bo może w przyszłości być w opozycji i co wtedy? Bo to co się działo, aż raziło w oczy. Zdaję sobie sprawę, że nie da się tego całkowicie wyeliminować, każda władza zawsze borykała się z korupcją i układami. PiS niestety wszedł na wyżyny bezczelnego złodziejstwa. pozdro
-
A w PL na odwrót, z każdym rokiem coraz lepiej, ale tempo zmian wolne - podobnie jak u Ciebie 😉. pozdro
-
Nie wiem czy o tym samym myślimy, chodzi o szarą strefę? Ja jestem przeciwnikiem dawania czegokolwiek w formie pieniędzy. A tym bardziej bezrobotnym. Nie każdy może być przedsiębiorcą. Jak do wszystkiego trzeba mieć predyspozycje. Prowadzenie biznesu to upadki i wzloty. Trzeba podjąć ryzyko i być pewnym, że to co się chce robić na pewno się uda. Jeśli ktoś jest bezrobotnym, to nie nadaje się na pracownika, a nie daj Boże na przedsiębiorcę. Oczywiście są wyjątki, ale generalnie to tak jest zazwyczaj. Ludzie muszą sami sobie radzić, a Państwo im w tym nie przeszkadzać. Na dzień dzisiejszy to w PL jest bardzo niskie bezrobocie, chyba coś ok 5%. Jest sezon , więc nie do końca jest to wartość rzeczywista. Ale generalnie jest niskie, na tle innych krajów europejskich. Może pomoc i współfinansowanie w jakiejś innej formie. Startupów czy coś w tym stylu. Nie wiem. Nie na zasadzie easy come, easy go. pozdro
-
Tu się grubo mylisz. Wystarczy wprowadzić regulacje, że np. opłata dotowana nie może być większa niż dotacja +30% jej wartości, bo inaczej nie ma dotacji. Proste. A co to da? będą przedszkola kombinowane, część dzieci z a część bez (jak ktoś ma i będzie chętny zapłacić - to zapłaci nawet i 3 tys./miesiąc) jak ma i zarabia, że go na to stać. Ważne, aby tych miejsc było dostatecznie dużo. Powiem więcej, dać te pieniądze firmom, które organizują same przedszkola dla swoich pracowników, aby ich zatrzymać w firmie. Scedować koszty na mniejsze jednostki, które tym będą lepiej zarządzać, zrobią to szybciej niż państwowa machina. Poza tym rynek musi być elastyczny. Prywatny sektor zawsze dobrze sobie radził. Małe statki są zwrotne, duży kolos zanim zmieni kurs ...... Nie wracaj z sentymentem, do tego co już było. Napierdolimy tylko kolejnych długów za które finalnie zapłacimy Ty i ja. A miliardy zarobią nieliczni, którzy na Państwowych stołkach będą to nadzorować. Ale kogo to obchodzi ile mam mieszkań i dlaczego mam płacić za zakup kolejnego? Dlaczego mam być piętnowany jakimś nowym popierdolonym podatkiem? Tego nie rozumiem. Bo chcę i mogę mieć 10 mieszkań, 20 samochodów, jacht i helikopter? Rozwiązanie jest banalne - skąd wziąłeś na to pieniądze? Trzeba to udowodnić. Córka pracuje dla powiedzmy skandynawskiego banku i tym się zajmuje. Kontroluje przepływ pieniędzy przez konta klientów. Wszelkie podejrzane operacje są sprawdzane, właściciele kont zobligowani są do składania wyjaśnień skąd taki przelew, tak duża wpłata etc. Jeśli nie wyjaśnią pochodzenia niejasnych wg. banku wpływów momentalnie blokują konto. Po nitce do kłębka. Zaraz zniknie szara strefa, pisze o firmach ukrywających swoje dochody. Bryluje tutaj sektor usługowy działający na rzecz osób prywatnych. Nawet śmiem twierdzić, że spora grupa bezrobotnych jest w nim zatrudniona. Kumpel co robił mi płot na działce to się ucieszył jak chciałem fakturę na robotę, bo się żalił, że ciężko o jakąś umowę z osobą prywatną na robotę, a musi mieć jakąś podkładkę do opodatkowania. Wykazuje 6 tys. miesięcznie dochodu - przyjechał nowym Fordem Raptorem z salonu. Takich firm jest masa. pozdro
-
Bo my jesteśmy mało istotna grupą wyborczą. Na końcu łańcucha pokarmowego. pozdro
-
A Ty Janku mocno się postarzałeś od zeszłego roku? pozdro
-
Cze A u nas taka historia po nocnych opadach, leżaki, kocyk i piwko by się przydało 🙂. Molo ma i ja. Nie tylko Sopot. pozdro
-
Panie Szymonie, z perspektywy pracodawcy na dzień dzisiejszy - oczywiście w mieście - bycie bezrobotnym - to wybór człowieka. Ktoś, kto chce pracować - to tę pracę znajdzie, mniej lub więcej płatną, bo rąk do pracy brakuje. Wspomniałem o przedszkolach/żłobkach w kontekście ostatnio zatrudnionego pracownika. Ma właśnie taki problem. 2-ka dzieci, Żona pracuje jako kosmetyczka, więc praktycznie 10.00-18.00 w pracy, a on 6.00-14.00 pędzi do domu, bo nie ma co z dziećmi zrobić. Na szczęście jest instytucja Teściowej. Do Państwowych się nie dostały, bo w Krakowie z tym straszny problem, a prywatne są okropnie drogie. Z dotacjami do zakupu mieszkania to mam takie zdanie jak Wy, pewnie jak większość. Ludziom trzeba dać możliwość mieszkania, a jego posiadanie niech będzie jednak czymś powiedzmy luksusowym. Kumpel ma w Niemczech 2 kamienice w sumie, 12 mieszkań. Wynajmuje to gminie. Oni tym dysponują, remontują etc. Otrzymuje mniejsze pieniądze niż na wolnym rynku i to sporo, ale ma to gdzieś, bo ma długoterminową umowę i nic go nie interesuje. Taki system tanich mieszkań na wynajem dla każdego , oczywiście szeroko dostępny będzie miał ogromny wpływ na ceny mieszkań. Mieszkania znajdą się szybko, bo sami developerzy je postawią. Bo nie będą budować sami dla siebie. Opłata abonamentowa, chociaż niższa, nawet sporo i tak w perspektywie czasowej wyjdzie dużo korzystniej niż jednorazowa sprzedaż. Ceny mieszkań samoistnie spadną do realnego poziomu, a będą to kupować ludzie, którzy chcą i mogą sobie na to pozwolić, bo np. chcą większe i mieć swoje mieszkanie. Przyjąć tylko dość wysokie kryterium dochodowe i pilnować opłat czynszowych, a to będzie działać i mieszkania będą rotować. Grunt to pomysł. W Krk jest spółdzielnia która buduje mieszkania, własnościowe. Ja kupiłem u nich 4. Pomysł prosty. Budują osiedla, a jako tak de facto organizacja non profit nie mogą na tym zarabiać (personel i prezesi oczywiście biorą odpowiednie pensje), buduje w przyzwoitym standardzie oraz po bożemu, czyli place zabaw, boiska, deptaki i jest dużo przestrzeni i po sprzedaży (to jedyne mieszkania, za które po finalnym opomiarowaniu i rozliczeniu budowy dostałem zwrot pieniędzy. Następnie proponują obsługę całościowa obiektów oraz otaczającej infrastruktury. Żaden z bloków nie zawiązał niezależnej wspólnoty mieszkaniowej. Proste i skuteczne. Generalnie to w miastach jest z tym największy problem. Dotacje muszą mieć jakiś wymiar społeczny, do czegoś motywować na zasadzie kija i marchewki. Nie że by dać, by coś dać. pozdro
-
Tu się z Tobą zgadzam, a propos dotacji, jeśli ma być to na wszelkiego typu rowery - jak coś. Dotacje nie uważam za jakiś głupi pomysł, jeśli trafiają do szerszej grupy społeczeństwa. Np. Dotacja/dopłata do dzieci na pobyt w żłobku/przedszkolu itp. Co do podatków o czym pisał Śpiochu - to jestem zdania że powinny być jasne i przejrzyste oraz stałe (nie progresywne) niezależne od dochodów, tak samo wszelkiego rodzaju składki. Bez żadnych uprzywilejowanych grup. Jak obecny pomysł zwolnienia z podatku osób do 26 roku życia - co dla większości zainteresowanych nie ma większego znaczenia, populizm jest a tracą na tym gminy/miasta. Fajnie się rozdaje z Wiejskiej nie swoje pieniądze. W tworzeniu skomplikowanych systemów prawnych to jesteśmy mistrzami. pozdro
-
Przecież jeden z Kolegów w temacie pasje wrzuca fajne zdjęcia ze swoich spływów, a przecież nie jest to kurwa spływ na Rafa Ortiz czy Nouria Newman tylko popirdółka w PL. Lajkujesz, jesteś zainteresowany, komentujesz? Zwróciłeś uwagę Włodkowi że nie ląduje na Marsie tylko tapla się w potoku i nie ma czego oglądać? proszę Cię, przestań, Twoje argumenty do mnie nie przemawiają. pozdro
-
Dzięki, pewnie się wybiorę, czekam na dotację na drugiego elektryka 😀. A tak poza tym co o tym sądzicie? Moim zdaniem dotowanie analogów miałoby sens, jednak z drugiej strony patrząc, to elektryki sporo osób zachęciły do jakiejkolwiek aktywności. pozdro
-
Piotrek, wyjąłeś mi to z ust, w bardzo podobnym tonie zacząłem pisać do Tadka a propos Mitka jak również Ciebie. Ale się przypadkowo skasowało. Wiem, że lubisz góry, trochę w nich spędziłeś czasu i masz o tym pojęcie. Jak również wiem, że potrafisz jeździć nieźle na nartach, bo potwierdzają to inni „żywi” forumowicze. Uczciwie piszesz o rowerach, że jesteś na początku, ale wiem, że jesteś ambitny i starasz się podnosić swoje umiejętności jazdy terenowej. Ale z taką formą jazdy, podobnie jak z narciarstwem jest trudniej, ponieważ jest dużo słabiej dostępna na co dzień. Mitek robi to co ma w najbliżej zasięgu, czyli jazda długodystansowa. Ja chyba jestem w nieco lepsze sytuacji jeśli chodzi o mtb niż Ty, bo jednak Kraków i najbliższa okolica jest mocno pagórkowata. Ja najbliższe single i to wcale nie takie złe mam w odległości od domu z 15-20 min jazdy rowerem. Lasek Wolski. Btw, to miejsce niestety nie obsługuje telefonów, jak chciałbyś pojeździć na navi apce on line, to zapomnij. Nie wiem o co kaman, wjeżdżasz i koniec, brak zasięgu. Natomiast rowerowa działa. Pozdro
-
Mitek, ale nie chodzi o to abyś mi specjalnie wrzucał na priv zdjęcia, ale byłoby miło jakbyś wszystkim nieco przybliżył ciekawe miejsca w Twojej okolicy. Przy Twoim zasięgu to jest gdzie jeździć. Jak choćby ostatnio wspomniałeś Warszawa - widok z czterech stron. Sporo rowerujesz i nie pinkol, że w Warszawie i okolicach nie ma gdzie jeździć i nie ma fajnych miejsc. Nikt od Ciebie nie wymaga zdjęć na poziomie Annie Lebovitz. Widok na Warszawę to chyba nie naruszy Twojej prywatności. Coś co dla Ciebie jest zwyczajne, dla mnie i wielu innych już nie, a wręcz ciekawe, jak choćby ostatnia fotka, która sprawia że chętnie bym tam się wybrał. Po co mam grzebać w sieci, skoro Ty i inni podadzą mi gotowy pomysł na wycieczkę na tacy. W dobie internetu niestety pewne fakty wymagają potwierdzenia, aby oddzielić ziarna od plew. Zbyt dużo jest alter-ego i fikcyjnych kreacji. Jak w sądzie, słowo, słowem ale twardy dowód mile widziany. Obracamy się w wirtualnym świecie i tak naprawdę to się nie znamy, w realu jest inaczej. pozdro