Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 408
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    181

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Cze Pawełku, zakup narty nowej czy też używanej o porządnej konstrukcji - zawsze będzie dobrym wyborem. Mam takie i takie. Kupując używkę od przeciętnego amatora, jeśli ma 2 lub 3 sezony to ile ona może mieć "najechane" dni na śniegu? 20-40 nie więcej. Jeśli to nie kolos 150kg który umiał i tłukł na nartach setki km w sezonie, to przeciętny amator nie jest w stanie takiej narty "wyklepać". Ostatnio kupiłem 2 pary używek od Brunera i na jednych jeździłem cały sezon i mimo iz jak przyszły, stan wizualny szaty graficznej był słaby (dla mnie to oczywiście obojętne - bo ślizgi i krawędzie ok, chociaż pewnie z 90% kupujących byłaby niezadowolona), narty nie sprawiały wrażenia "zużytych". Drugi zakup sprawdzę tej zimy, ale przypuszczam (chociaż obie narty to ten sam model z tego samego rocznika) że będzie tak samo. Z nowych nart które się "zużyły" to Atomic GS, który był kupiony jako nowy, a na dzień dzisiejszy, to krawędzie już wyszły (tak praktycznie to jedyna oznaka zużycia, ostrzone tylko maszynowo, czasami 2-3 razy w sezonie). Mają chyba z 9/10 lat już. Pierwsze 4 sezony jeździłem na nich sam na zmianę z nartami SL. Potem jeździła na nich moja Żona. Ubrałem je 2 sezony temu po "latach" i praktycznie były tak samo zajebiste jak na początku. Bynajmniej ja żadnej różnicy nie zauważyłem, nawet w porównaniu do nowych PX-ów to narty wyraźnie lepsze w każdym aspekcie, chociaż dużo bardziej zjeżdżone i starsze - może dlatego były zajebiste, porównanie do nart przeciętnych, nie złych ale tylko przeciętnych. Dla zwykłego amatora to zużycie jest chyba niezauważalne, jak napisał Mitek - człowiek się do tego przyzwyczaja. Musiałbyś mieć porównanie i to na wymagającym stoku (twardo) używana i to dość mocno vs nówka. Kupując nartę 1-3 sezonową - to chyba nie ma się czego obawiać. A jak już z pewnego źródła - to brać w ciemno. pozdro
  2. Marcos73

    Powódź 2024

    Krzysiu Tak, masz rację, ale Wiesiu wspomniał o całej procedurze, bo wiemy że jest to długotrwałe, COVID by to spowolnił i tak by do dnia dzisiejszego nic by nie powstało. Dla władzy to wygodne - kasa została w budżecie, a jest na kogo zwalić - mieszkańcy się nie zgodzili. Może teraz coś ruszy, bo parę zbiorników można zbudować jak wynika z artykułu przez Ciebie zamieszczonego. Są tereny niezamieszkałe, albo o niewielkiej ilości mieszkańców. Każdy dodatkowy zbiornik, to dodatkowa ochrona. Teraz jest oczywisty pretekst, ale jak to zwykle bywa, mądry Polak po szkodzie ... pozdro
  3. Marcos73

    Powódź 2024

    Krzysiu, nie zapominajmy, że w 2019 wybuchł COVID, więc był ogólny paraliż i wszelkie inne „mniej” ważne sprawy trafiły do zamrażarki. pozdro
  4. Marcos73

    Powódź 2024

    Cze Na szczęście nie przewiduje się dalszych opadów w najbliższym czasie. Trzeba tylko przetrwać falę która nadchodzi. Może uda się ją nieco spłaszczyć do bezpiecznego poziomu. Oby. pozdro
  5. Marcos73

    Powódź 2024

    Paweł, ale kurde dajesz czadu. W sumie z artykułu wynika że łącznie 1200 osób jest, plan jest nowy bo z 2019, a ludzi wyjebać tak się nie da po prostu. Przecież ich nie zalewa, tylko tych co se domy na brzegu rzeki i w terenach zalewowych pobudowali. Ponadto przy takiej ilości osób to przynajmniej dodatkowy miliard trzeba, aby ich przesiedlić. Pytanie ile to jest cała reszta oraz jakie z tego tytułu są straty, bo budowa wszystkich zbiorników z przesiedleniami to pewnie koszt 3-5 mld złotych, jak nie więcej, bo szacunki z 2019 - a teraz to pewnie x2 albo x3. Powodzie są od dawien dawna, ludzie o tym wiedzą, jednak od kiedy wydaje się nam, że ujarzmiliśmy naturę, to budujemy gdzie popadnie, sądząc że będzie zawsze ok. Natura jednak od czasu do czasu pogrozi nam małym palcem. Ludzie zawsze budowali osady w pobliżu cieków wodnych. Bo woda jest nam niezbędna do życia. Taki los. pozdro
  6. Marcos73

    Powódź 2024

    Krzycha wqurwić, to trzeba tęgiej głowy😉. pozdro w Krk też zaczęło padać, na razie delikatnie, ale idzie burza.
  7. Grzesiu, z jedną blachą bardziej elastyczne, a z płytą (nie podstawką) i podwójna blachą - mniej. Są sztywniejsze wzdłużnie. Dlatego też kupiłem od Ciebie Kastle GS, których charakterystyka mi bardzo odpowiada. Mimo iż to narty z grupy wąskich bardzo dobrze się sprawują, na porannym betonie (to ich przeznaczenie główne) jak i na rozjeżdżonym, czy też wiosennym śniegu. Mnie ich charakterystyka bardzo pasuje i wydaje się, że są skrojone na miarę do wypadkowej moich umiejętności oraz parametrów fizycznych. Chociaż Damiana Sztekle GS też są niezłe, ale za wysokie progi na moje nogi. Cena zabija, stać mnie tylko na 1 nartę 😉 i to tylko lewą. Bez wiązania. pozdro
  8. Cze Zarobiony jestem, żniwa 😉. A propos Twoich propozycji w kontekście Kolegi, to żadna z tych nart w początkowym okresie nie będzie dla niego, chyba że do szurania. Narciarstwo po wprowadzeniu taliowanych nart się zmieniło. Nie ma co pitolić, że nie. Kiedyś szczytową techniką amatorska był uniwersalny po dziś dzień śmig, jazda cięta była zarezerwowana tylko dla zawodników, którzy potrafili wykrzesać jakikolwiek promień z nart nie taliowanych. Obecnie każdy z tego może korzystać. Bo wszystkie narty są taliowane. Stoki są mechanicznie przygotowane, są równe i gładkie. Problemem jest presja na krawędź, bez opanowania podstaw, które się nie zmieniły przez te lata. Szkolenie też się zmienia, chociaż do pewnego momentu jest zbieżne z poprzednimi metodami. Niestety w pewnym momencie musi odbić od utartego kanonu, bo narty się zmieniły. Trzeba korzystać z dobrodziejstwa tych nart. Damian wspomniał o fizyce, ma rację - ale do tej fizyki, aby zaczęła działać trzeba dojść. Ja uważam, że nam było łatwiej, bo człowiek był dobrze spionizowany, kwestia adaptacji do nowego sprzętu. Prędkości się nie bał, w miarę stał na nartach, Nauczony na ołówkach, musiał umieć skręcać, bo na tych nartach inaczej się nie dało. Teraz wystarczy je nieco przechylić i skręcają. Gorzej z kontrola prędkości i skręcaniu nie tylko po promieniu. Ja jestem zdania, że początkowo narty bardziej elastyczne pomogą w nauce, pokażą jak mogą się i będą się zachowywać narty w czasie skrętu. Kolega jest lekki i dopiero się uczy, więc kołki mu w tym nie pomogą. Określony typ narty, o określonych parametrach jest wzorcem skierowanym do początkujących. Coś uniemożliwiają, a w czymś pomagają. Są osoby, co wybierają inna drogę, jak choćby Victor, ale .... Paweł ma bardzo dużą motywację (mimo iż ma bardzo dalek w jakiekolwiek góry - to wykorzystuje każda okazję aby jeździć i jest tego sporo w sezonie), szkoli się, blisko ma oślą łąkę całoroczną i narty SL w jego przypadku dadzą lepszy skutek niż narta "standardowa". Ja taką drogę popieram, bo w tym przypadku ma sens i uzasadnienie. @Victor Tomkly nie musisz sprawdzać, bo dobrze, czy nawet bardzo dobrze jeździ. Ale to jest klasyk, więc Twoje wyobrażenie, że potrafi pocisnąć na GS jak Włoch .... raczej nie będzie miało miejsca. Jeździ krótkim skrętem, śmigiem bardzo dobrze, stąd też wybór sprzętu podobnie jak Mitek , długie, proste dechy są najlepsze, bo z promienia i geometrii bardzo mało korzystają. Co nie znaczy że jeżdżą źle, bo jeżdżą bardzo dobrze, ale klasycznie. Dechy nie maja znaczenia, bo na wszystkich jadą ... tak samo. Nie zgadzam się z twierdzeniem Tomkly, że "Z tej całej powyższej wyliczanki jedynie e-Magnum. Nie dlatego że aż tak wybitne, tylko autor wątku szuka nart łatwych i przyjemnych. Swoje wątpliwości wyraziłem we wcześniejszych postach: będą mu te narty się ślizgać po twardym jak dupa węża na mokrych kamieniach. 🙂" się kompletnie nie zgadzam, na każdej z tych nart można nawet po lodzie jeździć. Bo to bardzo dobre, o porządnej konstrukcji narty - wszystkie, może poza RX11). Bo RX 11, który do 165 jest słabszym modelem SL, a od 168 jest słabszym modelem RX12 GS w wersji sklepowej, ja mam obie RX 12 SL/GS i w tym wydaniu są to narty elastyczne, ale na tyle sztywne i dobrze trzymające, że ja ze swoimi parametrami mogę po lodzie na nich jeździć. A propos wrzutki Marxxa odnośnie przygotowania siłowego i motorycznego, to oczywiście prawda, aczkolwiek do pewnego wieku w jeździe stricte amatorskiej, zdrowy w miarę wysportowany człowiek nie prowadzący siedzącego trybu życia, to nie specjalnie musi coś w tej materii działać. Jazda w stricte amatorskim wydaniu. Każda inna forma aktywności działa tylko na plus. Niestety nie da się wstać zza przysłowiowego biurka i cały tydzień rąbać w Alpach. Ale jeśli ktoś ma inne formy aktywności, uważam że tak do 40-ki jest to wystarczające, aby się na nartach nie zajechać w amatorskim wydaniu i mieć z tego przyjemność. Później już warto o to przygotowanie nieco zadbać, na pewno nie zaszkodzi, wręcz pomoże. pozdro
  9. A co to znaczy zła i w jakim sensie? Może e-GS bym nie wybrał, bo nie wiem gdzie miałbym na nich jeździć tak jak lubię. Pewnie też umiejętności by brakło. Reszta jest ok, każda z nich. Na Fischer tylko nie jeździłem. pozdro
  10. Adaś, ale dziewczyna se radzi. Widać, że doskonale kontroluje zjazd - jest skuteczna - to najważniejsze. pozdro
  11. A to jest bardzo dobry pomysł, bo po nowym roku zazwyczaj jest rozprężenie - szczególnie po 3 Królach. Przed feriami - bardzo dobry pomysł. Śląskie maja jako ostatnie - więc może być zatłoczony Zwardoń. Drugi aspekt - jeśli zima się uda, nie widzę problemu, aby poprawić w marcu - a co! pozdro
  12. Paweł, nie popadam w chór, wiem co pisał Kolega i parametry jego znam. Narty ma dobre, a nawet bardzo dobre, ale chyba jak większość przyjął, że nauka przyjdzie dużo łatwiej niż założył. Nic nie wiemy ile czasu spędził od momentu zakupu na stoku, ile czasu poświęcił na szkolenia etc. Nigdy nie twierdziłem, że trzeba brać na początku drogi top nartę z race-ową płytą na tzw. beton. Trzeba kupić nartę dobrą, jeśli ma służyć dłużej. Tak tez Kolega zrobił. Salomon uchodzi za producenta robiącego dobre narty konstrukcyjnie ze sportowym pazurem. Smax 10 pewnie takie są. Wiek ma idealny, bo 4 dychy to druga młodość a już w życiu wszystko poukładane. Mogą mu nie pasować, ale chyba większość dorosłych zaczynających narciarstwo później niż w dzieciństwie/wczesnej młodości musi przejść etap rzeźby sprzętowej. Sprzęt może pomóc w nauce, ale nie będzie za nas jeździł. To dość długi proces, a wszystko zależne od ilości dni jazdy, szkoleń, predyspozycji, psychiki etc. Damian, ale to są Mistrzynie o bardzo wysokich umiejętnościach i tu porównanie nie ma żadnego sensu. Pół życia spędziły na śniegu. Prawdopodobnie, jakby Kolega spędził ostatnie 2 sezony w wymiarze 200 dni na śniegu na cyklicznym szkoleniu powód sprzedaży byłby zgoła inny. Ostatni fragment Schumacher Piste (za przełamaniem) - tam jest kurewsko stromo, niestety kamera tego nie oddaje i mocno spłaszcza. Nie jest to jakiś długi fragment, ale wjazd przez tego narciarza na pełnej pycie, świadczy tylko o jego bardzo wysokich umiejętnościach. W zeszłym sezonie zjechałem tam z 8-10 razy, zawsze z rana, ale nie odważyłbym się tak tam wjechać. Po 2 dniach ten fragment zamknęli, bo nie byli w stanie tego kawałka utrzymać w należytym stanie, a śniegu było w sroc. Damiano też by nie dał rady tak pocisnąć jak ten gość. pozdro
  13. Damian, ale akurat ten Kolega chyba chciał nauczyć się jeździć (i pewnie się uczy nadal). Jednak efekty nie są takie jak oczekiwał. My wiemy, że niestety trzeba na to poświęcić trochę czasu. Nawet więcej niż trochę, rzekłbym sporo. Narty same jeździć nie będą. pozdro ps. Ale masz rację sporo osób chce potwierdzenia, że dobrze wybrali.
  14. Betty, Victor tak czy siak musi przyjechać z piwkiem, bo na Marasa to nie ma co liczyć, nie dowiezie 😉. Ja mam do końca stycznia obstawione - bo tak mamy ferie - następne Alpy dopiero po feriach - wiosna ludów. Mnie pasuje cały luty. Dostosuje się do większości. pozdro
  15. Do niedawna to te godziny były standardem dla trenujących narciarstwo w PL. Na szczęście troszkę się to zmieniło. pozdro ps. Może dla IA kiedyś zaświeci słoneczko, czego oczywiście życzę.
  16. A co to się stało? Nie pasują? O ile pamiętam to był najdłuższy temat nowoczesnej Europy. pozdro
  17. Tadek tyle watów wygenerował, że do rana będzie świecił😀. pozdro
  18. Betty, ja z myślą o Tobie, ja mam blisko. pozdro ps. Mnie to obojętne, kiedy, gdzie, byleby przyjechało nas jak najwięcej.
  19. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Ale na nim chyba nikt nie jeździł, bo śladu nawet nie ma 😉 pozdro
  20. Wolniej jedziesz, dalej zajedziesz - jak to mówi stare przysłowie okupanta 😉 pozdro
  21. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Jadąc na wprost? Chyba że na hali inaczej sztruks się kładzie - w poprzek 😉 pozdro
  22. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Paweł, narty równolegle !!!!!! Bo się wyp..... 😉 pozdro
  23. Cze Fora, to grupa ludzi, która ma coś ciekawego do powiedzenia, nie koniecznie do pokazania. Na tym forum to raczej grupa "znajomych", mimo iż personalnie nie wszyscy mieliśmy kontakt w realu. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...