Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 408
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    181

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Tak zdrówka Krzychu życzę! pozdro
  2. Tak, dlaczego nie. Z automatem jest tak samo. Brakuje tylko możliwości jazdy pod okiem doświadczonego kierowcy bez faktycznego prawa jazdy. Sprawdziłem 1). teoria i 20 g jazdy - tymczasowe praw-jazdy i po 9 miesiącach i 1000km potwierdzonych w książce może przystąpić do egzaminu. Może jeździć sam lub z osobą (tylko 1) o stażu z praw-jazdy min 3 lata. 2). Opiekun musi zrobić kurs i posiadać prawo jazdy co najmniej 8 lat. Nie musi robić jazdy w szkole. pozdro
  3. Cze Victor chyba nie potrafi oddzielić osób szkolonych (nie mam na myśli 1 h z instruktorem), od osób samodoskonalących się. Instruktor jak choćby Tadeo, podczas szkolenia w tygodniowym wymiarze, jako fachowiec jest w stanie wskazać i wyeliminować błędy poprzez zadaniówkę itp. Osoby samodoskonalące się zwykle nie są w stanie tego zrobić, bo się nie widzą oraz niemałą pojęcia jakie błędy robią i jak je wyeliminować. Podpierają się tutorialami z YT (wcale nie mam nic przeciwko) w większości nie rozumiejąc co i jak powinny poprawić. Powielają tylko i utrwalają błędy. Jeśli narta te błędy będzie blokować - to jest dobrze dobrany sprzęt. Ale mowa tu tylko o osobach uczących się we własnym zakresie, od czasu do czasu korzystająca z pomocy instruktora. pozdro
  4. No właśnie widzisz i nie wiesz co widzisz. W pozycji odchylonej ludzie jeżdżą prowadząc narty po śniegu. Tutaj nie jest istotny moment odciążenia dolnego, tylko zakrawędziowania. Zawodnik zawsze jest w pozycji centralnej albo przed nartami. To się liczy. To sportowa jazda na wysokim poziomie. Zawodnik wykorzystuje na maksimum dynamikę nart. Puszcza narty za tyczkę, bo to one maja za nią przejechać. To jest najszybszy sposób. Problem w tym, że większość tak chce jeździć i myślą, że wystarczy usiąść na dupie. pozdro
  5. Paweł, ale kierowcy nie kupują 400 konnych Cupr i bez praw-jazdy zadupcają po autostradach, bo mieli 2 jazdy po parkingu przed marketem. Mają egzaminy z jazdy i z teorii, a dobrym kierowcą stają się z czasem, lub nie. Jedni szybciej, bo maja do jazdy smykałkę, inni wcale. A to że ktoś jest dobrym kierowcą nie świadczy zapita lanie 2 paki po autostradzie. Sa bardziej wyrafinowane testy, jak choćby parkowanie na wszelkie sposoby. Nie mówiąc już o warunkach pogodowych, czy sytuacjach podbramkowych. Wypadki nie biorą się z nikąd. Zwykle to brak umiejętności panowania nad samochodem. pozdro
  6. Tadziu, nie chcą się uczyć, ma być łatwo i przyjemnie. Wyższa matematyka, to nie zakup kalkulatora z funkcjami. Może pomóc, ale nie zrobi z Ciebie matematyka. Trzeba znać podstawy. A tutaj każdy, kto się nauczył tabliczki możenia do 100 chce rozwiązywać zadania matematyczne na wyższym poziomie. I się wqurwia, że mu to nie wychodzi, choć pojęcia nie ma jak się rozwiązuje układ równań z 2 niewiadomymi, a już chce całkować. Jeśli ktoś deklaruje, że chce się uczyć, to wierzę, że jest świadomy że to wymaga sporo trudu i nie wszystko przychodzi łatwo. Czasami trzeba się zmęczyć aby osiągnąć cel. pozdro
  7. Pawełku, jeszcze jedna uwaga. Bo się kurwa nie chcą uczyć. Chcą kupić bolidy F1 i zapierdalać po 2 dniach jak Hamilton. A jak wiesz - tak się nie da. Chciałbym wyglądać jak młody Bóg. Zapiszę się na siłkę. Czy po tygodniu będzie efekt? Nie? Dlaczego? Ok, po roku będzie widać. Będę chodził 2 x w miesiącu. Wystarczy? Ale przez cały rok, no chyba że będzie brzydko, albo mi się nie będzie chciało. To wtedy rzadziej. Ale karnet kupię na cały rok. I wszystko co tam trzeba, aby dobrze wyglądać. Under Armour może być?, nada się? Podobno jest świetna, wszystkie pakery w niej ćwiczą. Nawet trenera sobie wezmę na pierwsze zajęcia, bo jest free. pozdro
  8. Cze Sporo opierasz na przypuszczeniach, jak i widziałem i mi się wydaje. Jak wydaje Ci się, że p. Hircher jeździ w pernamentnym kibelku (odchyleniu), co oczywiście prawdą nie jest. Dzięki za film, nie chciało mi się szukać. Jak na tacy masz podane. Przykład Tomka. Czego on się uczy jak nie śmigu? Ów krótki skręt, to śmig. Bo śmig charakteryzuje zakrawędziowanie po przekroczeniu linii spadku stoku. Dopiero poźniej uczy się jazdy na krawędziach, skręt średni, bo w nim można sporo zauważyć i poprawić. Widoczne odciążenia, faza sterowania, promień skrętu mały. Wszystko jak trzeba. To efekt poprawnego szkolenia. Ty tak samo uczysz się śmigu. To nie krótki cięty, tylko śmig. Promień narty w tym przypadku jest nieistotny, to samo zrobisz na każdej narcie, ale na dłuższej nie zrobisz tego siłowo. 1:35 z filmu i dalej - to nauka śmigu, jazda na krawędziach - czyli dążenie do ciętej jazdy jest później. Ale to jest szkolenie z głową. Zazwyczaj obalają się z lewa na prawą bo narty taliowane i tak skręcą, jak pisałem wcześniej - w Białce do opanowania. Tutaj Tomek już potrafi sterować nartami, odciążać etc., dopiero potem uczy się wcześniej stawiać narty na krawędzi. Korzysta z właściwości nart nie jeżdżąc tylko po promieniu. Tak nauczony amator zjedzie wszędzie i w każdych warunkach. Krótki cięty masz tutaj, propozycja dla wszystkich do nauki - to przejazd nr 2 i narta hybrydowa, przecież to nieomal slalomówka, tylko nieco dłuższa. To jest jazda na krawędziach poprawna z kontrolą prędkości. Generalnie Bartek w dół stoku porusza się z taka samą prędkością. Wszystkie skręty są poniżej promienia z narty. A teraz zastanów się gdzie i w którym z tych skrętów, masz najwięcej czasu na poprawę i wyciągnięcie wniosków z układu ciała etc. Nie chodzi o rodzaj narty tylko długość skrętu. Zobacz jak Tomek zaczyna jeździć na krawędziach i jaki ten skręt jest długi. pozdro
  9. Damiano, to też cały czas o tym piszę. Bo teoria teorią a życie życiem. Takich jak Victor na stokach jest promil, osób, które chcą się nauczyć jeździć i cały czas to robią. To nie są deklaracje tylko czyny. Ale znakomita większość ma tylko słomiany zapał, na zasadzie - będę się szkolił i jeździł. Finał zawsze ten sam - 1h z instruktorem i 7 dni w sezonie w ferie. Jak już objebią Białkę (bez 6-ki i fisów), a sam dobrze wiesz, że prędkość na nartach jest skończona, więc na nachyleniu 12-15% osiągają 30km/h i przerzucając dupę z lewej na prawą jadą po promieniu. Królowie i Królewny stoków. Pierwszy wyjazd w Alpy i zonk. Bo tam to nie działa. Narty się rozpędzają powyżej psychicznych możliwości i znaczna część wymięka, bo nie wie o co chodzi, a część odważnych robi to samo co w Białce - tylko zapierdala bo się nie boi. O jakiejkolwiek kontroli nie ma mowy. Victor bierze wszystkich swoja miarą - to jest błędem, nie to że On wybrał SL, tylko że wskazuje, że każdy powinien się tak uczyć. Narty i narciarstwo się zmieniło, niemniej jednak nauka podstaw czy to wśród amatorów, czy też zawodników jest ta sama. Potem się to rozjeżdża, bo wiadomo że zawodnicy dążą do techniki ciętej. Amatorzy różnie. Śmig jest zastępowany obecnie skrętem krótkim, ze względu na narty taliowane, ale generalnie jest podobny, tylko mocniej się wykorzystuje geometrię narty. Niemniej jednak śmig sprawdza się wszędzie i w każdych warunki i bynajmniej nie odchodzi do lamusa, tylko przeszedł do "bardziej" zaawansowanego narciarstwa - w szczególności przy i pozatrasowego. Sam jeździsz i wiesz jak wygląda realna jazda. Czasem się pojedzie na krawędzi, czasem szurnie, byle przewidywalnie i bezpiecznie. Nawet kreseczkę się zapoda. Nie sztuką jest postawić SL na krawędzi, sztuką jest z R12 zrobić R6. Nikt tutaj nie proponuje nikomu nart GS, ani nart długich. Bo Victor chyba nie rozumie jakie to narty GS. To narty nieco dłuższe o małym promieniu, bo pytający ZAWSZE deklarują chęć nauki. Dla pytających chcących tylko kupić nowe narty, bez specjalnej nauki, polecane są narty nieomal z wypożyczalni, mają być ładne. Tadeo wrzucił film z Jego wychowankiem. Chłopak (ale nie pamiętam) chyba 5 sezonów się szkolił. Jeździł dobrze. Teraz pytanie na ilu szkoleniach był u Tadeo i ile w sumie czasu na śniegu mu zajęła ta nauka. Victor tak będzie jeździł, ja w to nie wątpię, ale to wyjątek potwierdzający smutną regułę. pozdro
  10. Nie wiem czy masz rację, ale to samo robisz na nartach. pozdro
  11. Mitek, bo temat szkolenia i doboru nart to temat morze. A każdy nowy adept będzie o to pytał, więc trzeba odpowiadać, chociaż pewnie zrobi po swojemu. pozdro
  12. Marcos73

    rower :)

    Nagrabiła sobie? pozdro
  13. Krzysiu, czyżby jakaś nam bliżej nie znam forma zarobkowania u Ciebie się pojawiła? No nie podejrzewałem Cię o to, a tym bardziej Twojego psa😉. pozdro
  14. Marku, instruktor to „powołanie”. Jeździć trza umieć, ale liczy się oko i niesztampowe metody. Zaangażowanie. Umiejętność przekazu. Powinieneś znać to z autopsji😉. Jakikolwiek to nie byłby cykl szkolenia, to i tak „wychowa” lepszego narciarza od przeciętnego Kowalskiego. To nie podlega dyskusji. Może nie na poziomie PŚ, ale wystarczającym aby się odnaleźć na światowych stokach, choćby w kadrze instruktorskiej. pozdro
  15. Pawełku zapraszam do niesławnej Białki, tego kwiatu jest pół światu. Pojedziemy na 6-kę, może być milion osób a 6-ka świeci pustkami. Dlaczego? bo carverzy oślołączkowi tam wymiękają. Hala to 400m oślej łąki, postawienie nart na krawędzi to nie problem, problemem jest jak z 15% nachylenia robi się 30%. pozdro
  16. Marek, ja opisuję tylko jak to u nas wyglądało, ów SL to był okres przejściowy przed GS. Czyli dzieciak był na tyle kumaty, że już deski ogarniał i pora, jak to w klubie a wyboru w dziecięcych deskach nie ma dużego na „komórki” juniorskie. Ale dzieciaki jeszcze za małe na tyczki, więc kolanówki, bramki. Póki co to na przydługich SL, potem te SL już dobre, bo dzieciak rośnie, zaczynają się GS juniorskie, które do pewnej długości są dość „łagodne”. Kombi race to fajny pomysł i zabawa. Seria różnych skrętów wymuszonych. Nigdy nie miałem ambicji, aby z syna zrobić zawodnika, co najwyżej żeby nauczył się porządnie jeździć. Syn ma ambicje instruktorskie i pewnie bez problemu tego dokona, bo ma do tego smykałkę. Na pytanie czy lubi jeździć na na nartach i dlaczego? Odpowiedział: Tak lubię, bo czuję, że na nartach mogę wszystko zrobić. Mnie to wystarcza i nie żałuję ani kasy i czasu poświęconego nauce. Nie oceniaj książki po okładce. pozdro
  17. Bo Ty kochliwy jesteś😉. Dlatego dechy się Ciebie nie trzymają. A użyteczność narty i jej zużycie i odczucia głównie zależy od techniki dominującej. Dla klasyków najważniejszym parametrem narty jest sztywność wzdłużna. Długość, promień są mało istotne. Liczy się ile narta z tego krótkiego przycięcia może oddać. Bo tak wygląda śmig. Tak więc Tomkly może być niezadowolony z nart bo się „szybko mu kończą”, ale pewnie dla mnie byłyby zajebiste. Bo ja jeżdzę głównie na krawędziach powiedzmy ciętym i skręt jest dłuższy i o wiele mocniej „ sprężam” nartę. Moje odczucie pewnie byłoby podobne jak Twojego Kolegi z AT, są mniej dynamiczne niż wcześniej były, nic więcej. Generalnie to nie ma się co bać używek, a już z pewnej ręki…. pozdro
  18. Sorry, nie wiedziałem, nie dorabiam żadnej ideologii, stwierdziłeś tylko że kupiłeś taką nartę, myślałem że dla siebie. Sorka jeszcze raz. pozdro
  19. Ale Paweł, sorka co Ty wiesz o szkoleniach??? Bo w widziałeś na hali dzieciaki na SL? Proszę Cię przestań. Między moimi pociechami jest 10 lat różnicy, oboje zaczynali w podobnym wieku i wiesz co się zmieniło przez te 10 lat w sensie szkoleniowym? Absolutnie nic. Początek narty Multievent, potem SL, ale kupione na wyrost, czyli de facto hybryda, jak już było ok to GS na wzrost i ciut wyżej i te same SL które były już dobre, bo dziecko urosło. Było SL na początku, oczywiście, ale moje dzieciaki 90% czasu były szkolone przez fachowców. Tam nikt się z YT nie uczył, 40 dni na nartach, 33 dni to były szkolenia! Więc to kurwa musiało się udać. Tu nie trzeba zapału, ale konsekwencji w działaniu. Ktoś kupuje SL i ma zamiar się szkolić. Narty za 3-kę kupi a szkolenie ze Smokiem to 5 koła za tydzień, po 10 takich zacznie się coś jeździć, wtedy rura mięknie, bo wjebane 50 koła a nie jeździ się jak Rally😀. Ja w naukę syna wjebałem już z przez te 7 sezonów z ćwierć bańki, a to tylko liga okręgowa. Nie zabieram go do Zwardonia, jak Mitek Kacpra, bo po pierwszym zjeździe zostanie nam tylko picie w barze. Po co się dołować. Lepiej żyć w błogiej nieświadomości. Wolę być najlepszy wśród dziadów, niż dziadem wśród najlepszych. Nie lansuj poglądów na podstawie swojego niebogatego doświadczenia. Marxx jest czynnym trenerem, więc wie co pisze. Nota bene obraca się w kręgach PŚ. Twoja droga, jest tylko Twoją drogą, a jest dobra bo jesteś uparty i konsekwentny w swoim działaniu. pozdro
  20. Cze Ostatni raz na rowerze byłem 17.08, złożyło się na to w chuj roboty i hospitalizacja Żony. Więcej grzechów nie pamiętam, ale za brak rowerowania szczerze żałuję. Obiecuję poprawę, a Was proszę o zbawienną pokutę. Pierwsze zdrowaśki po dłuuugiej przerwie. pozdro
  21. Nawet Ci to wychodzi - brawo. Ale czy dobrze, to nie wiem. pozdro
  22. Cze Damiano, myślę, że Paweł doszedł do wniosku, że te narty są jeszcze za trudne dla niego. Kupił chyba G8 168cm Atomica. Wiesz, moim zdaniem, to do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć - bez podtekstów. Podziwiam takie osoby jak Gabrik czy Victor, które maja taki kawał gdziekolwiek w góry, chcą to narciarstwo uprawiać. My mamy blisko i nam jest duuuużo łatwiej. Sztekle to zajebiste narty, cena powala. Nie kupiłbym nowych, chociaż mnie na to stać. Mój mózg pewnych rzeczy nie przyjmuje. 2-3 tysie to uczciwa cena za porządne narty nowe, nawet za używki takie jak Twoje 2 klocki jestem w stanie zapłacić za narty w dobrym stanie. 9 klocków to nie ma tam co kosztować, chyba że dorzuca komplet dużego AGD do kuchni w tej cenie - komplet dla jasności. pozdro
  23. To ważne sformułowanie. Łapanie bakcyla to też sformułowanie względne. Ja dzieciom kupowałem porządne rzeczy, jak byłem tego pewien, że będą wykorzystywane. Dla siebie też tak kupuję. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...