-
Liczba zawartości
4 966 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
197
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Oglądałem drugi przejazd, na rollerze to była taka dziura, ze trudno to było przejechać. Sam początek też bardzo niepewnie zawodniczki pokonywały. Też myślałem że wygra zawodniczka z tych pewnie jeżdżących w każdych warunkach jak Hector czy Molzan, jednak nie. Na Lindsberger nie liczyłem, ona dość lekko jeździ - a nie ma co mówić to trasa się zdegradowała mocno. Wendy wiecznie druga, o ile pamiętam to tylko raz stała na najwyższym podium PŚ i to exequo z chyba najbrzydszą zawodniczką (może jest sympatyczna 😉 ) PŚ. pozdro
-
Paweł, nie ma sensu do tego wracać, co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Generalnie właściwy canting powinno się robić lifterami na podeszwach, ten boczny to do korekty bardziej układu stopa - goleń, ale dla amatorów to boczny wystarczy do jakiejś korekty. W sporcie - to chyba się tego nie wykorzystuje do poprawy zakrawędziowania, bo poprawiając zewnętrzną automatycznie spierdolimy wewnętrzną. Generalnie chodzi o to, aby narciarz stojąc w swojej pozycji całą stopa wywierał nacisk na nartę i stał na płasko. Przykład Twój jest nie w temacie, bo nie chodzi o to aby biegać w za małych butach, lecz o fakt że przeciętne narty i buty są wystarczające do nauki jazdy na nartach. Czy to AM, czy Hybryda czy coś podobnego, jak i buty wielkościowo dobrane o flexie 70-100 będą dobre na początek i nie tylko. Wszystkie te narty i buty średnio półkowe są podobne i praktycznie identycznie się na nich jeździ. Sprawdziłem buty head i pochylenie cholewki + kąt rampowy jest we wszystkich praktycznie identyczny (16 i 4 stopnie). Jedynie w modelach stricte dla początkujących, pochylenie cholewki jest nieco mniejsze (14 stopni), ale kat rampowy jest większy (5-6 stopni). Jak napisał Marek, te 2 stopnie to i tak masz ruch w bucie, bo nie spinamy ich przecież na głucho. Polecam film na Netflixie o dziewczynie z Meksyku co w sandałach i spódnicy biega ultra maratony i kosi wszystkich, nawet w tych personalizowanych butach po 3 klocki za parę. pozdro
-
Cze Trzeba dana serwis i będzie ok, rysy to normalna sprawa przy obecnych warunkach śniegowych. Jeśli krawędzie są grube, na początek jak znalazł. pozdro
-
Cze Wszyscy się zjeżdżają w różnych terminach, to jest jazda bez konkretnego planu, wcześniejsze jakieś alternatywy zależały od bieżących warunków pogodowych, a przebieg ustalamy demokratycznie juz będąc na miejscu. Wystarczy dać info wcześniej, ze być może i dać na priv komuś tel. do siebie. W trakcie zlotu mamy siebie nawzajem, więc postowanie schodzi na daleki plan. Tak naprawdę to nie ma czasu tego robić. W marcu Pilsko to był spontan, bo Zwardoń zamknęli z dnia na dzień. Też mi się wydawało, że będziesz, ale nie wiedziałem, że taka forma Cię interesuje. Ja osobiście nie odpalałem telefonu przez te 2 dni które byłem. Wystarczyło napisać do organizatorki Betty wcześniej, że masz zamiar i być może się zjawisz, a pewnie zostałbyś poinformowany, a przynajmniej miałbyś kontakt, aby się dowiedzieć. Nie oczekujcie jakichś relacji w trakcie lub informacji przed. Bo może ich nie być. pozdro
-
Cze Twoje wrażenie jest mylne, to jest spotkanie dla wszystkich zainteresowanych poznawaniem ludzi, wspólnym nartowaniem i ... apreski 😉. Z tego co się orientuję, to jesteś z okolic B-Białej i do Zwardonia masz rzut beretem oraz super dojazd. Trzeba było przyjechać i się przekonać, czy warto. Miejsce było w pensjonacie, można było zostać. Tylko trzeba chcieć, a nie zdziwiać. W Zwardoniu jest jeden wyciąg, trudno nie trafić. Zapraszamy w przyszłym sezonie, a może jeszcze w tym, bo ja chętnie na wiosnę bym to powtórzył. Wówczas może Pilsko jeśli Zwardoń nas zrobi w konia jak w poprzednim sezonie, bo śniegu było wystarczająco 😉, aby jeszcze ten 1 dzień działać. Teraz, przy takich warunkach Pilsko nie wchodziło w grę, bo jednak jakoś tam trzeba dojechać 🙂. Chętnych do prowadzenia furmanek było mało, a z buta to daleko dość. pozdro
-
Marek Dokładnie tak, wszelkie bajery są dla przeciętnego amatora niewyczuwalne, a śmiem twierdzić, że zaawansowany tuning rodem z PŚ bardziej przeszkadza przeciętnemu narciarzowi niż pomaga w jeździe. Jakieś piezoelektryki, tłumiki, dziury na dziobach etc. nie maja wpływu nijak na naszą jazdę. To placebo dla głowy. Skuteczność tych rozwiązań mogą tylko sprawdzić zawodnicy na zawodach. Dla większości z nas jest to pomijalne. Teraz w Zwardoniu Adaś zaserwował nam dedykowany i oldskulowy sprzęt do "testów". Jechałem na top funcarverach z ubiegłego wieku Atomic o długości 150cm i promieniu z 10m. I co? I gówno. Narta tak sztywna (nawet myślałem, że je robi w pobliskiej odlewni żeliwa na jednej linii z klockami hamulcowymi do wagonów - ręcznie nie szło ich wygiąć), że z moimi umiejętnościami to skręty były bardziej obszerne jak na paragigantce 17,5m w 173cm długości. Aby coś się zadziało to trzeba tak umieć jeździć - funcarvingowo. Pomijam niestabilność tej narty, ale to tylko moja wina. Druga to nie wiem co to było, jakiś Fischer - narty niesymetryczne, 63 pod butem, 185cm długości o nieokreślonym promieniu. Piętki dziwne, bo od wewnątrz ścięte z 10 cm od końca narty. Skręcały na krawędziach normalnie - nawet dobrze, natomiast brakowało piętek, bo się na końcu skrętu obślizgiwały, tak miały być założone, bo była lewa i prawa narta. Krawędź łapała w nich momentalnie, może szerokość, może kąty ostrzenia - nie wiem, w każdym razie jakoś niespecjalnie potrafiłem je w ześlizg wprowadzić. Na szczęście warunki pozwalały na jazdę ciętą 😉. pozdro
-
Marek, ja prosty chłop ze wsi jestem i niestety mam problem z odczytaniem Twoich wypowiedzi z powodu marnej wiedzy jaką posiadam. Nie mam pojęcia co to fałszywy ruch bioder i nawet tego nie będę szukał i się nad tym nie będę doktoryzował. Twoja wiedza wykracza zbyt daleko poza wiedzę przeciętnego szaraka. Smoku ocenił i wskazał moje błędy, w sposób dla mnie zrozumiały, prostym językiem i ikonografiką wprost dla misiów o małym rozumku. Napisałeś, że tego nie kupujesz, a ja tak - nie podał recepty, ale wskazał problem i różnice porównując do wzorca jazdy amatorskiej. Rzadko Twoje wypowiedzi są dla mnie zrozumiałe (czasami jednak potrafisz zejść do mojego poziomu wiedzy 😉), jednak w większości to dla mnie są niejasne, za dużo w formie pytań na które nie znam odpowiedzi. Szkolisz dzieciaki, ale nie przypuszczam, abyś im godzinami opowiadał o taśmach i zaawansowanej biomechanice oraz o tangensach w ich setupach. Zadaniówka oraz jazda - to klucz, a Twoim zadaniem pewnie dobrać zestaw ćwiczeń pod pacjenta, jeśli objawia niedomagania w jakim aspekcie narciarskim. pozdro
-
@Gabrik pamiętasz kombinacje z cantingiem i jego ustawieniami. Oczywiście w skrajnych przypadkach należy to zrobić, ale na zasadzie planowanej - dobrej postawy (a raczej szerokości prowadzenia nart), nie do bieżącej - złej. Początkowo pewnie to przeszkadza w jeździe, bo osoby początkujące prowadza narty w pozycji poszerzonej - bezpiecznej, natomiast osoba ucząca się, może zauważyć progres, bo zbiegiem czasu ten dyskomfort zaczyna ustępować. Ponadto owe haczenie nart to swego rodzaju przypominajka, aby jednak to prowadzenie zawężać. Innym jest tuning zrobionym przez Śpiocha, który po zakupie nowych butów zmienił pochylenie cholewki, ponieważ to osoba dobrze jeżdżąca i przyzwyczajona już do pewnej pozycji i kąta z poprzedniego sprzętu. Jego stanie w butach oraz pozycja narciarska była wyrobiona przez lata, a że jest dobrym narciarzem, więc nie widzę sensu aby tego niuansu nie zmienić. Sam pisał, że odczuwał dyskomfort z tym związany, ale jestem pewien, że jeśli by tego nie zrobił, to w dość krótkim czasie by się do tego zaadoptował. Prawdopodobnie, to Jego jazda wyglądała dla osoby z zewnątrz tak samo, jedynie to były jego odczucia, że buty nie dają mu możliwości zajęcia pozycji takiej jaka dla niego była optymalna i do której był przyzwyczajony. pozdro
-
Cze Paweł, nie wiem czy to do mnie - czy też Marxx'a, ale: "Natomiast stestowałem inną legendę, czyli kąt pochylenia cholewki i cóż...jeśli ktoś twierdzi, że to rzecz nieistotna, to przepraszam, ale dla mnie oznacza, że zwyczajnie nie ma pojęcia o czym mówi. Między 15, a 17 jest odczuwalna różnica w jeździe, ale i kolosalna dla naszego ciała." To Twój wpis. Generalnie buty do jazdy amatorskiej w zależności od kroju mają wystarczający kąt pochylenia cholewki dla każdego z nas. W jeździe amatorskiej. Wszelki zaawansowany tuning butów czy też nart jest niepotrzebny zarówno dla mnie jak i dla Ciebie. Smoku przeanalizował mój film, gdzie stwierdził, że mocno obciążam przody nart. To nie kwestia butów, tylko zbyt wyprostowanej sylwetki w całym skręcie. Wystarczy nieco ugiąć nogi aby przesunąć środek ciężkości nieco do tyłu. Ja wcale nie cisnę na języki, tylko się na nich opieram, jednak to co Smoku zauważył zbyt mała praca góra-dół (NW czy odciążenie dolne) powodowało zbyt mocne obciążenie przodów nart. Teraz starałem się to poprawić i myślę, że jest lepiej. Ale tylko to moje odczucia. Szkoda że nie przyjechałeś do Zwardonia, bo może mit wieku zostałby obalony, że wiek w pewnym momencie przeszkadza w dobrej jeździe amatorskiej. Przykładem byli Michał i Tadzio. Michał oczywiście bardzo długo już jeździ na nartach, a jego archiwalne zdjęcia jazdy ze swoimi dziećmi pochodziły z lat, kiedy ani mnie ani Ciebie nie było jeszcze na świecie. Michał i Tadek jazdę ciętą mają opanowaną na bardzo wysokim poziomie amatorskim. Sa to osoby sprawne fizycznie, jednak nie o jakiejś nadzwyczajnej sprawności - może w stosunku do swojego wieku - to tak, patrząc na inną część społeczeństwa z podobnych roczników. Ty oczywiście zaczynasz później, ale będąc sprawnym w niedalekiej przyszłości możesz opanować jazdę w podobnym stopniu. Krzysiek też jeździ od niedawna i w rzeczywistości, to jego jazda wygląda dużo lepie w porównaniu do poprzedniego sezonu, a jego wrzutki filmów nie oddają wrażeń z reala i nieco zaczerniają obraz jaki teraz widziałem na żywo. pozdro
-
Wymiana nart po latach - kobieta/zaawansowany/171cm/53kg
Marcos73 odpowiedział Fewq → na temat → Dobór NART
Cze Z doświadczenia, a mam sporo par nart zarówno tych light (drewno + kompozyt) jak również tradycyjnych (czyt. dobrze zrobionych) blacha + drewno. Jeśli jesteś osobą dobrze jeżdżącą (a stan na to wskazuje że raczej na pewno jesteś osoba objeżdżoną) nie kupuj nart wykonanych w "nowoczesnej" technologii bo są dużo słabsze niż te wykonanej w tradycyjnej. Osobiście jeździłem przez cały sezon na tego typu nartach i po początkowym wow i przesiadce na narty o porządnej konstrukcji nastąpiło objawienie. Nie ma porównania w "gładkości" jazdy. Inna jakość jazdy i zachowanie się nart. Przede wszystkim blach jak żaden inny materiał doskonale absorbuje drgania. Jeszcze nic innego lepszego nie wymyślono. Dla Ciebie wystarczy pojedyncza warstwa, płyta nie jest konieczna, są takie narty jak choćby Kastle SL (podobne do tych które masz obecnie w charakterystyce), które są lżejsze od pancernych konstrukcji, jednak nie ustępują w amatorskiej jeździe niczym konkurentom innych firm. Jest to narta o charakterystyce semi sportowej, inni producenci także maja w swojej ofercie podobne narty o podobnej konstrukcji, nawet z innych grup jak choćby head supershape (szerokość do wyboru w zależności od modelu). Head Joy dla osoby dobrze jeżdżącej to badziew. Sorry, ale tak jest. W muldach trzeba umieć jeździć i zwykle lekkie narty pomagają jeśli braki techniczne nadrabiamy siłowo. Warto poszukać kompromisu. Jednak z reguły to warunki są wystarczające do normalnej jazdy, a muldy to mały wycinek naszej jazdy. Zwykle to są odsypy. pozdro -
Ja dziękuję wszystkim za przybycie, fajną jazdę bez napinki i pogaduchy kanapowo-wieczorne. Trzeba docenić i w szczególności podziękować Pani Reżyserzu @.Beata. za zorganizowanie całości, a także @Adam ..DUCH że zrezygnował ze swoich obowiązków i poświęcił czas na warsztaty, wspólną jazdę i pomoc indywidualną potrzebującym. Sztos. pozdro
-
Nie widzę nadziei, próżny trud😉. Zbieżność postaci jest przypadkowa. W sumie to ktoś łudząco podobny. pozdro
-
A w drugim ? Było gorzej 😉 . pozdro
-
Stok krótszy i przeszkody raczej ludzkie, ale tego na twin widziałem, o dziwo do przodu też umie jeździć, natomiast jego córka dziwnym trafem synchronicznie kręciła bączki jak Tato, to jakaś choroba rodzinna, a tego drugiego już nie, podobno Kaem mu narty smarował, a tą 1 stracił, bo był … od nich szybszy😉 pozdro i dzięki za fajnie spędzony czas WSZYTKIM OBECNYM, a kto był to wie a kto nie był to się nie dowie, bo co wydarzyło się w Zwardoniu, w Zwardoniu zostaje.
-
No właśnie, dlatego naukę trzeba zacząć od podstaw, w skręcie ciętym trudnie się zatrzymać, bo to nie jest skręt hamujący jak śmig. Trzeba przewidywać co się może wydarzyć i potrafić narty wprowadzić narty natychmiast w ześlizg, filmy na YT świadczą, że wielu tego nie potrafi, stąd dzwony. pozdro
- 63 odpowiedzi
-
- 7
-
-
-
- szkolenie
- szkolenie narciarskie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Góra czynna? pozdro