Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 029
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    199

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Marcos73

    Elan SCX od roku 2020

    Cze Ja min jeżdzę na nartach 6-7 sezonów. Dlatego jak już kupuję to z górnej półki po sezonie - taki łowca okazji jestem. pozdro
  2. Marcos73

    Skręt S

    Cześć Maćku, a nie uważasz że analizowanie gościa z czołówki PŚ jest troszkę bez sensu z naszego punktu widzenia? Doskonale przecież wiesz nie da się książkowo jechać, bo niestety prawdziwy SL to inna bajka. Ręka zbijająca tyczkę zaburza skręt, wszystkie angulacje, kontr-rotacje i takie tam są wykonywane w takim stopniu jak potrzeba i na ile zawodnik ma czas - skręt sam trwa ile? Pół sekundy, przecież tam nie ma czasu na układanie ciała jak kwoka kokosi się na grzędzie, większość ruchów jest zautomatyzowana, tak naprawdę w tym momencie zawodnik już jest w następnym skręcie - o tym już dawno zapomniał i niejako kończy się sam. pozdrawiam
  3. Marcos73

    Elan SCX od roku 2020

    Cze To się wypowiem, bo się nie znam. Sam posiadam 5 par nart (moje, Żony i syna), wszystkie własne. Sam serwis po rabatach klubowych za komplet 300, serwisuję rzadko, nie ukrywam. Góra 2 x w sezonie - jeżdżąc dużo, nie mówiąc już o synu - który jeździ bardzo dużo w porównaniu z przeciętnym Kowalskim. Niestety nie mam możliwości, ani wiedzy ani czasu, ani ochoty własnoręcznie przygotowywać sprzęt. Syn czasami coś tam dłubie w klubie, ale ma po mnie - nie chce mu się. Tak jak pisał Mitek, w mieście można wypożyczyć za fajna kasę narty i mieć święty spokój. Czy to wyjdzie drożej - to trzeba by przeliczyć, jakie narty, jaki okres przewidywany użytkowania i w jakim czasie te koszty początkowe beda się zwracać. Ja mam tylko te graty gdzie trzymać, a że długo użytkuję narty (syna to inna bajka), więc chyba wychodzi na +. pozdro
  4. Cześć Odnośnie tego wynalazku konkretnego, to oczywiście że konstrukcja prosta jak budowa cepa i nie będzie działać. Za dużo zmiennych aby jakaś sprężyna mogła to załatwić. Wiemy jak wyglądają egzo-szkielety dla ludzi sparaliżowanych i jak wygląda w tym chodzenie, a te konstrukcje są bardzo mocno zaawansowane technologicznie. Jakieś pewnie zastosowanie by to miało po powiedzmy personalizacji, ale w bardzo konkretnych przypadkach i na pewno dla ludzi bardzo dobrze jeżdżących. Co sobie z tym ustrojstwem poradzą. Innego zastosowania, a tym bardziej masowego nie widzę. Co do rowerów elektrycznych, to jak powyżej, typu Pedelec w określonych warunkach jest pomocny i umożliwia powiedzmy dalsze wycieczki w bardziej nieznane tereny dla osób które z przyczyn zdrowotnych/ograniczeń wiekowych/urazów nie mogę się cieszyć ta formą rekreacji. Inne przypadki dla mnie bez sensu, raczej tu jestem mocno analogowy. Nawet w mieście jeśli ktoś dojeżdża do pracy na takim rowerze, to jestem w stanie to zaakceptować, ze względu na to, że jeden z samochodów stoi w garażu, bardziej ekologia tu do mnie przemawia niż sam sensu używania takiego roweru, szczególnie w mieście. pozdrawiam
  5. Cze Nawet na powyższym materiale widać że ci Panowie tak jakoś nie naturalnie jadą, jeśli to jakaś opcja dla ludzi po kontuzjach, z ograniczeniam fizycznymi i będzie im umożliwiała jazdę wspomagając niejako, to może ok, ale dla normalnych narciarzy? Nie wiem czy chodzi o bezwysiłkową jazdę? Jakaś głupota i to do kwadratu Mitku. Ale pewnie znajdą się amatorzy takich konstrukcji. pozdrawiam
  6. Cze Zobaczę jakie plany ma Żona na weekend, 18-go mamy jechać z Mikoskim i Cheertanem do Austrii i wolę nie drażnić Lwa :), bo już ma dość zimy i narciarstwa. Ponadto chyba w sobotę gdzieś z nią pojadę - ale Mosorny dla niej będzie chyba nie do zaakceptowania. zobaczę pod koniec tygodnia i dam znać. pozdrawiam
  7. To miłego Ja będę tam zdalnie, no nie mam wyjścia, bo robota nie odpuszcza. pozdrawiam
  8. Marcos73

    Skręt S

    Cze Ale żeby gość nie obrósł w pióra, to trochę krytyki trzeba mu użyczyć (narodowość zobowiązuje 😉 ), we Włochach na pustym stoku to każdy potrafi, przyjedź do Białki w środku sezonu na Kotelnicę - tam to jest sztuka zjechać w 1 kawałku na dół, a nie mówiąc że się to zrobi z klasą 🙂 pozdrawiam
  9. A te to są normalne - mój młody ma takie tylko 11-tki w GS-ach, ja mam takie w swoich (14-tki) ale jakieś demo i GW jest jak byk na nich wyeksponowane. Nie wiem czym się różnią. Ale dzięki za zdjęcia i poświęcenie 🙂 pozdrawiam
  10. Marcos73

    Skręt S

    Cze Świetny film i jazda, widać delikatnie cofniętą sylwetkę przy wyjściu aby uwolnić energie z nart, zmiana krawędzi w powietrzu, praktycznie skok ze skrętu w skręt, dobrze to kontrolujesz. Wąsko prowadzisz nogi w tak ciasnych skrętach - długie są ale ciasne (nie nogi a skręty), ja się mocniej rozjeżdżam 🙂. Ale za przełamaniem to już bym wymiękł, tylko śmig mógłby mnie uratować, albo biodro do samego dołu 😉 pozdrawiam
  11. Cze Jeśli masz isl RD to raczej na pewno masz normalne wiązanie (albo już nie normalne - bo nie wiem), zawodnicza narta z reguły dla zawodnika - a oni raczej grip walk nie potrzebują, wręcz jest nie wskazane. Na załączonym przez Ciebie zdjęciu - widać bieżnik i wkładki gumowe czy tam jakieś - ja mam płaskie jak lustro. Ktoś gdzieś mówił że nie pasują - nawet gdzieś się jakiś temat przewinął o zakupie nart z wiązaniami bez GW, a buty nowe z GW i bał się że nie będą pasować czy coś takiego. ps. już wyszukałem - GW to opcja którą można dokupić osobno i zamontować, w standardzie jest normal. pozdrawiam
  12. Ciekawe spostrzeżenie, po śladzie to chyba masz rację. pozdrawiam ps. Materiały super, wygrzebane gdzieś w necie, chyba normalnie nie do odszukania.
  13. Marcos73

    Skręt S

    Cze Ale w obecnych czasach ja bym nie odgrzebywał takich rewelacji, bo szkoła, praca zdalna już jest - mogą też narty zdalne wprowadzić i co będzie 😉 pozdrawiam
  14. Cze No ładny, nie powiem, ale jedno pytanko, bo mię to zastanawia, on chyba ma grip walk, a w wiązaniach w iSL RD chyba są bez - pasuje to do siebie, bo wszyscy trąbią że nie. Na odwrót to działa - bo ja mam zwykłe buty a w nartach wiązania z GW. Czy to taki bajer jakiś marketingowy? pozdrawiam
  15. Też tak myślę. pozdrawiam
  16. Cze No widzę że ruszył projekt, tak gratulacje, może w przyszłym roku się zjawię u Ciebie - tak z ciekawości a i pewnie czegoś się nauczę, 18-go jakiś Zillertal jest w planie więc już po zawodach. No i zniżki mile widziane 🙂, bo cena delikatnie mówiąc zaporowa - może "zachodnia" - to słowo bardziej tu pasuje. pozdrawiam
  17. Cze Tu tylko jedno, Herman wielkim narciarzem jest, nabuzowanie energią, wyjście z głębokiego przysiadu (czego chyba już nikt nie praktykuje) i nabieranie prędkości na ścianach - wyćwiczone do perfekcji. Synchronizacja rąk z nogami przy takiej dynamice i prędkości nie jest taka prosta, bardzo szeroko prowadzone ręce, aby nie trafiły pod nartę, ale to starty zawodników i wydatek energetyczny jest nie ważny, chociaż uważam że Aksel miał lepsze pole do popisu, długi płaski odcinek gdzie pokazał co można zastosować włącznie z przestępowaniem. Ale dla przemieszczania się z punktu A-B mniej dynamiki, synchronizacja i prowadzenie nart po śniegu, płynnie. Zawodnicy mają nabrać max prędkości w jak najkrótszym czasie, my mamy tylko ten płaski odcinek przejechać płynnie. Widać niestety na stokach człapanie na nartach i niewiele osób potrafi ta łyżwę stosować, ludziom po prostu się nie chce, prosty przykład: Rusinski - miedzy starą a nowa kanapą na górze jest odcinek ze 100 m który trzeba przejechać (ze starej na nową), delikatnie pod górę - elegancki - wyratrakowany. Równolegle idzie taśma do oślej łączki, wyobraźcie sobie, że zamiast przełyżwować te sto metrów, ludzie potrafią z małymi dziećmi stać w kolejce żeby te 100 m podjechać? No debilizm do kwadratu. Wiele osób próbuje, często nieudolnie - ale brawo - próbują. Ostatni jak byłem z synem, to nowa kanapa nie chodziła, bo wiało......ale stok był przygotowany perfect, na koniec jazdy stwierdziliśmy że musimy tam zjechać, nie ważne że trzeba dymać z buta na stare krzesło. Na górze gość nas poinformował, że krzesło dzisiaj nieczynne, zapytałem więc czy stok czynny - czynny odparł. No więc ogień. Warto było - kilometr szczęścia. pozdrawiam
  18. Cześć 2 minuta Aksel Lund Svindal, chyba wszystkie możliwe techniki łyżwy 🙂
  19. Cze I tu się kłaniają stare czasy, gdzie trzeba było wszędzie z buta, my mieliśmy z 2 km na najbliższe górki (jak Soła była zamarznięta to z 1,5 km), wszędzie na nartach (na Łysą, pod Mrozinę, pod Bunkier) , stok ubić, na nartach, powrót - na nartach, więc chcąc-nie chcąc, trzeba było sie nauczyć łyżwować. Teraz niestety jak już jest trochę płasko to robi się orczyk/krzesło przejazdowe, a kiedyś trzeba było dymać, ale się przydała ta nauka. pozdrawiam
  20. Tak, jak ma - choć z posta wynika że nie ma. Twoja przypadłość jest inna i pewnie tak trzeba było zrobić. Akurat te śrubki są przydatne. Niby mam proste nogi, tak przynajmniej twierdzi żona 🙂, ale tymi śrubkami kręcę na maksa, pochylając cholewki na zewnątrz na ile sie da. Inaczej muszę w skręcie mocniej pochylać do środka zewnętrzną nogę, robi sie tzw. a-frame i jest niefajnie. pozdrawiam
  21. Cze Oczywiście że tak - ale należy to robić w przypadku defektów tejże budowy, nie na siłę kombinować ze sprzętem, jeśli wina leży po naszej stronie, a tak jest w 99% przypadków. W przypadku @a_senior wydaje mi się (proszę mnie nie rugować że mi się coś wydaje - czyt. przypis z *), że problem jest z pochyleniem kolana wewnętrznego i chyba z pochyleniem nart na krawędź, kompensuje to ustawieniem cholewek, a i tak twierdzi że ma A-frame, czyli nie odwodzi kolana do środka skrętu (obu) i się blokuje. Część robi góralski wykrok, robiąc miejsce na kolano, część kombinuje ze sprzętem, a moim zdaniem przyczyna jest jedna - NIEWŁAŚCIWA POSTAWA. *Ale to moje skromnie nie fachowe zdanie, które może być nie zgodne z prawdą. pozdrawiam
  22. Cze I jeszcze jedno, czy narty mi odjeżdżają, no pewnie że tak, ale w pierwszej kolejności obarczam tym siebie, choć prawdą jest że ostrzenie nart 2 x na sezon to mało, ale też potrafię się dzięki temu wywrócić z klasą 🙂, zawsze na biodro i sunę, bez jakichś poważnych konsekwencji. Mam preferowane warunki - oczywiście, nie lubię betonu, sprzęt twardy więc nogi dostają po dupie, idę wówczas na kawę i ciacho i czekam aż szuracze i prawdziwe orły (bo ja to taki Eddie Edwards jestem przy niektórych 😉 ) przygotują stok dla mnie. Wole gdy jest miękko, śnieg nie jest taki agresywny, wręcz ciapa. Na długich nartach zacząłem jeździć stosunkowo niedawno, może kilka lat temu, zawsze byłem fanem SL, stało się to po tym jak miałem okazje się przejechać na kumpla Masterach i usłyszałem od niego "łysy włóż kolana w skręcie", to jakby mnie ktoś w pysk strzelił, wiedziałem że jeszcze mi daleko do porządnego narciarstwa. pozdro
  23. Cześć Historia z życia wzięta - z autopsji. 20 lat temu jak odkryłem narty carvingowe oraz ten trend mocno się nasilił, a mnie to się bardzo zaczęło podobać postanowiłem kupić takowe cudo - z najwyższej możliwej wówczas półki - Fischer RC 4 SC - 160 cm. Jako totalny amator do kwadratu nie wiedziałem że takowe juz posiadam - zmyliła mnie długość 🙂 (Atomic Beta carv z jakiś tam numerem 195 cm). Niestety nauka jazdy na tych nartach i sposób jazdy był nieco inny niż ja wówczas prezentowałem. Totalny samouk, ołówkowy chłopak, dobrze spionizowany i zjeżdżający z góry na dół - nie mylić z jeżdżący na nartach bo to diametralnie dwa różne światy. Narty nowe buty stare (tak twarde i hu...we że ich nie zapomnę do końca życia - zawodnicze z pianą - kupione za grosze - nie dla mnie na pewno). Po sezonie mordowania się kupiłem nowe fischery, z owym cantingiem, obserwowałem na stokach ludzi dobrze jeżdżących tą techniką (a nie było to łatwe - bo nie było ich dużo), podglądałem jak układają narty i starałem się ich naśladować. Nowe buty - kosmos - nie zemdlałem na orczyku - sukces. Ale ta jazda nie szła jakbym chciał. Drogą dedukcji wymyśliłem TO SAMO co @a_senior (dzięki Bogu ukręciłem śrubkę w cantingu), cholewki max na zewnątrz, jak stałem prosto to juz była krawędź 😉 , no niestety - każdy kij ma dwa końce, narta wewnętrzna zawsze szła płasko, pare wyjazdów i wróciłem do zerowych ustawień butów - bo to nie to. 2-gi sezon jazdy, ćwiczeń, krykaturalnych póz na nartach zakończony fiaskiem. Przełom to 3-ci sezon i spostrzeżenie szersze, ułożenie nart jest hu....a warte bez odpowiedniej postawy. Zacząłem obserwować tych najlepszych i zwracać uwagę jak układają ciało w skręcie i żaden z nich nie robi tego co ja i tak się na stoku nie morduje (miałem wówczas 30 lat, dobrze wysportowany i potrafiłem Panie cuda na stoku ze swoim ciałem zrobić). Dlatego jestem orędownikiem dobrej postawy, dla mnie osobiście jest to jeden z najważniejszych elementów w narciarstwie. Następne 3 sezony to było szkolenie i zaczynała się frajda z jazdy. To zjeżdżanie zaczynało wyglądać. Następne były komórki rossignola i znowu nauka zaczęła się od nowa, okazało się że moja jazda nie jest taka super, i jak wystrzeliły spod dupy to juz wiedziałem że kibelek nie wskazany jest 🙂, choć córka często mówiła że za bardzo na tyłach siedzę, ale na tamtych dawało to efekt pożądany, wyjeżdzały spod tyłka w sposób kontrolowany, te nie dały się tak łatwo opanować. Sezon poświęciłem - przesunąłem sylwetkę do przodu i zaczęło to jako tako wyglądać. Nauka trwa do dziś. Co do hybryd - twierdzę tylko, że te narty są zarówno świetne jak i mega uniwersalne jak dla mnie, nie twierdzę że SL czy GS są złe - są super, ale te narty z założenia są różne, bo takie mają być, tak generalnie to narty na wyjazd dobieram głównie sugerując się długością stoku - nie warunkami na nich panującymi. Czasami jest trudno - ale to tez przecież nauka. Ostatni ona stoku jeździł gość - może 20 lat - narty te chyba do snow parku (nie wiadomo gdzie przód a gdzie tył), jeździł świetnie, było twardo i widać było że przykłada się do każdego skrętu, widocznie ta narta z rockerami na te warunki była bardzo nieodpowiednia, ale chłopak miał wysokie umiejętności i jeźdźił lepiej niż 95% osób na stoku, mogę się założyć, że część z nich pomyślała że jego narty są idealne na te warunki, skoro gość tyk na nich śmiga, ale wiemy że clou stanowią tu umiejętności. Tyle - już wszystko wiecie 🙂 pozdrawiam
  24. Cze Panowie, grochem o ścianę, nie szukajcie defektów w sprzęcie tylko we własnych umiejętnościach! Jakie znaczenie ma kąt i różnica 0,25 stopnia na 2 mm? Może dla zawodnika który jeździ po lodzie, ale dla Was? No chyba żadnego. pozdrawiam
  25. A tego nie znam - ale coś z tymi Poznaniakami musi być na rzeczy. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...