-
Liczba zawartości
5 031 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cześć A doprecyzujesz? pozdrawiam
-
Cześć Beatko, nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi 😉, ponadto wszyskieg najlepszego z okazji Dnia Kobiet Ci życzę, a przy okazji wszystkim forumowiczkom. Dla Ciebie wyrypa to Żabnica-Pilsko-Żabnica - dla mnie Boruć w lini prostej lejem którymi wozaki ściągały drzewo z lasu do tartaku i tyle. Nie usprawiedliwiam się, zawsze tam jeździmy samochodem - tylko akurat ten właściwy był niesprawny i trzeba było naszym jechać. Co do silników w górach to masz rację, tez tego nie popieram, ale mowa tu o lokalersach, bacówkę zbudował jej pradziad, wypasali tam owce. Jadźka to bita góralka, Pickusianka (tak się mówi na Żabniczan - Pickusie), mają w górach kilkanaście hektarów lasu i pola. MIeszkają tam i żyją. Niegdyś jeździli tam konno, albo z buta ale wieś także korzysta z darów nowego świata. No niestety punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - to my wchodzimy w ich życie, nie na odwrót. Jadźka opowiadała, jak była młoda to z siostrą tam chodziła się opalać, często nago, żywej dyszy nie było, a teraz nie da się koło domku wysikać pod krzakiem bo takie pielgrzymki walą. Nota bene po ich prywatnej własności, to co widziałaś na zdjęciu, ta cała góra jest w rękach prywatnych, zawsze była. Nikt tam niczego nie grodzi, można przyjść i usiąść na tarasie i cieszyć się widokami, byle syfu nie zrobić. Do lasu jeżdżą na quadach, crossach, jeepami, dla nich to normalne życie - pracują tak jak my, i wolne mają tak jak my. My przyjeżdżając z miasta oczekujemy ciszy i spokoju, a ludzie tam mieszkający najlepiej żeby w domu się pozamykali i nosów nie wyściubiali. W Żabnicy na skałce jest Kościółek - a raczej kapliczka, w lecie odbywają się tam msze, raz dziennie chyba o 15.00. Pickusie tam chodzą od dawien dawna, natomiast ostatnimi czasy zaparkowanie pod kapliczką graniczy z cudem , w weekend to jest sznur aut zaparkowanych po obu stronach drogi. No przecież to nie lokalersi, tylko przyjezdni co blokują całą drogę i maja ich w dupie. Jadźka przyjechała z kościoła podenerwowana, że jakiś chłop na nią wyskoczył bo nie mógł wyjechać, a ona była na mszy. Zrobił kółko po górach i chciał wracać do domu, ale niestety musiał poczekać do końca mszy. Jadzia chodzi tam od 50- lat i następne 50 będzie tam chodzić, czy się komuś to podoba, czy nie. Urodziłem się i mieszkałem tam, więc mój punkt widzenia jest nieco inny, mimo iż dla nich już i tak jestem ceprem 🙂 pozdrawiam
-
Cześć Ja też się nie doczekam - może dzieci naszych dzieci 🙂 Historia stara jak świat - ale bądźmy przy nadziei. pozdrawiam
-
Cześć Ale Henio się tu nie rozkręca, po prostu ćwiczy skręt, później robi to szybko na pędzelkach i finalnie na tyczkach. Tutaj chodziło o stopniowe rozbujanie się przed właściwymi skrętami w miarę nabierania prędkości. pozdrawiam
-
Może Borucz - a dokładnie hala Borucz - ale w Żabnicy mówi się Boruć i wszyscy wiedzą o co chodzi - Borucz - nie ma takiego słowa 🙂 . Dla 20-stu osób trzeba prowiant na dwa dni jakoś dostarczyć, a że jesteśmy przyjezdni to zawsze kierowcy lokalni już są w trakcie i nie mogą. A z buta to ze 2 dni bym nosił i po zawodach. A jest kawałek, nawet na skróty to taka wyrypa jest że na pustaka się ciężko idzie. pozdrawiam ps. to nie szlak tylko leśna droga, a pozwolenie z nadleśnictwa jest bo i bacówka jest. No i troszkę w prawo - źle mi się zaznaczyło.
-
Cześć Potwierdzam, syn jest od dzisiaj na białej szkole, podobno fantastyczne warunki i super śnieg. Parę zdjęć na potwierdzenie z dnia dzisiejszego, nawet słoneczko się gdzieś tam przebijało. Może będę czwartek/piątek - taki jest plan, ale mam urwanie głowy w pracy i nie wiem czy dam radę. pozdrawiam
-
Cze A wiesz że nie pomyślałem o tym w ten sposób 🙂 Chodzi naturalnie o samochód jak coś. Jeśli uraziłem Mitka to przepraszam, niezamierzone. pozdrawiam ps. A Boruć to górka w beskidach (niedaleko Boraczej) - gdzie dojazd dla bulwarowego suva to ekstremalny wyczyn. Jak jechałem to Małżowina płakala 🙂. Oczywiście tylko w lecie możliwy i to "niebieskim" szlakiem samochodowym, taką nartostradą dla tego typu aut 😉. Bo czerwonym szlakiem to Ranger albo Jimny, a nie takie popierdółki jak mój. pozdrawiam
-
Cze To faktycznie petarda, warto tam pojechać, jakiś tylko gość z obsługi chyba rozwijał siatkę, ale żeby ani jednej żywej duszy na stoku, no i teren dziewiczy, o 11.00? To takie rzeczy to tylko we Włoszech i to tym konkretnym ośrodku. pozdrawiam i do mam nadzieję zobaczenia w realu. ps. Poznamy się po nartach na pewno 🙂
-
Cze To że czarna to pikuś, a gdzie naturalne przeszkody (czyt. inni narciarze)? No i sztruks jak ta lala - no chyba jeszcze nikogo tam nie było, ale zazdroszczę. pozdrawiam
-
Cze Będą wyższe ceny, nie ma się co łudzić. pozdrawiam
-
Cze Mitku, w zimie tam przecież nie da się jeździć samochodem, to naturalne i oczywiste, w lecie tam są (może nie na stoku), normalne polne drogi, pola są użytkowane przez lokalnych rolników i traktorami tam jeżdżą. Moruniek pisał o dojeździe na górna stację drogą normalną - w zimie jest słaby dla osiek jak jest śnieg - stąd kontekst że damy radę bo napęd na 4 łapy mam. Pozdrawiam
-
Dla mnie Freestyle do głównie jazda po muldach (nie wiem co się do tego zalicza), po drodze jakieś ewolucje (chyba 2 są), jazda off piste + ewolucje (ostatnio oglądałem relacje z Andory - nawet Polka startowała, śnieg był słaby - beton, więc mało widowiskowe, ale na nartach to muszą umieć jeździć, start spod niedostępnego szczytu między skałami. Natomiast ewolucje na skoczni - tu niestety sprawność gimnastyczna wymagana, jazda na tyle aby zjechać na skocznię i dojechać do mety, tu masz rację. To już balet był 100x lepszy. pozdrawiam.
-
Cze Nie, bo nie? Może postrzegasz cyrk tylko przez pryzmat klaunów oraz misia jeżdżącego na rowerku. Ale to także ludzie bardzo mocno wysportowani i odważni. To że tak freestyle powstawał, do dobrze wiem, ale na przestrzeni lat mocno się zmienił. Nie mów tylko, że każdy, nawet dobry narciarz mógł w ten sposób zjechać, wykonując po drodze takie akrobatyczne figury. Słowa cyrk użyłem tylko w pozytywnym aspekcie jego znaczenia. pozdrawiam
-
Ale jak nie wiesz o co chodzi, byliśmy tam w lecie, nawigacja wskazała dolną stację, wzdłuż stoku jest polna droga, którą wyjechaliśmy na szczyt, bo starty były po drugiej stronie góry. Niezrozumiałe czy co? pozdrawiam
-
Cze A to już połączenie narciarstwa ze sztuką cyrkową. Ekwilibrystyka na najwyższym poziomie, figury baletowe na nartach 2m? Da się? DA SIĘ ! pozdrawiam
-
Dzisiaj Litwinka za namową syna. Mega płaskie światło, ale mało cywilów, trafiliśmy na zawody wewnętrzne dzieciaków Frajdy Zakopane, AMP w slalomie równoległym, egzaminy na instruktorów i pomocników instruktorów. Pustki na krześle, praktycznie sami. Krzesło szybko jeździ a to duży +. Górka fajna, parę niespodziewanych garbów (przez światło praktycznie niewidoczne). Trasa cały dzień w wyśmienitym stanie (reszta zainteresowanych jeździła tylko po swoich wydzielonych trasach). Miło się oglądało świetnie jeżdżących narciarzy. Pogoda taka sobie, miało być słoneczko 😞 pozdrawiam Trasa bardzo dobrze przygotowana, cały czas delikatny mróz, ale otwarte tylko do 18.00 ? AMP z Mają Chylą na czele - było co oglądać. Tak generalnie wyglądało obłożenie stoku. Gdzie nie gdzie tylko grupy egzaminowanych przyszłych instruktorów i pomocników. Zawodnicy generalnie parę kontrolnych zjazdów i na start. Mega płaskie światło - tylko biel bez możliwości rozróżnienia nierówności terenu, a są niespodzianki.
-
Ok, doskonały to taki co zjedzie na wszystkim wszędzie. pozdrawiam
-
Cześć Nie wiem czy ustawka, na pewno świetni narciarze, pewnie jeżdżą obecnie na nowoczesnych nartach, ale na takich też potrafią wyśmienicie, co ich odróżnia od większości doskonałych narciarzy, nie każdy na takiej szlacheckie zjedzie😁. pozdrawiam
-
Spoko, damy radę. Raz tam byłem, ale w lecie na pokazach szybowcowych. Wtedy jechaliśmy z samego dołu do góry po stoku, ale Foresterem kolegi - dał radę. Mój miecio też da, jeszcze mnie nie zawiódł, jak na Boruć dał radę to tam też. pozdrawiam
-
Cze Ja to Krzysiu wręcz przeciwnie widzę, początek spokojny, dłuższy skręt, stabilnie narty prowadzone, troszkę brak płynności przy przechodzeniu ze skrętu w skręt, ale to się wyrobi, druga zaś chaotyczna jazda, szarpana, na siłę krótki skręt, niepotrzebnie, do tego trzeba zgrania ruchów, brakowało, dużo gorzej to wyglądało. Ale się nie znam. pozdrawiam ps. Poczekajmy na opinie tych co się znają.
-
Cześć Ja tam jeszcze nie byłem, syn był w zeszłym tygodniu i mnie ciągnie - tak to określił więc powtarzam jak papuga za nim - ale nieświadomie 😉. Tak sorka - kto na Litwince jutro będzie? Rano skoro świt o 9.00 😉 . Nota bene ON Grapa Ski się nazywa - teraz sprawdziłem. Nazwa brzmi GrapaSki Czarna Góra - to już nie wiem who is who - Litwinka - to górka, a Czarna Góra - to wieś. No skomplikowali to mocno. pozdrawiam
-
Ja jutro Grapa z synem. Może ktoś zawita? pozdrawiam
-
Cześć A co Wy na to? Niech nikt nie mówi że do jazdy trzeba jakiegoś specjalistycznego sprzętu (na pewno pomaga, ale nie jest niezbędny). Goście na ołówkach off piste - bezcenne. Dla mnie giganci narciarstwa. Wtedy trzeba było umieć. pozdrawiam
-
Cze Krzysiu, to nie wiesz jak to działa? Jak skoczy ropa na giełdzie to ceny na stacji od razu w górę (jakby miało to wpływ na bieżąca cenę paliwa na stacji 😉), natomiast jak spadną - to zawsze mają stare zapasy 🙂. pozdrawiam
-
Cześć No fajne info, ale szkoda że tak późno. Nawet kiedyś się nad tym zastanawiałem, ale nigdy jakoś nie miałem okazji, ani nie czułem się na siłach. Póki co to mam papiery na Pomocnika Pomocnika Demonstratora Szkolnego (jako chyba jedyny w Polsce 🙂 ). Taki kurs musiałby być poprzedzony kursem przygotowawczym do tegoż właściwego kursu. Bo zakładanie butów, zapinanie nart i kijów to pewnie bym zdał (buty zakładam ciepłe, kijki mam przypinane do rękawiczki i trzeba umieć żeby je zgubić, a nie daj Boże źle założyć 😉). Natomiast jakieś ewolucje na stoku to to byłby problem - skręt z pługu i po zawodach. Byłoby pewnie że koledzy i koleżanki zdali a mnie się zdawało. Musisz zorganizować kurs poprzedzający, a jak jeszcze jakąś promocję zrobisz, np: karnet i alkohol w cenie - to będą tłumy. Na takim kursie lepiej wyjdziesz niż na całym sezonie 🙂. Obawiam się że ON Zwardoń nie pomieści wszystkich chętnych. Krzesło będzie chodzić w systemie 3-zmianowym. pozdrawiam