-
Liczba zawartości
4 408 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
181
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Tadziu, proszę Cię już nic nie szukaj, napisz ile chcesz za to. Bo jak znajdziesz moje pierwsze kroki, jak założyłem pierwsze SL-ki tył do przodu. Taki byłem dumny, że potrafię jeździć bo mi się z R12 zrobiło 21 😉 pozdro
-
Ażeś wykopał jego mać - z Białki, innych nie było? To ja się tu produkuję, wytykam narciarzy białczańskich palcyma, a tu bach babę w piach. King of the Polish Moutain Resort Luxry Kotelnica forever. Następne przysyłaj do autoryzacji. Żem sobie strzelił w kolano 🙂 pozdro
-
Dam na priv Edwinowi, niech chce trochę poduczy, bo wiecznie żyć nie będziemy 😉. Ma dwa w jednym - śmig-cięty. pozdro
-
Pisałem, poproś Tadeusza, On je wygrzebie 😉, są gdzieś w jego czeluściach forumowych wpisów. Ja praktycznie to ich nie mam, a w moim telefonie tym bardziej. Mam jeden, jak jadę .... kanapą - ale nie wiem czy jesteś zainteresowany. Na kanapie pełna profeska, jak coś 🙂. pozdro
-
Andrzej, pomijam wyjazdy do Azji, ale skupiam się na tym co dają wysokie góry. Przede wszystkim różnorodność tras. X razy byłem w malutkim Gerlitzen, gdzie jest raptem 20km tras. Ale są niebieskie czerwone i czarne. Także jazda przytrzytrasowa jest możliwa w delikatnie zmuldzonym terenie. Wszystkie szkółki, instruktorzy tam jeżdżą. Taki instruktor mając pacjenta, któremu się wydaje, nie słucha bo przecież cięty ma doskonale opanowany, wie lepiej .... instruktor bardzo szybko sprowadza go na ziemię że w dupie był i gówno widział biorąc go na pierwszą lepszą solidną czerwoną, czarna czy też delikatnie zmuldzony teren. Cięty po promieniu się kończy i zaczyna się faktyczna nauka jazdy i skrętu. Wówczas nie ma znaczenia narta. Strome stoki wymuszają kontrolę toru i prędkości. Aby tam jeździć ciętym skrętem to nie tylko trzeba korzystać z geometrii narty, ale również należy znać myki jak ten skręt zacieśnić, aby jak najkrócej jechać na krawędzi wzdłuż linii spadku stoku, bo wtedy narty jadą najszybciej. Boskość wielu narciarzy na takich stokach się kończy. Śmig klasyczny trochę się zmodernizował, wykorzystuje właściwości taliowanych nart. Można nieco wcześniej zakrawędziować, bo i tak się ten skręt "dokręci" korzystając z taliowania i możliwości regulowania promienia siłą nacisku oraz umiejętnością sterowania w skręcie nartą. Taka jazda jest skuteczna i kontrolowana. Nie wystarczy samo obalanie się z prawej na lewa i jazda po promieniu narty, co też jest praktykowane na rodzimych płaskich stokach (oczywiście nie wszystkich). I chyba nie wynika to z niskich kompetencji naszych instruktorów, a raczej z oczekiwań klientów oraz warunków w jakich pracują. Mam nadzieję, że zmiany i rewolucje które następują pozytywnie wpłyną na szkolenia amatorów białego szaleństwa. Chociaż po rewolucji SiTN-PZN - mam mieszane uczucia co do zasadności pewnych zmian i ich realizacji, ale to temat na osobną dyskusję. Może taki temat rzucę, bo jestem poniekąd z wiadomych powodów zainteresowany tym zagadnieniem. pozdro
-
@Edwin poproś @star to za chwilę coś wygrzebie z przeszłości. Jest szybszy niż Google. pozdro
-
A tu muszę mieć zgodę kolegi Mitka, bo go nie da rady wyciąć bo się non stop pląta po całym ekranie😀. pozdro
-
Nie, ja to ze wsi jestem, mały, krępy niewywrotny😉. Na szczęście jakoś szczęśliwie nie mam żadnych problemów zdrowotnych. A im starszy, tym bardziej wytrzymalszy. pozdro
-
No właśnie, dawaj ten namiar😀. Jeszcze do Grimnsona wyślij. Ja to po cichu się wywracam, On się tych upadków nie wstydzi. pozdro
-
Miałem wrzucić naszą jazdę z zmieci zwardońskiej, ale YT nie dał rady tego obrobić, takie są tam smaczki, perełki i kunszt narciarski, zawiesił się na śmigu ciętym. AI jeszcze szuka odpowiedzi😀. pozdro
-
Tadek, celna riposta, w punkt. Bardzo dobre. pozdro
-
Mikoski, Tomkly i jeszcze pewnie by się ktoś znalazł. Ja to leszczyna jestem. Btw, stabilizator chyba działał na Twoim filmie, bo się nie wywracałeś😉, daj namiar, też by mi się przydał. pozdro
-
@Victor jak coś, to będą do wyboru, albo Kastle, albo Kastle, ewentualnie Kastle. Czyli jest w czym wybierać. Chyba że Maras zabierze swoje ... Kastle. To juz jak w sklepie z cukierkami. pozdro
-
Ja pitole - taka robota to skarb 😉 pozdro
-
No ja mam tylko 55 cali, ale za to dwa - czyli łącznie 110 😉, problem że w dwóch różnych pokojach. Coś tam Cię widać, ale to film z cyklu "znikający punkt". pozdro
-
Dzięki, z chęcią bym przyleciał, ale roboty mam w sroc, a jak dużo roboty to masa problemów. W takim czasie jak teraz, to pozostaje tylko rzeźba na kompie. Do opanowania raczej przed wakacjami. Nie wiem jak działa hala. A śmig cięty - to tylko w ON ZW. pozdro ps. Jakbyś się wybierał CZASAMI do na zlocik, odbierzemy, nakarmimy, sprzęcik damy, odwieziemy. Tylko na lotnisko w Krakowie, nie w Gdańsku 😉.
-
Dzięki Andrzeju za wrzutki, p. Berger to wyśmienity narciarz. Pierwszy i drugi film to śmig. Nazwy to tylko nazwy, choć niepotrzebnie bo pierwszy z NW a drugi z kompensacji, jak w ciętym. Trzeci filmik świadczy o wysokiej sprawności narciarza. Ja generalnie nie lubię jazdy, gdzie nie ma kontroli prędkości, chyba że na krechę - ale tam o to chodzi. Carvingowy bardzo krótki, doskonała kontrola toru jazdy, brak kontroli prędkości. Jedzie co raz szybciej. Ale p. Berger to sprawny narciarz i sobie w razie problemów poradzi. Niemnie jednak przypomina mi to jazdę pseudocarverów, jadących bez kontroli nad niczym, ani nad torem, ani nad prędkością. W zeszłym sezonie jeżdżąc z synem poznałem pare (ojciec i syn - z Polski), raz zjechaliśmy razem, na kanapie sympatyczna rozmowa - narty SL - bezkijkowcy - a to wydało mi się podejrzane. Tłukliśmy z Maksem czarne. Andrzeju - syn gościa ze 190cm wzrostu i z 80kg wagi na tych SL na czarnej 1,5km trasie zrobił ze 3 skręty. Tak zapierdalał, że głowa mała. Ręce z tyłu jak Małysz na Dużej Krokwii. Nie daj Boże jakby ktoś na drodze mu stanął. Strzępy. Żywy pocisk. A Ojciec uśmiechnięty i dumny się zsuwał bokiem i nawet skrętu nie wykonał. Zsunął się z góry na dół. Chociaż tyle, że bezpiecznie dla otoczenia. Słuchaj, moim zdaniem to wynika z faktu, że Alpy - to Alpy, my niestety nie mamy takich gór. Narta jest wówczas mniej istotna - bo w praktycznie każdym alpejskim ośrodku na bieżąco można sprawdzać swoje umiejętności, a i instruktorzy mają większe pole manewru nawracania niewiernych. Gaszą zajebistość poddanych biorąc ich na trudniejsze trasy. Każdy alpejski ośrodek posiada przekrój tras od niebieskich po solidne czarne. Niestety w PL takich ośrodków praktycznie nie ma. Jest ich bardzo mało. Na palcach 1 ręki można je policzyć. Jaworzyna, Czarna Góra i Szczyrk. Reszta to albo ośle łąki, albo parę bardzo wymagających stoków, które zazwyczaj świecą pustkami. Janek dobrze pisze - chcesz się nauczyć jeździć - to jedź w Alpy! Bo jak kogogoś uczyć śmigu na płaskiej górce? Wali się na krawędź, żeby było można jakkolwiek jechać. Białka pęka w szwach, bo wychowała białczańskich królów carvingu, którzy jak bumerang wracają, bo Alpy nie są dla nich, za stromo i za ....tanio 😉 Andrzeju, nie tłumacz się bo nie masz z czego. Jeździsz bardzo dobrze w wydaniu amatorskim. Amatorska dobra jazda to jazda mieszana, jak się nie da - to śmig, a jak się da to się można bujnąć na krawędziach. Przecież większość dobrych amatorów tak jeździ. Ja przesuwam granicę jazdy ciętej co raz dalej, bo mnie ona się podoba, ale nie znaczy to, że nie szuram - jak szuram i to nader często. Takie życie. @Victor halowa fujaro, to taki przedsezonowy PMS 😉, każdy w duchu Ci zazdrości tej zadaszonej łąki (ja na pewno), stąd ruch i pierdolenie o Szopenie na forum. Ja już nie mogę się doczekać aż sypnie cokolwiek. Nawet Tylicz mnie zadowoli. Dobra i mucha jak wpadnie do brzucha. Przyjedź na zlot. To zobaczysz śmigi cięte i dupeczki wniebowzięte. Czuwaj. pozdro4all
-
Andrzeju A jaki to śmig cięty? A dynamiczny? O ile mi wiadomo, to śmig jest techniką dynamiczną. Tadek wrzuca przypisy archaizmów zupełnie oderwanych od dzisiejszej rzeczywistości i sprzętu. Śmig naturalnie się zmienił, bo narty są taliowane, ale zasada jest nie zmienna - seria rytmicznych skrętów gdzie zakrawedziowanlie następuje po przekroczeniu linii spadku stoku. A wszelkie wymysły to była fantazja ówczesnych narciarzy. Bo pojechał trochę inaczej i już swoista nazwa. Znacznych przełomów w narciarstwie było raptem kilka. Głównie za sprawą zmiany sprzętu. A zmiany choćby w egzaminach nie wymyślili polscy naukowcy, tylko to efekt ogólnoświatowej konferencji zwanej Inter-Ski. Polacy także podążają za trendem światowym, wszystko się powoli zmienia. Śmig, to śmig i nie ma co dzielić gówna na atomy. Drugi powinien być krótki cięty. Wystarczy. Każdy krótki skręt wymaga dynamiki od narciarza. Nie bardzo wiem jaki to ma być krótki dynamiczny. Szybka zmiana kierunku jazdy wymaga dynamiki. Tak jak na filmie to nikt z Nas nie jeździ i jeździł nie będzie, ale możemy próbować. Widziałem Twoją jazdę i jest to (jeśli chodzi o krótki skręt) taki "modern" śmig z wykorzystaniem dobrodziejstw jakie dają obecne narty. Natomiast ślad w dużej mierze jest rozmyty, co znaczy, że narta nie idzie czysto na krawędzi. A jazdę ciętą to właśnie odróżnia, ślad jest czysty z zakrawędziowaniem przed linią spadku stoku. pozdro
-
A siatki wygradzające stok to elektryczne pastuchy 😉 ale by się działo. pozdro
-
Andrzejku, ta wiedza nie jest potrzebna przeciętnemu Kowalskiemu, bo zwykle ani tak, ani tak nie potrafi jeździć 😉, jeździ jak umi. A ta piękna i zdyscyplinowana jazda prezentującego to mrzonki i senne marzenia większości oglądających. Ja oglądałem filmik bez głosu, bo nawet mnie tam nie interesuje co gość mówi. Wystarczy obraz i wszystko jasne. A jak zbierzesz informację z całej dysputy, to różnice są oczywiste. Śmig oraz skręt krótki równoległy (i SKR - tak będę pisał w skrócie) to generalnie skręty krótkie. Są pewne podobieństwa, ale spore różnice. Film przez Ciebie wrzucony doskonale to obrazuje. Śmig to technika stworzona na potrzeby nart prostych, pozbawionych taliowanie, wiec jazda po jakimkolwiek okręgu była mocno ograniczona, praktycznie niemożliwa. Zakrawędziowanie następuje po przekroczeniu linii spadku stoku, w momencie skrętu (odciążenie połączone z rotacją) ślad jest rozmyty - ślizgowy. Prezenter pokazuje skręt stop i doskonale widać gdzie jest oś obrotu. Na filmie masz zaznaczone ślady w kwadratach, to ślad cięty wyraźnie rozpoczynający się przed linią spadku stoku. A teraz przeszukaj swoje filmy, jesteś klasycznym śmigowcem, znajdź chociaż taki jeden. Już Ci mówię - szkoda czasu. Dlatego też klasycy nie zwracają uwagę na długość i promień narty - jest rzecz pomijalna. Ważniejsza dla nich jest sztywność, bo w tym krótkim przycięciu narta ułatwia znacznie odciążenie. To skanduje Tomkly, który jeździ bardzo dobrze śmigiem, jego skręty sa krótkie i dynamiczne. Mitek, a tutaj chyba kolana już nie dają rady, bo krzepy nie można mu odmówić, dłużej prowadzi narty po śniegu i zwykle jeśli narzeka, to na nadskrętnośc nart. Śmig to skręt hamujący, a jeszcze jak narty same od siebie zacieśniają skręt, to już jest słabo. Generalnie to jak wiesz, śmig się sprawdza doskonale wszędzie, oprócz płaskich górek, jak nie ma z czego pojechać, to się wtedy buja na krawędziach, nie hamuje. Girland też śmigiem nie zrobisz, bo trzeba podjeżdżać pod górkę, a trudno to robić hamując. SKR to inna bajka. Tutaj duże znaczenie ma narta i bardzo dużą rolę gra taliowanie. Zakrawędziowanie następuje wyraźnie przed linią spadku stoku, a skręt wynika z geometrii narty i umiejętności zacieśniania skrętu przez narciarza poprzez nacisk na nartę połączoną z rotacją stóp. Co też prezenter wskazuje na filmie, kreśląc łuczki butem. Skręt cięty co do zasady, jest skrętem przyśpieszającym, albo szybkim, narty w skręcie jadą bardzo szybko, kontrola, to umiejętność zacieśniania skrętu. Bo jednak narciarz jest bliżej środka skrętu, więc im ciaśniejsze skręty tym prędkość względna w dół stoku jest mniejsza. W śmigu jest łatwiej, bo skręt nie jest po promieniu, bo to raczej rotacja centralnym punkcie nart. Ćwiczenia ze skręt stop doskonale to obrazują, narciarz, mimo długich nart obraca się praktycznie wokół własnej osi, tak generalnie ćwiczy się początki śmigu łącząc te skręty w całość. W jeździe ciętej, na krawędziach już tak się nie da. Ale jak pisał Marxx - dobry narciarz zna sztuczki, aby te skręty i prędkość zgrabnie okiełznać. Dobra jazda cięta, to nie samo postawienie narty na krawędź, ale umiejętność zacieśniania skrętu. Prezenter robi to doskonale. Jestem ciekaw jakby sobie poradził jeżdżąc SKR w muldach. pozdro
-
Dłuższa. Jeśli chce się czegokolwiek nauczyć przy okazji spędzania wolnego czasu na nartach. Jeśli chce się tylko ślizgać, to równie dobrze może w samych butach. Nawet w nartach dla dzieci. Byle się tylko ślizgał bezpiecznie dla siebie i innych. Za parę sezonów się przekonasz, że śmig i inne triki będziesz nadal wykorzystywał w jeździe wszędzie tam, gdzie nie dasz radę zjechać ciętym. Problemem nie jest narta, tylko jazda i nauka stawiania nart na krawędzi, śmig, techniki ślizgowe, to skręty hamujące co do zasady, a jazda na krawędzi już nie, to technika stworzona do jazdy sportowej, ma być szybka. Narciarz, który nie zna podstaw i ciśnie tylko na krawędź (a narta krótka mocno taliowana - jak SL doskonale się do tego nadaje i taka jest teraz tendencja) zwykle jest Królem Białki, a na stromszych stokach bolidem bez jakiejkolwiek kontroli toru i prędkości. Czasem trzeba szurnąć, nie raz i nie dwa, a to trzeba umieć. To jest główny problem. Tylko i wyłącznie dlatego neguję nartę krótką i mocno taliowaną do samodoskonalenia się. Większość, jak już potrafi stać na nartach pomija abecadło ucząc się jazdy na krawędziach oglądając tuzy z netu. A tuzy z netu to doskonali narciarze i w realu maja i znają tyle tricków, że pokaz na wylizanym stoku ma mało wspólnego z ich realną jazdą. Znają wiele technik i wykonują je na bardzo wysokim poziomie umiejętnie i płynnie je mieszając. To narciarze kompletni, a jazda cięta to tylko wycinek jazdy na nartach. pozdro
-
Maras, ja tego nie neguję, być może tak jest, a Victor dzięki odczuwalnemu postępowi (który widać) ma bardzo dużą motywację. Nie zgadzam się jedynie z gloryfikowaniem tej drogi jako jedynej i słusznej dla wszystkich, bo o ile chęci ma 100%, to proza życia szybko weryfikuje ich ambicje i słomiany zapał. pozdro
-
Jak coś to może przyjść do Wisły, też w bieli i jakby nie było z Królewskiego miasta, Pasy też niedaleko w opozycji 😉 pozdro
-
Pawełku, na grubo, zupełnie bez sensu, bo patrzysz tylko ze Swojej, krótkiej perspektywy stawiając niczym nie uprawniona diagnozę. Tworzysz, o czym pisał Gabrik - dogmat, który nie ma jeszcze póki co potwierdzenia. Żeby to miało sens i było rzetelne i prawdziwe trzeba moim zdanie spełnić warunki prawdziwej i rzetelnej podpowiedzi/rady. Jak już nauczysz się jeździć na tyle, że będziesz swobodnie się czuł we wszystkich warunkach i praktycznie na każdym stoku (chociaż pewnie i tak będziesz się dalej uczył i podnosił swoje umiejętności), będziesz pewien swoich umiejętności, wówczas Twoje zdanie będzie prawdziwe i uczciwe wobec pytających jeśli: - napiszesz ile Ci to zajęło czasu (nie sezonów - tylko dni na śniegu, szkolenia + hala + własne samodzielne/rodzinne wyjazdy) - napiszesz ile w tym czasie jest cyklicznych szkoleń (też w dniach) pod okiem fachowca - co robiłeś, aby podnosić swoja sprawność fizyczną i w jaki sposób starasz się ja utrzymać A jeszcze jak będziesz miał film, na wzór sklejki podopiecznego Tadeo - Tomka - to już będzie perfect. Będzie widać jak w kalejdoskopie, jakie były początki, czego się uczyłeś w jakiej kolejności i jaki jest tego efekt. Twardy dowód. Wtedy to będzie uczciwa i rzetelna rada. Jeśli naświetlisz całość. Na 100 pytających, może jeden ma takie samozaparcie jak TY, reszta kończy na 1-2h z instruktorem i 6-cio dniowym wyjeździe w góry. Ty planujesz w tym sezonie 4 wyjazdy w alpy, w tym 2 szkoleniowe. Korzystasz z hali - bo masz relatywnie blisko. Te działania w szybkim tempie przybliżają Cie do sukcesu. I nie patrz swoją miara na innych, bo takiego zaangażowania i konsekwentnej realizacji swoich planów ma bardzo mało osób. Marxx w prosty sposób opisał różnicę między krótkim równoległym a śmigiem. Sa tylko pozornie podobne. Zadał pytanie i zastanów się , wystarczy przeczytać Jego post, a uzyskasz odpowiedź. Bo te podobne krótkie skręty jednak się różnią znacznie od siebie. Nawet uważam, że krótki równoległy (jak na filmie który wrzuciłem), będzie trudniejszy do opanowania w stopniu takim, aby nim zjechać w każdych warunkach i na każdym nastromieniu. I raczej jest wykonalny, na nartach krótkich i mocno taliowanych. pozdro
-
Andrzeju Z racji tego, że się tym interesuję, już sa spore zmiany i na dzień dzisiejszy na egzaminie będzie śmig lub skręt równoległy krótki. Jak zwykle niejasne zapisy, kto będzie o tym decydował, egzaminator czy tez egzaminowany. pozdro