Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 431
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    183

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Krzysiu - musisz czytać ze zrozumieniem - jedynie w cudzysłowie jest, czyli tylko i aż tyle. Sam przeszedłem Covid bez większych konsekwencji - jak grypę ale w ostrzejszej postaci, jestem zaszczepiony - namawiam do szczepienia - ale nie zmuszam.
  2. Ja też nie jestem zwolennikiem ograniczania swobód, kto chce niech się szczepi, kto nie - to nie. Szczepionka "jedynie" łagodzi przebieg choroby, podzielić łóżka covid-owe na pół dla zaszczepionych oraz nie - ciekaw jestem których prędzej braknie? W przypadku braku miejsc - czekam - kto nie doczeka ten ma pecha.
  3. Drogi Mitku Aby zakończyć te dywagacje, skoro sam zainteresowany jest już zaspokojony odniosę się w paru słowach do Twojego post: Spawa bezpieczeństwa etc. - pełna zgoda - oprócz ostatniego podpunktu - jazda cięta jest jedną z technik narciarskich (ale nie jedyna i uniwersalną) więc nie można wykluczać osób które tą technikę preferują, że są słabeuszami na stoku. Masz sporo racji co do podstawowej techniki i najbardziej uniwersalnej - czyli śmigu, od tego powinni wszyscy zaczynać swą przygodę z nartami - a często na tej technice swą przygodę kończą. Bo się słabo widzę w wieku 70+ jak cisnę ciętym skrętem na stoku:). Nie mam pewnie takiego doświadczenia ani wiedzy jak Ty, ale też już kilkadziesiąt lat na nartach jeżdzę i nie mogę się zgodzić z Tobą oraz postawioną przez Ciebie tezą że narty GS są łatwiejsze niż SL. Sam używam zarówno SL jak i GS (w wersji dla ludu - nie zawodniczej), o ile GS w śmigu, w słabych warunkach, na muldach są o niebo lepsze niż SL to przy jeździe ciętym skrętem już trzeba mieć troszkę techniki żeby wykorzystać potencjał jaki dają te narty. Nie mówimy tu o bujaniu się zlewa na prawą, tylko o jeździe semi sportowej. Jasne że można na stoku spotkać 120 kg morsy co pędzą bez opamiętania i żadnej kontroli w dół stoku (bo na to narty długie o dużym promieniu pozwalają), ale skupiamy się nad dzieckiem które w miarę dobrze jeździ, a jak wypowiedział się rodzic jest i będzie to okazyjna jazda na nartach. Powyższym delikwentom dałbym SL-ki 150 cm żeby ostudzić ich zapędy jazdy na krechę. Co do wzorców i naśladownictwa - bez dwóch zdań - popieram - z autopsji. Mam grupę znajomych z którymi jeździmy na narty i mają dzieciaki w podobnym wieku do mojego syna - kolega ma problem z jazdą - wygląda jakby powoził bryczkę i nie może tego wyeliminować - syna uczył i z nim dużo jeździ - identyczny styl, drugi znajomy podobnie tylko ręce latają na boki - syn identico. I ostatnia rzecz - podobnie jak wcześniej napisałeś "Dobrze szkolony 12 czy 13 latek zjedzie bez problemu nawet na dorosłym GS" - nie ciętym skrętem i nie po bramkach. No chyba że jest mocno wyrośnięty i przypomina bardziej młodzieńca niż dziecko. Sam próbowałem na prawdziwych GS na bramkach i 2-3 pierwsze bramki to dramat, później już jakoś poszło ale łatwo nie było. pozdrawiam.
  4. W pełni się z Tobą zgadzam, pod warunkiem że osoba szkoląca ma o tym pojęcie. Jeśli robi to amator, może i dobry narciarz to będzie mu trudno eliminować błędy dzieciaka, a GS są w mojej ocenie nartami trudniejszymi niż SL. Bo może być sytuacja gdzie dziecko się zacznie zniechęcać a przy okazji rodzic bo nie będzie umiał dziecku pomóc. Jeśli jest to fachowiec, to odpowiednimi ćwiczeniami pomoże dzieciakowi w opanowaniu tych nart, jeśli nie to może być to szkoda dla obu narciarzy.
  5. To może się jakoś spotkamy - chłopaki sobie pojeżdżą - a my trzaśniemy jakieś piwo 🙂
  6. Post był do Moruńka (o ile tak mogę odmienić) - sorka ale nie mam wprawy. Do twojej wiadomości Jacku2021 - w obrębie nart zawodniczych - są to bardzo podobne narty i tak naprawdę nie ma większego znaczenia czy wybierzesz Voelkla czy Dynastara - nowa czy używana - taki masz wybór.
  7. Mój syn ma 12 lat - ale na tle rówieśników jest "nieurośnięty" - pewnie się spotkamy - ja jadę do Tylicza 27.12.2021-02.01.2022 - na tydzień. Pewnie będziemy jeździć po okolicznych stokach. A Słotwiny to które? A propos Twojej propozycji, b. dobra narta - brałbym w ciemno. Sklep porządny, sam kupiłem u nich nowe buty z 2 tyg. temu a i ceny mają dobre.
  8. Witam wszystkich serdecznie Co do nart dla syna - to śmiało zawodnicze mu kup. Poradzi sobie. Jazda szkolna wygląda ok. Nie wiem jak to wygląda w jeździe swobodnej. Szczególnie góra. Mam syna o identycznych parametrach jak twój - ale nieco starszy. SL ma 146 a gs 159. Myślę, że dobrym wyborem będzie SL 140-146cm na początek. Niech się troszkę oswoi z długością. W niedalekiej przyszłości i tak Cię czeka GS. Dziecko rośnie i koszty też - tego nie da się uniknąć. Co do nart - poszukaj używek (najlepiej od właściciela), zazwyczaj są to 1 lub 2 sezonowe narty - jak poszukasz to za 600-880 kupisz. To już są narty z drewnianym rdzeniem, więc jeśli będą w miarę świeże to nie ma się czego obawiać. Pomyśl także o jakimś klubie narciarskim, ale klubie nie szkółce niedzielnej. Podstawy ma dobre, ale tak naprawdę jeśli jesteś samoukiem Twoja "kariera" trenerska się powoli kończy. Wykorzystaj ten czas - póki dziecko jeszcze nie ma obowiązków za dużo w szkole i może dużo pojeździć. Zostanie mu to na całe życie. Niestety - narty to nie jest tani sport - ale nauka kosztuje. Jeśli masz możliwości finansowe to inwestuj w syna. Narty GS są bardziej wymagające niż SL - mój się pół sezonu do nich przekonywał. Teraz nie ma dla niego różnicy jaką nartę zakłada - ale początki na GS były trudne - obnażają braki techniczne pacjenta. Ja wyszkoliłem 2-kę swoich dzieci (córka jest instruktorem), a syn pewnie też będzie - ale moje szkolenie tylko dało dzieciom dobre podstawy. Reszta - to jazda sportowa, która to mocno się różni od tej amatorskiej znanej Ci ze stoku. Może się spotkamy w Tyliczu - też chętnie odwiedzamy rejon Krynicy. Życzę powodzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...