-
Liczba zawartości
4 408 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
181
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Michał, oczywiście że masz rację, ale masa traci na znaczeniu (schodzi na drugi plan) gdy narciarz dysponuje odpowiednia techniką, siłą i sprawnością fizyczną oraz porusza się z odpowiednią prędkością. Zawodnicy nie maja z tym problemu, bo spełniają wszystkie ww. warunki, ponadto czy to treningi czy zawody to nie są trasy ogólndostępne. U amatorów już jest inaczej. Niestety poruszamy się po trasach ogólnie dostępnych, zwykle nasz stopień wytrenowania jest dużo niższy niż u zawodników nie mówiąc już o umiejętnościach technicznych. Np. Ja i Adaś - gdzie różnica w wadze jest 30 kg. Wybierając identyczne narty, aby zapracowały jak u Adasia muszę albo szybciej jechać, albo skompensować niższą masę siłą swoich nóg. Przy założeniach, że nasze umiejętności techniczne są na podobnym poziomie. Adaś z założenia ma silniejsze nogi niż ja, bo pół życia nosi 30kg więcej ode mnie. Więc może być tak, że Adaś stwierdzi że takie a takie narty są fajne do jazdy, a moja opinia może być podobna z dopiskiem, tylko trzeba na nich zapierdalać. Adaś tak na nich zapierdalać nie musi. pozdro
-
Bo najwyższy czas zmienić coś w życiu, bo się wkradła stagnacja 😉 pozdrawiam
-
Jak Ty nic nie rozumiesz 😉 Szkodzą mniej, na tyle mają nieistotny wpływ, że jest to pomijalne 🙂 Poważnie, poprzednie kombi z ociepliną - były czyszczone chemicznie conajmniej raz w roku, ale tutaj naprawdę nie czuję takiej potrzeby - kolokwialnie mówiąc - brudu nie widać, a jak trochę widać - to dodaje tylko trochę sznytu, jak pocięte buty od krawędzi i krzywe kijki 😉. Ja osobiście używam go tylko na narty, nie po nartach i inne takie tam. Świetnie się sprawdza podczas aktywności, ale tak do chodzenia jest w nim zimno. Smog ? Dałaś czadu, w górach. Generalnie to non stop go wietrze jeżdżąc. W deszczu też jeżdżę, więc jakiś kontakt z wodą ma, nogawki na wiosennych śniegach są bezbłędnie doprane. Bardzo szybko schnie i nie robią się na nim zacieki. Spodnie mam krótki, moczu nie zbierają z podłogi, soli z drogi także, bo to bardzo cienki materiał i przed, jak i po zawsze podwijam nogawki powyżej kolana, bo tak się wygodniej chodzi. Widać tylko skarpety, a te piorę. Pisałem o przemyślanym kroju - taki właśnie jest - orczyk nie straszny - bo na tyłku wstawka i w kroku - nic nie widać - na plecach, tak samo, nic nie widać, na ramionach - tak samo - nic nie widać. Jedynie obawiam się prania, a raczej jego skutków, bo może będzie czysty, ale jak szlak trafi membranę - to po zawodach. Ato najlepsza rzecz w tym odzieniu. Podsumowując. Przekonałaś mnie, moje argumenty są niewystarczające, ponadto mam go tak długo, że już się zamortyzował. Idzie do pralni - postanowione. Jak się zniszczy to może sobie kupię nowy. Najlepiej taki sam, albo bardzo podobny. pozdrawiam
-
Narty są ok, a na tyle ok że kupiłem drugą parę, bo rozmiarówka dziwna jest. Tak im wyszło. Generalnie łatwe i przyjazne narty. Takie uniwersalne, teraz jeździłem na 173cm, ale jakoś nie mogłem psychicznie zdzierżyć, że są mniejsze ode mnie. Chociaż są na mój wzrost, ale jak się człowiek ubierze ... to już nie. Teraz kupiłem 178cm, oczywiście okazyjnie od Grzesia. Narty GS sklep w okolicach 180cm, to takie fajne uniwersalne narty na każdą okazję, Kastle nie są takie toporne jak np. Head e-speed pro, bo w mojej ocenie to i SL i GS Head to taki zero/jedynkowy jest, na zasadzie, albo jedziesz albo spierdalaj. W Kastlach jest nieco więcej dyplomacji 😉, nie chce Ci się jechać, to ja ci pomogę skręcać, no chodź, poskręcamy troszkę? Patrz jak fajnie, a nie chciałeś jechać 🙂. A Head - jedziesz czy nie jedziesz?, jak nie to sam se skręcaj, mam Cię w dupie. To przede wszystkim odczucia z SL - gdzie takie miałem wrażenie vs inne narty z tej grupy. Na zasadzie, żeby się zabawić, trzeba kogoś zabić. Jak się tak lajtowo jechało, to takie nijakie, ale jak się już faktycznie zapięło krawędź, to szły jak po szynach. Ale trzeba było jechać. Kastle są inne, zarówno SL jak i GS. Konstrukcyjnie chyba to samo. Geometria różna. Co do długości GS, w zależności chyba od wzrostu/wagi to między 170-180cm to takie min., albo min. na wzrost i ciut więcej. Kupowanie zbyt krótkich mija się z celem. Natomiast te najdłuższe z płytą to już dla bardzo dobrych amatorów, bo de facto już można w nich pojechać jakieś lokalne amatorskie zawody bez problemu. pozdro
-
Victor, tu masz na próbę 😉 Nówki sztuki nie śmigane. Jak na tej pojedziesz, to na wszystkim pojedziesz. https://www.decathlon.pl/p/mp/head/narty-gigantowe-sportowe-head-wc-rebels-i-gs-rd-pro-wiazanie-head-ff-evo-16/_/R-p-dd1a1cd8-da0d-4076-a032-16ef9a407493?mc=dd1a1cd8-da0d-4076-a032-16ef9a407493_c4.c1&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=pl_t-perf_ct-pmax_ts-gen_f-cv_o-roas_xx-marki-mp-css&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIw4z8m7yGiQMVZJNQBh3YYDULEAQYBSABEgIrYvD_BwE pozdro
-
Mam 2 pary, a więc uczę się 2x szybciej niż inni😉. pozdro
-
Ja sprzedaję sporo nart/butów - praktycznie co sezon. Wszystkie praktycznie kupowane jako nowe. Po Maksie. Jednak zawsze informuję, że narty/buty są zniszczone i trochę były jeżdżone. Z reguły to okazyjne zakupy posezonowe, czasem nówki z race programu. Ale na wszystko mam kwity. Nikt mi nie zarzuci, że narta jest starsza i kłamię, że tylko 1 sezon jeżdżona. Na wszystko mam dowód zakupu. W tym sezonie GS do sprzedania i buty - wszystko po 1 sezonie. Stan wizualny dostateczny, techniczny bardzo dobry. Sprzedaję za 30-50% pierwotnej ceny zakupu - nie mylić z cena katalogową, bo te zwykle są odklejone. pozdro
-
Bo to taki nowoczesny skituring 😉 pozdro ps. Prawdopodobnie tak było, bo narta ciężka. A jeszcze niektórzy w ten sposób otrzepują narty ze śniegu. Ale kto bogatemu zabroni.
-
Cze Może spróbować z "wapniakami", raczej się przejedzie. Wypierdalanie się jest skutkiem braku panowania nad sprzętem. Wypadki chodzą po ludziach, natomiast ryzyka nie jesteś w stanie wyeliminować do zera. Choćbyś jak się starał. Mieszkając w akademiku na studiach, zginął gość z mojego roku, bo drugi idiota wyskoczył z 10 piętra i spadł na niego jak wychodził z akademika. Choćbyś jak się starał, możesz zginąć idąc po bułki do sklepu. Takie niewiarygodne historie się zdarzają, jednak szkoda bać się życia, bo ucieka między palcami. Szybka jazda w tłumie innych narciarzy jest idiotyzmem, natomiast nie demonizowałbym wszystkiego, gość wyszedł z buta przed otwarciem, zjechał szybko i chyba się wówczas wywrócił, ale nie pamiętam. Znaczy się tylko, że było to dla niego za szybko, bo przestał panować nad sprzętem. Tej szybkiej jazdy z reguły to są małe fragmenty, bo jednak (o ile ktoś myśli), przy takiej jeździe każdy scenariusz jest możliwy i o ile istnieje cień szansy, to nie należy tego robić i sobie odpuścić. pozdro
-
Paweł, bo trzeba być uczciwym, w tym co się robi. Wystarczy napisać prawdę, a nie pierdolić farmazonów. Ja jak kupowałem pierwsze Kastle GS, to mam całą korespondencję z gościem. Pytania były proste, czy kupił je jako nowe i czy narta nie była naprawiana. Ile była na śniegu. Jeśli by się okazało, że jest to niezgodne z prawdą, albo zwrot na jego koszt, albo spotkalibyśmy się w Krakowskim sądzie. Szybciutko by się przekonał, że to nie są tanie rzeczy i wycieczka do Krakowa byłaby jedną z droższych w jego życiu. Takich nieuczciwych trzeba tępić. pozdro
-
To zależy, bo jak Witek jest na manewrach, to raczej się nie pojawia 😉 pozdro
-
Dzięki! pozdro
-
Cze Jasne, że nie każdy się musi na tym znać, ale uczciwość sprzedawcy wymaga rzeczywisty stan opisać. Kosa może trafić na kamień. pozdro
-
Cze Że tak zapytam, trasy są po obu stronach kanapy???? Bo jak wyznaczą SL - to mało miejsca zostaje. Ale widzę tez mini snow park. No i te niebieskie, wiem czym była podyktowana Twoja decyzja, ale to tak nie działa 🙂 pozdro
-
Cze Dlatego na Rusinie nic z tych nart nie mogłem wykrzesać, bo to górka typowo na SL i nic więcej, taka hala tylko bez dachu 😉. Bartek, który tylko na Head jeździ z wiadomych powodów, wypowiadał się w bardzo stonowany sposób o nowych, że ..... między wierszami słabsze od poprzednich modeli. Seria żółta była udana i była kontynuacją udanej serii i. pozdro
-
Tadeusz, kupiłem 4 pary używek w swoim życiu, nie licząc dla dzieci - bo tego było sporo, a to inna bajka. Wszystkie dorosłe, każde z innego źródła, lecz wszystkie "świeże" modele. 2 pary ze zdjęć, 2 pary organoleptycznie. Więcej sprzedałem używek niż kupiłem. Ale jedne ze zdjęć od Brunera - jest ok, drugie ze zdjęć z FB - też jest ok, trzecie bezpośrednio od prywatnego sprzedawcy, twierdził, że są prawie nowe - kłamał, bo na miejscu okazało się, że nie są prawie - tylko nowe. Dla Maksa kupowałem chyba 2 sezony temu narty bo stare były już ciut za krótkie, a nowe - kupione na wyrost jeszcze za długie (SL). Wyjazd miał na lodowiec w październiku, nowych jeszcze nie było, stare w tym rozmiarze wymiecione, a używek jak na lekarstwo. Ale pojawiły się używki po sezonowym użytkowaniu, w KRK. Pojechałem je obejrzeć i kupić. Po zawodniku i to dość dobrym - nowe z Head już dostał, a sprzedawał 4 pary z zeszłego sezonu (2 x GS + 2 x SL - startowe i treningowe). A że to było tuż przed sezonem, a narty leżakowały w garażu, wyobraź sobie wszystkie 4 pary były tak zasmarowane jakimś smarem bazowym, że nic nie było widać. Kupiłem startowe, bo mniej używane i wizualnie lepiej wyglądały, a smar w pracy (bo syn miał wyjazd) ściągałem z godzinę. Więc to co my amatorzy robimy z nartami pieszcząc nasze cuda ma się nijak do pewnych standardowych zachowań. Ja bym książki nie oceniał po okładce. Narta świeża, ale ani to narta zawodnicza lecz dla bardzo dobrego amatora. Mało osób takie narty kupuje, bo już niestety aby coś z tych nart wykrzesać, to trzeba umieć jeździć. Cena adekwatna do wartości narty, raczej bym sprzedawcy nie podejrzewał o jakiś przekręt z góry. Trochę wiary w ludzi. A narta na tyle dobra, że żaden amator nie jest w stanie wyklepać ją w sezon, czy dwa. pozdro
-
Cze Jeśli jesteście na początku drogi wszyscy, to szkolenie pewnie tak będzie wyglądało: 1 dorosły z instruktorem, 1 dziecko z instruktorem i jeden rodzic z drugim dzieckiem czekający w pogotowiu, w razie draki. Nie ma się co pchać w Alpy, nie uciekną a i tak oprócz pięknych widoków nic z tego nie skorzystacie. Na pierwszy raz proponuję miejscówkę, gdzie będzie relatywnie tanio, a większość kasy przeznaczyć na szkolenie przede wszystkim siebie i przy okazji dzieciaków. Zwardoń, to nie jest taki zły pomysł (macie niedaleko, (a raczej po drodze), jak i cały Wiślański obszar), Kolega Adam..Duch z forum to bardzo dobry instruktor, pomoże opanować cały wyjazd i sprzęt. Miejscówki są tanie, ale trzeba się liczyć z tym, że za bardzo w Zwardoniu oprócz stoku to nie ma atrakcji. Zawsze można do Istebnej na termy podjechać - bo jest niedaleko. Generalnie skupić się na nauce, bo opanowanie przez Was podstaw w dobrym stopniu nie będzie w przyszłości ograniczać wyboru miejscówki. Nie namawiam, ale polecam. pozdro
-
Witek, uwierz, ale myślałem o tym samym, ale nie chciało mi się szukać. pozdro
-
Albo Kordian leżący zagrzebany na środku stoku w białym maskującym ubraniu, będąc na manewrach w okolicy i akurat zmieniający pozycję strzelecką 😉 To też może mieć miejsce. Przykładów może być sporo. pozdro
-
Mitek, nie ma się co szarpać i drążyć tematu. Ja tam nie byłem, nie wiem jakie jest tam nachylenie, ale chyba nie najgorsze, trasa pusta, bo przed otwarciem, ze zdjęć widać, że żadnych przełamań, widoczność dobra i dobry przegląd trasy jest. Jedyne niespodzianki - to może dzika zwierzyna, chcąca przemaszerować przez stok. Aby się puścić kawałek na krechę, nie trzeba zamykać stoku od razu. Są przecież miejsca, gdzie masz pełen przegląd trasy. Trzeba zachować bardzo dużą ostrożność i mieć wystarczające umiejętności, aby szybko zareagować. A tu czasu przy dobrym przeglądzie i widoczności jest sporo. Można oczywiście się spróbować na prawdziwym wyścigu, ale tam już trzeba jeździć. Grimson chyba bardzo zachowawczo tam jechał, ale patrząc na wskazanie prędkościomierza, może się wydawać że to dużo. W rzeczywistości - nie jest to aż tak szybko (nie mówię, że jest wolno, ale nie jest to prędkość przy której przestaje się panować nad torem jazdy), zważywszy na jego masę, narty i stopień przygotowania trasy. Ponadto dobrze się trochę oswoić z prędkością, bo strach przed nią skutecznie blokuje rozwój. Takie próby wykonują nawet dzieciaki, a czy jadą znacząco wolniej - to nie wiem. pozdro ps. Niech przebije te magiczne 100 km/h i może da sobie spokój.
-
Cze Nie przesadzajcie z tymi negatywami, narty są świeże, mają góra 2 sezony, bo wcześniej były i-speed, krawędź jest gruba, to porządna decha, nawet bardzo. To, że ktoś zasmarował po sezonie grubo i zostawił, to chyba dobrze. To top model sklepowy i chyba najlepsza narta Head dla ludu. Ta narta jest wystaczającą aż nadto dla każdego bardzo dobrego amatora. Żaden komórkowy GS jest niepotrzebny do amatorskiej jazdy stokowej, ta narta będzie więcej niż bardzo dobra. Natomiast dla przeciętnego, czy początkującego amatora będzie bardzo trudna. pozdro
-
Uderzyłeś się w pierś, ale żeby 2 razy? Chory jesteś😉. E-race to fajne narty, ja jeździłem, a raczej przymierzyłem e speed 180 cm, chyba bez pro, dlatego mi nie szło😀. pozdro
-
Ale to e speed, nie e-race. A 184 to już taki master. To różne deski, ale wyglądają tak samo. pozdro
-
Wystarczy spojrzeć na drzewa pod jakim kątem rosną w stosunku do trasy, ale to jest dość krótki odcinek, potem się wypłaszcza, ale niemniej jednak sporo osób tam schodziło, bo robi wrażenie. Tragedii nie ma, da się zjechać, ale jak ten Włoch - to trzeba umieć. Trochę inaczej niż na Twoim zdjęciu, widziałeś - dojazdówka wąska, normalnie dla większości "poczekalnia" i dopiero się jedzie, a nie wskakuje się na ta trasę z rozbiegu. pozdro
-
To złudzenie, jak jazda Włocha w Madonnie która wrzuciłeś niedawno. Tam jest bardzo stromo, jednak kamera tego nie oddaje. W tym przypadku płaszcza rzeczywiste nachylenie.