-
Liczba zawartości
5 032 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze No i jak na jeden dzień to warunki śniegowe - zmienne, choć pogoda dopisała. Mało ludzi - to ważne, a i miło było na Słowackie dzieci popatrzeć jak śmigają. Z rana już miękko, później taka lekka kaszka, następnie nieco przetopiło i dość fajny śnieg, potem znowu kaszka i lód zaczął wychodzić, ale generalnie było spoko, choć mogliśmy zaatakować Arenę - bo chyba mało ludzi było - była jednak obawa - bo to jedyny w Krynicy czynny stok - ale chyba cena czyni cuda 😉. Finalnie wybór chyba lepszy niż Master - bo tam ludzi sporo było. Tutaj chociaż można było w kółko jeździć, no i w knajpie luzy. W sumie udany wyjazd jak na warunki pogodowe, bo tak naprawdę to wszędzie zielono - tylko na stoku biało było. Piotrek sobie przypomniał jak się narty obsługuje, co się miał wywrócić - to się wywrócił, mało ludzi widziało, chociaż tyle 😉 pozdrawiam
-
Nikon Ale to jest tylko nasze postrzeganie i rozróżnianie szybkie i wolne narty. Generalnie te szybkie to te na których szybciej zjedziesz z góry na dół, niekoniecznie te na których szybciej się jedzie. Znakomita część amatorów nie rozpozna nart szybkich z krawędzi na kawędź (no chyba że będzie pod butem 65 vs 120, ale 65 vs 68 to już nie), ani nie doświadczy aż tak ekstremalnie szybkiej jazdy. Równie dobrze mógłbym na torze wsiąść do Audi R8 i bolidu F1 - oba będą piekielnie szybkie, wręcz, a raczej na pewno R8 byłby dla mnie szybszy niż F1, bo pewnie jako tako bym sobie w nim radził, F1 nie przejechałbym żadnego zakrętu, a utrzymanie go na prostej graniczyłoby z cudem, natomiast prawdziwy kierowca od razu by stwierdził, że R8 nie jedzie - że to jakiś żart nie samochód wyścigowy, owszem jakiś tam gen sportu ma, ale w porównaniu do bolidu - to żaden. Moce te same (ok. 700km) i załóżmy opony także (slick - rozgrzane), tor nagumowany i ładna pogoda. pozdrawiam
-
Dla laika (głównie chodzi tu o umiejętności, bo nic innego nie wchodzi w grę) narta na której nie będzie potrafił skręcić (pewnie długa) będzie nartą szybką. Tak de facto ślizgi w amatorskich nartach (pomijając już smarowanie) w krótkich i długich są pewnie 99% te same, zatem i prędkości możliwe do osiągnięcia na nich pewnie też. Ale kontrolę prędkości realizujemy poprzez skręty, jeśli ich nie będziemy w stanie wykonać (bo zazwyczaj nie potrafimy) to nas wywiozą w przysłowiowy "las". pozdrawiam
-
Cześć Oglądałem zarówno Panie jak i Panów, część na żywo, część z odtworzenia. U Panów faktycznie ta dwójka na czele walczy o prym. Ale jako technicznie to najlepiej (choć nie najszybciej) jeździ moim zdaniem Vicent Krichmaier. Bardzo mi się jego jazda podoba, nie ma nerwowości, zawsze miękko na nogach i narty idą jak po szynach. Ale w tych konkurencjach niestety trzeba mieć pierwiastek szaleństwa, wtedy się wygrywa. Przykładem jest Sofia Gogia, która jedzie zawsze na limicie, odchylona a jakimś cudem potrafi tymi nartami sterować, na SG mimo solidnych błędów 5 miejsce, świadczy tylko że jest bardzo szybka. Ale Corinne Suter też w gazie, wszystkie zawody na podium. pozdrawiam
-
Cześć Szybkość nart ma 2 wymiary. Pierwszy to szybkość przechodzenia z krawędzi na krawędź i są to narty sportowe wąskie, niezależnie od ich przeznaczenia i długości. Tutaj jest ważna szerokość, im węższe - tym szybsze. Drugi, to do jakiego rodzaju jazdy się nadają najlepiej, a tak naprawdę w jakim czasie jesteś w stanie na danym typie narty pokonać odcinek jadąc z góry na dół. Nie ważna jest tu jako taka prędkość poruszania się narciarza - ważne jak szybko może pokonać dany odcinek trasy powiedzmy wzdłuż linii spadku stoku (dla uproszczenia). Każdy rodzaj nart w zależności od przeznaczenia ma graniczną bezpieczną prędkość powiedzmy do jazdy na wprost (najszybszy możliwy sposób pokonania danego odcinka). Narty długie o dużym promieniu, pokonają w tym samym czasie oraz nawet przy tej samej prędkości prędkości względnej poruszania się narciarza po śladzie wyznaczanym przez narty ze względu na dłuższe i łagodniejsze łuki większy odcinek stoku, a droga jaką pokonają będzie krótsza (najkrótsza to droga wzdłuż linii spadku stoku, zakładamy że nie jedziemy na wprost tylko skręcamy na obu parach nart) niż w przypadku nart krótkich o małym promieniu, gdzie tych skrętów będzie więcej i jednocześnie droga będzie dłuższa. I nie pisać proszę że na SL można jadąc "lekko" wydłużyć znacznie promień bo to samo można zrobić na GS. Jeśli oglądałeś teraz PŚ w zjeździe to ostatnie metry (raczej kilkaset metrów) dojazdu do mety to tzw. szus. Przypatrz się dobrze co dzieje się z nartami stworzonymi do szybkiej jazdy tak de facto na wprost. Czasami jak złapie nierówność potrafi zawodnikowi rzucić nartą. Taka jazda z taką prędkością na nartach krótkich o małym promieniu, nawet w wykonaniu doświadczonego zawodnika (na takiej - dobrze przygotowanej trasie) byłaby bardzo niebezpieczna i chyba niemożliwa. pozdrawiam
-
Trafne spostrzeżenie, choć nie to było celem mojej wypowiedzi, raczej że na długich można równie sprawnie skręcać co na krótkich. Ale brawo Ty. pozdrawiam
-
Tak, masz rację. Prędzej kończy się Twój komfort psychiczny w określonych warunkach i na określonych stokach i na określonym sprzęcie. A szybkie narty to takie, na których szybciej zjedziesz z góry na dół, a nie z jaka prędkością będziesz się poruszał w poprzek stoku robiąc skręty. pozdrawiam
-
Plus - mylisz się. Przede wszystkim zaczyna się od semi GS a później semi SL. To są podstawowe konkurencje od których wszyscy zaczynają. SG czy DH to już niestety dla wybrańców, w późniejszym wieku, choćby forma treningu na zamkniętej i zabezpieczonej trasie, niezwykle kosztowna, nie dla wszystkich. A jaki ma na to wpływ dłuższa narta, jeśli nie jest to jazda cięta? W śmigu równie dobrze można robić krótkie skręty na dłuższych czy też na krótszych nartach. pozdrawiam
-
Cześć Ale nie rozpatruj tego ze swojego punktu widzenia, czy GS mogą być szybsze od SL i czy to jest możliwe. Jak chcesz sprawdzić i mieć dowód że narty długie o dużym promieniu są stworzone do szybkiej jazdy, a tym samym są szybsze, stań na pucharowo przygotowanym (najlepiej po zawodach PŚ) stoku i puść się na dzidę. Nie musisz mierzyć prędkości, wystarczy punkt na stoku w którym Ci rura zmięknie. Nasze postrzeganie czegokolwiek (jazdy samochodem, na rowerze etc.) w porównani do faktycznie szybkiej, w tym przypadku jazdy jest śmieszne. Równie dobrze można powiedzieć, że na MTB pojedziemy tak szybko jak na szosie, albo w łyżwach do hokeja tak samo szybko jak na panczenach, bo my tak pojedziemy. pozdrawiam
-
Cześć Ale żaden z nich nie miał GS na nogach mimo iz to były bramki semi GS. pozdrawiam
-
Cześć A to rozróżnienie nart wg oznaczeń producentów będzie trudne - trzeba się chyba katalogami podpierać. Nie ma jakiegoś kanonu. To jakbyś próbował kupić chiński samochód (np. Hongqi E-HS9) - po oznaczeniu nie masz możliwości stwierdzić co to za auto, czy tez ciężarówka albo autobus, dopóki nie zobaczysz na własne oczy. pozdrawiam
-
Janie Jak długa jest ta hala i co można sensownego do trenowania w niej postawić jak nie SL. pozdrawiam
-
Cześć Ale tam jest to proste - np. SG są tylko 1 narty dla K lub M - można tylko wybrać firmę. A dyskutujemy tu o nartach stricte trasowych, w szczególności z walorami edukacyjnymi (bez specjalistycznych, bo FF czy FR już takie są), a te zawierają się dla przeciętnego użytkownika między SL a GS z wszelkimi możliwymi odmianami i pochodnymi wymyślonymi przez producentów. pozdrawiam
-
Cze Krzysiu Chyba 164 ma Leośka - nie 146cm 😉 pozdrawiam ps. Pisałeś + 4 cm do wzrostu, a Grimson się podjadał 🙂
-
Cześć Jeszcze gwoli wyjaśnienia nomenklatury i nazewnictwa. Producenci obecnie stosują własne oznaczenia, jest wiele pochodnych - powiedzmy pośrednich nart i jest bałagan i przeciętnemu klientowi trudno się zorientować z jakiej grupy jet dana narta po samym oznaczeniu. W sporcie powiedzmy zawodowym są powiedzmy 4 grupy nart o 2 wielkościach (damskie i męskie) i wszystkie są nieomal jednakowe wszystkich producentów - to regulują przepisy fis jakie dana narta ma mieć parametry - dość precyzyjnie. Narty GS (prawdziwe, nie sklepowe) z reguły nie są w masowej sprzedaży, ponieważ są to narty bardzo długie o dużych promieniach skrętu. Trzeba mieć już spore umiejętności aby potrafić zacieśniać na nich skręty (skręt cięty) i generalnie przeznaczone są dla zawodników - na twarde wręcz betonowe stoki. Narty GS juniorskie służą do przygotowania potencjalnego zawodnika do startu w zawodach na prawdziwych GS, więc wraz ze wzrostem długości promień tej narty zbliża się do tego właściwego występującego w zawodniczych nartach GS dla dorosłych. To chyba największa różnica między GS amatorskim oraz zawodniczym (jeszcze parę parametrów jest m.in. szerokość pod butem itp.). U syna w GS zawodniczym 158cm jest powyżej 17 m - tyle co w moim cywilny 178cm. W juniorskim zawodniczym 173cm już jest powyżej 21m. Dlatego propozycja G7 (narta bardziej elastyczna niż topowa G9 - gigantka sklepowa) jest lepszym rozwiązaniem dla Twojej córki niż stricte GS juniorski zawodniczy z powyżej opisanych przyczyn, czyli długość narty radykalnie zmienia promień nart. Dąży do finalnego określonego przez federację narciarską. Założenie jest takie, im starszy junior tym większe posiada umiejętności i tym trudniejsze narty, bo w przyszłości być może na tych finalnych będzie startował. Pomijam już SG i DH - bo to już inna bajka. pozdrawiam
-
Cześć Których? Tak bardziej precyzyjnie i skąd masz takie informacje jak przebiegał etap szkolenia od A-Z. pozdrawiam ps. Ze względu na dzieci które stricte amatorsko trenowały/trenują, wszystkie zaczynają swoją przygodę od prostych gigantów, potem się wprowadza kolanówki etc. Narty początkowo to tzw. Multievent - zbliżone do gigantówek, raczej dłuższe o średnim promieniu. Tak to wygląda od strony amatorskiej - tak też zaczyna większość zawodników.
-
Cześć Mitek, nie wiem czy Twoja diagnoza jest dobra, w jej wieku, objeżdżeniu oraz parametrach nawet amator powinien wiedzieć co powoduje brak szybkości. Narty klepią, może myszkują przy wyższej prędkości - do takich wniosków ta młoda osoba powinna już sama dojść i tacie swoje uwagi i sugestie przekazać. Moim zdanie, jej jeździe jeszcze sporo brakuje, ale Twoje stwierdzenie: jest jak najbardziej prawdziwe. pozdrawiam
-
Cześć I wcale tak nie twierdzę, jeździe na nartach to nie przeszkadza, a skoro mówisz, że jest ogarnięta kondycyjnie i pewnie ruchowo, to wręcz pomaga - bo za tym idzie siła. Masa w szybkości pomaga, aczkolwiek nie jest kluczowa. Tu jest problem tylko i wyłącznie z techniką narciarską - takie mam wrażenie. Mój syn w stosunku do rówieśników jest mały, nawet bardzo. W zeszłym sezonie byli ze szkoły na Białej Szkole w Szczyrku. Jeździ bardzo dobrze, ale mówił, że te byki z jego klasy to tak pruły, że nie mógł ich dogonić. Szybkość kolegów skończyła się ...... na FIS trasie. Twoja córka ma parametry aby jeździć stosunkowo szybko, jedynie co ją ogranicza, to moim zdaniem umiejętności. To nie kwestia odwagi, dłuższa narta da jej przede wszystkim poczucie stabilności. Parametry ma bardzo dobre, a za rok mogą być i tak do wymiany. Poszukaj używanych, córka na pewno sobie poradzi, a może nawet dojdzie do wniosku, że instruktor by się przydał. a narta, której przykład podałem - to narta o średnim promieniu. Bardzo dobra do nauki oraz szybszej jazdy. Juniorskie zawodnicze(choćby to co podał Jan) przy tej długości są przeznaczone raczej do dobrze jeżdżącej młodzieży. Zerknij na to - to bardzo dobre narty. Nowe i tanie. 156 będzie odpowiednie na ten sezon. https://www.decathlon.pl/p/narty-zjazdowe-dla-dzieci-nordica-dobermann-gsj/_/R-p-X861288?mc=861288 pozdrawiam
-
Cześć Narty na pewno dłuższe. Takie na wzrost. Przydałby się film z jej jazdą, bo długo jeździ ale nie wiemy jak. Jeśli lubi szybką jazdę to coś ala G7 z Atomica (paragigantka już dla dorosłych) , narty raczej do szybkiej jazdy przeznaczone ze względu na charakterystykę. Mamy dzieci w tym samym wieku oraz wzroście, tylko Twoja córka ma +15kg do speedu 😉 w stosunku do mojego (jest szczupły - ale nie chudy). Zazwyczaj w 99,9% to w jeździe wina leży po stronie narciarza, nie nart. Możesz także się rozejrzeć za GS juniorskim, pewnie znajdziesz zawodnicze (nawet w dobrej cenie) i tu trzeba mieć świadomość, że przy 160 cm promień będzie powyżej 17 m - a tu już dziecko musi umieć jeździć. Te narty są na pewno szybkie, nawet bardzo, ale ich szybkość zależy tylko od narciarza i jego umiejętności. pozdrawiam
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cze Krzysiu Jazda co raz lepiej wychodzi, skręty co raz lepsze, nawet Leośka sobie radzi na nowych nartach przyzwoicie. pozdrawiam -
Jeśli jeszcze raz miałbym kupić, to pewnie GoPro, chyba najlepsza. pozdrawiam
-
Kupiłem Krzysiu, kupiłem. Tyle można powiedzieć. Filmy robi fajne, ale do sportu taka sobie, No i trzeba o niej pamiętać, choć jest poręczna. Ale kolega kręcił filmy z iPhone 13, petarda i stabilizacja działa bardzo dobrze. pozdrawiam
-
Z tym chrustem to prawda, jako że dom mam z empecu ogrzewany, chrust ogarnę, żeby Cię na stratę nie narazić. pozdrawiam
-
Cześć Albo dobry telefon, ja korzystam ze srajfonów i od 13-ki to obraz ze stabilizacją petarda, nieomal jak gopro, a zostanie na dłużej. Pewnie inni producenci też mają równie dobre, pewnie drożej wyjdzie niż sama kamera, ale telefon zawsze przy dupie jest. pozdrawiam
-
Cześć Krótkie podsumowanie, choć sezon się jeszcze nie kończy, ale jazda z rzadka 1-2 x w tygodniu. W sobotę kółko z przejazdem przez Lasek Wolski. Był dylemat bo wiatr z rana sprzyjający na bicie rekordów 😉 , ale praktycznie tylko w weekend mogę Lasek zaliczyć, bo w dzień się poruszam na rowerze. Udało się przejechać blisko 50km, choć rano po starcie miało być krótko bo chciałem oddać rower do serwisu, a jeszcze musiałem go opłukać z piachu ze Spały, bo wstyd taki rower oddawać. W lasku 2 single zaliczone ze strachem bo tylny hamulec juz na dobre wyszedł, coś hamuje ale tak na słowo honoru. Ponadto środek tylnych przerzutek już definitywnie się zgubił - do regulacji. Ale tak dobrze się jechało, że jak już miałem wracać to to było "jeszcze kawałek" i tak dojechałem do Tyńca i z powrotem na myjnię, potem serwis - ale niestety termin dostałem na Mikołaja, więc muszę się jeszcze troszkę pomęczyć. Tempo light, bo w niedziele pierwsze nartowanie miało być, więc bez szarpania. Podsumowując, w tym sezonie sporo jazdy, kondycja wzrosła i nogi się wzmocniły. Muszę jeździć nawet tych warunkach co mam, szukać górek bo po płaskim to już nieźle idzie, żeby w następnej wyprawie @Chertan tylko zdąży ognisko rozpalić - kiełbasę już będziemy razem smażyć 😉 jak będziemy jego komin objeżdżać. pozdrawiam ps. Niedziela w Tyliczu na Masterze, szału nie ma ale na pierwszy raz to jak znalazł. Rano śnieg petarda, ale tylko godzinę, później troszkę wolniejszy, ale nie było się do 15.00 do czego przyczepić, a sporo narodu było. 4 stopnie na plusie a zero kaszy.