-
Liczba zawartości
5 032 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cześć Andrzej - wybór nart jest dość prosty, najtrudniejsza rzeczą jest przekonanie kupującego że to dobry wybór, ponieważ jego świadomość tego nie przyjmuje, oczekuje wręcz potwierdzenia, że wybrał dobrze, choć często tak nie jest. Tutaj każdy się stara uświadomić , że narty są środkiem a nie celem do przyzwoitej, bezpiecznej jazdy. Bardzo trudno to zrealizować i go uświadomić, wiedząc jakie obawy ma kupujący. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia i jest w innym punkcie nauki tego rzemiosła. Tak naprawdę wszyscy się nadal uczymy. Bazujemy tylko na swoich doświadczeniach, nie na ego co zasugerowałeś. Generalnie to poprawa techniki umożliwia bezpieczne poruszanie się po stoku i czerpanie z tego tytułu radości. Wraz z ich wzrostem warunki, sprzęt etc. schodzą na drugi plan. pozdrawiam
-
Mitek Może parę razy w życiu, to fakt. Najwięcej w Covidowych obostrzeniach, i raz na Litwince, jak trafiłem przypadkowo, jak się później okazało że to był chyba najlepszy z możliwych wyborów. Ludzi bardzo dużo, początkowa załamka, ale się finalnie okazało że jedynym amatorem na stoku byłem ja. Kurs CKI na pomocnika oraz instruktora - 50%, oraz Akademickie MP w slalomie równoległym - 50%. Stojąc na górze, znalezieni linii było banalne mimo tłoku. Wszyscy jechali przewidywalnie i szybko wąskim kanałem do krzesła. Wystarczyło jechać jak oni i było bardzo bezpiecznie. Ty, a wiem że preferujesz śmig byłbyś wniebowzięty, szczególnie, że praktycznie wszyscy byli na SL, bo mieli zaliczenie na tyczkach. pozdrawiam
-
Nakrętka od cantingu pije w kostkę.
Marcos73 odpowiedział Bacek → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cześć Takie cudo potrzebuję. pozdrawiam -
Nakrętka od cantingu pije w kostkę.
Marcos73 odpowiedział Bacek → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cze Troszkę w temacie, wyobraźcie sobie że na stoku dzisiaj odkręciła mi się śruba od cantingu i zgubiłem i śrubę i podkładkę mimośrodową. HEAD Raptor 140 - może ktoś ma / obojętnie jaki kolor, bo widzę, że będzie z tym problem. pozdrawiam -
Tak, masz rację, ale ta”bezpieczna” przestrzeń jest postrzegana według umiejętności, stąd też wolę jeździć w tłumie zawodników, niż pośród garstki amatorów. To jaką bezpieczną przestrzenią dla przeciętnego amatora narciarstwa jest „odległość” to niestety nie mam pojęcia, przyjmuję to tylko wg. mojego aksjomatu powiększony o powiedzmy 50% poprawki. Analogicznie jadąc na rowerze ścieżką rowerową o szerokości 3-4 m na MTB, często jestem wyprzedzany przez szosowców w odległości przyjętej przez nich za bezpieczną i nie mam z tym problemu, nikt ich z tego tytułu nie ochrzania, choć wiesz z doświadczenia czasami jest to sporym zaskoczeniem, bo pędzą dużo szybciej niż Ty i często ich nie „słychać”. Tutaj nawet nie chodzi o warunki, raczej o umiejętności, czy były duble, cięcia - nie wiem, ale warunki i jeździec świetne, a ta garstka… come on - wrzuciłem swój filmik z Białki gdzie na 300 m trasy jest 5x więcej osób i taki nieogar jak ja sobie poradził, a gość na 3 km stoku z takimi umiejętnościami …..? pozdrawiam
-
Andrzeju Właśnie Twoja ocena jest mocno subiektywna, na jakiej podstawie uważasz, że osoby o nienagannej technice jeżdżą niebezpiecznie? Bo jeżdżą szybciej, pewniej oraz z mniejszym marginesem błędu niż Ty? Niedostososowanie do warunków na stoku? Wedle czyjej oceny? Twojej? Powiem tak. Dzisiaj jeździłem na Rusinie w ocenie innych „trudne warunki” oraz „tłok”, ale to pojęcie względne, ponieważ ja jeździłem dużo szybciej od innych, bo dla mnie były super warunki, tłok nie był tłokiem - można było w mojej ocenie zjechać bezproblemowo nie zagrażając nikomu. Może inne osoby widziały to inaczej, ale nikt tego nie kwestionował na stoku. pozdrawiam
-
Cze Mitek, jestem ciekaw czy ten filmik jako anonymous zebrałby poklask czy też dezaprobatę? Ja uważam, a mieliśmy spory w tej kwestii, może raczej odmienne zdania, umiejętności tego instruktora są bardzo wysokie. To widać. To nie on jedzie szybko - bo ma SL i jedzie z prędkością z którą na tego typu nartach się jeździ, ale to „tło” jedzie wolno- bo niestety mocno odstają poziomem narciarskim od głównego bohatera epizodu. Stok jest dla wszystkich, pytanie kto do kogo ma się dostosować? Czy mierni mają ciągnąć do lepszych, czy też odwrotnie. pozdrawiam
-
cze @KrzysiekK a ja dzisiaj pojeździłem na Rusinie, chociaż warun mocno nieidealny. Master i nowa trasa, cóż mega płasko, choć długość przyzwoita, ale tak na prawdę, to połowa na dzidę aby coś jako tako pokręcić w drugiej części. Ale w Bukowinie zapowiadało się świetnie. Rano twardo, ale…..sporo przetopów, w środku wygrodzona spora część ze zlodzoną połacią stoku. Ale generalnie te 4h dla mnie nie wystarczające, brakło mi karnetu😉. Lutków sporo, dałem radę, ale tak na prawdę to było bombowo, śnieg i narty nie przeszkadzały dzisiaj ( coś zbyt często mi się to przydarza), no i to słoneczko, warte każdej wydanej złotówki. pozdro
-
Migu, zadziwia mnie Twoja trafność spostrzeżeń, chyba muszę się z Tobą poznać face to face. Tu masz 100% rację. Prewencyjnie nie puszczać. pozdrawiam
-
Mitek Ale to wodne nartowanie, więc miejscówka fajna😉. pozdro
-
Beatko Popatrz na to w ten sposób, w dzieciństwie zagrażali by mu wszyscy, teraz tylko ratraki i lawina😀. Może skuter, ale tylko tego kalibru co poniżej. pozdrawiam
-
Krzysiu, nie dyscyplinować, ale pilnować i uczyć i dbać o jego bezpieczeństwo. Ale przecież wiesz - to powinna zrobić .... szkoła 😉 pozdrawiam
-
Cześć Szymon 1). Trzeba go przestrzegać, a przede wszystkim znać. 2). Jak osiągniesz wysoki poziom w narciarstwie to zaczniesz go rozumieć i stwierdzisz, że ktosie, którzy go wymyślili, to nie pajace jak nasi rządzący, ale ludzie którzy na nartach spędzili całe życie. 3). Jak dojdziesz do wniosku, że ten dekalog mimo, iż posiada bardzo ogólnikowe zapisy, w gruncie rzeczy jest bardzo precyzyjny, to będzie oznaczać, że jesteś już bardzo świadomym narciarzem. Przykład, znakomity przepis drogowy, zmieniony wspólnie i za porozumieniem z Kacorem (nomen omen świetnym i doświadczonym kierowcą, który spędził w samochodzie pół życia nigdy go nie prowadząc) mówiący o zachowaniu bezpiecznej odległości. Identyczny zapis jak cały dekalog FIS, prosty i precyzyjny. Wjechałeś w kogoś, tzn. nie zachowałeś bezpiecznej odległości, nie wjechałeś - to zachowałeś. A jaka to odległość - po prostu bezpieczna i tyle w temacie. Teraz wymyślili kocopoła dla cyborgów z miernikiem odległości w oczach. Ja nie mam pojęcia ile to 3 metry, a nie daj Boże 70. Natomiast wiem jaka to bezpieczna, taka abym nikomu nie wjechał w "dupę" w każdych warunkach. Tu nawiązuję do filmiku i dyskusji wklejonym przez @nikon255. Oglądałem tylko pierwszy. Nie wiem o czym tu gadać i pisać, a nie mówiąc o krytyce. Gość ma takie umiejętności, że nie ma o czym pisać, 19 sek mówi o nim wszystko. Ma otrzaskany Zermatt jak ja Tylicz 😉, przy jego poziomie, to facet już widzi miejsce w kolejce na krześle, a nie zawraca sobie pierdołami takimi jak śnieg, czy skręt będzie dobry, czy nie dobry, jak pojechać i gdzie. Przy takim zaawansowaniu, to on skanuje trasę i przeszkody na kilometr przed nim. Jego strefa bezpieczeństwa troszkę inna niż nasza, a krytykę zbiera pewnie od psudocarverowców, którzy na muldach już idą z buta, a jazda offpiste kończy się nie jazdą po śniegu, lecz zbieraniem go pod kurtkę. pozdrawiam
-
Beatko Zgadzam się z Tobą w drugiej kwestii, pierwsza dyskusyjna, pewnie mąż ma prawo jazdy i jak już je dostał to musiał samodzielnie ogarniać inne "dzieci" w podobnych bolidach. No i pewnie się tego nauczył. Początkowo pewnie ogarnięcie przełączników, lusterek, nie mówiąc o synchronizacji nóg z ręką, a skończywszy na obserwacji całego otoczenia i analizy wszelkich bodźców do niego docierających z zewnątrz, a skończywszy na nieirracjonalnych zachowaniach innych kierujących, pieszych rowerzystów etc. Żyje, więc sobie poradził. Brak odpowiedzialności rodziców ewidentny, w domu pewnie to bez nadzoru się nie pójdzie za przeproszeniem "wysr...ć", ale na stoku skręt z pługu i już sam popyla, a jak już poczuje krawędź - to świat, jeździec do kwadratu. Traktują stok jak piaskownicę - tylko dużą. Bawią się dorośli i dzieci, więc co się może stać ???? pozdrawiam ps. Będąc teraz w Tylicz Ski, śnieg szybki i betonowy, wjazd z płaskiego na ściankę, wąski stromy stok, malec z 8 lat na pełnym gazie, nawet nie zwolnił, bez opieki (jak to dziecko 3 x 0 - 0 strachu, wyobraźni i doświadczenia), a tam kobita leży za przełamaniem, zbiera sprzęty, mąż pomaga - brakło parę cm i byłby dzwon jak się patrzy, rodziców malca brak - no przecież narciarz doskonały, zjeżdża wszystko na dzidę.
-
No dzisiaj to już nie masz czego żałować. pozdrawiam
-
Cze Na zakończenie tak, betonowo do końca. No i minusowa temperatura. Trasy na starym krześle równie dobre tylko sam szczyt wytopiony. Ludzi mało, ale to stare krzesło to porażka, do wymiany . Delikatnie zmodernizowano stok, wszystkie trasy w bdb stanie. Pojeżdżone. pozdrawiam ps. Po zachodzie słońca dużo lepszy śnieg, nie mogliśmy skończyć. Było ‚jeszcze raz i koniec” i tak kilkanaście razy😀
-
Cze Bedzie dobrze, dzisiaj betonowo. pozdrawiam
-
Cześć A na Tylicz Ski dzisiaj PETARDA👍 pozdro
-
Cze Ale trzeba przyznać, że sobie poradził z gracją, chyba tylko na 6-ce poległ, tak kaleczyć już nie potrafił. pozdrawiam
-
Cze Dzisiaj znowu Master, pogoda nie rozpieszcza, stoki nikną w oczach, tutaj chyba najlepsze warunki w okolicy. Jaworzyna z daleka wygląda biało-brązowo. Chyba bardzo słabo ze śniegiem. O dziwo widoczność dzisiaj bardzo dobra. Walczymy i nie odpuszczamy. pozdrawiam
-
Cze Ja nie koniec na dzisiaj, jeszcze Tylicz na dobranoc. Warunki ideolo. pozdro
-
Cze Arena Słotwiny dzisiaj, jedyne miejsce bez mgły. pozdrawiam
-
Przyjacielu drogi, Mama zmarła jak miałem 16 lat, ojca nie znam. Mieszkałem sam już praktycznie od 15 roku życia, bo Mama miała raka i praktycznie non stop była w szpitalu. W spadku dostałem mieszkanie zakładowe 36 m2 do wykupienia w późniejszym czasie. Skończyłem szkoły, studia, założyłem rodzinę i firmę. Pochodzę z małego miasteczka. Mogłem zostać pierwszoligowym pijaczyną jak część moich kumpli, ale niestety mi się nie udało. Zaczynałem od zera. Można wiele tylko trzeba chcieć. pozdrawiam
-
Czyli da się zdobyć doświadczenie, z koksem jest tak samo, tylko trzeba parę razy w pysk dostać, a nie zmarznąć. Więc w czym problem? Życie Otwórz firmę to się przekonasz, zatrudnij parę osób i płać im niemieckie pensje. Nie wiem czy 5600 na rękę to mało dla pracownika produkcji gołej pensji. Z pensjami z krajami zachodnimi to się zrównamy może za 100 lat. ???????? Chyba żyjemy w jakichś równoległych światach. pozdrawiam
-
Piotrek Na temat gór jest tak samo mnóstwo publikacji. Uważasz że są super bezpieczne? Co tam robiłeś, że widziałeś takich ludzi? Góry różnica się nieco od "koksa", są nieprzewidywalne, nie znają litości i trudno uciec. Słuchaj, sam stwarzasz bariery, które w dzisiejszych czasach są do ogarnięcia praktycznie dla każdego. Córka w zeszłym roku zmieniła firmę, wyjechała do Łodzi. W ciągu tygodnia ogarnęła mieszkanie (które nota bene wynajmowała, chociaż mam parę swoich w Krakowie mieszkań - ale nie chciała, stwierdziła że wystarczająco dużo w nie już zainwestowaliśmy) i przeprowadzkę. Podobnie jak Ty , nie ma dzieci - mieszka z przyszłym zięciem. Zagaranica? W zeszłym roku zwolnił się z pracy jeden z moich pracowników, wyjechał do Niemiec. Wydawało by się jełop po zawodówce, rok się uczył w PL niemieckiego, pojechał, ogarnął kwaterę i sprowadził rodzinę - w Niepołomicach ma działkę i zaczął budowę domu - stąd decyzja o wyjeździe, co prawda miał być na chwilę, a będzie na zawsze. Czytając to co piszesz, to mam nieodparte wrażenie, że pasuje się w pewnym momencie odciąć od pępowiny i wziąć sprawy w swoje ręce. Życie przeleci Ci przez palce i zanim się obrócisz będziesz miał 6 dych na karku i będzie za późno. Piotrek, aż tak to nie jesteśmy starzy 😉. Nikt wcześniej nie wysyłał zaproszeń typu, czy Łaskawy Pan zechce się stawić .... Uważam wręcz, że takie szkolenie robi z chłopaka mężczyznę. Nie mówiąc o jakimś pseudo 3 tygodniowym szkoleniu, co jest jak jakieś wakacje survivalowe. Najlepiej obwinić kogo o coś, nie robiąc sam niczego. Ciężko lekko żyć. Pieniądze nie spadają z nieba, szkoda że tak późno się o tym dowiedziałeś. Nie kto ma Ci dać i za co. Wystarczy, że otrzymałeś możliwość życia w miarę spokojnym kraju i darmowej edukacji. Teraz trzeba użyć tego co się nauczyłeś. Jeśli jesteś przeciętny, to nie oczekuj cudów. Państwo Ci nie pomoże, lepiej jak nie będzie przeszkadzało, umiesz liczyć - licz na siebie. pozdrawiam ps. Piotrek, w Nowym Roku życzę Ci wszystkiego dobrego i sukcesów, zresztą Wszystkim Polakom.