Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 083
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    171

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Tak, jak ma - choć z posta wynika że nie ma. Twoja przypadłość jest inna i pewnie tak trzeba było zrobić. Akurat te śrubki są przydatne. Niby mam proste nogi, tak przynajmniej twierdzi żona 🙂, ale tymi śrubkami kręcę na maksa, pochylając cholewki na zewnątrz na ile sie da. Inaczej muszę w skręcie mocniej pochylać do środka zewnętrzną nogę, robi sie tzw. a-frame i jest niefajnie. pozdrawiam
  2. Cze Oczywiście że tak - ale należy to robić w przypadku defektów tejże budowy, nie na siłę kombinować ze sprzętem, jeśli wina leży po naszej stronie, a tak jest w 99% przypadków. W przypadku @a_senior wydaje mi się (proszę mnie nie rugować że mi się coś wydaje - czyt. przypis z *), że problem jest z pochyleniem kolana wewnętrznego i chyba z pochyleniem nart na krawędź, kompensuje to ustawieniem cholewek, a i tak twierdzi że ma A-frame, czyli nie odwodzi kolana do środka skrętu (obu) i się blokuje. Część robi góralski wykrok, robiąc miejsce na kolano, część kombinuje ze sprzętem, a moim zdaniem przyczyna jest jedna - NIEWŁAŚCIWA POSTAWA. *Ale to moje skromnie nie fachowe zdanie, które może być nie zgodne z prawdą. pozdrawiam
  3. Cze I jeszcze jedno, czy narty mi odjeżdżają, no pewnie że tak, ale w pierwszej kolejności obarczam tym siebie, choć prawdą jest że ostrzenie nart 2 x na sezon to mało, ale też potrafię się dzięki temu wywrócić z klasą 🙂, zawsze na biodro i sunę, bez jakichś poważnych konsekwencji. Mam preferowane warunki - oczywiście, nie lubię betonu, sprzęt twardy więc nogi dostają po dupie, idę wówczas na kawę i ciacho i czekam aż szuracze i prawdziwe orły (bo ja to taki Eddie Edwards jestem przy niektórych 😉 ) przygotują stok dla mnie. Wole gdy jest miękko, śnieg nie jest taki agresywny, wręcz ciapa. Na długich nartach zacząłem jeździć stosunkowo niedawno, może kilka lat temu, zawsze byłem fanem SL, stało się to po tym jak miałem okazje się przejechać na kumpla Masterach i usłyszałem od niego "łysy włóż kolana w skręcie", to jakby mnie ktoś w pysk strzelił, wiedziałem że jeszcze mi daleko do porządnego narciarstwa. pozdro
  4. Cześć Historia z życia wzięta - z autopsji. 20 lat temu jak odkryłem narty carvingowe oraz ten trend mocno się nasilił, a mnie to się bardzo zaczęło podobać postanowiłem kupić takowe cudo - z najwyższej możliwej wówczas półki - Fischer RC 4 SC - 160 cm. Jako totalny amator do kwadratu nie wiedziałem że takowe juz posiadam - zmyliła mnie długość 🙂 (Atomic Beta carv z jakiś tam numerem 195 cm). Niestety nauka jazdy na tych nartach i sposób jazdy był nieco inny niż ja wówczas prezentowałem. Totalny samouk, ołówkowy chłopak, dobrze spionizowany i zjeżdżający z góry na dół - nie mylić z jeżdżący na nartach bo to diametralnie dwa różne światy. Narty nowe buty stare (tak twarde i hu...we że ich nie zapomnę do końca życia - zawodnicze z pianą - kupione za grosze - nie dla mnie na pewno). Po sezonie mordowania się kupiłem nowe fischery, z owym cantingiem, obserwowałem na stokach ludzi dobrze jeżdżących tą techniką (a nie było to łatwe - bo nie było ich dużo), podglądałem jak układają narty i starałem się ich naśladować. Nowe buty - kosmos - nie zemdlałem na orczyku - sukces. Ale ta jazda nie szła jakbym chciał. Drogą dedukcji wymyśliłem TO SAMO co @a_senior (dzięki Bogu ukręciłem śrubkę w cantingu), cholewki max na zewnątrz, jak stałem prosto to juz była krawędź 😉 , no niestety - każdy kij ma dwa końce, narta wewnętrzna zawsze szła płasko, pare wyjazdów i wróciłem do zerowych ustawień butów - bo to nie to. 2-gi sezon jazdy, ćwiczeń, krykaturalnych póz na nartach zakończony fiaskiem. Przełom to 3-ci sezon i spostrzeżenie szersze, ułożenie nart jest hu....a warte bez odpowiedniej postawy. Zacząłem obserwować tych najlepszych i zwracać uwagę jak układają ciało w skręcie i żaden z nich nie robi tego co ja i tak się na stoku nie morduje (miałem wówczas 30 lat, dobrze wysportowany i potrafiłem Panie cuda na stoku ze swoim ciałem zrobić). Dlatego jestem orędownikiem dobrej postawy, dla mnie osobiście jest to jeden z najważniejszych elementów w narciarstwie. Następne 3 sezony to było szkolenie i zaczynała się frajda z jazdy. To zjeżdżanie zaczynało wyglądać. Następne były komórki rossignola i znowu nauka zaczęła się od nowa, okazało się że moja jazda nie jest taka super, i jak wystrzeliły spod dupy to juz wiedziałem że kibelek nie wskazany jest 🙂, choć córka często mówiła że za bardzo na tyłach siedzę, ale na tamtych dawało to efekt pożądany, wyjeżdzały spod tyłka w sposób kontrolowany, te nie dały się tak łatwo opanować. Sezon poświęciłem - przesunąłem sylwetkę do przodu i zaczęło to jako tako wyglądać. Nauka trwa do dziś. Co do hybryd - twierdzę tylko, że te narty są zarówno świetne jak i mega uniwersalne jak dla mnie, nie twierdzę że SL czy GS są złe - są super, ale te narty z założenia są różne, bo takie mają być, tak generalnie to narty na wyjazd dobieram głównie sugerując się długością stoku - nie warunkami na nich panującymi. Czasami jest trudno - ale to tez przecież nauka. Ostatni ona stoku jeździł gość - może 20 lat - narty te chyba do snow parku (nie wiadomo gdzie przód a gdzie tył), jeździł świetnie, było twardo i widać było że przykłada się do każdego skrętu, widocznie ta narta z rockerami na te warunki była bardzo nieodpowiednia, ale chłopak miał wysokie umiejętności i jeźdźił lepiej niż 95% osób na stoku, mogę się założyć, że część z nich pomyślała że jego narty są idealne na te warunki, skoro gość tyk na nich śmiga, ale wiemy że clou stanowią tu umiejętności. Tyle - już wszystko wiecie 🙂 pozdrawiam
  5. Cze Panowie, grochem o ścianę, nie szukajcie defektów w sprzęcie tylko we własnych umiejętnościach! Jakie znaczenie ma kąt i różnica 0,25 stopnia na 2 mm? Może dla zawodnika który jeździ po lodzie, ale dla Was? No chyba żadnego. pozdrawiam
  6. A tego nie znam - ale coś z tymi Poznaniakami musi być na rzeczy. pozdrawiam
  7. Marcos73

    Skręt S

    Bardzo Cię przepraszam, ale również dziękuję za poglądowy rysunek, no niestety totalni amatorzy są wśród nas 🙂 pozdrawiam
  8. Cze Jesteś normalny, chociaż niektóre Twoje wpisy są oschłe i bardzo zdawkowe, ale generalnie na temat bez pier....a. Ja tak śledzę wpisy i czasami coś mnie zaciekawi, jak np. te śruby do tajemniczej regulacji tajemniczego flexu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Kupując buty w sklepie - pasują ale na oko za miękkie, następne rzekomo twardsze ok. Kilkanaście lat temu jak byłem młody i głupi urwałem śrubkę od cantingu bo się zacząłem nim bawić, bo też mi się zdawało że jak pochylę cholewki to będę jeździł lepiej, a tu gówno prowda - trza sie było poniewierać po stokach i się naumieć. Nota bene bez tej śrubki jeździłem 6 lat i podobnie jak Ty (tzn ona była ale przekręcony gwint miała) nie zauważyłem jej braku. Następny szczęśliwy posiadacz chyba też. Tak też niektóre tematy są po części próbą zaspokojenia mojej głębokiej niewiedzy, a nie chęcią poprawiania sprzętu zamiast głównego winowajcy - mnie samego. pozdrawiam
  9. Marcos73

    Skręt S

    Cze Nie, sugerujemy że nie ma sensu drzeć dupą po śniegu w środkowej części Kotelnicy. pozdro
  10. Cze Masz rację i generalnie kombinowanie z butami (nie mówię tu o bootfitingu) przez amatorów, to tak naprawdę szukanie słabości w sprzęcie a nie u siebie. Ja tam nic nie kręcę, mam chyba std budowę ciała i te co mam pasują jak ulał, natomiast to co opisujesz - w skręcie dynamicznym - na ile można to tak nazwać te nasze skręty, to strzał spod dupy to tylko nasza wina, my nie nadążamy za nartami 🙂 Jasne że są kompresje i inne takie niezauważone przez nas przeszkody, ale generalnie to sprzęt w 99,9% jest ok, to jeźdźcy są niewystarczająco dobrzy. pozdrawiam
  11. Cześć Poszedłeś po bandzie 🙂, ale chyba często też jest to efektem niewłaściwych chyba butów, bo np. jeżeli kąt pochylenia jest niewłaściwy a but spięty na "głucho" jak to @Bacek określił, to automatycznie ta pozycja jest niewłaściwa i zazwyczaj trzeba cisnąć do przodu, no bo nie da się inaczej, kursant wyje z bólu, uda palą bo pozycja kibelek nie do opanowania, Instruktor drze się "Do przodu tępa strzało", więc ciśnie na języki i martwica murowana " 🙂 . To może to jest sedno sprawy. pozdrawiam
  12. Cze btw. kiedyś jeździłem na Elanach 18ti - praktycznie takie same parametry jak te co zamierzasz kupić - wówczas moja opinia brzmiała: na takich nartach ludzie się powinni uczyć jeździć - dłuższe były tylko o 3 cm - ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Ale swoje zdanie podtrzymuję. Jutro nie siedź na forum tylko jedź na narty 😉 pozdrawiam
  13. 72 pod butem to wg mnie idealny wymiar - do nauki jak znalazł, wąska to 65 🙂, długość wg mnie 177 dla ciebie optymalna, chociaż jesteś wysoki, kreta i wyboista droga przed Tobą, narty zawsze można zmienić. Na początek beda idealne. Ale to tylko moje prywatne zdanie i pewnie część kolegów się z tym nie zgodzi. pozdrawiam
  14. Marcos73

    filmy fajnie zrobione

    Cześć Dzięki za uznanie - ale jak już pisałem znam dużo lepszych, ale głównie chodzi o rozbujanie się przed właściwymi skrętami, nie o styl jazdy (choć dziewczyna jeździ naprawdę dobrze - widać że coś trenuje i @Wojciomoże być z niej dumny). Część jedzie najpierw na strzałkę i zaczyna skręcać praktycznie od razu "skręty właściwe", ja znowuż zaczynam się bujać i pogłębiam skręty na ile jest to konieczne, ale też kończąc jazdę - na wypłaszczeniu to bujanie wraca i następuje zatrzymanie. Praktycznie nie potrafię jechać bez skręcania (takie zboczenie), robię to odruchowo, nawet jadąc po płaskim skręcam i się w ten sposób się napędzam i to działa! Zawodnicy muszą dawać do pieca od razu, ale i tak te pierwsze powiedzmy pierwsze 2 skręty są zachowawcze (przestępowanie czy coś takiego), ja tego nie stosuje (bardzo rzadko, na długich nartach, płaskich i krótkich górkach - bo tam zanim się rozbujam to już muszę hamować 🙂 ), ponadto już chyba w moim wieku o kontuzję raczej łatwiej niż trudniej 😉 pozdrawiam
  15. Cze Może poprawia nie tą sztywność o której myślimy? pozdrawiam
  16. A może te śruby poprawiaja odporność buta na skręcanie? bo te siły są spore, podobnie jak w nartach, gdzie sztywność wzdłużna sklep-fis jest podobna natomiast odpornośc na skręcanie w fis jest wyższa, stąd ich przewaga. pozdrawiam
  17. A to ciekawe rzeczy się dowiaduję (o ile jest to zgodne z prawdą), zawsze myślałem że flex oznacza twardość wzdłużną a nie poprzeczną buta (poniekąd pewnie jest to ze sobą powiązane), bo chyba ta jest ważniejsza, czas reakcji buta w stosunku do narty. Ale mogę się mylić. Chociaż patrząc na producentów - kupując buty o flex 110 i 120 to różnica zazwyczaj jes tylko w rzepie - 110 ma np 4 cm, a 120 ma 5 cm szer i to wystarcza aby podbić ten flex o 10. A rzep nijak sie ma do sztywności poprzecznej buta. Ponadto but bardziej pracuje przód tył niż na boki, większe siły przenosi. Ja generalnie dopinam buty na klik, są sztywne i dopasowane - a booster head z gumy (elastyczny) jest świetny, umożliwia delikatną pracę nogi w bucie - bo ja przy amatorskiej jeździe nie potrzebuję spinać butów na beton. Może jest delikatne opóźnienie, ale dla mnie niezauważalne. A but staje sie bardzie uniwersalny, jest sztywny, a jednocześnie nie przenosi aż tak bardzo nierówności na nogi, troszkę jest to absorbowane. pozdrawiam
  18. Cze A tego to nie wiem bo nie sprawdzałem, ale takie jest ich przeznaczenie sugerowane przez producenta, ja mam 1 wkręconą i 2 dziury i jest wystarczające, nie myślałem nigdy aby pozostałe wkręcać - bo nie ma takiej potrzeby. pozdrawiam
  19. Cze Ja też mam taki spojler - czy jak to zwał, jest faktycznie na rzepie kawałek plastikowej wkładki i wkłada się go między botek a skorupę, służy do pochylenia tak de facto botka do przodu, śruby z tyłu do tego nie służą, jedynie do regulacji flexa buta. Ale to pewnie wiesz. pozdrawiam
  20. Cze Jasne że takie bajery mogą być przydatne, gorzej jak zaczynają być niekompatybilne z pozostałą częścią sprzętu, dobrze że jest tylko 1 system (póki co), bo jak każdy producent wprowadzi swój to będzie kongo. Ja mam zwykłe i nie uważam iż to rzecz must have, ponadto w tym się nie da zjeżdżać na butach w przypadku awarii wiązania 🙂 pozdrawiam
  21. Cze Te od gokartów to niekoniecznie na nartach śmigają :), a równać trzeba do najlepszych, można znaleźć na stokach paru dobrze jeżdżących amatorów - do nich trzeba pozdro
  22. Ale wiesz jacy Poznaniacy są, z ogryzków kompot zrobią - musiałby na Podhale trafić 🙂 pozdrawiam Poznaniacy bez obrazy, ja za utartym powiedzeniem 😉
  23. Cze Chyba nie, w 2 tyg. to chyba nie da rady, chyba że myślisz progres z pługu do jakiejś takiej jazdy w miarę z góry na dół, potrenuj 2 tyg. na gokartach a i tak każdy wytrenowany 10-cio latek zleje Ci dupę, choć Tobie będzie się wydawało że jesteś zajebisty. Pewnie w porównaniu do połowy amatorów - to pewnie tak, ale nie równamy się do mizerot tylko do najlepszych. pozdrawiam
  24. Cze Dobrze że nie znał "A teraz idziemy na jednego ....." 🙂 pozdro
  25. Cze Ale przetrenowanie jest równie szkodliwe jak niedotrenowanie. Widocznie ten cykl treningowy mu wystarczał aby być w czołówce PŚ. Być może sztab doszedł do wniosku, że owo przetrenowanie jest dla niego niekorzystne, pewnie w przypadku innego zawodnika będzie wręcz wskazane (nie przetrenowanie tylko ilość godzin treningowych). pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...