-
Liczba zawartości
4 412 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Ale co do grubości krawędzi? Czy "odczucia" jakości - czy też twardości materiału - o ile takie można mieć. Bo grubość krawędzi może być różna w zależności od producenta. Np. @Mikoski w Szteklach GS to miał tak grube krawędzie, że takich to nigdzie nie widziałem, albo miał tak zjechane ślizgi że blacha już wychodziła 😉 . W Rosołach SL też pamiętam były bardzo grube, natomiast w Voelklach już taka słabizna. pozdrawiam
-
Cze Ale tylko czasami.... pozdrawiam
-
Mitek Co Ty - zwariowałeś, 3 trupy na wiosnę na dzień dobry. Zacznijmy powoli. Ale dzięki. Kajaki mieliśmy pod nosem, ale bardzo mało ludzi było - zimno i pogoda niepewna. Ale Pilica super. Starałem się wyznaczać trasę blisko rzeki - czasami na siłę, co nie było dobrym posunięciem, ale jakoś się udawało objechać. Okolica warta powtórki, lecz bardziej na wiosnę, przede wszystkim jak dzień będzie dłuższy. pozdrawiam
-
Cześć Tak, wiem, ale plan na wiosnę i na dłużej - może coś razem? Znasz okolicę, będzie łatwiej. Świetna miejscówka, super leśne ścieżki, co prawda płasko, bez jakichś podjazdów, ale dla wszystkich. Jeszcze kajaki musimy zaliczyć po Pilicy, ale było zimno i delikatnie nie przygotowani byliśmy - chyba mentalnie. Można sobie wyznaczyć trasę i 100 km po okolicy i tak po prostu jechać. Cisza, spokój z dala od cywilizacji. Dla mnie bomba. pozdrawiam
-
Cze Spała była w ten weekend, ale kicha pogoda i chłodno było. Na szczęście nie padało. Przyjazd w piątek ok 13.00, szybki obiad i Spała przedreptana - COS - troszkę zawodników w kadrowych kurtkach - ale niestety nikogo nie poznałem - oni mnie też zresztą 😉 oraz urokliwy park w "centrum". Na sobotę był plan ambitny, ale cała rodzina zaSPAŁA i udało się ruszyć w teren dopiero o 11.00 - więc mało czasu do zmroku. Na początek Inowłódź i troszkę zwiedzania, sklep w Synagodze (ciekawe rozwiązanie), Kościół św. Idziego, ruiny zameczku - tyle z ciekawostek. Klimatyczna kawiarnia w "centrum" Bona - polecam. Sklepik w Synagodze - dość mocno oblegany i popularny. A we wnętrzu całość nieźle zachowana. Potem atak na jeden z nielicznych szczytów i przepiękny kościółek Św. Idziego + pomnik Bolesława Krzywoustego. To co nas urzekło to fantastyczne ścieżki, raczej dróżki nieuczęszczane których jest masa, leśne, takie czarne ale super gładkie, żwirowe i czasami asfaltówki bez jakiegokolwiek ruchu samochodowego. Jeszcze nam się udało zaliczyć Bunkier w Konewce - super miejsce choć wystawa taka sobie - ale z synem nam godzina poszła zanim przedreptaliśmy te 400m tam i z powrotem. I tak minęła sobota rowerowo, wieczorem zajęcia w hotelu, bilard, piłkarzyki, tenis stołowy i sauna. Niedziela samotnie z ambitnym planem - 65 km w 3h, ale nie udało się wyszło 52 km - za dużo kopalni piachu po drodze było 😉. Za mało czasu generalnie a za dużo do pojeżdżenia. Na wiosnę powrót, jeszcze kajaki przecież zostały, zalew Sulejowski do objechania i okoliczne lasy. Super miejsce dla rodzin z dziećmi. Polecam. Pusto. Przeleciałem na szybko tylko most Żelazny, niebieskie źródła i otarłem się o zaporę na zalewie - brakło czasu na bunkier w Jeleniu, małe groty gdzieś przeoczyłem - ale 2 kopalnie widziałem i nawet po nich jeździłem 😉. Nawigacja działa super, ale były problemy przy wgraniu trasy, no nie chciało się mi to zaimportować do wahoo, godzina nerwówki i się udało, banalny problem - za free to tylko miałem Kraków i okolice - trzeba było wykupić resztę map w komoot. Most Żelazny z "lepszej" odnowionej strony. Niebieskie źródła - super to wygląda na żywo. Urokliwe miejsca których jest pełno. Zapora na zalewie Finisz pod Hotelem, bo doba hotelowa dobiegła już końca pół godziny wcześniej 😉, a pasuje się jeszcze odświeżyć. Dojazd z Krakowa - bajka - 3 h (280km) w jedna i w druga stronę nigdzie nie stałem - nawet na bramkach na autostradzie Katowice - Kraków - dziwne (powrót tą trasą). Serdecznie polecam, hotel President też - dobre jedzenie (dość wykwintne, ale smaczne) i pobyt jak na ten standard (4*) powiedziałbym atrakcyjny - 2 noce - 3 osoby + śniadanie i obiadokolacja (2x) - 700 pln. Restauracja hotelowa mocno oblegana - chyba dość znana w okolicy - trzeba rezerwować stoliki - nawet goście hotelowi - oczywiście na obiado-kolację. pozdrawiam
-
Cześć Wydają się na dość kompetentne osoby. pozdrawiam
-
Starr, no nie gadaj że x9 nawet WB że to lelawa deska, co prawda nieco szersza ale jakieś tam ma geny race. No sama jeździć nie będzie. Kolega podrośnie to kupi zwykłą, normalną, szczupłą X9, się przekona że wąska w pasie dobrze ……… jedzie. pozdrawiam
-
Cze Adam Powstanie wyciągu w Żabnicy - spowoduje, że szybciutko coś się wymyśli, potrzeba jest matka wynalazków. Węgierska Górka ma bardzo dużą bazę noclegową, która w zimie nie jest oblegana. Sąsiednie przysiółki moment wie rozbudują. Ogromne inwestycje jednak rozbiją się na pojedynczych gospodarzy (zaplecze noclegowe), o to bym się nie martwił. Istebna - świetny przykład, byłem tam parę lat temu na sylwestra (tygodniowy pobyt) - spałem vis a vis Zagronia, w tym roku chciałem tam pojechać - zapomnij, wszystko zajęte w "normalnej" cenie. Funkcjonuje bardzo dobrze. Do tego baseny i już ludzie przyjeżdżają. Domki na wynajem powstają jak grzyby po deszczu. Kręci się. W Zwardoniu też by wie przydał taki kop, szczególnie że Duży Rachowiec leży odłogiem i aż się prosi o rewitalizację. Teren rekreacji sportowej - gotowiec. Może kiedyś. To co pisałeś - to słyszałem o Skalance ale nic bardziej konkretnego - co i kto. Może Pingwin jak to weźmie to coś się ruszy. pozdrawiam
-
Cze Dokładnie, bo bazę noclegową Zwardoń ma dużo lepszą niż Żabnica. Tam jest gdzie spać. Na Skalance parę razy byłem za młodego - te po słowackiej stronie - to nie wiem - ale jak córka była mała to chyba byliśmy parę razy za granicą zaraz chyba po lewej stronie to było, za mytem chyba - ale nie wiem czy o to chodzi. Bór - to pierwsze słyszę. pozdrawiam
-
Cze A o której myślisz stacji? Pilsko? pozdrawiam ps. Polok też tam chyba jest, ale z Zasadą to chyba nie będzie pogrywał.
-
Cze Do jedzenia i picia to wszyscy, a budować to nie ma kto 😉 pzdr. Ale zapraszam wszystkich chętnych - może już na przyszły sezon.
-
Cze A tak mniej więcej wygląda profil górki. Nie ma to tamto. Lewa część obrazka od połowy. pozdrawiam
-
Cze Dokładnie tak, zdjęcie poglądowe. pozdrawiam
-
Etam Mitek - mało miejsca - tylko 16 arów - ja planuję domek (może 2 a nawet 3) bar wspólny i piwo - się nie zepsuje, zawsze gotowe i mało miejsca zajmuje. Grill co najwyżej - smażenie czegokolwiek we własnym zakresie. pozdrawiam
-
Cze W toku, póki co to ogrodzenie robią, wjazd, kanalizacja ciągnięta będzie od sąsiada (przy okazji wymiany płotu - 2 metry jest), prąd zgłoszony i czekam. W tym roku jeszcze plantowanie całej działki i fundamenty - koniec. Ale ja mam w Milówce - choć do na ten stok to spokojnie jakąś terenówką bym dojechał, bo jest "droga" przez las, a w zimie skuterem. Tamta miejscówka to kumpla, ale mówię Ci - PETARDA. Wychodzisz z Chaty i jesteś nieomal na szczycie stoku - nawet nie trzeba podchodzić, wyjeżdżasz na stok, a po szusowaniu dojeżdżasz do chaty. Gorzej aby się tam dostać. Ale jakby stanęło krzesło - to z tobołami na nartach dojedziesz. pozdrawiam
-
Damian - a mam tam taką miejscówkę że głowa boli. No nikt takiej nie ma - bo to jedyna, która się ostała. Na szczycie przy trasie. pozdrawiam
-
Cze Damian A dlaczemu nie ja? Akurat z tamtąd pochodzę i sporo o tej inwestycji wiem. Kolega wcześniej pisał że to taka Białka - noż to by się mocno ździwił. Bo patrząc na zdjęcia satelitarne - to tego nie widać, bo spłaszcza mocno, na tych krótszych jest chyba 300 m przewyższenia. Stoki długie jak na PL 1200-4000m. Te krótsze to nie bułka z masłem, im dłuższa tym bardziej łagodna, przewyższenie jest jednolite praktycznie na całej górce. Na zdjęciach widać jak się kończy zabudowa mieszkaniowa, ale nie dlatego że nikt tam nie chce się budować - porostu jest bardzo stromo. pozdrawiam
-
Janie Bardzo porządna odzież, aczkolwiek kolorystyka dyskusyjna 😉 pozdrawiam
-
Cze A to sztos, nawet nie wiedziałem że takie cuda Panie w ON Zwardoń są. A na dół krzesłem? pozdrawiam
-
Cze Ale trasa jak zwykle po lewej stronie była, patrząc z dołu? Tak jest zazwyczaj i tam jeden z zawodników wyskoczył w lasek, ale z tego co pamiętam to nic mu się nie stało, dużo śniegu wówczas było i nie trafił w drzewo. To co pisał Mitek - czarów tam nie ma, prosta górka tylko wąska - na dole wypłaszczenie, 1 "ścianka" i tyle. pozdrawiam
-
Cześć Znam, jest wąski i jak napisałeś, śródleśna polanka. Pełno nierówności, delikatna kompresja na środku. Pewnie umiejętności zabrakło trochę bo to zawodnik MP Amatorów (nie umniejszam tego faktu), może tuning pucharowy na niepucharowy stok albo inna przyczyna. Niemniej jednak chłopaka szkoda. Siatka jest ale wystarcza do stricte amatorskiego ślizgania. Jakieś poważniejsze rzeczy to juz stają się niebezpieczne, nawet nie z winy zawodników ale z charakterystyki stoku. Las graniczy po obu stronach ze stokiem i nawet przy tej rangi zawodach powinno się staranniej zabezpieczyć trasę przejazdu, zważywszy że to nie pierwszy przypadek pozdrawiam
-
Cze Ale Adam wyraźnie napisał, zawodnik MPA, to jak miał jechać GS? śmigiem? Nie pierwszy zawodnik który tam przeleciał przez siatkę. pozdrawiam
-
Mitek Jazda bez dodatkowego balastu na plecach będzie na pewno wygodniejsza i lżejsza, ale przy takim ultra to chyba trzeba wszystko zabrać. Plecaka pewnie nie czujesz jadąc do pracy, ale przy długich dystansach to już nawet kilogram zbędny zaczyna ciążyć. Juz byłeś - to wiesz co jest niezbędne i must have, a co niekoniecznie. Ale to jak z pogodą, może tak być że nie utrafisz i nie zabierzesz tego co akurat nigdy Ci nie było potrzebne. Prawo Murphiego zadziała 😉 pozdrawiam
-
Mitek Oczywiście racja - ostatni temat - Voelkl czy Rossi jest świetnym przykładem - 2 bardzo podobne narty - trudno stwierdzić co komu pasuje, pewnie jakaś różnica jest (może sztywność wzdłużna), niuanse ale chyba pomijalne dla przeciętnego użytkownika, ewentualnie trzeba samemu spróbować bo inaczej nie da rady, albo kupić tańsze, pasujące kolorystycznie do butów etc. pozdrawiam
-
Migu Ale oczywiście że masz rację, ale producenci muszą sprzedawać dużo i wszystkim. Generalnie większość amatorów idzie do sklepu i kupuje to co im sprzedawca sprzeda. Klient zorientowany jest do dupy, bo wie czego chce. Musi mieć wybór, aby zaspokoić pragnienia klientów i ich oczekiwania. Stąd też tyle rodzajów nart - nie wiem czy potrzebnych, ale są. Kupując Deacon-y Voelkla dostaniesz szerokość pod butem jaką będziesz chciał, jedynie co to kolor Ci może nie pasować, bo jak będziesz chciał szersze - to są, węższe - także - MUSISZ KUPIĆ! pozdrawiam ps. Większość (takie mam wrażenie) kupuje nie do nauki, ale żeby to narty same jeździły - te są poszukiwane chyba najbardziej.