-
Liczba zawartości
4 419 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
I Krzyśki to też porządni są - i cała reszta których jeszcze nie wymieniłem. Trochę nas jest😉. pozdro
-
Damiano, wiem, @Chertan mnie wpisał, jak jeszcze zapłaci będzie lux, do zobaczyska
-
Może być Zwardoń, choć na marzec są już jakieś Austriackie plany. pozdrawiam
-
Dzieki za zaproszenie, niestety nie tym razem, praca - jakoś to trzeba przecież finansować. My ferie od soboty😉. pozdrawiam
-
Cze A Tatuś - jest nadzieja 🙂 pozdrawiam narciarsko
-
Cześć Czyli zjechałeś na dechach ok. 11,5 km? Dobrze rozumiem? pozdrawiam
-
@Chertan - Piotrki też porządne - zapomniałem 😉 pozdrawiam
-
Żyję wg.. zasady: Piłeś, nie jedź, nie piłeś, wypij😉 pozdrawiam ps. Wszystkie Marki to porządne chłopy.
-
Cześć Bardzo dziękuję za informację, nawet nie wiedziałem, że coś takiego się teraz odbywa. No Colturi robi robotę dla Albanii, to prawda. Ale faktycznie mało mamy reprezentantów i wyniki słabe. Bańdo tylko jakoś tam wyróżniona za brąz w kategorii kadetek. Generalnie to kraje alpejskie i potęgi narciarskie przodują. Są wyjątki. Ale nasi sąsiedzi tez bez jakiegoś szału. pozdrawiam
-
Powiedział Lekarz, a op..ala mnie że palę fajki, a tytoń to przecież naturalny produkt jest. Jeszcze chmiel czasami w płynie no i nalewki z pszenicy lubię. pozdrawiam
-
Albo cieszyć się tym co się umie. To przecież ma być przyjemność oraz rodzaj aktywności fizycznej, spędzanie czasu z rodziną i znajomymi. Jak to Stuhr śpiewał "Bo jeździć każdy może, jeden lepiej a drugi trochę gorzej...." czy jakoś tak. pozdrawiam
-
Cześć A wystarczy do tego zwykła woda cukier i jakiś barwnik E..... pozdrawiam
-
Gdzie na "łagodny" trening SL i GS?
Marcos73 odpowiedział theriel → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Cześć Ja także całkowicie się z Piotrkiem zgadzam i uważam że ma rację. Z Twoją wypowiedzią także, ale nie do końca. Jeśli używamy słowa zawodnik, to ja mam na myśli kogoś kto trenuje systematycznie przez dłuższy okres czasu. To czy jest owładnięty, czy też nie, jakąś konkurencją i w pewnym momencie w czymś się zaczyna specjalizować chyba ma tu mniejsze znaczenie. Zawodnik, i tu podkreślam to słowo, szkolony lepiej lub gorzej jest o niebo lepszym narciarzem od przeciętnego amatora. Po pierwsze uczy się zarówno jazdy na krótkich jak i na długich nartach, po drugie: spędza na śniegu pewnie 3-4 razy więcej czasu od przeciętnego amatora, po trzecie: nie jeździ na pogodę, tylko wtedy gdy ma trening i po czwarte - jak każdy zawodnik ma masę ćwiczeń na stoku, nie tylko tyczki i bramki. O przeciętności danego zawodnika świadczą tylko jego wyniki w zawodach, co się ma nijak w stosunku do umiejętności wobec przeciętnego Kowalskiego, nawet tego bardziej ambitnego. Przykładem może być nasza Maryna - owładnięta GS, w SL w swojej klasie jest przeciętna, co nie znaczy że nie zleje nam wszystkim dupy na tyczkach, myślę że nawet w Pucharze Polski osiągnęłaby niezły wynik. Kolega szuka prostego SL z prozaicznej przyczyny, być może chce spróbować swoich sił, ale nigdy nie próbował i jest to trudniejsze niż bramki GS - bo te można znaleść na stokach postawione dla wszystkich. Tyczek już raczej nie uświadczysz. Trzeba mu przyklasnąć, bo każdy inny rodzaj jazdy od bujania się po wyratrakowanym stoku jest rozwijający. Nawet tyczki. pozdrawiam -
Cze Ale całe życie słyszałem - jakby coś się stało to nie idź do światła ..... Bramki faktycznie super efekt, no i jazda na speedzie po ćmoku wymaga nie lada odwagi i umiejętności. pozdro
-
Liftery do butów narciarskich
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Nie ma, inny mam kształt podeszwy niż Atom z filmu, można wybrać tylko grubość oraz wielkość (małe/duże - pewnie senior/junior). Tak jak pisał Kubis - szerokość stała - długość uniwersalna - do wszystkich butów - trzeba tylko skrócić. pozdrawiam -
Liftery do butów narciarskich
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Pewnie tak, ale najgorsze będzie przycięcie czubów i piętek - nie będę rzeźbił, bo nie mam narzędzi. W serwisie maja pewnie jakiś frez, dremel etc. pozdrawiam i dziękuję. -
Liftery do butów narciarskich
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Head - liftery to 58 zeta. pozdrawiam -
Liftery do butów narciarskich
Marcos73 odpowiedział Marcos73 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
A użytkujesz takie cudo, bo to chyba jest śrubkami przykręcane jest do spodu buta. Pewnie trzeba dociąć do rozmiaru - bo widziałem podział na duże i małe, więc pewnie uniwersalne do wszystkich. dzięki -
Cześć Zauważyłem, że mocno mi się niszczą spody butów narciarskich, nie wiem od czego, bo nie chodzę w nich raczej, ale być może, bo ich praktycznie nie rozpinam i ten chód - kiedy muszę jest specyficzny - jak to w butach narciarskich. Buty są w miarę nowe i w okolicach pięt mam już są nieco przytarte. Być może jest to rozwiązanie - bo lifter zawsze można wymienić. Buty nie mają GW i jakichś fabrycznie zamontowanych podkładek. Jeszcze pytanie do użytkowników, czy śnieg się do tego klei? Bo ostatnio tak się mi buty obkleiły śniegiem, że za cholerę nie mogłem zapiąć nart, obijałem buty jak mogłem i tak było to mega problematyczne - jeszcze te wiązania z latającą piętką na wszystkie strony - koszmar. Może to jest jakieś wyjście? Ponadto są różne grubości tych lifterów, takie 3 mm wystarczy, czy lepiej grubszy?. Czy w takich butach frezuje się także spody? Czy tylko się przykręca i frezuje przód oraz tył aby pasowało do wiązania. Wiem że nie do tego służą liftery, ale czy ta wysokoś stania jest jakoś odczuwalna? pozdrawiam
-
Cześć Tak też pójdziemy w śmig, ale fascynacji prędkością to raczej nie będzie. Kilkanaście lat temu Żona miała bardzo poważny wypadek komunikacyjny i ma uraz do dzisiaj. Tak że, to przełamanie się jest tylko na plus, ale chyba szybciej niż teraz, to raczej nie będzie. Bardziej puszcza narty w dół, bo zawsze jeździła mocno w poprzek stoku, ale bardzo wolno. Elementy ześlizgu nadal są ale już w dużo mniejszym stopniu, a na płaskich odcinkach są pomijane. Lecz dobrze łączy te elementy ze sobą, bo w Tyliczu z płaskiego na ściankę wjeżdżała bez zatrzymywania się, zmieniała tylko ten skręt na krawędzi w skręt równoległy NW i bezpiecznie pokonywała przeszkodę. A to już wyglądało elegancko. pozdrawiam
-
Cześć Żona jeździ praktycznie od dziecka, ale nie miała w rodzinie jakiegoś narciarza - nauczyciela, raczej Teściowa była mocno związana z Beskidami. Tam nabyła podstawowe umiejętności poruszania się na nartach. Odkąd pamiętam, to narty zawsze były w naszym życiu, chociaż Żona zawsze krótkie i mocno taliowane preferowała, a też nigdy nie miała presji na progres, jeździła z nami okazyjnie na dłuższe wypady, zjeżdżała bezpiecznie na swój sposób, ale w gorszych warunkach już były problemy z równowagą, łapaniem nart etc., więc rezygnowała. Tak to szło przez parę, albo parenaście lat. Jak pojechaliśmy z synem na obóz rodzinny, to zaiskrzyło - ponieważ wszyscy, włącznie z rodzicami mieli instruktorów przez cały dzień. Ta jazda się nieco poprawiła, na tyle, że chętniej z nami jeździła. Skręt równoległy NW, ma bardzo dobrze opanowany, bardzo dobrze kontroluje prędkość niezależnie od nachylenia (nawet czarne ścianki), ale do niedawna musiało być gładko, więc było sporo błędów. Teraz to już warunki nie przeszkadzają, czyli opanowała ten rodzaj skrętu w dobrym stopniu, popełnia mniej błędów, a najważniejsze że wie że je popełnia i jeśli jej się przydarzają jakieś potknięcia, wie jak je wyeliminować. Oczywiście jazda na krawędziach jest ładna i jej się podoba, potrafi dość płynnie przejść z jednej techniki do drugiej, natomiast skręt krótki, czy śmig jest raczej jeszcze w powijakach. I teraz nie wiem czy postarać się te skręty skracać, bo wszystkie odciążenia, rotacje robi dobrze, aby dążyć do jakiejś namiastki śmigu, czy też dać się jej cieszyć krawędzią, niech się troszkę przekona do prędkości. Może wszystko razem. Chciałem jej zwiększyć amplitudę skręcania, poprzez np. liczenie, ale nie wiem czy to dobry pomysł. W ten sposób dojdzie do dość krótkich skrętów z czasem. Jeździ mniej więcej tak - jak koleżanka 2,23 min - (pomarańczowe gacie, ciemna kurtka) z poniższego filmiku.
-
Cześć Nie, tamta trasa o której myślisz była zamknięta - ścianka jest w połowie trasy, ale narty nie szły, a dojazd jest płaski i tak naprawdę to trzeba było się odpychać aby do niej dojechać, generalnie czynna była trasa 1 oraz 2 - albo fragment trójki, bo tak porysowane, że sam już nie wiem 🙂 - na tej dwójce to ta ścianka (albo fragment trójki) - ma z 50 metrów, reszta była zamknięta! stąd taki wykres pik - może to złe określenie - ale wyglądało to mniej-więcej jak była ukształtowana trasa, jak "jechałem" niebieską jedynką (tu warto by od Ciepie pożyczyć biegówki) to prędkość była raczej stała, ale bardzo niska, tam jest tak płasko i ten śnieg tępy, że każdy skręt to był skręt stop 🙂. Więc się coś tam rzeźbiło delikatnie. Jedynie ze ścianki można było zabrać trochę prędkości na płaskie, póki było pusto. Mapka - tylko się nie śmiej z kreatywności właściciela - koleżanka się uparła - bo myślała że tam tyle tras jest - a mało w Polsce jeździ. Natomiast na Rusinie jest stałe nachylenie więc i prędkość w miarę stała, podobna do zwyczajowej, ale mocno z łyżwy na górze aby jak najszybciej tej prędkości nabrać, bo stok krótki. pozdrawiam
-
Cześć Mam płatną - chyba 12 zeta kosztowała. Czy wartości są poprawne, tego nie wiem, ale wykresy prędkości jakby pokrywały się ze stanem faktycznym zgodnym z ukształtowaniem terenu. W Kluszkach na ściance Vmax taki pik, natomiast na Rusinie wykres jakby liniowy - bo stałe nachylenie jest i prędkość równomierna na całej długości przejazdu. pozdrawiam
-
Cześć Na wstępie, Adam sorka, bo to Twój temat, ale po części z nim związany. Otóż po sobotniej przygodzie ze świeżym tępym luźnym śniegiem, zauważyłem niesamowity progres jeśli chodzi o jazdę mojej szanownej Małżowinki. Wcześniej tego nie zauważyłem, chociaż będąc w Krynicy na 5-cio dniowym wypadzie były już symptomy że coś dobrego zaczyna się dziać. Te ciężkie, pancerne, nie skrętne i długie sklepowe "GS"-y zrobiły robotę. Ta żmudna nauka (2 sezony z 30 dni łącznie) skrętu równoległego zaowocowała. Generalnie warunki już jej nie przeszkadzają, "tanki" idą po wszystkim jak burza. O ile w Kluszkowcach z rana jeździliśmy jakoś w samotności - bo było pusto, a po 9.00 już doprane nas maxa ludzi na tylko 1 czynnej trasie, to na Rusińskim już jeździliśmy raczej jeden za drugim. Na Rusinie z kanapy doskonale widać, jak narciarze radzą sobie w takich warunkach. Ja widziałem raptem 3 osoby dobrze jeżdżące, starszy facet (ok 6 dych) na SL head - jakieś chyba komórki starsze bo z czerwonym napisem, ale umiejętności slalomowe na bardzo wysokim poziomie, było widać że gość jeździł coś więcej niż amatorsko, drugi to chłopak - zawodnik, w płaszczu, uczył swoją dziewczynę jeździć - tam też już nieźle sobie radziła, ale raczej dość szerokie łuki. Reszta to osoby uczące się, jazda typowo amatorska - czyli walka z warunkami na stoku. Masa wywrotek, bez stłuczek bo mało ludzi było na szczęście. Trzecią osobą była moja Żona. Zjeżdżaliśmy jeden za drugim z odstępami w kolejności losowej, ale zazwyczaj Żona jechała pierwsza, twierdząc że jedzie, abyśmy na nią nie czekali (był z nami jeszcze nasz kolega). Początkowo zostawialiśmy jej więcej miejsca, aby jej nie dojechać i tak to szło parę razy. Ale zagadani schodząc z kanapy pojechałem zbyt szybko za Żoną. To się wtedy okazało, że kobita ciśnie na krawędziach jak wściekła, za cholerę jadąc normalnie swoim tempem nie idzie jej dogonić, narty idą równo, krzty ześlizgu, uślizgów, bardzo pewna jazda i stanie na nartach. Więc wywiad na kanapie, co i jak - super stacja, świetny warun (a na stoku trup się ściele gęsto) brakuje tylko słoneczka. Przestała się bać prędkości, nauczyła się poprawnej postawy oraz przede wszystkim poprawnie skręcać. Więc w mojej ocenie dobór sprzętu prawidłowy oraz chyba te puzzle narciarskiej układanki w dobrej kolejności zastosowane. Nie twierdzę że stało się to w 2 sezony, bo wcześniej, a praktycznie od dziecka miała styczność z narciarstwem, ale dopiero te narty sprawiły że zaczyna jej to sprawiać radość i widać te efekty na stoku. Oczywiście że jeszcze sporo do poprawy, ale to chyba będzie łatwiejsze. Najgorsza robota zrobiona. Może coś nagram, to wrzucę do oceny, może mnie się tylko wydaje, bo to moja lepsza połowa i mogę być nieobiektywny, ale chyba coś jest na rzeczy, skoro to wychwyciłem. Mam kolejnego towarzysza na narciarskie stoki. pozdrawiam
-
Piotruś, ale to w domu był ten slalom 😉 W sobotę było chyba gorzej, syn był w SkiSuche 2 dni i stwierdził że w niedzielę (dzisiaj) było dużo lepiej. Śnieg ratrakowali w sobotę rano, jak przyjechałem do Kluszków (przed 8.00 byłem) to się ratrakowi pakowali do domów po robocie. Śniegu dużo napadało, ale na stoku warstwa z 20 cm wyratrakowanego bardzo miękkiego, tępego śniegu, okraszonego drobinkami lodu. Narty grzęzły, jechały nierówno, ale do 9.00 było bardzo fajnie, tylko bardzo wolno. Była 1 ścianka i tam było więcej niż super, gorzej było tam dojechać 🙂. Natomiast ściankę kończyła niebieska prostopadle idąca wąska trasa. Rano spoko, ale jak najechało narodu, to trzeba było już w połowie ścianki mocno kręcić aby w miarę bezpiecznie włączyć się w nurt grup i pojedyńczych narciarzy. Było bardzo ciasno. Ale ściankę mało kto jechał, więc była w miarę w dobrym stanie do naszego wyjazdu. Śnieg wredny, nie związał się z podłożem i ze samym sobą. Natomiast do butów kleił się niemiłosiernie, poleciałem do Tojca na siku i z 5 minut skrobałem buty, bo za cholerę nie mogłem zapiąć nart. Tak się przykleił do spodów. Na Rusińskim identico było - tylko pusto i nachylenie wystarczająco dobre aby narty jako tako jechały, chociaż w Kluszkach na ściance było szybciej. Cały dzień na SL. Mam Skitracks, zainstalowałem, fajna apka i pokazuje to co chyba trzeba, odlicza wyjazdy wyciągiem, przewyższenia pokazuje i takie tam. W sumie udało się 36 wykonać, 31 km zjechane, w kluszkach Vmax - 62km/h, a na Rusinie 51 km/h. Nie wiem czy to prawda, ale tak wskazała apka. pozdrawiam