Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    4 965
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    197

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Tak, znajdą go na wiosnę 😉 pozdro
  2. Masz racje, dużą przewagą, a i Tadek może na to sobie pozwolić, że klienci chcą się nauczyć jeździć oraz wymiar czasowy jest duży. Nie oczekuje cudów po 2-óch godzinach. pozdro
  3. Cze Jeśli chodzi o sprzęt, to Michał wskazał, sami sobie producenci robi konkurencję 🙂. Jeśli chodzi o odzież - to pewnie tak, tu dużo łatwiej to zrobić. pozdro
  4. Już niedługo wraca strażnik z Texasu, Tadziu się nam rozpanoszył troszku, ktoś musi go przywołać do porządku 🙂 pozdro
  5. Takie są oczekiwania klientów po przewertowaniu przez nich YT. Niestety mało który instruktor ma odwagę powiedzieć, że nie tędy droga a i uprzedzić, że dobra jazda to lata i masa czasu i jazdy. Tadeo przynajmniej Was nie czaruje, organizuje szkolenia w długim wymiarze czasowym, a i nie trąbi, że po takim wyjeździe będziesz jeździł jak miszcz. To jest kilka, czy kilkanaście szkoleń + oczywiście utrwalanie tego we własnym zakresie. pozdro
  6. Mateo, to tylko pokazuje jaki jest tok myślenia i pojmowania tego sportu i jego nauki, co też świadczy złym podejściu instruktorów do nauki jazdy (nie generalizuję oczywiście - napisałem ogólnikowo że jest taki trend). Śmig to określenie ogólne krótkiego skrętu i nikt tutaj nie wraca do zamierzchłych czasów, bo nie ma sensu. KIedyś to była jedyna i podstawowa technika, bo sprzęt i warunki na stokach były inne. Czasy się zmieniły i ja to przyjmuję na klatę. Byłeś w Zwardoniu, jeździłeś po tyczkach - napisz ile w tej jeździe było carvingu. Jeździsz jak sporo osób do Tadeo i czego on Cie uczy? Carvingu, czy też podstawy - czyli krótkiego skrętu, który jest baza do jazdy na krawędziach w późniejszym czasie. Problemem jest geometryczny przyrost narciarzy, którzy jeżdżą za szybko bez umiejętności kontroli toru i prędkości, bo narty położyć na krawędzi jest łatwo, gorzej z kontrolą toru i prędkości. Nikogo nie wytykam, jest to jedynie przykład jak postrzegają początkujący obecnie jazdę na nartach oraz naukę narciarstwa. pozdro
  7. Zupełnie się zgadzam, ale głównie jest mowa o zarobkowym szkoleniu bez zgody właściciela. W Alpach wcześniej to było utrudnione, a we Francji niemożliwe, ale w PL poruszamy się w innym systemie prawnym. U nas może szkolić byle kto, a za organizację wszystkiego na stacji odpowiada właściciel, w Alpach może na dzień dzisiejszy szkolić każdy o ile tamtejszy urząd potwierdzi jego kwalifikacje i wyda zgodę. Ja także jako prowadzący usługi nie mogę nikogo dyskryminować, np. Nie drukujemy ulotek i plakatów wyborczych, nikomu nie odmawiamy, jednakże termin realizacji zawsze wypada po wyborach i nie mamy na to wpływu, jeśli zaporowa cena nie odstrasza😉. Czym innym jest odmowa zarządcy bez podania przyczyny, a czym innym jest prowadzenie działalności zarobkowej na prywatnym terenie bez wiedzy i zgody właściciela. W krajach alpejskich jest inny system prawny, szkolić może osoba o określonych uprawnieniach, których nie da się kupić po tygodniowym kursie on-line. To skutecznie eliminowało niechciane podmioty. Wszystko się zmieniło wraz ze swobodnym przepływem ludzi. Starali się to blokować, co jest zrozumiałe, ale będąc w Unii musieli się dostosować. Jednak aby tam szkolić trzeba mieć potwierdzone uprawnienia i tutaj SiTN rozdaje karty. Jego certyfikacje są wszędzie honorowane (PZN także). Stąd też zmiany w uzyskiwaniu stopni SiTN, jest dłuższa i trudniejsza droga do osiągnięcia stopnia umożliwiającą pracę za granicą bez ograniczenia czasowego. Zwykle to są pozwolenia na 1 rok okazjonalnego szkolenia. Są np. Zapisy w formularzu że PI dostaje pozwolenie czasowe pod warunkiem deklaracji dalszego szkolenia i w następnym sezonie uzyska wyższy stopień. Więc bez podnoszenia kwalifikacji, to może być jednorazowa przygoda. pozdrawiam
  8. Ale to jest jego ziemia i będzie z nią robił co chciał. Własność prywatna to własność prywatna. Swoboda gospodarcza nie ma z tym związku. W PL każdy może otworzyć sobie szkołę i postawić sobie wyciąg i tam robić co mu się żywnie podoba. To tak jakbyś komuś wynajął mieszkanie, a on je podnajmował osobom trzecim na godziny. Też Ci powie, że jest swoboda gospodarcza, podpisał umowę i może robić w nim co chce, a tym bardziej nie możesz mu nie pozwolić swobodnego wykonywania jego działalności. Przecież to absurd. pozdro
  9. O ile jesteś instruktorem, o potwierdzonych kwalifikacjach. pozdro
  10. Szymek, przecież wiadomo, że nie o to chodzi. Zapis daje im szerokie pole manewru, jednak jak pisałeś trzeba ścigać stację za jakieś patologie, tak samo stacja chce to samo na swoim obszarze mieć możliwość zrobić. Natomiast chce zapobiec być może nieuczciwej konkurencji jak również handlowaniu wszelakiemu na terenie stacji. pozdro
  11. To jest wyłączenie wszelkiej działalności, jak np. rozdawanie ulotek reklamowych na terenie stacji bez jej zgody. Wiesz, że Polak potrafi. Obsługa wówczas ma prawo cię usunąć z terenu stacji. pozdrawiam
  12. Tak, to należy robić jeśli ma to charakter nagminny. Generalnie to lepiej wszystko w miarę możliwości załatwiać polubownie. Ja się nie dziwię regulaminom i ich zapisom, mają zabezpieczać interesy stacji. Wyobraź sobie sytuację, że masz samochód dostawczy i wozisz towary klientom, kolega od ciebie pożycza go odpłatnie, aby wozić nim swoim klientom. Jest ok, samochód zarabia i wszyscy są szczęśliwi, do momentu, kiedy kolega Twoim samochodem zaczyna wozić towar Twoich klientów po dumpingowych cenach (szkoli na ich stacji ich potencjalnych klientów). Wtedy byś się wkurwił na pewno.Ten zapis z Białki daje możliwość nagabywania ich potencjalnych klientów z lokalnej szkoły. Bez niego byliby w dupie. Jednak to jest własność prywatna i właściciel może decydować, co można, a czego nie na oddanym do użytkowania jego obiekcie. Oczywiście wszytko w granicach obowiązującego prawa. pozdro
  13. Nie - to nie było o kilkudniowy karnet, ale o zablokowanie karnetu. Było to po wprowadzeniu zdjęć (w pierwszym roku funkcjonowania). Finalnie dostałem gratisowe karnety dla całej rodziny na 1 dzień (Kluszkowce w ramach rekompensaty). Generalnie nastąpiła ugoda, nie skorzystałem z karnetów - bo się obraziłem na Kluszki 😉. Jednak była informacja o wprowadzeniu takiego systemu w zasranym regulaminie 🙂. Maks był mały i wówczas jeździliśmy wymiennie z Żona na 1 karnecie. Córka miała swój. Robiliśmy tak cały poprzedni sezon i nie było problemu. Pech chciał, że wprowadzili system foto, a my o tym nie wiedzieliśmy. pozdro
  14. Słuchaj, narty są w cenie warto poczekać do końca sezonu na obniżki, chociaż spektakularnych nie będzie, jednak wszystko poszło do góry. Dobrym okresem także jest zakup przed sezonem, jak juz pojawia wie sprzęt, gonią stare modele (z zeszłego sezonu i starsze) robiąc miejsce dla nowych. Oczywiście trzeba szukać i nie przespać terminu. Bo później to promocja jest pozorna, bo nowe modele są w zaporowych cenach. Alternatywą też jest zakup używanych, często prawie nowych desek. Mamy tutaj specjalistę, co byle dziadostwem nie handluje. Kolega @Bruner79 jest godny polecenia. Sam od niego kupiłem i jestem bardzo zadowolony. Reszta kupujących z forum chyba także. pozdro
  15. Kolega Mlesik pisał jak to wyglada we Włoszech. A w PL - wszystko zależy od wielkości stacji i jego właścicieli. Niektórzy to promują i sami te tablice umieszczają w widocznych miejscach. Nie jest to jakieś novum. Tylko ludzie na to nie zwracają uwagi, podobnie jak na regulaminy. Chociaż zwykle kodeks jest przedstawiany jako osobna tablica z ikonografiką. Tutaj pole do popisu ma SITN / PZN. To te związki powinny go promować. Robić akcję dla dzieciaków na tematy bezpiecznego poruszania się. Czy też przy zakupie karnetów wręczać mapki stacji z tymże Dekalogiem (zwykle to w zabawny sposób jest przedstawione). Wszystko się da. Tylko trzeba chcieć. Może jakiś sposób cyfrowy. Gra na telefon dla dzieci. Taka tablica powinna wisieć przy każdych bramkach i kasach. Tam zazwyczaj z nudów wszystko się czyta 😉. pozdro
  16. Szymon, z Białki wyciąg z regulaminu. 14. Prowadzenie przez osoby trzecie jakiejkolwiek działalności gospodarczej i usługowej, zarówno odpłatnie, jak też nieodpłatnie, w tym również w celach zarobkowych lub komercyjnych przy użyciu infrastruktury Ośrodka lub na jego terenie (z kolejami, wyciągami i trasami zjazdowymi włącznie), w tym umieszczanie reklam i ulotek jest dopuszczalne wyłącznie za uprzednią zgodą Zarządu Ośrodka. 16. Każdy, kto złamie zasady i zapisy regulaminów obowiązujących w Ośrodku zostanie usunięty z jego terenu przez pracowników Ośrodka lub pracowników ochrony, a także zostanie mu zablokowana możliwość korzystania z karty TatrySki. Więc jak przyjedziesz z grupą narciarzy i kupisz karnety dla wszystkich - to pewnie dla szkoleniowców dostaniesz jakieś gratis. Z bramek instruktorskich nie będziesz mógł korzystać, ale nikt Ci nic nie zrobi. Natomiast jak staniesz pod szkółką na stoku i będziesz wyłapywał ich klientów "dorabiając" sobie - to szybko Cie ukarzą regulaminowo. Możesz im wówczas tłumaczyć, że to nie zarobkowo, a za free i nic to nie zmieni. Bo trzeba mieć gruby portfel, żeby się o taka pierdołę ze stacja szarpać po sądach. pozdro
  17. Andrzeju drogi, a czytasz ze zrozumieniem?, Kuba - chyba najbardziej kompetentna osoba w tej materii pisał poprzednio: Kodeks FIS nie stanowi żadnej normy prawnej w Polsce. Kiedyś odwołanie do tegoż kodeksu znajdowało się w rozporządzeniu ale wraz z wejściem w życie ustawy z 2011 roku straciło owo rozporządzenie ważność. Jednakże jest on (kodeks FIS) wprowadzany niejako tylnymi drzwiami - otóż Art. 19. 2. tej ustawy mówi o tym że zapewnienie bezpieczeństwa na zorganizowanych terenach narciarskich polega między innymi na: "określeniu i upowszechnieniu zasad korzystania z danego terenu, obiektu i urządzenia;" czyli narzuca obowiązek stworzenia regulaminu korzystania z danej stacji narciarskiej. I w tych regulaminach zwykle (nie znam takiego gdzie nie byłoby) są wyszczególnione punkty które są kopią zapisów kodeksu FIS, czasem nawet z odwołaniem do źródła. Bez tego dekalog FIS jest nieskuteczny, a i Regulamin jest obarczony wadą. Swego czasu było głośno o firmach które zgłaszały do odpowiednich organów wadliwość regulaminów, a potem zgłaszanym proponowały poprawę za odpowiednim wynagrodzeniem (dotyczyło to chyba sklepów internetowych), które także muszą mieć regulamin. pozdrawiam
  18. Ale Ty jesteś jeszcze Mateusz😀. No i Tadeo nie jeździ w Zwardoniu. pozdro
  19. A to kąt podniesienia? Bo jak tak to wolę GS - tam zazwyczaj jest 1.0 pozdro
  20. Po co to Andrzeju chcesz czytać? Ja żadnych nie czytam - rachunek za prąd to już jest wyzwanie 😉. Objętościowo chyba podobny. Trzeba propagować ikonograficznie sam dekalog w każdej stacji. Jest to proste i kosztowo pomijalne dla każdej stacji, a jeśli nawet, jest coś takieg jak SiTN, czy PZN i powinni to promować. Mają możnych sponsorów, dla których bańka w te czy we wte to pryszcz. Ośrodki wywieszają swoje regulaminy, a przy okazji Dekalog dla swojego spokoju. Kto nie doczyta, to nie doczyta. Zwykle są tam podstawowe informacje, również pomocne, co kiedy i czy jest możliwość. Generalnie regulują i wyjaśniają większość spraw. Sam kiedyś chciałem zwrócić karnety kupione on-line i zasadę zwrotu doczytałem w regulaminie. Się przydał. Raz jak kupiłem przez pomyłkę na BF karnety zamiast na Arenę to na Kurzą Górę 😉, a raz jak kupiłem na wybrany dzień - a syn się rozchorował. W obu przypadkach były dość szczegółowo i prosto wyjaśnione możliwości zwrotu karnetów. Warto zwrócić uwagę, na karnety - kiedy i za co mogą zablokować. Nawet w wielu stacjach jest wyszczególnione, że obowiązuje całkowity zakaz nauki jazdy na nartach przez osoby nie posiadające zgody stacji, zarówno zarobkowo jak również nieodpłatnie. O ile Szkolenie np. dziecka przez rodzica nie będzie ścigane, o tyle osoby trudniące się tym fachem mogą dostać bana na karnet. W krajach alpejskich takie postępowanie jest mocno ścigane. A w szczególności, jeśli się podbiera klientów lokalnej szkole. W tym przypadku potrafią być bardzo restrykcyjni i nie ma litości. Oczywiście patrzą przez palce na grupy z zewnątrz, czyli instruktor prowadzi swoja grupę z zewnątrz. Jednak jakieś niebezpieczne zachowania są od razu tępione i zaczynają postępować zgodnie z prawem. A tam już jest zgoła inaczej niż w PL. Trzeba mieć uprawnienia ichniejsze lub międzynarodowe nasze. Inaczej to można se pojeździć, ale szkolić nie można. pozdrawiam
  21. Piotrek, zawodnik jest wystarczająco przytłumiony. Wyższe modele mają większe tłumiki. Podobno można zastosować kilkanaście na 1 narcie. Im więcej, tym lepiej jest tłumiony zawodnik, dostaje miękkości w nogach, flex na poziomie zawodników PŚ. Jazda w szpagacie nie jest niczym dziwnym. pozdro
  22. Andrzej, a wybierasz się gdzieś???? Nie strasz, nie strasz bo się ... 🙂 Opiera się na tym co może, każdy ON musi posiadać regulamin i w każdym ośrodku w regulaminie jest wpisany Dekalog albo wprost, albo pośrednio kopiuj-wklej, czy też w uproszczonej opisowej formie. Wpisany w regulamin staje się wykładnią inaczej to tylko zbiór wskazówek. Nie ma mocy prawnej. Państwo przerzuciło wszystko na zarządców ośrodków. Niech oni lokalnie promują i uświadamiają narciarzy. We Włoszech z założenia jest wspólna, to strony zgłaszają ewentualne wyjaśnienia. O tym pisałem wcześniej, komplikowanie prostych rzeczy przez ludzi. Za chwilę wsteczne na rękawiczkach trzeba będzie wozić i migacze na kasku, stop na plecach, światła na skrzyżowaniach narciarskich, a jak się wywalisz trójkąt obowiązkowo i kamizelkę, nie zapominaj o awaryjnych, nie wiem czy gaśnica się także nie przyda i inne bzdury. Narciarstwo stało się sportem masowym i ogólnodostępnym, narciarzy przybywa, jest tłok to i wypadki są. Trzeba edukować, uczyć jeździć. Przeczytaj post z porad doboru sprzętu - nowy temat Kolega założył. Cyt. " Chciałbym się nauczyć jeździć CARVINGIEM i w niedługim (kilku sezonowym) czasie ŚMIGIEM" - no co poradzisz, jak nic nie poradzisz 😉. Kolejny level do umiejętności, trzeba ich zaakceptować i nauczyć się wśród deskarzy jeździć. Podobni do narciarzy, słabi, dobrzy i wyśmienici. Pilnować tylko aby nie jechać od zawietrznej. Tyle. pozdro
  23. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    A start z jakiej wysokości? W Bormio padał deszcz do 1500m - powyżej już śnieg. pozdro
  24. Mateusz, gdzie gogle, szczęka albo ochraniacze na zęby? Chcesz być ślepy czy bezzębny 😉, bo jak to na kolanówki - to przesadziłeś. pozdro
  25. Cze Hybrydy, jeśli chodzi o zastosowanie bardzo często wybierają trenerzy ze szkółek (osoby zwykle bardzo dobrze jeżdżące), bo de facto na tych nartach można dużo pojechać i maja zacięcie sportowe. Jednak trzeba mieć na uwadze że profilowi to narty SL - czyli bardzo mocno taliowane. Przy 175 R14 to sam możesz ocenić mając taki, a nie inny sprzęt do jakiej narty będzie bardziej zbliżona. Wiesz jak się jeździ na SL i wiesz jak się jeździ na prawdziwym GS. Znasz zalety i wady. Ja osobiście maja do dyspozycji tylko narty o profilu GS sklep, krótsza traktuje jak hybrydę, bo mimo że przy długości 173 cm ma R ponad 17m to niesłychanie skrętne narty. Jest to tożsame z opinią mojego syna, który jeździ na poziomie zawodniczym, używa takiego samego zestawu jak Ty w wersji jeszcze juniorskiej (156/173 R21) i jak twierdzi ta krótsza daje mu więcej frajdy z jazdy i ma większe spectrum możliwości. NIestety na hybrydach nie jeździł. Tylko na GS dla dorosłych w wersji sklepowej. Mam 2 modele bliźniacze z tego samego sezonu o różnych długościach (173 i 178cm). Dla jazdy w amatorskim wydaniu nawet szybkiej (niech będzie nawet te 100km/h) nie ma żadnej odczuwalnej różnicy dla mnie w stabilności niezależnie od długości. Jedynie co to na krótszych można ciaśniej pojechać. Miałem hybrydy Head e-race pro 175cm i jej charakter jest jednak bardziej zbliżony do nart SL, łatwo zacieśniać - trudniej wydłużać skręty (bo to jest chyba charakterystyczne dla nart SL). Na pewno były mniej stabilne przy wysokich prędkościach i miały tendencje do szukania skrętu. Może też przyczyną był tuning bo w e-race były robione jak SL (87/0,5) a GS sklep mam zrobione na 88/1. Ale to gdybanie. Mam też Stockli GS laser 180cm i to bardzo ciekawa narta. Generalnie ta jest na płycie, ale ciekawie zrobiona bo ma bardzo miękkie dzioby i piętki, ale cała jest ciężka i pancerna. Na nich bardzo łatwo się skręca, łatwo się zacieśnia skręty, ale jak się ją dociśnie i chce wie ostrzej i szybciej pojechać to potrafi oddać. Jakby po przekroczeniu pewnej granicy zmieniała charakter na rasowego GS - oczywiście w wersji sklepowej, ale takiej top. Najlepiej w Twoim wypadku spróbować hybrydy w długości 175 i 180 i tak samo GS sklep i pojechać to co chcesz na nich jeździć. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...