-
Liczba zawartości
4 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Bartek, jasne że inaczej, jesteś młodszy, jeździsz lepiej, niżej i dłuższy skręt. Ale nie wszyscy znaczą ślad kijem, raczej jesteśmy (tak mi się zdaje) w mniejszości. Nie wiem czy to nagrałeś specjalnie, ale to nie jest wleczenie kija, a wręcz opieranie się na nim - ślad mocny. Ja - ale to u mnie mam czasami wrażenie że się na nim opieram - mocno ciągnięty po śniegu, im niżej tym mocniej. Nie wiem czy u Ciebie tak samo, czy tez to taka "maniera". pozdrawiam ps. Ładnie jak zwykle - elegancko.
-
Cze Pomysł fajny, wiesz że ja i paru chętnych się znajdzie. Tegoroczny Zwardoń/Rzyki dały iskrę, że da się. Zawody na „dzień dobry” nie wiem czy to dobry pomysł, raczej na początek spotkanie, aby się „obwąchać”, połączone z wieczornym bajaniem o wszystkim przy wodzie ognistej lub zupce chmielowej. Potem można zrobić zawody rodzinno/forumowe bez spiny. Ma być dobra zabawa i luźna atmosfera. Ja stawiam nagrodę: dla dorosłych „wycieczka do drukarni”, a dla dzieci „bajki z naklejkami” w języku węgierskim - na długie zimowe wieczory, samo czytanie jest czasochłonne 😀. pozdrawiam
-
Może to ruchy tektoniczne, albo szkody górnicze były sprawcą. Albo wicha była wczoraj. pozdrawiam
-
A który to pracownika? Punto? pozdrawiam
-
Piotrek, dla Ciebie wszystko. Będzie debiut. Coming soon. To też napisałem, że chyba za dużo eurosportu oglądam. No ale Ty jesteś byłym zawodnikiem, to nie taki pospolity amator jak choćby ja. IW to jest stopień i nie świadczy o wynikach sportowych a o kwalifikacjach i wiedzy, każdy piłkarz Radomiaka kiwnie trenera - a jak nie kiwnie to będzie grzał ławę albo ganiał z napojami i podawał ręczniki kolegom. pozdrawiam ps. Może się skusisz na taki zlot - wówczas znikną wszystkie animozje, wówczas "wujek" będzie wujkiem, a nie "leszczem" zza ekranu, taki sobie image dorobiłeś, myślę że niepotrzebnie.
-
Szymek Nie zaprzeczam, że tak jest, opieram się jedynie o znane mi materiały, czyli rzeczony film, który aż takiego wrażenia na mnie nie zrobił. Ale to tylko film. Nie mam powodu Ci nie wierzyć, bo znamy się osobiście, ale wolę spotkać się z kimś w realu - wtedy nabiera się szacunku i powściągliwości wobec siebie. Bo net to net, a życie to życie. pozdrawiam Ciebie i babski przybytek😉
-
Cze Frezowanie piętki i przodu, od góry, aby wpiąć wiązanie, bo inaczej po co lifter? A pomiaru nie znam - skąd dokąd, jedynie wartości.
-
Bo w Dynkach to chyba dziób jest doklejony, bo właściwy jest nieco niżej🙂 pozdrawiam
- 92 odpowiedzi
-
Cześć Mitek, widziałem Ewkę i Kacpra, Amelka jakoś mi umknęła (chyba że jej nie było na Czarnym Groniu). Jeśli to Twoja robota - to wystarczający dla mnie dowód. Nie musisz nic nikomu udowadniać. Kacper jeździ świetnie, a Ewa jak na amatorkę bardzo dobrze. Piotrkowi dziękuję za link - bo w końcu wiem jak wygląda i jak jeździ, nie jest tylko tworem internetowym i anonimowym awatarem. Cóż, jazda jak jazda, powiem tak - szału nie ma, dupy nie urywa. Przeciętna, amatorska jazda na tyczkach. Bez fajerwerków. Rzeczywisty obraz nieco odbiega od mojego wyobrażenia, oraz achów i echów przypisanych Piotrkowi. Może za dużo eurosportu się naoglądałem, może za dużo dzieciaków w klubie syna i po drodze z lokalnych klubów czy to austriackich czy też włoskich widziałem. Powiem tak - doniesienia o objeżdżaniu mnie na 1 nodze są mocno przesadzone, raczej na dwóch, pewnie by tak było, nie przeczę, mojego syna lat 15 i metr pindziesiąt w kapeluszu, raczej na dwóch i musiałbyś się przyłożyć, a jego kolegów o właściwych parametrach fizycznych czy tez Mitkowego Kacpra, to już może być bardzo problematyczne. Może jak Mitek coś zorganizuje i się spotkamy w realu, to zmienię zdanie, póki co, to jest jak jest. Nie mam zamiaru Cię obrazić, tylko wyrażam swoją opinię, być może film odbiega od rzeczywistości (bo to tylko film kręcony przez amatora), ale nie mam na razie innych przesłanek aby sądzić inaczej. pozdrawiam
-
Cześć Chyba coś się znasz na tym cudowaniu z butami, ale mam kolegę, który coś tam jeździ zawodniczo i gadałem z nim o butach (oczywiście poznany na kanapie, wszystko zasłyszane). Trochę mi opowiadał, ponieważ jest wysoki i ma ogromne nogi (rozmiar 48 wg EU). Opowiadał jak się meczy z butami. Otóż prawdą jest że zawodnicy jeżdżą w sporo mniejszych butach, ale czy aż 3 numery - tego nie wiem, wydaje mi się to nie realne - ale może tak jest. Natomiast to co usłyszałem, że mniejszy but daje lepsza sterowalność nartami - czym mniejsza skorupa - tym lepiej (powtarzam - zasłyszane). Ogólne frezowanie, odbarczanie etc. jest normą. Wspominał że frezuje się zarówno wewnątrz jak i z zewnątrz (co było widać). Mówił też, że czasami po takich operacjach, jak wie przesadzi - but potrafi pęknąć - tak było w jego przypadku. Różnica między sklepowym butem a takim standardowym zawodniczym jest ogromna - miałem w domu na przymiarkę i moje raptory 140 do jakiś tam najsłabszych zawodniczych to przepaść. Plastik 2xgrubszy i znacznie węższe - niby last 3 mm różnicy było, ale jak założyłem w domu to zawodniczy trzymał jak imadło. W temp. pokojowej był twardy jak mój przy -30 stopniach, samo założenie było wyzwaniem. Ale faktycznie trzymanie pierwsza klasa. A co do twojej zagadki, to wysokość stania chyba - powtarzam chyba się mierzy od piętki buta do ślizgu, więc po założeniu lifterów frezuje się zarówno z tyłu jak i z przodu. Mam takie cuda u siebie. Ale tylko po to, bo śnieg się mniej klei do spodów i fajnie się na tym jeździ bez nart 😉. Bo inaczej jaki sens zakładania lifterów? Mają za zadanie podwyższyć stanie co umożliwia uzyskanie większych kątów, także nimi można regulować kąt pochylenia buta - to też czasami jest wykorzystywane. pozdrawiam
-
Cze Raczej dobrze dopasowane, ale ma stosunkowo małe, przynajmniej tak to wygląda. Ale spostrzegawczy jesteś. pozdrawiam
-
Ale próbować można? pozdrawiam
-
To się chyba nazywa stivoting, ale mnie sie kojarzy z wyprostowaniem sylwetki, jazda w ześlizgu i dzida, a tu dzida od razu jest, bez charakterystycznego odciążenia i jazdy w ześlizgu. Ale nie wiem. A to tez fajne, na Masterze jak się ścigałem z synem, cały czas się wkurzał bo nie mógł mi uciec w tunelu - taki ślimak jest. Tam to najlepiej działało. Ale jak już obczaił, to nie dawał się dojechać. Było skuteczniejsze niż jakakolwiek inna próba wjechania. pozdrawiam ps. Poćwiczymy - w innej materii mam też ruchy obcykane - a tylko dwójkę dzieci mam, w każdym razie mniej niż Ty 😉
-
"Co do ręki próbującej dotknąć śniegu , żeby sprawdzić stopień pochylenia ciała, to jest taki "myk" który akurat ja stosuje, że robię trzy ślady. dwa nartami i jeden kijkiem, końcówką kijka. Opierając grot kijka o śnieg i przez ułożenie dłoni wiem ile mam do śniegu. Nie wiem na jakiej zasadzie to działa , ale wydaje mi się że to daje sygnał do błędnika." @tyrpoos_ski pozwoliłem sobie Ciebie zacytować i wkleić Twoją wypowiedź do innego wątku. Tak samo jak Ty "macam" śnieg kijem, co daje mi poczucie stabilności i niejako oparcia. Być może mój zmysł równowagi jest gorzej rozwinięty niż u innych osobników. Potrafię jeździć bez kijów, ale mam wówczas mniejszy komfort. No musze się czegoś trzymać 😉. Ale może dzięki temu układ rąk jest w miarę poprawny, bo wiem (tutaj nie wiem czy do końca szukam odległości czy tez jest to wirtualne podparcie) jakiej odległości jestem od śniegu w skręcie. Poniżej fota z ostatniego wyjazdu, łatwo rozpoznać, moje ślady są potrójne. Pozwolę sobie jeszcze fajny materiał @Peter1, dla przypomnienia, nigdy go wcześniej nie widziałem, a że robi to nie byle kto - jest na pewno dobrze 🙂. Układ ciała w skręcie, niby banalne, a jednak. Sam się biorykam z niesymetryczną jazdą, podobnie jak @nikon255, ale walczę i wydaje mi się (jak zwykle 😉 ), że skumałem bazę, jak tego pilnuję to jest lepiej. Na powyższym obrazku widać dokładnie (ze śladami - powyżej), w górze zdjęcia było gorzej (sama góra), jeden skręt lepszy a drugi gorszy (a jazda nie była chyba w trawersie), natomiast w centrum zdjęcia już pilnowałem i w miarę symetryczne skręty, kijki wleczone w miarę równo. I na koniec, Bartek cytat z Twojej wypowiedzi "ale już wprowadzanie nart w ześlizg , kontrola nad prędkością". Tutaj niestety nie potrafię tak zacieśniać skrętów jak choćby @Chertan, mistrz ciasnych skrętów, ani nie mam tyle odwagi co @Mikoski, ale podejrzałem chłopa i stwierdziłem, że można szurnąć i jechać w drugą stronę. Najważniejsze że działa. Poniżej wzorzec, on pewnie nie szura, ale coś w tym stylu. Może Piotrek mnie poduczy przy najbliższej okazji takiego zacieśniania, ale póki co to trzeba dziadować do następnego sezonu. Od 1:14 na filmie, moim zdaniem wrzuca narty w drugą stronę i dzida. Ale się nie znam. pozdrawiam
-
Piotrek Szkoda Koledze zaśmiecać temat, chciałeś mieć ostatnie słowo - to je masz. Mnie chodzić nauczyła Mama, nie Korzeniowski i jakoś sobie radzę w życiu. pozdrawiam
-
Przepraszam że Cie pominąłem, ale tak naprawdę to nie znam Twojej profesji, choć wiem, że dobrze gotujesz ale kucharzem nie jesteś 😉 . pozdrawiam
-
Piotrek Kompleksów żadnych nie mam, a przynajmniej o nich nie wiem. Ci co mnie znają mogą to potwierdzić. Wkurwia mnie (celowo użyte) notoryczne obrażanie wszystkich dookoła i generalizowanie wszystkiego. W każdej populacji znajdują się miernoty, ale my nie jesteśmy jakimś szczególnym wyjątkiem. Wręcz uważam, w Polsce jest lepiej niż w innych krajach, a przynajmniej ja spotykam takich ludzi na swojej drodze. Tak uważasz? Dla mnie to jest obraźliwe w stosunku do moich rodaków i generalizowanie. Stań przed lustrem. Niczym się od nich nie różnisz, chociaż bardzo chcesz. Ale życzę ci powodzenia, może w jakiejś dziedzinie będziesz wybitny. Takich wpisów z Twojej strony jest masa. A ja lubię spotykać się z przeciętnym lekarzem jakim jest Piotrek, przeciętnym budowlańcem jakim jest Damian etc. (sorka, nie będę wszystkich wymieniał), bo są to ludzie o nieprzeciętnej osobowości. Sporo Twoich wpisów jest wartościowych, ale meritum przeważnie przesłania jakaś dygresja typu "chuja się znacie" czy też "wszyscy to buce do kwadratu", nie mówiąc już o personalnych docinkach. To mi się nie podoba i zawsze będę w kontrze. Można to zrobić w kulturalny sposób, bo dosadnie nie znaczy po chamsku. pozdrawiam
-
Piotrek, ale Ty mi nie tłumacz ile kosztuje narciarstwo, bo w przeciwieństwie do Ciebie mam dzieci i coś o tym wiem - sporo więcej niż Ty. Kolega jeździ przyzwoicie i potrzebuje porady i pomocy instruktorskiej, bo ma sporo złych nawyków. Ale to zawsze będzie to jazda amatorska. A tych IW w Polsce to znowuż nie jest tak dużo. Znacznie mniej niż zwykłych - dobrych instruktorów. Nie liczę IW w podeszłym wieku, którzy może i wiedzę mają, ale umiejętności ze względu na wiek i ograniczenia z tym związane stracili. Bo czasami trzeba pokazać, nie tylko tłumaczyć. Żaden lekarz nie robi profesury, aby leczyć zasmarkane dzieci jako lekarz pierwszego kontaktu. IW to juz wymaga nieco czasu i poświęcenia i kasy oczywiście. No i ktoś kto to robi, wiąże z tym dalsze plany. Jeśli masz kogoś takiego, to ok., ale zazwyczaj takie osoby nie mają czasu zajmować się takimi pierdołami, a jeśli już - to cena musi być odpowiednia. Nie mam pojęcia dlaczego wszystkich wrzucasz do 1 gara, wszystkich traktujesz jak przeciętniaków, że wszędzie jest "bylejactwo", cóż, każdy sądzi według siebie. Dla przeciętnego narciarza wystarczy dobry instruktor o podstawowych kwalifikacjach. Kolega Mistrzem Świata nie zostanie, a błędy które popełnia, zauważyłeś nawet Ty - przeciętny instruktor o podstawowych kwalifikacjach i umiejętnościach. Tylko swoich umiejętności nie równaj z naszymi, bo my jesteśmy tylko amatorami, równaj z innymi kwalifikowanymi instruktorami, jest masa zawodów instruktorskich - tam możesz się sprawdzić jaki jest Twój realny poziom narciarski. pozdrawiam
-
Cze Może @Administrator da radę coś z tym zrobić? Skomplikować zakładanie konta, nie jest to trudne ponoć, a sporo śmieci się na forum pojawia. pozdrawiam
-
Piotrek, aż tak? Na olimpiadę chcesz Kolegę przygotować? Uważasz że Polscy instruktorzy to mizeroty? pozdrawiam
-
Cze A ja bym poznał, Twoje się odpinają podczas jazdy. Reasumując dywagacje nt. nastawów, tabelki to można w 4 litery wsadzić. Ludziów więcej w jedynej otwartej knajpie niż na stokach. Białczańska klientela nie przszkadzała dzisiaj. 6-ka rano - rewelacja. Pojeżdżone. Blisko 40km zjazdów w Białce to zakrawa na rekord Guinnessa. Szkoda że Labas wymiękł, mógłby liznąć nieco techniki. pozdrawiam ps. Ale to nie koniec, została jeszcze wisienka na torcie.
-
Tomek, na majty też chcesz namiar? pozdrawiam ps. są też ocieplane, bo ty lubisz w śniegu poleżeć.
-
Raczej Mitek, to takie placebo dla umysłu - jak już macamy śnieg - to już jedziemy bardzo nisko - a to błąd, ręka ciągnie bark w dół - niepotrzebnie. Jazda ogólnie spoko. Trochę może sztywno, ale objeżdżony jest - może pierwszy raz na wielkim ekranie, trema? pozdrawiam
-
Cze Szymek - są zaniżone, bo inne nie mogą być. Wiązanie ma się wypiąć. No przecież producent nie weźmie na siebie odpowiedzialności w razie wypadku. W PL to pikuś, ale w krajach nieco bardziej rozwiniętych może się to skończyć sporym odszkodowaniem. Jak się wypnie - to zdało egzamin, jeśli nie to coś nie halo. Na oponie też masz indeks prędkości nabity. Jeśli ją rozerwie poniżej parametrów podanych przez producenta, to śmiało go możesz skarżyć. Powyżej granicznej - już umywa ręce. A czy z ograniczeniem do np 200km/h nie pojedziesz 300 km/h? - pojedziesz - ale na własne ryzyko. pozdrawiam ps. Takie tabelki to dla domorosłych grzebaczy są. Zazwyczaj w serwisie Ci ustawiają, albo jak już kumasz bazę - to sam. Raczej nie ma tutaj takich stanów pośrednich, jeśli już się zdarzy - to dla niego bezpieczna tabelka jest.
-
Baetko Zawsze w nich chodzę, ale nie każdemu dane je oglądać. Nadmieniam że są to majtasy komórkowe, z płytą i wszystkimi bajerami 😉, a to nie guma tylko booster. pozdrawiam