-
Liczba zawartości
4 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Michał, chyba to nie tak. Kwestia przyzwyczajenia. Do pracy jeżdżę polówką GTI. Kupiłem, bo tania była i fajna. Ma regulowane zawieszenie - 2 pozycje - twarde i beton. Po euforię początkowej, zaczęło mnie denerwować, że auto znajduje dziury, których nie ma (na beton nie ustawiam). Miałem kilometrowy odcinek do pracy takiej dziurawki że plomby wypadały (na szczęście położyli nowy asfalt). reszta dojazdu 2-3 pasmową ulicą. Przyzwyczaiłem się. Nawet myślałem że następne będzie zwykłe - bo wszystko spowszedniało. Po 3 latach użytkowania polo poszło do serwisu na grubszą robotę. Dostałem jakąś skodę. Jakoś jedzie i dziur nie znajduje. Czyli na +. Dopiero na zakręcie - gdzie jechałem "normalnie" się okazało, że dobrze że były 3 pasy i zatoka autobusowa - tak skoda pojechała. Ja jej w lewo, a ona w prawo. Więc doceniam to co mam. Raczej nie zmienię. Z butami pewnie tak samo. pozdrawiam
-
Obecnie jeździ w Head i mu bardzo pasują (mnie zreszta też), poprzednie miał Fischery, tu miał problem z zakładaniem przez wysokie podbicie, że raz stwierdził "Tato, jak widzę te buty, to narty to chyba jakiś rodzaj kary dla mnie". pozdrawiam
-
Cześć Ale przy zakupie butów zawodniczych dla niego mógłby być problem, ponieważ stopa szczupła, ale dość wysokie podbicie , palce krótkie i równe ale dość szeroka w tej okolicy. No i nie wiem czy występują w nr 21 😉. Z zakupem jakiegokolwiek obuwia dla niego jest zawsze problem, muszą być szerokie w okolicy palców, ale małe. No i podbicie mu czasami przeszkadza. Buty które nie sa wiązane - nie jest w stanie założyć. Nawet te wiązane nie wszystkie są dobre. Ale taki problem - to nie problem. pozdrawiam
-
Cześć Przede wszystkim zwykłe buty (nawet te race-owe) zazwyczaj zakładamy normalnie - czyli bez wyciągania linera. Zawodnicze - wiązane, już z botkiem na nodze w skorupę. Ale widziałem jak to robią - przy odpowiedniej technice nie stanowi to dla użytkowników żadnego problemu, oczywiście ciepłe. Ze swoimi też nie mam problemu, konwencjonalnie zakładane, ale próba założenia w ten sposób zawodniczego w warunkach domowych jest dramatyczna, wiem z autopsji, ten plastik jest tak gruby i twardy, że wierzch stopy jest zrysowany dokumentnie - to co pisał Peter, zdecydowanie mniejsza objętość i być może inny kąt. Na mrozie to sobie tego nie wyobrażam. pozdrawiam
-
Cześć Uprzedziłeś mnie, to taka maniera sportowa, niekoniecznie potrzebna i jak pisałeś wykonywana mimowolnie. Buty sportowe sklepowe nigdy nie będą aż tak dobrze spasowane jak zawodnicze - choćby co było omawiane wcześniej zakup butów bardzo małych celem dalszej obróbki i indywidualizacji. To też zależy od pogody, bo jednak materiał z którego jest wykonany but jest podatny na temperaturę. W bardzo dobrze spasowanym bucie zawodniczym z cienkim linerem, mimo iż nie ma ucisków punktowych, jednak zmienia swoją objętość na mrozie. Producenci z tym walczą, Salomon jakiś nowy plastik stosuje w części buta (podobno nie jest wrażliwy na zmianę temperatury), ale póki co to obecny jest najlepszy jaki jest dostępny. W tym sezonie sporo jeździłem z synem (no nawet bardzo dużo, jakoś tak się złożyło). Ma bardzo małe buty, no jak koledzy piszą że ich 12-14 letnie dzieci mają nr 26 i więcej to dla mnie jest to jakaś abstrakcja. Mój przy wzroście 160cm ma 23, wygląda w nich komicznie, nie wiem jak się w nie wbija, ale jakoś daje radę. Też zauważyłem że w Krynicy (ale było ciepło) podczas naszego pobytu praktycznie nie rozpinał butów, ale już w Austrii, szczególnie rano przy ok -15 to już za każdym razem odpinał klamry. Ale ma standardowe juniory jakieś RS 90 head, bez cudowania. Na szczęście stopy ma po mnie - szczupłe i kształtne - do wszystkiego pasują 🙂 pozdrawiam
-
Migu Bo łatwo jest rozciągnąć materiał (szczególnie jeśli jest plastyczny pod wpływem temperatury), natomiast "pogrubić" już jest bardzo trudno. Musiałby to być materiał który po podgrzaniu się zauważalnie obkurcza i zapamiętuje swój kształt po wystygnięciu. Wydaje się, że cały trick Fischer-a polega na dość dobrym "otuleniu" nogi, poprzez termoformowanie - stąd uczucie lepszego trzymania i dopasowania do stopy. Jeszcze jak but jest właściwie dobrany - to ten modern bootfiting robi robotę, bo zazwyczaj puszcza tam, gdzie czujemy dyskomfort, a dociśnie nieco tam gdzie było za luźno (stąd botki na sprężone powietrze). pozdrawiam
-
Mitek, może tak, ale w naszej amatorskiej jeździe w zupełności wystarcza. Przynajmniej w moim przypadku. Tego żelu mi wstrzyknął, co kot na płakał, ale było czuć na kostkach. Jeszcze mam 2 próby w cenie. Twardość buta wystarczająca, chociaż mocno sztywnieją i się kurczą na mrozie. No zawsze muszę poprawiać klamry na mikro regulacji, bo się odpinają. A spięte mam tylko na klik, bo dobrze opinają nogę. W sumie to nie raz tylko na samym rzepie jeździłem bo się podpinały na mrozie, a nie wiedziałem o tym - szczególnie 2 dolne. pozdrawiam
-
Cześć Dlatego też odpuściłem fischera, ponieważ był luźny, chociaż nr mniejszy i palce na styk, nawet delikatnie podwinięte. Było to w WindSporcie - x lat temu, niestety obsługiwał mnie gość, który do dzisiaj mnie unika 😉. Nie jestem ulubionym klientem, ponieważ wiem co chcę kupić. Wybrałem mu wówczas klejnoty - bo chyba z 4 h mierzyłem buty. W końcu Raptor siadł. Oczywiście było mrożenie w lodówce etc. Ostatnio jak byłem na żelowaniu, to rozmawiałem (bo tylko on to żeluje) z p. Grzegorzem, a że to chwilę trwa mówił o tych pompowanych butach o czym wspomniał Peter, podobno bardzo fajny patent - ale nie sprawdził się - ponieważ zrobili za mało osobnych kieszeni i powietrze podczas jazdy się przemieszczało (były niepotrzebnie połączone), podobno świetne dopasowanie i trzymanie, ale ta wada dyskwalifikowała to rozwiązanie - producent finalnie zarzucił ten projekt. Tyle się dowiedziałem. Żelowanie w Head działa, jest tylko w okolicach kostek - dwie osobne kieszenie. I tylko tam się uzupełnia. Na pewno trzymanie w okolicy kostki można zdecydowanie poprawić. pozdrawiam
-
Cześć Ja poprzednio jeździłem w RC4 130 - ale tych tradycyjnych, niestety się wygniotły botki po 9-ciu chyba sezonach i chciałem zmienić. Początkowo też miał być to RC4 - ale już weszły te Vaccum Fit, nie kupiłem bo po przymiarce były bardzo luźne, Vaccom nie robiłem bo niestety po tej operacji musiałbym je kupić. Więc odpadły. Długo szukałem, aż Head mi spasował idealnie. Bez żadnych korekt jest perfect. Chociaż chyba te standardowe - nawet race-owe linery są grubsze niż zawodnicze, bo po 6/7-miu sezonach także się wygniotły. Nowe mam z możliwością wstrzyknięcia żelu w okolicy kostek, w tym sezonie to zrobiłem - jest lepiej niż było (2 sezony na standardzie), (chociaż początkowo, po zakupie jakiś czas wszystko było bardzo dobrze spasowane). Niestety z biegiem czasu liner się wygniata i tworzą się luzy. Kupuję zawsze nr. mniejsze - stopę mam szczupłą i foremną, bez jakichkolwiek deformacji. Dla amatora, zdecydowanie wystarczający but do nawet dość ostrej jazdy, może Ci bardziej ambitni coś tam trenujący mogą się zastanowić nad butem zawodniczym. Natomiast dobrze dopasowany but się sprawdzi w przeciętnej amatorskiej jeździe bez problemu. Mam szczęście, że nie muszę kombinować, odbarczać etc., ale jak pisał Mitek, pierwsze parę wyjazdów w nowych to był pewien dyskomfort, nie było żadnych ucisków, ale uczucie że jest mały. Ale popuściło. pozdrawiam
-
Tak, to godne pochwały. Ale to impreza wysokiej rangi, no i był Król.. więc ważna persona, więc koszty idą na bok. Brawa dla Niego, że poczekał. Ale z reguły to przedsięwzięcie biznesowe i musi się spinać finansowo. pozdrawiam
-
Marecki, niby tak, ale organizator ponosi spore koszty w związku z przedłużeniem imprezy (zabezpieczenie trasy, pomoc medyczna etc.). Ponadto nie wiem w jakim stopniu odpowiada za biorącego udział w takiej imprezie. Więc kwalifikacje są jak najbardziej uzasadnione, a jeśli ktoś startuje z przeświadczeniem, że mu się uda, choć nigdy nie próbował w swoim zakresie - bo chce się sprawdzić, bo mu się wydaje - to jest idiotą do kwadratu. To tak jakbyś codziennie wyciskał 10 x sztangę 30 kg i po 3 miesiącach stwierdził że 1 raz wyciśniesz 150 kg, bo nie ma bata, bo 10 x 30kg to 300kg, więc ze 150kg nie powinno być problemu. A jednak może być. Chyba w tym chodzi o magię cyferek, Piotrek chyba dobrze napisał, przebiec 100m w 10 sek. to nic, bo to tylko 100m, przeczłapać 200 km to jest wyczyn. Nie ważne że strata 2 tygodnie - ważne, że przeszedłem te 200 km. Ale tu chyba nie o to chodzi - choć niektórzy maja takie cele - zrobić to, zwykle na początku przygody. pozdrawiam
-
A to tego nie wiedziałem, dzięki. A czy różne grubości lifterów (przód, tył) nie powodują tego samego?Czyli im wyżej palce tym lepsza inicjacja skrętu? Tak to mam rozumieć? Ponadto wysokość stania (o ile jest to mierzone)jest jakaś tam określona - i chyba się ją liczy od pięty (wewnątrz buta), więc czy zakładając liftery rzeźbi się buta wewnątrz, aby tą normę zachować? Być może to jest sprawdzane na wyższym szczeblu zawodach, ale tak z ciekawości pytam. pozdrawiam
-
Wiem że mnie to nie dotyczy, ale z ciekawości (czystej) można się dowiedzieć, dlaczego i po co to się robi. To samo dotyczy lifterów na spodzie. Peter nie wytłumaczył, a ja nie wiem po co to się robi. Ja mam - ale tylko praktyczne powody mnie ku temu skłoniły. Śnieg się tak nie klei do spodów, co czasami jest bardzo uciążliwe, a że sporo użytkuję buty, wytarcie lifterów - to mały problem, bo kosztują grosze i prosto się je wymienia. Natomiast jaki dodatkowy atut mają u zawodników? Nie wiem. Myślałem że wysokość stania, ale chyba nie, bo przepisy określają dokładny pomiar wysokości, więc co? Też względy praktyczne? Bo tak cudowane buty są niezwykle drogie, zatem też zabezpieczają podeszwę przed zniszczeniem? pozdrawiam
-
Cześć To raczej ciekawostka, przynajmniej dla mnie, dobieranie "za małych" butów, to dla zwykłego amatora powinno być zrozumiałe. Sam kupuję nr mniejsze niż normalnie, ponieważ liner zawsze się rozbije - co jest normalne, w normalnych butach z nawet sportowym linerem. Zawodniczy but jest nieco inny, jak i pewnie liner. Bo tak naprawdę wielkość nie określa skorupa tylko liner (i to wewnątrz). Co pisze Godryk (i chyba zaczynam rozumieć), przymiarka bez linera daje pole do pomiaru właściwego buta. Czego my nie robimy kupując zwykłe buty. Skoro liner jest cienki i powiedzmy w pewnych obszarach elastyczny, to zakup takiego buta powinien opierać się o przymiarce stopy do buta bez linera. wówczas, a raczej na pewno dobiera się 2 nr mniejsze (bo tyle zwykle jest luzu w skorupie). Do tego dochodzi jeszcze frezowanie + odbarczanie i można w ten sposób kupić nawet 3 nr mniejszy niż standardowy - dla przeciętnego użytkownika. Sam miałem na przymiarkę zawodnicze buty i gdyby nie last (a mam wąską stopę, aczkolwiek kwadratową), to byłby na mnie dobry, choć teraz wiem - że sporo za duży. W Head różnica w grubości plastiku jest 3mm wobec 6mm - czyli zawodniczy jest dwukrotnie grubszy. Oczywiście objętość ma mniejszą, ale zawodnicze buty z reguły sa przeznaczone do dalszej obróbki. No tego plastiku musi być na tyle aby można było ściągnąć cokolwiek. Do tego dochodzi odbarczanie i pewnie te 3 numery mniejszy niż standardowy jest możliwe. Bo wg. mnie zwiększenie buta o 3 cm jest niemożliwe (zewnętrznie). Jak pisał Godryk - wiązania pozostaje bez zmian - więc jak mniemam baza (podeszwa) także. Modelujemy tylko skorupę buta. Tak myślę. Pozdrawiam
-
Cze Dla mnie to abstrakcja - 1-2 numery - ale 3? A co z linerem, bo o ile skorupę (frez, naciąganie to ok), ale z linerem 3 nr to już słabo. pozdrawiam
-
Head Vector RS 120 , Head Nexo LYT RS 120
Marcos73 odpowiedział Tomek55 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Tej dychy nie poczujesz, to sklepowe są buty. Bierz lepiej dopasowane. pozdrawiam -
Jak pisał Le Master - Narciarz Doskonały - w każdym aspekcie. pozdrawiam
-
Wiesz, to nie tak, od kiedy porwała moje GS-y, nie wiem jak to wyrazić, aby ktoś nieopatrznie nie zrozumiał, woli jeździć na długim sprzęcie😉 pozdrawiam
-
Czekam na Ciebie, nie będę ryzykował niepogody na Kasprowym. pozdrowionka
-
Maras, na szczęście zepsuła się kosiarka 🙂 , wpisana do budżetu na 2027 o ile coś innego nie wypadnie po drodze. Na szczęście mamy psa, młody i głupi, coś tam podgryza, jeszcze nie wie że w lecie przechodzi na wegetarianizm. pozdrawiam
-
Piotruś, bo jak na Podhale to to tylko okrzykiem na ustach; "Janosikowe idą" - wtedy można. Ale przyznaj, że wolisz jak jedziemy moim, ciesz się, że 500-ki już nie mam, tam prawdopodobnie to przedni fotel pasażera do demontażu, siedziałbyś z tyłu bo inaczej to byś się nie zmieścił 😉 pozdrawiam
-
Człowieku, już cała wanna tam poszła w zeszłym roku, no chyba z 30 ton 🙂. Nie wiem czy jakieś szkody górnicze są tutaj z Wieliczki 😉, kostka była, ale się zgubiła - trzeba umieć zgubić paletę. pozdrawiam ps. A w centrum ziemia bardzo droga, przywozisz z pod Krakowa i już zarobiony jestem, z 500% zyskuje na wartości, ino trzeba mieć ją gdzie rozsypać.
-
A znasz takie tutaj?, ubawiłem się po pachy, Ty jednak masz swoiste poczucie humoru. pozdrawiam i widzimy się na Kasprowym
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cze Zazdroszczę, ale może mi/nam się uda. Takie zadanie po/przedsezonowe dla Ciebie mam 😉 1). Kupić plecaki na sprzęt. 2). Kupić rzepy do nart. 3). Nauczyć się narty nosić. Macie pół roku. serdeczności -
Piotruś, bo mi się cukier sypie z monitora 🙂 A Żona dzisiaj zabrała busa na zakupy, bo się sezon zaczął ogródkowy. Potrzebowała trochę ziemi, ale qurde tonę? Tuje czy inne tam krzoki też, nie uwierzysz ile można tego nasadzić na 5a. Jeszcze paleta kostki brukowej? Ma potencjał 😉 pozdrawiam