-
Liczba zawartości
4 423 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
182
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Wczoraj leniwy dzień, firma zamknięta, w końcu się wyspałem (wstałem o 8.00 - sukces), ale dość przypadkowo udany rowerowo. Trochę wniosków się nasunęło, jakieś odkrycia (że przedni amor warto odblokować, bo nie działa na wertepach 😉 ). Postanowiłem pojechać do biura na rowerze. Zerknąć jak idzie budowlańcom i takie tam pierdoły porobić. Padło na elektryka. Do firmy mam 11 km. Praktycznie całość (bez ostatniego km - tu poboczem nowej asfaltówki) ścieżkami rowerowymi w mieście, oczywiście parę skrzyżowań po drodze mam i to nawet sporych. Ale generalnie to spoko. 26 minut mi ta trasa zajęła. Praktycznie tyle co samochodem. Powrót już przez 2 WTR-ki, tu już z 3/4km asfaltem - reszta wałem wiślanym. 20 km trasa. W domu zonk, bo kluczy nie wziąłem, Żona na mieście, a syn w szkole. Więc kółko trzeba zrobić. WTR-ką do ZOO, później przez Lasek Wolski, Kolna i powrót do domu. Miałem 2h czasu i się wyrobiłem, 40km przejechane, ale już się nieco orientuję na pagórkach i nie ma motania się. Wiem mniej więcej co i jak. Po powrocie szybki obiad, Żona zarządziła wyjście na lody, ja rower, Żona bieganie a syn aparat i poszedł foty robić. Więc następne kółko, tym razem standard - do Tyńca - potem w stronę Skawiny do kładki, powrót i drugą stroną Wisły do domu. Znowu 40 km na budziku. Ale już na powrocie byłem delikatnie mówiąc zje...ny. Jedno zdjęcie z ławki, bo musiałem sobie odsapnąć. Nogi strasznie bolały. W sumie wyszło w piątunio 110km. Ale ze wspomaganiem. Co do roweru. Ma kilka wad i sporo zalet. Największe wady: Masa (mocno utrudnione czynności związane z przesuwaniem, noszeniem etc., na wąskich nawrotach na małej prędkości, utrata równowagi powoduje, że ta masa ciągnie i trudno go podciągnąć), cena i że trzeba go ładować - dla mnie że trzeba o tym pamiętać, żeby go ładować. Zalety: Ma ich mnóstwo. Przede wszystkim jest to pełnoprawny rower MTB - nawet taki chyba enduro, porządnie wykonany na dość przyzwoitych komponentach. Napęd jest świetny. Działa progresywnie. Siła wspomagania maleje wraz z prędkością, więc nie ma uczucia, że właśnie przestał pomagać, tylko poznaje to po tym, że nie słychać silnika. Jazda miejska: Najbardziej podoba mi się odejście ze świateł, bardzo szybko nabiera się prędkości przelotowej (ale to nie jest tak, że startujemy z bardzo wysokiego biegu, trzeba normalnie zrzucić, na wysokim też początkowo idzie ciężko - na Eco to wspomaganie nie jesjtaż tak mocne) - ale większość po płaskim to się jedzie analogowo. Porównując do analoga, to max prędkości są niższe (30 km/h to jeszcze nie osiągnąłem), ale średnia przejazdu jest identyczna. Prędkości średnie i max - nawigacja i komputer rowerowy mają różnicę 3km/h. Nie wiem która jest zbliżona do rzeczywistej. Nawigacja ma sporą zwłokę, ale pokazuje owe 3km/h mniej. W rowerze jest zamontowany czujnik prędkości i powinien wskazywać raczej rzeczywiste pomiary. Ale nie wiem, zresztą nie ma to znaczenia. W takich warunkach bateria chyba się nie kończy, od pełnego ładowania przejechałem na nim 147 km - komputer wskazuje jeszcze 111 km. Zużyłem 2 z 5-ciu kresek. Komputer prosty i intuicyjny, ma wszystko co powinien mieć i żadne inne rozbudowane opcje nie są w nim potrzebne, nie mówiąc już o jakichś dodatkowych poziomach mocy. Pagórki: Tu można podjechać wszystko szybciej, co nie oznacza bezwysiłkowo. Praktycznie siłę trzeba włożyć identyczną. Oczywiście kombinując dopalaczami, każdy wyjedzie wszystko, ale zasięg spadnie do bardzo małych wartości. Fajna funkcja to Walk, podczas prowadzenia roweru, rower jedzie sam i nie trzeba go pchać, spróbowałem i działa. Jedynie masa jest przeszkodą, jeśli trzeba by go nieść, przełożyć przez przeszkodę etc. - to jest trudne, bo sporo waży. Na jazdę, to ma niewielki wpływ, jedynie przy ciasnych wolnych nawrotach sprawia mi to trudność, ale to już raczej brak umiejętności się kłania. Generalnie to jestem - sorry puryści - zachwycony tym rowerem. Nie znaczy to, że zrezygnuje z analoga, ale chętnie będę na niego wsiadał, bo to świetna maszyna. Proponuję każdemu spróbować, aby wyrobić sobie swoje zdanie, najlepiej pojeździć parę dni, jedno kółeczko nie odda możliwości takich sprzętów. Wcale nie jest tak łatwo i przyjemnie, można się na nim porządnie zmęczyć. Jedna fota z nad Wisły + zdjęcia licznika (przebieg z piątku + poprzednie kółko). Zasięg przy takiej jeździe bardzo duży. pozdrawiam Przebieg Pozostały teoretyczny zasięg
-
Mitek Ale tu nie ma co preparować, gość po prostu jedzie, owszem ciekawe miejsca, ale to trzeba umić, nie da się nic oszukać, trzeba zjechać. Fajny film z zawodów, myślałem że Kilian to jakaś jednostka, ale widzę że tych wariatów jest więcej - zdecydowanie. Ale objeżdżony jest, trasę chyba znał na pamięć. Wszystkie skróty na pełnym piecu. Ale inni mocno od niego nie odstawali. pozdrawiam
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Mitek To chyba taki paradoks, jak jest woda mętna - to zawsze myślę że jest głęboko, natomiast przy krystalicznie czystej wodzie jest zazwyczaj głębiej niż mi się wydaje. Oko i mózg daje się oszukać. pozdrawiam -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Ja już się zdeklarowałem, niestety w innym terminie nie dam rady. pozdrawiam -
CZE @Mitek Zerknąłem sobie na Kiliana, to nie jest kosmita, On po prostu nie ma wszystkich w domu. Jeszcze kamera zniekształca nieco cały rzeczywisty obraz, ale widać że chłop nie ma 5-tej klepki 😉 pozdrawiam
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Maras, bo Ty mieszkasz już tam gdzie wiatr zawraca, kury dupami szczekają i psy ….. dalej już wiesz 😉. pozdrawiam ps. Szykuj się na sobotę, ma być na bogato😀. Zobaczysz ile potrafię cudzesów zjeść i wypić. -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
A ja mam niezwykle adidasy z GoSport 😉. Zerknę na gościa, ale na razie to mi @Chertanwysyarcza 😀. pozdro ps. Powrót to był lajcik, wiaterek pomagał. No i nagroda już czekała, byłem mocno zmotywowany 😎. -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Moje to tak jakoś słabo przemakają, ale jak już przemokną to za cholerę nie chcą wyschnąć. pozdro -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Cze Ja dzisiaj przez remont w firmie byłem wcześniej nieco w domu. Więc rower i na Kolną. Ale qwa taki wiatr, że 25km/h to ze 2 razy przebiłem na blisko 20km odcinku. Na Kolnej przygotówka do OE. Robota wre, malowanki zostały. a u nas siwy dym, koparka z młotem ledwo wjechała przez bramę, operator mistrz, ale musi jeszcze wyjechć 😀. pozdrawiam analogowo tym razem 😉 -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Piotruś Przy Twoim zaawansowaniu i objeżdżeniu to bez prądu i tak nie uciągnie 🙂 Ale będę próbował. Przyjadę na kawę do Ciebie. Analogowo. A to już coś. pozdrawiam -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Aleś odparował 🙂 Ale fakt, ścieżki nie było widać żadnej, chyba opad liści całkowicie ją przesłonił, a i chyba nie była dosyć często używana, bo zaparkowany samochód na jej środku z wątpliwym przejściem dawał na to dowód. pozdrawiam -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
W okolicy Sępiej Góry - w drodze na Rozdroże Izerskie. Chciałem jakoś ciekawie pojechać, ale właśnie taki psikus. Ale tam jest sporo takich "technologicznych" dróg - które są na mapie a do jazdy na rowerze to nie bardzo. Szczególnie że na mój gust to tam jest sporo wody tuż pod poszyciem. Błocko się robi niemiłosierne. pozdrawiam -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
A'propos miękiszonów, na Twojej bencorce jak nie było drogi w lesie, bo się gdzieś zgubiła (a Garmin twierdził że jest), to żeś pierwszy odwrót zarządził 😉 pozdrawiam ps. Oczywiście teraz powiesz, że było wspólnie i za porozumieniem stron. -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Piotrek, jedynie bez butów, ale nie wiadomo co tam się kryje w mętnej wodzie, a w moich platformach to tylko fakir da radę 😉 pozdrawiam -
Cze B&W miało dodać dramatyzmu? Czy też Cmieha (Smena) została ruszona z półki 😉 pozdrawiam
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Mitek Dla mnie jezdność - to jazda na rowerze. To o czym piszesz - to naturalna rzecz, czasami rower trzeba wlec, czasami trzeba coś objechać, czy nawet nieść na ramieniu. Ale przy planowaniu, dobrze jest wyznaczyć trasę jezdną, bo czasami jest masa niespodzianek po drodze. To co pisał @Wujot2 wcześniej, niektóre ścieżki są tylko i wyłącznie do wleczenia, niesienia czy też pchania roweru. Jeśli jest to kawałek, to przecież żaden problem - gorzej jak to ścieżka/droga pod górę i końca nie widać. Tak miałem w Izerach, gdzie nawigacja poprowadziła mnie na drogę wyłącznie użytkowaną przez maszyny leśne. Błocko po kolana, koleiny po jaja. Końca nie było widać. Dla mnie ta droga była nieprzejezdna dla roweru, nawet pieszo bez gumofilców byłoby ciężko. Ostatnio taki psikus po drodze mnie spotkał (zdjęcie z netu - nie oddaje mojej sytuacji, bo woda była wyższa o 30 cm.), objazd przez drogę alternatywną - trochę na opuszczonym siodełku, reszta wleczona pod połamanymi krzaczorami prawie w kuckach. Druga alternatywa - wjazd na górę i zejście bardzo wąską ścieżką na 1 buta z rowerem na ramieniu, bardzo stromo, ścieżka w trawersie przecięta rowem (tu trzeba było z rowerem przeskoczyć na ramieniu) wyjeżdżonym przez motory crossowe. O ile jadąc na spotkanie z Marasem (Lexi) nie zauważyłem tej pułapki, pojechałem krzaczorami wzdłuż Wisły, to na powrocie juz do tego miejsca dojechałem i stop, nawrót tym razem przez górę, bo się nie dało przejechać. Następnym razem już tylko powrót przez krzaki (tu z Żoną, no i elektryk - tu objazd górą bez sensu - bo musiałbym Żony rower zrzucić z góry 🙂, a nowy jest - to szkoda). Woda była wysoka i poprzednim razem przejechałem drogą, która teraz była zalana, więc przeprawa przez strumień. Ale dało radę. Więc Wiesiek, planując trasę z racji doświadczenia eliminuje większość niespodzianek (ale pewnie nie w 100%). Ja na dzień dzisiejszy, przy moich umiejętnościach na powiedzmy 60km trasie w terenie nieznanym, górskim - to pewnie z 20% bym dołożył na objazdy, albo z 20-30% mniej bym objechał. Wystarcza 2 drogi po ZUL-ach i brak sensownej alternatywy. Tak wyglądała niespodzianka (zdjęcie z netu - stan wody bardzo niski), chłopaki na motorach przejechali - ale nie musza pedałować. Ja nie. A tak to wygląda na mapie. Czerwona kropeczka - to niespodzianka, czasami da się przejechać, ale nie zawsze. Wzdłuż Wisły to objazd przez krzaki, alternatywa górą, z bardzo stromym zejściem - ale podjazd spoko. pozdrawiam -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Cze Ty jesteś bardzo zaawansowanym terenowcem, masz opanowane programy a i praktyka i doświadczenie robią swoje. Ja się dopiero uczę, a i nie jeżdżę tyle co ty w nieznanym terenie. Dzięki za wskazówki, bo nie raz mam z tym problem przy ręcznym poprawianiu trasy. Szczególnie z wyszukiwaniem przejezdnych ścieżek. pozdrawiam -
Cze To co Piotrek napisał, ubieranie warstwowe jest najlepszym rozwiązaniem. Często na stoku rozpiętość temperaturowa jest duża. Lepiej kilka cienkich warstw mieć, niż jedna grubą. pozdrawiam
-
No właśnie, a Krzysiu szukał czegoś z dobrą wentylacją. Bo czasami się w swojej gotował. pozdrawiam
-
Grimson, ale to nie ta kurtka co ma Krzysiu. Ponadto, ja takiej rzeczy nie trafię. W TK Max jest sporo fajnych rzeczy (podobno), ale ja mam standardowy rozmiar, a zazwyczaj są to bardzo małe lub bardzo duże rozmiary. No przecież Twoja to nie M, a nawet nie L. Nie wiem jaką ta masz membranę, ale Krzyśka to absolutny top. Ja tez mam 2 kombinezony, ten z Peak'a oraz coś takiego jak Twój. Materiałowo to przepaść, a tu i tu goretex. Ten normalny jest dla mnie zbyt ciepły - jedynie na bardzo mroźne dni. Peak sprawdza się w 90-95% wszędzie. Ale nawet w mroźne dni wystarczy cienka kurtka hybrydowa. Nogi to mi nigdy nie zmarzły (jedynie dupsko od kanapy - bo izolacji żadnej nie ma). pozdrawiam
-
Janie, raczej nie. Czerwony ostatnio modny, stąd braki. Natomiast inne modele można kupić 1100-1300 PLN. Sa mocno przecenione. Z Kathmandu to po 2 stówki śmigają. pozdrawiam
-
Taniej nowej nie kupi (może prawie oryginał). To była okazja. Praktycznie nie do kupienia. Schofel się ceni. Chciałem kupić Maksowi komplet. Dystrybutor jest z Żywca. Zadzwoniłem do nich i okazało się, że prowadzą to moi byli sąsiedzi z osiedla, znajomi. Cena dla mnie - 1950 za komplet juniorski, normalna prawie 4 klocki. Kosmos. Czasami trzeba brać, bo się może już nie powtórzyć okazja. A jeśli jest to jakość jak Peak, który mam, będzie mu służyć przez długie lata. Będą to dobrze wydane pieniądze. pozdrawiam
-
Krzysiu Cena dobra jak za tą kurtkę. Są drogie i trudno kupić. pozdrawiam
-
Cze Krótka relacja z weekendu, pogoda piękna, ale sporo miałem innych zajęć. Sobota, kółeczko z Żoną, Tyniec został pokonany, tempo nawet sprawne, 3/4 WTR reszta wałem wykoszoną ścieżką. Stan Wisły nad wyraz wysoki po opadach. Zjazd z promu do wody. Żona przyjechała zmęczona, na elektryku? Dziwne. Narzekała na siodełko, że twarde. Fajna pętla - 50 km, taka spoko, na powrocie pod wiatr. Przeprawa promowa. Rzepak, bardzo popularny ostatnio temat zdjęciowy, w tle Skawina. Na powrocie ścieżki gruntowe, widok na Klasztor w Tyńcu z drugiej strony Wisły. W niedzielę komunię chrześnicy miałem więc dopiero o 18.00 wróciłem do domu. Postanowiłem sprawdzić elektryka. Szybka trasa po okolicznych górkach w Komoot i do nawigacji, łącznie 700 m przewyższenia, Lasek wolski i okolice. Pętla 40 km. Miało być łatwo i przyjemnie. Pierwsze wrażenia i de facto test. Wspomaganie na Eco - bateria nabita na full. Zasięg teoretyczny - 140km wg. wskazań komputera. Wyjechałem o 19.00. Zeszło mi z montażem uchwytu do nawigacji, kiera nie chciała współpracować 😉. Jednak na ramie jest lepiej, mam gdzieś w domu uchwyty, ale znalazłem tylko na kierownicę. Pierwszy postój na Kolnej. Ruszam. Pierwsze 7 km po płaskim - z 8km. Praktycznie bez prądu. Tak przy 26km/h odcina. Rower idzie spoko, ale nogi czują tą zwiększoną masę, tragedii nie ma. Siodło faktycznie twarde, w analogu dużo lepsze, wygodniejsze, lepiej dopasowane, dłuższy nos. Wyjazd na Kopiec Kościuszki i przez las w stronę ZOO i Lasku Wolskiego. Zjazd z ZOO praktycznie na sam dół i z powrotem wspinanie się. Tam single, ścieżki, przez to całe pasmo pagórków, wyjazd tuż przy Kolnej. Pierwszy wniosek odnośnie konstrukcji roweru i jego możliwości, jest to chyba bardziej Enduro, po opadach było sporo błocka, opony z grubą kostką sprawują się świetnie. @Spiochu, jest to całkiem inny rower niż analog XC, niby podobny, ale... hamulce niby większe, ale nie działają tak agresywnie, całkiem inna pozycja na zjazdach, na nim jechałem wszystko bez jakiejkolwiek obawy. Zawieszenie do ustawienia, ale nie miałem na to czasu, jest na mój gust zbyt twarde, ale pracuje. Napęd - wszyscy którzy nie jeździli, a są przeciwni muszą spróbować. Jeśli wam się wydaje, że wszystko idzie łatwo, to grubo się mylicie. Na Kolnej to mi się lało po dupie. Na tym rowerze jeździ się tak samo i tak samo jak na analogu trzeba włożyć sporo siły, z tą różnicą, że przejedzie się więcej w tym samym czasie, natomiast tak samo się zmęczysz. To co przejechałem, na analogu pewnie jechałbym (pagórki) z 2-3 razy dłużej. Po prostu, podjazd który na zwykłym robisz na powiedzmy 3 biegu, tutaj robisz na 5-6, czyli jedziesz szybciej, ale tak samo trzeba zrzucać biegi, bo trybie w którym ja jeździłem to nie da rady uciągnąć. Oczywiście, można zmieniać moc na wyższą, wtedy faktycznie, każdy wyjedzie wszystko. Ale bateria padnie po chwili, strasznie żre prąd. Ponadto, w trudnym terenie, rzekłbym, że jest to niebezpieczne, bo na poziomie e-mtb (przedostatni dopalacz), rower idzie jak wściekły i nie ma nad tą mocą jakiejkolwiek kontroli. Lepiej tradycyjnie zrzucić biegi do poziomu nam odpowiadającego. Na Kolnej komputer wskazał 180km zasięgu - tak większy niż początkowy, widocznie na tym zróżnicowanym odcinku 1/3 płaskiego, 2/3 górki, moja jazda była na tyle efektywna, że komputer wyliczył mi taki zasięg po blisko 25 km trasie. Przerwa z pół godziny, rozmowa z poznanym kolarzem, fajny sklecił sobie rower - gravela, na bazie ramy mtb, ale pracuje w krakowskim i-sport gdzie sprzedaje rowery. Ściemniło się więc powrót WTR do domu. Czy da się jechać bez prądu? Oczywiście, że da się, komputer się mi wyłączył, a że było ciemno to tego nie zauważyłem, zorientowałem się koło Wawelu, że coś nie teges 😉. Da się normalnie na tym jechać, silnik nie sprawia oporów. Oczywiście zasięg nie spadł ani o kilometr 🙂. pozdrawiam
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Marcos73 odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
I Ty Brutusie przeciwko mnie? pozdrawiam