-
Liczba zawartości
5 033 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Marcos73's Achievements
-
Cze Ja się tym za bardzo nie interesowałem, ale kojarzę okres bardzo wysokich płyt. Sporo osób na takich jeździło - niekoniecznie body carving. Kolega się kiedyś na to zjawił i nawet się tak nauczył jeździć. Ale to były jego początki przygody z nartami, z perspektywy czasu nie przyniosło to jakiegoś wymiaru szkoleniowego w zwykłej jeździe. Jeździ bardzo przeciętnie, wręcz dość słabo. Ale też jeździ mało. Raz w roku w Alpy i 1-2x w roku w PL. pozdro
-
Cze Body carving miał swoje 5 minut i został zapomniany. Chyba to ślepa uliczka w narciarstwie, ale jako coś do dalszego samorozwoju może być ciekawym doświadczeniem. Sensownym jest kierunek narta przykrótka i mocno taliowana. Co do sztywności wzdłużnej, to trudno powiedzieć, ale ostatnio miałem okazję spróbować narty prawdopodobnie dedykowanej do body carvingu, ale to była decha o takiej sztywności, że komórki to przy tym makarony. Może @Adam ..DUCH to potwierdzi, bo on jej mi użyczył. Być może to model do ekstremalnej, nie do normalnej jazdy. pozdro Ps. to był jakiś leciwy Atomic.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Pewnie tak, ale jak widać to raczej forma zabawy, ale brawo, że odważyła się wystartować, bo to 14-nastolatka. W tym wieku już pojawia się obawa przed porażką, mają zwykle dużą świadomość swoich realnych umiejętności. pozdro -
Wymiar szkoleniowy pewnie jakiś będzie, ale generalnie nie jest to celem samym w sobie. Raczej to forma poznania ciekawej osoby i narciarstwa, które On propaguje. Jeśli byłaby grupa osób zdeterminowanych do cyklicznego szkolenia, to łatwiej i taniej ogarnąć to w PL. Problem jedynie z grupą, stąd też dużą popularnością cieszą się formy szkolenia jaką proponuję choćby Tadeo. Z reguły to pojedyńcze osoby z różnych zakątków Polski tworzące grupę już na miejscu szkolenia. W PL stok i miejscówka by się znalazła, wystarczy poszukać lokalnego asa i wyjdzie to po piniondzach. Niestety problem zwykle jest w stworzeniu stałej grupy chcącej cyklicznie się szkolić. pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Bo to takie lokalne jak u nas Gąsienice😉. pozdro -
Nie, nie skorzystaliśmy. Tylko z ciekawości szperałem, bo w planach był Moltek jak w zeszłym roku, ale tak atrakcyjnej oferty nie było. Była niezła, ale liczyliśmy, że spadnie cena, niestety było wręcz przeciwnie. Ceny w Livigno były między 1000-2000 eur za 6 osób. Podałem jedną z najtańszych. Podejrzane oferty trzeba sprawdzić i jest sporo możliwości, a płacąc kartą to bank odpowiada za niezrealizowaną transakcje. Oferta ze strony ON i apartamentów/hoteli z nim współpracujących. Tzw freeski. Mnie pokrywały się terminy z wyjazdem z ekipą nad Gardę. pozdro
-
Opisałem hotel w którym byłem, stosunek jakości do ceny jest rewelacyjny przy pewnych założeniach. W cenie basen i sauna. Jedzenie bardzo dobre, wszystko w formie bufetu. W 4 osobowym pokoju są 2 osobne łazienki. Na wyjazd szkoleniowy nie jedzie się walić gorzołę, bo taki wyjazd traci sens. A jak chcesz wieczorem pogadać, to jest lobby i zawsze można posiedzieć i piwko czy wino w towarzystwie wypić. Oferty z karnetami zawsze są korzystniejsze niż kwatera + karnet osobno. Nawet w Livignio można pojeździć, tylko trzeba jechać np. Teraz, a nie na Majówkę. Ja znalazłem ofertę w Livignio dla 6-ciu osób 7 noclegów + 6 dniowe karnety za 1000 euro za wszystkich. To dużo czy mało? pozdro
-
Szkolenie to jedno, a poznanie w realu kogoś ciekawego to inna para kaloszy. Ty wolisz spać na stoku, a ja jak mi ktoś żarcie przygotuje. A idąc tą drogą😀 zamiast w Alpy możesz jeździć na hali. pozdro
-
Tak masz rację. Generalnie to spoko opcja, jeśli nie wyjeździsz - to Ci nie "przepadnie". Masz blisko, warte rozważenia, ale ja chyba osobiście nie chciałbym wiązać tylko z jednym dostawca usług. Moltek jest spoko, ale wiesz, że można fajną ofertę trafić. Zostaje Ci Chopok ewentualnie i okolice. A to już dość daleko. Niemniej jednak konstrukcja takiej sezonówki jest dobra. Nic na siłę nie musisz robić. pozdro
-
No i wieczornych. pozdro
-
No widzisz - zapomniałem o tym. Ale napisałem, że pojeździłem, a nie że poskręcałem 😉, a to jest różnica. pozdrawiam
-
W przyszłym sezonie, nic nie kupuję do przodu. Jeżdżę na Warun i pogodę. Oczywiście bez tłoku. Przed albo po sezonie. pozdro
-
Cze Chyba czas na podsumowanie, bo chyba już nic się nie uda w tym sezonie wymodzić, może dywan, który mam tuz obok firmy 🙂. Zaczęło się od popierdółki zwanej Tylicz Master 24.11.2025. Dobre i to - na pierwszy kontakt po lecie. Potem dość intensywnie - nawet za bardzo, bo w ferie był niedosyt jazdy. W grudniu Madonna przedświąteczna w licznym gronie znajomych. Nawet był niezły opad w trakcie pobytu. Żal było wyjeżdżać. Potem sporadyczne wyjazdy około świąteczno-noworoczne w PL Nocne jazdy Zlocik też się trafił szybciutko w Zwardoniu śniegu był dostawa. W sumie to było tak zajebiście, że mam tylko zdjęcie z parkingu, bo czasu na głupoty nie było , taka była ekipa. Krótkie narciarstwo halowe dla utrwalenia By uderzyć do Bormio, bo pierwsi mieliśmy ferie. Tu pogoda w kratkę. Ale pojeżdżone. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów będąc na wyjeździe narciarskim nie jeździłem na nartach. 1 dzień taki się przytrafił, bo zamknęli ośrodki przez pogodę. Ale było bardzo dobrze - towarzysko i narciarsko. Bormio I Santa Catarina Potem do końca ferii już tylko lokalnie, ale udało się odwiedzić Pilsko, mimo niekorzystnej aury. Były Białczańskie klimaty Kasinka Z Marasem oczywiście i Pilsko Nawet pogoda dopisywała w PL. Ale wiosenne warunki zaczęły się wkradać do PL, ale Podhale walczyło dzielnie. W połowie marca męska 4-dniówka w Ischgl, było grubo 😉 Pierwszy dzień Kappl A następne 3 w Ischgl Szybko przeleciało, ale w PL warun nadzwyczaj dobry. U sąsiadów także - Rohace perfect 6 kwietnia zamknęliśmy Białkę - warun super nam wie trafił po opadzie, chociaż dzień wcześniej wyglądało, że będziemy jeździć w błocku. A było tak. Sezon zakończyłem na Rohaczach z moim przyjacielem Marasem, wiernym druhem niedoli. W sumie nie było źle, nie wiem ile dni, ale ponad 30 się uzbierało, a nawet myślę, że około 40-tu. Oby przyszły nie był gorszy od poprzedniego. Nie zrealizowałem tylko wyjazdu do Czarnej Góry - a warunki mieli świetne. No i Jaworzyna zawiodła mnie na całej linii. pozdro
-
Tak, tylko w apartamentach trzeba się pierdolić z jedzeniem. Stąd wybór na Hotel z HB. Ten co byłem 2 sezony temu z kumplami, jest na stoku i ma zajebiste żarcie. Ma pare pokoi (ale bardzo mało) - 4 osobowych, które są znacznie tańsze. Nas wówczas wyszło za 7 noclegów + 6 dniowe skipasy + wyżywienie HB z prawdziwego zdarzenia po 2500/osobę. Jak policzysz karnet i kwaterę w AT + pierdolenie się z gotowaniem dla takiej chmary osób - to wcale taniej nie wyjdzie. Za 100, czy 2 stówki PLN to wolę na wyrku piwko pić niż myć gary. pozdro
-
Janek obojętnie gdzie - byle oferta była do przyjęcia finansowo. pozdro