Skocz do zawartości

SzymQ

Members
  • Liczba zawartości

    1 185
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez SzymQ

  1. Państwowe/samorządowe to niestety synonim nieudolności. Po pierwsze mało który specjalista decyduje się na etat w budżetówce bo na rynku komercyjnym dostanie dużo więcej, a po drugie jest taka ustawa jak Prawo Zamówień Publicznych, która pilnuje, żeby Ci na niższych szczeblach nie robili konkurencji tym na górze. Jej minusem jest jednak to, że nawet tym managerom, którym się chce, ciężko jest efektywnie wydawać pieniądze, a jeszcze muszą się męczyć ze związkami zawodowymi i jakimiś radami społecznymi. Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest, że z realizacji tych samych punktów w ramach kontraktów z NFZ, ZOZy mające budynek od gminy za darmo popadaja w zadłużenie, a NZOZy robią satysfakcjonujące wyniki? Po co utrzymuje się dział kadr i płac w takiej jednostce, kiedy można to realizować jako outsourcing? Czy nie uważasz, że publiczne jednostki są ogólnie zacofane technologicznie jednocześnie mając przerośniętą administrację i to nawet w porównaniu z kiepsko prowadzoną firmą? Ja myślę, że prywatnie to jednak lepiej. Wg mnie przedszkola powinny być finansowane w systemie ryczałtu rządowego bez możliwości pobierania dodatkowych opłat od rodziców, albo sama opłata od rodziców. I niech rynek wyreguluje się sam. P.S. Wpadasz w drugi w próg, a w jednostkach publicznych pewnie są tacy dyrektorzy, którzy nie mają takiego problemu. Zamieniłbyś się z nimi, po uwzględnieniu poziomu odpowiedzialności?
  2. Czyli jednak widzimy to zupełnie odmiennie. Jeżeli ktoś jest na bezrobociu to stanowi obciążenie, na które w ramach polityki socjalnej powinniśmy przystać (choćby w postaci składki zdrowotnej, a potencjalnie i tak zarabia na czarno). "Wydajemy" na te jego składki zdrowotne niewiele mniej niż kwota finansowania, a żeby było bezzwrotne to musi odprowadzać ZUS przynajmniej przez rok. Więc z perspektywy roku niewiele ryzykujemy, ale dajemy komuś niezaradnemu wędkę, a kombinatorom zanętę, żeby jednak wyszli z szarej strefy. Rozdawanie dopłat do żłobków i do czegokolwiek innego to porażka. Jak zapewne wiesz rząd dysponuje naszymi pieniędzmi, a nie swoimi, więc wszyscy zrzucamy się na to, żeby żłobki brały więcej, a rodzice są w takiej samej sytuacji. Popyt i podaż. No i finalnie, nie mam ochoty zrzucać się na Twój rower elektryczny, laptop Moruńka i nieruchomość jakiegoś małolata, bo jeszcze nawet nie spłaciłem swojej. Jeżeli natomiast Ty masz ochotę komuś pomóc, to zapewne znajdziesz w swoim otoczeniu osoby, którym warto pomóc i nie potrzebujesz rządu, żeby tę pomoc za Ciebie nieudolnie dystrybuował.
  3. No właśnie. Często wybór człowieka z lewym dochodem a zdrowotne "pokrywa" państwo. Lepiej dać mu te pieniądze na zakupy. Może utrzymać działaność dłużej, niż jest zobligowany i wtedy to nawet na plus wyjdzie państwo. Dotacje rozlokują się w różnych sektorach rynku, więc wpływ ogólny jest marginalny, a jeszcze kręcimy gospodarkę i ktoś podatki od tego zapłaci. Czy my się zgadzamy czy nie? (Bo chyba nie zrozumiałem)
  4. Im więcej asortymentu dotkną te wszystkie dotacje tym więcej rynku zepsują. Nagadaliście się o rynku mieszkaniowym, a z dyskusji to wyglądało jakby tylko Śpiochu rozumiał jak szkodliwe jest to dla rynku. Populizm na nasz koszt. Jedyna sensowna dotacja wg mnie to na otwarcie działalności dla bezrobotnych. Jeden wielki fake, ale o około zerowym bilansie i do tego jest szansa, że nieuczciwa konkurencja zacznie płacić podatki i urealni stawki. Płaćmy wszyscy po równo, jak już było powiedziane.
  5. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    No ja za bardzo nie pasjonuję się historią. Temat Wołynia zainteresował mnie trochę w młodości, po lekturze "Ślady rysich pazurów" i "Łuny w Bieszczadach" - dlatego postanowiłem pogrzebać sobie trochę bardziej dociekliwie. Zdecydowanie książki nie polecam, bo to lektura dla pasjonatów. O ile pamiętam opisuje ona stosunki obu narodów już od schyłku dwudziestolecia międzywojennego, leci przez niekompetencje rządu na emigracji w zakresie Wołynia, o którym już bodaj od 1940 było wiadomo, że tam będzie "niespokojnie". W ciekawym świetle stawia "księgowość" kto kogo mordował, jeśli chodzi o uwzględnienie Niemców i tego kto akurat służył w granatowej milicji. Nie pamiętam czy to ta książka zawierała też informacje o potwierdzonych aktach ukrywania Polaków przed Banderowcami przez Ukraińców. Na pewno była najdokładniejszym źródłem informacji dla mnie, choć nie jedynym. W kwestii wspólnego spojrzenia na temat... Terroryzm od heroizmu różni się tylko tym, czy mówisz o swoich czy o przeciwnikach, a Sowieci skrzętnie zadbali przez te wszystkie lata o odmienne narracje w obu krajach. My poczytaliśmy coś więcej, ale czy to jest choćby 1% społeczeństwa to nie wiem. Co do polecania książek, jest lubimyczytac i wg mnie nie ma sensu rozpisywać się nad poszczególnymi pozycjami. Ja poleciłem książki, które były dla mnie zaskakująco wciągające, a nie te, z których dowiedziałem się najwięcej.
  6. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    Jak dla mnie bomba. Widzę natomiast, że w jakiś sposób jesteś uprzedzony do stara, a ja go akurat lubię, podobnie jak np Spiocha czy Mitka. To SF więc raczej mało w wątku jest na temat, a to o wątku poradniczym to taki niezgrabny żarcik. Natomiast żeby nie było, że teraz ja tylko offtopuję to polecam Twojej uwadze "Tak było w Bieszczadach" Motyki. Być może jest to coś co Cię zainteresuje. Powinieneś jednak wiedzieć, że statystyczny człowiek za bardziej interesującą uzna narrację w książce telefonicznej, a jedyne skojarzenia z górami jakie się nasuwają w trakcie lektury to "Daleko jeszcze?!"
  7. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    W omawianiu tego Gortycha to już sam brałeś udział. Twierdziłeś, że trzecia część jest trochę słabsza. Czytam drugą, ale już totalnie bez entuzjazmu. A skoro przy literaturze górskiej jesteśmy, to jeszcze Dotknięcie pustki Simpsona. Mi książka się bardzo podobała mimo to, że pierwszy niestety widziałem film.
  8. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    Psujecie wątek poradniczy. I to jeszcze jaki?! Tyle merytorycznych postów z rzędu to SF nie widziało od czasów dyskusji o Covidzie!
  9. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    To jak takie skarby wyciągamy z okresu dzieciństwa, to ja bym dorzucił Gazda z Diabelnej Chlebowskiego. Są tam góry, narty i w ogóle... chyba jeszcze ją kiedyś przeczytam 🙂
  10. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    @Spiochu Dobrze byłoby może gdybyś i Ty zechciał się podzielić co Ci tam do czytania podeszło.
  11. Takie specyfiki to tylko już w fromie przecieru, ale to najchętniej kupnego jak np. hellfire fierry fool. Owoce na żywca to chętnie habanero, ale powyżej myślę, że nie dałbym już rady 🙂
  12. No nie jest. Na układ trawienny dobrze działa też kapsaicyna, a na krążenie dobrze działa ruch. W moim życiu alkohol nie wygląda na niezbędny. Jeśli lubisz kieliszek wina to śmiało, a jeśli wolisz 10 piw... to też śmiało. Przecież moje wybory są moimi, a Twoje Twoimi. 🙂
  13. Może jednak warto się zastanowić nad tym jak alkohol wpływa na działanie mózgu? Od razu uprzedzę, że nie mam zdania na temat książki. Z alkoholu zrezygnowałem z własnego wyboru bez książek, mając za nic wzory z cywilizowanego świata 😉 P.S. A pod tekstem Śpiocha dałbym uśmiechniętą buźkę nawet gdyby był wycelowany we mnie, bo uważam go za dobry żart.
  14. SzymQ

    Co warto przeczytać?

    Dla mnie warte przeczytania są książki, przy których ciężko mi było odejść od książki. Z tytułów, które nie przewijały się na forum, a przychodzą mi teraz do głowy: Pielgrzym, Bezsenność w Tokyo, Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Komandos
  15. No to w wieku średnim zostałem troglodytą 🤣
  16. Zwłaszcza, że jedyne co się w życiu liczy to rozmiar jachtu w Saint-Tropez i jet, którym się tam dostaniesz. Reszta świata to bieda, nawet jeśli w niektórych zaściankach wydawało się, że jest inaczej... 🤣
  17. 250k EUR? Brawo Ty!. A jakieś wartości niematerialne, którymi mógłbyś się pochwalić? 😉
  18. Ale jazdę tyłem miałeś taką, żeby jechać te 20+, czy też tylko na prędkości parkingowe?
  19. To podobnie jak w moim... Na geriatrię ciągle nie po drodze... Ale chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że trafiłeś na ortopedię... 😞 Nie wiem czy ładne, ale jakoś dziwnie satysfakcjonujące. Powodzenia 🙂
  20. Brzmi jak coś o Powerslide... Ok :). Dopóki nie udaje się powerslide obniżaj coraz bardziej kolano oporującej nogi... 😉
  21. Mega ciekawe. Szukajmy razem. Skoro muszę się znowu ośmieszyć, żeby usłyszeć Twoją opinię... 🙂 To tylko zgadywanka, nie wiem jak powinno być i nawet nie próbuję o tym myśleć w kategorii poprawiania PSmoka! Przeciętny SzymQ, a może nawet przeciętny człowiek ma większą rotację uda na zewnątrz niż do wewnątrz. W związku z tym samą rotacją uzyskamy bardziej agresywne zakrawędziowanie na wewnętrznej. (Może jednak moje wjeżdżanie kolanem wewnętrznym jest błędem). Zatem żeby uzyskać bardziej równomierne zakrawędziowanie należałoby przesunąć biodra do środka skrętu lekko je odkręcając. Teraz miałbym wątpliwości czy zwiększając angulację czy przenosząc ciężar bardziej na wewnętrzną, ale stawiałbym bardziej, że ciężar na wewnętrzną. A teraz poproszę o wyjaśnienie jak to powinno być naprawdę Twoim zdaniem 🙂
  22. Zdjęcie jest bardziej na wyjściu, a nie na wejściu... ale pokazuje układ stóp z zewnętrzną minimalnie z przodu i dlatego wrzuciłem. Chciałem zobrazować jak to u mnie wygląda i jak rozumiem dalej swoje działania. W razie czego poproszę o konstruktywną krytykę mnie, a nie podmiotu ze zdjęcia 🙂
  23. To ja korzystając z uprzejmości PSmoka posłużę się obrazkiem: Tak wyobrażam sobie inicjację skrętu w lewo "na krawędziach", że ta prawa jest jakoś tak minimalnie z przodu. Teraz jeśli potrzebuję zrównoważyć większą siłę to wewnętrzną w pewnym uproszczeniu "podciągam" do góry wewnętrzną, a to już w połączeniu z kładzeniem kolana do środka "powoduje jej stopniowe wyjście do przodu" (tak przynajmniej to chyba wygląda, mimo że nie czuję żadnego przesuwania się COM). Na pewno jestem w stanie zrównoważyć większą siłę odśrodkową w ten sposób, niż miałbym w ogóle odwagę spróbować w pozycji nożycowej, ale nie upieram się, że to ma sens. Chętnie wysłucham jak Ty czy inni to widzą to w szczegółach. Oczywiście mówię o skręcie z jakąś prędkością, a nie o zawracaniu w miejscu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...