SzymQ
Members-
Liczba zawartości
1 185 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez SzymQ
-
Nie bardzo rozumiem? Co miałeś na myśli wytykając mi wielokrotnie, że nie wiem jakich nart potrzebuję i jak mam się uczyć?
-
Nazwę to po Twojemu: bzdura. Jedyną rzeczą niezbędną do przeżycia jest zdobywanie pokarmu. Nawet gdybyś był altruistą i martwił się o cały gatunek to minimum byłoby zdobywanie pokarmu i reprodukcja. Jazda na rowerze, nartach czy kajakarstwo nie mają nic wspólnego z minimalizmem. Czy możesz zatem spróbować wytłumaczyć mi co powoduje, że Twoje podejście do zachcianek jak narciarstwo jest lepsze niż moje i Wujota?
-
Jak możesz stwierdzić, które kwestie są dla Ciebie ważne, a wiedzę określić jako należytą? Przecież nie jesteś ekspertem! A Ty nie dość, że nie jesteś ekspertem to kwestionujesz wiedzę ludzi, którzy mają filmy na YT o kajakach. Ostatecznie i tak marnujesz czas bo nie trzeba teorii, żeby pomachać wiosełkiem - sprawdziłem, u mnie działa! Mitek serio - ty musisz po prostu iść popływać 🙂
-
Patrząc po logo to jakaś podróbka Victorinox musi być... Dobrze działa, że tak polecasz? 😉
-
Przepraszam 😉 Zdaje się, że tak się właśnie czuję, próbując nadążyć za forumowiczami na nartach 😉
-
Na końcu tej wyboistej drogi czeka hipotetyczna nagroda, ponieważ istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że kiedyś zapomnisz o trudach tego szkolenia, a jedyne co będziesz wspominał to swój instruktorski sukces. Tyle teoria. W tym konkretnym przypadku chyba jednak skłaniałbym się do zdania, że teoria jest jednak bezużyteczna 🤪 🤣
-
Tak to czytam. Intencją słowa Sorki, były dalsze heheszki. Nie uważam, że to jest jakaś wojna. Ale żebyś przypadkiem nie pomyślał, że się obraziłem czy coś to staram się dotrzymać Ci kroku w żartach. Fajnie jak się wszyscy możemy pośmiać po równo. Praktyka jest oczywiście konieczna. Teoria potrafi zwieść, ale pozwala też zrozumieć. Z zaangażowania teorii w naukę praktyki jestem w ogólnym rozrachunku zadowolony, choć to fakt, że zdarzało się nawbijać sobie do głowy głupot i trzeba je było później prostować ( biedny Adam 😉 ). Ale ogólnie jestem zadowolony ze swojej jazdy. W kontekście tego jak się zapowiadała po pierwszych dwóch sezonach to jestem nawet bardzo zadowolony. W kontekście tego, że można było szybciej gdybym miał lepszą teorię już trochę mniej. Czytam tu niektóre wpisy o biednych sfrustrowanych teoretykach, co siedzą zapłakani na stoku bo nic im w życiu nie wychodzi. Mam nadzieję, że wbrew ogólnemu trendowi Ty mnie tak nie postrzegasz 😉. Żarty na bok! Kuruj nogę, bo jak już Wujot pisał czas teorii nie odbiera mi czasu na praktykę, a przecież nie możesz zrobić mniej godzin niż teoretyk 😉
-
Przepraszam, mam chyba dzień do nadinterpretacji. Chyba źle odczytałem Twój poniższy post. W sumie Adam musiał popracować nad teorią, żeby wyszła praktyka, tysiące powtórzeń bez planu nie przyniosłyby rezultatu. Ja po prostu błędnie założyłem, że Ty znowu próbujesz dowalić teoretykom, którzy tak się zapuścili przed kompem, że aż muszą schudnąć, żeby iść na narty. Sorki 🙂
-
Olać teorię - tylko praktyka. Adam, jutro 360, pojutrze backflip, a Cork 720 zostaw sobie na weekend. A nie... przecież Ty nie lubisz freestylu. Ale Mitek coś ostatnio pisał o freestylu, że już widzi tych freestylowców jak studiują teorię... Pewnie te tricki są w jego zasięgu...
-
Spoko. Spróbuję raz jeszcze wytłumaczyć, mimo że nie znam się na rowerach. Obecnie nie potrzebuję żadnej pomocy - zakładam, że posiadam komplet wiedzy teoretycznej, który był mi potrzebny. Tłumacząc na język rowerowy potrzebowałem informacji, że żeby zsetupować rower pod siebie muszę mieć ramę w odpowiednim rozmiarze i wyregulować długość sztycy. Wiedziałem o ramie, ciągle słuchałem o długości ramion korby i mostku kierownicy. Z jakiegoś powodu nie wiedziałem o tym, że długość sztycy można regulować. Za to w kółko słyszałem, że mam jeździć aż się ciało przyzwyczai albo zmienić gravela na trekking, żeby było mi łatwiej. Przecież nie prosiłem nigdzie o podanie wymiaru w milimetrach, ani nie pisałem jaki rower mam kupić do nauki, tylko jakie są podstawy regulacji roweru do wzrostu. No ale jestem tępym chamem bo twierdzę, że mi wszystkie dotychczasowe porady nie pomogły i wymagam cudów. Tak jesteśmy podobni. Czytamy 10 słów tworzących zdanie i rozumiemy je inaczej, bo jesteśmy inni. Wujot napisał wcześniej, że w pewnych przypadkach rezygnujemy z oficjalnej ścieżki narciarskiej (rozumiejąc konsekwencje), bo zbliża się moment w życiu, kiedy wiek uniemożliwi nam realizację marzeń. Ty przeczytałeś, że chciał się pochwalić... W ogniu krytyki ja próbuję wytłumaczyć forum, że nie ma drogi na skróty i muszę dołożyć teorię, żeby efektywnie się uczyć, a forum odpisuje, że nie ma drogi na skróty i muszę jeździć zamiast czytać teorię. A na koniec jeszcze się nasłucham jak to chcę zaszpanować i podkreślić swoją odmienność. Rozjaśniłem? P.S. Marka O poczytam jak mi się zachce więcej teorii - na razie pas 😀
-
Tak. Skoro wszyscy mówimy, to znaczy, że pewnie masz głos jak Pavarotti, a skoro masz narty i nogi to możesz jeździć jak Thovex. Śmiało leć kręcić podwójne flipy. Tylko nie myśl, że jesteś wyjątkowy. Takie rzeczy robi się bez teoretycznego przygotowania. Inni potrafią - Ty też dasz radę! A co do płci to co wg Ciebie jest wyróżnikiem i jakie niesie konsekwencje? Była w latach 90 wydana książka "Płeć mózgu" czytałeś może?
-
Pamiętaj dobra narta jeździ przodem i tyłem, ale bardzo dobra leci również bokiem. Nie wiem czy prawie szerokie lecą bokiem... A no i kwestii, że do wyboru masz dowolną wartość z zakresu od -1cm do -2cm (choćby Cię -5 kusiło) nie muszę Ci przybliżać, prawda? 🙂
-
Marku, po co się mielibyśmy się poróżnić? Deklarowałem, że można ze mnie żartować. Odebrałem jako żarty (takie trochę na pograniczu uszczypliwości) niektóre Twoje wpisy. Powiedziałbym, że w podobnym tonie były moje ostatnie wypowiedzi i nie chciałem spowodować, żebyś poczuł się z nimi jakoś źle. Zakładałem, że masz podobny dystans do siebie. Ja też nie wiem co ja sobie wyobrażałem o użytkownikach forum. Może, że spotkam pasjonatów zachłyśniętych narciarstwem tak jak ja, z którymi będę mógł powymieniać opinie i doświadczenia. Faktycznie był taki moment, że tak odbierałem dyskusję z Pawłem i Krzyśkiem. Niestety z jakiegoś nie do końca zrozumiałego dla mnie powodu, nie było to akceptowane w publicznej dyskusji. Chyba dlatego, że chcieliśmy zostać forumowymi gwiazdorami nie ucząc się jeździć... Spotkałem za to wielu, którzy na oczy mnie nie nawet widzieli, ale wszystko już o mnie wiedzą. Dowiedziałem się natomiast, że sporo ludzi komunikuje się prywatnie. Wyobraź sobie, że zadaję pytanie publicznie, a więcej odpowiedzi dostaję na PW niż publicznie. Jeśli to po to ma służyć forum, to ja mówię NIE. Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że jedna z najlepszych merytorycznych jaką dostałem już kilka razy od różnych osób: "Pisz prywatnie do Wujota"... Fajnie, że Wujot się tu udziela, ale lepiej byłoby gdyby wiedza, którą się dzieli, mogła trafić do szerszego grona odbiorców, a nie każdemu z osobna musiał tłumaczyć te same rzeczy. I finalnie jak się okazuje trafiają się forumowicze korygujący moje rozumienie Le Mastera. Jedni na stoku, a inni na PW... Chwała im za to...
-
Ja wiem, że Ty najchętniej potłukłbyś moje narty na mojej głowie. Ty wiesz, że bez Ciebie nie byłbym narciarsko tu gdzie jestem. Ale jeśli ja jestem beton, to na SF króluje żelbet 🤣
-
I to ja jestem beton? 🙂
-
Ja też uważam, że nic. Może daj już sobie z tym spokój. Nie przeszkadza mi brak merytoryki. Takie zwyczaje tego forum, że każdy temat zamienia się w luźną dyskusję - jak to Mig kiedyś zreferował "luźne pogaduszki kolegów" (albo jakoś tak). Nie przeszkadza mi też Twój zupełnie Twój brak merytoryki dopóki nie próbujesz zarzucać innym rozwalania tematów, bo to się w moim słowniku nazywa hipokryzją i tego zjawiska już nie lubię. Lubię i Waszą merytorykę. Tyle, że choć ciężko Wam w to uwierzyć, mi również zdarza się praktykować narciarstwo. Pragnę Ci zwrócić uwagę, że o tym, które sposoby nauki, okazują się u mnie nieskuteczne wiem ja, a nie Ty. Pragnę Ci również zwrócić uwagę, że Ty wiesz, że zdanie "pokaż mi swój śmig ..." jest prawdziwe, a ja wiem, że prawdziwe zdanie jest "pokaż mi swój SWITCH ..." i reszta będzie się zgadzać... Wiem i nie mam o to pretensji! Do nikogo! Po prostu wydaje się wszystkim "Wam", że zadziała u mnie coś co u mnie wg mojej wiedzy i doświadczeń nie działa. Dla mnie straciła już sens próba uświadomienia "Wam" tego, że są jednostki, które umykają "Waszym" statystykom. Musimy się zwyczajnie pogodzić z tym, że nie możemy sobie nawzajem pomóc. Jeden wrzuci petardę do kibla, żeby dowiedzieć się doświadczalnie, co się stanie. Ja może wrzuciłbym petardę do kibla, żeby zobaczyć doświadczalnie, co było w książce do fizyki, a Ty możesz wrzucać ilekroć stwierdzisz, że czas wymienić kibel, a śruby wygodniej będzie odkręcić, kiedy już nie będzie muszli. Powinniśmy wszyscy zmieścić się na forum o kiblach albo o petardach i być w stanie wymienić doświadczeniami... Nie podoba mi się, kiedy ktoś na forum słynącym z wolności słowa próbuje odbierać wolność wypowiedzi i światopoglądu. Tymczasem, żeby przetrwać Twoją krytykę... trzeba dużo samozaparcia i przydadzą się też reakcje od osób, które niezbyt przejmują się tym jak je postrzegasz... Jak już star zauważył, za dużo osób zwyczajnie obawia się konfrontacji z Tobą i dlatego wydaje Ci się, że to co tu robisz, jest szeroko akceptowane, ale raczej nie jest.
-
Łap kozacką nutę i nie wnikaj czemu mi się teraz nasunęła 😉 Właśnie miałem coś zacząć czytać, a teraz ... ... dzięki 😉
-
Za to ja zrozumiałem Twój wpis jako przejaw szczerej troski. Zresztą traktuję tak wpisy Was obu. A ja faktycznie chcę się przekonać i przepracować próbami. Potrzebowałem tylko instrukcji co mam próbować zrobić - teraz mam komplet wiedzy, z którym wcześniejsze porady jak rolowanie stóp nabierają sensu, a wcześniej były tylko czymś czego już próbowałem. Nie wiem jak wszyscy inni jeżdżą i jak się uczą. U mnie głowa ma istotny wpływ na jazdę. Np po wpadnięciu na ściankę przy słabej widoczności pojawia się świadoma myśl, że balans uciekł i trzeba go poprawić ... A na etapie nauki głowa jest tym co przesądza o tym, że coś wykonałem poprawnie i mam tak wykonać to następnym razem, albo coś muszę poprawić. Skaczę 180 i głowa wie, żeby nie używać rąk, bo ich używanie (choć to ewentualnie pieśń przyszłości) jest zarezerwowane na 360. Tak samo potrzebowałem wiedzieć, że do jazdy na krawędzi mam rolując kostki pozwolić "wkręcić" się biodru, a ja wiedziałem, że mam mu nie pozwolić się wkręcić i żadna ilość powtórzeń by tego nie zmieniła... No i może jestem nienormalny, ale tak to u mnie działa i tyle.
-
Cześć, Dziękuję za Twój punkt widzenia i jest on dla mnie cenny. To faktycznie tak wygląda, że każdy indywidualnie poświęca mi swój czas próbując mi jakoś pomóc. Byłoby jednak fajnie, gdyby Ci ludzie, spojrzeli z szerszej perspektywy. Sugerują, żebym spróbował na narcie węższej - próbowałem. Miałem być skupiony na jednym instruktorze i byłem - sam to właściwie polecałem. Miałem spróbować zorganizowanego wyjazdu szkoleniowego - próbowałem. Miałem dużo praktykować i praktykowałem. Teraz zadaję pytanie jak wygląda poprawna jazda na krawędzi bo ja cały czas popełniam jakiś błąd. Jeśli uważasz, że powtórzenie mi po raz setny idź i jeździj jest cenną radą to mamy rozbieżną opinię na ten temat. Nawet jeśli na forum z rzadka przewijają się osoby, które mogą opisać cały ten skomplikowany łańcuch kinetyczny, to potraktuj te moje narzekania jak informację dla nich. Coś jak oddanie nieważnego głosu w wyborach. "Jeśli umiecie opisać biomechanikę jazdy na nartach to opiszcie - ja kupię książkę". Naprawdę nie liczę, że nagle stali bywalcy forum zmienią podejście i zaczną rozpisywać się o teorii... Ale jest luka na rynku, którą ktoś może chcieć wykorzystać i tyle. A jeśli ktoś chce mi pomóc wysyłając mnie na stok - to faktycznie on będzie sfrustrowany moją opornością na pomoc, a ja jakością tej pomocy ... szkoda prądu 😞 Wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że w tym sezonie zawitasz do Zwardonia. 🙂
-
W takim razie geneza Twojego nicka raczej nie będzie sekretem człowieku dwojga imion o nieznanym nazwisku. nntar?
-
Nie uważam za merytoryczne atakowanie stara. A szczerze to uważam, że to mega słabe. Próby ośmieszenia Gabrika, który już się z forum wyniósł i nawet tego nie czyta to po prostu dla mnie dno. A ilość postów w której piszesz o merytotyryce jest znikoma... Jeśli nawet raz napisałeś, że teoria jest be, to jest to merytoryka. Dziesięć następnych powtórzeń tego samego dla mnie osobiście merytoryką już nie jest... P.S. Dzięki za wskazanie mi mojego problemu. Może jak mi wskażesz jeszcze parę to wskoczę na poziom średniodozaawansowany...
-
A który nick jest oryginalny star czy sstar?
-
Temat się rozwija... no i fajnie! Temat, w którym z założenia instruktorzy lub doświadczeni narciarze mieli się dzielić wiedzą przez internet z laikami... ...ale dwa pierwsze miejsca w ilości postów przypadają osobom, które twierdzą, że potrafią jeździć, a nauka teorii przez internet nie ma sensu, a najlepiej to uczyć dzieci, bo nie potrzeba nic tłumaczyć... ... przy czym jedna z nich już chyba zrobiła już coming out i na wieść o "wysokim s*aniu" zaczęła atomizować defekację, bo wcześniej była tylko kryptoteoretykiem ... 🙂 (Marek, wiesz przecież, że Cię lubię...). Na szczęście druga z nich dalej twardo obstaje przy swoim i twierdzi, że jazda na krawędziach dla początkujących to kryminał.Twierdzi przy tym, że jeździ na autostradzie 200km/h, bo byla szkolona do jazdy sportowej, ale przy hamowaniu (lub ocenie jego skutków) ma prawo pomyłki o 100m i to jest ok. Żeby dopełnić obrazu tej forumowej normalności: zarzuca ludziom na około, że są betonami, a sama przedstawia się jako "zwyczajnie niereformowalna" i jeszcze zbiera poklask. "Normalność" na tym forum zaczyna mnie niepokoić. Wychodzi, że chyba jestem "nienormalny" i to pewnie usprawiedliwia, że traktuję stara poważnie. Serio! Zawsze uważałem, że słowo nienormalny oznacza tylko bycie w mniejszości i nie powinno być w żaden inny sposób traktowane, ale w ramach SF, zacznę je chyba rozważać jako komplement. Mitek, ja też lubię z Tobą podyskutować, ale te Twoje niektóre tezy... sam rozumiesz... Co do spier***onych tematów poradniczych... przeczytaj jeszcze raz tytuł tematu, zobacz swoją liczbę postów, a potem spróbuj odszukać w nim jakieś swoje merytoryczne posty...
-
Humanista fizyk?🤔🤩 5 lat x 4 miesiące x 4 tygodnie x 2 wizyty x 4 godziny to 640 godzin. A ja się dziwię, że na skiforum nie da się precyzyjnie opisać narciarstwa...😅Tak czy inaczej chętnie zobaczę jak to wychodzi narciarzowi z takim doświadczeniem. P.S. W obliczeniach wychodzi, że sezon Twój sezon to 16 tygodni, ale 4 miesiące to ponad 17 tygodni 😇 🙃
-
Michał, ja rozumiem, że jedzie narciarz, a nie narta. Teza, którą tutaj lansuję, dotyczy osób początkujących i w szczególności skrętu ciętego. Film pokazuje zaawansowanego narciarza w śmigu. Myślę, że zupełnie co innego zobaczylibyśmy na filmie w przypadku narciarza z 50-cio godzinnym starzem. @KrzysiekK ile masz godzin na nartach ? 😉