Skocz do zawartości

wbialek

Members
  • Liczba zawartości

    69
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wbialek

  1. Odpowiem na trzy uwagi kierowane do mnie.   1. Ważę 70kg. 2. Dlaczego sportową slalomkę uważam za męczącą - nie mam trudności w wożeniu się na takiej narcie, ale uzyskanie przyjemności wymaga ode mnie włożenie wiele siły - bolą mnie plecy - bo przeciążenia w zakręcie są (dla mnie) znaczne. Żeby tak się wciąć, by mnie narty katapultowały w kolejny skręt muszę się napracować. Jeśli się nie skupię i stracę dobry balans, to taki skręt mnie wyrzuci i to boleśnie. To jest super frajda, ale wytrzymuję kilka niezadługich zjazdów.  3. Narta AM nie jest idealna na twarde warunki, ale byłem zaskoczony, że działa. Był to jednak twardy śnieg, a nie lód. 
  2. Może to komuś pomoże - testowałem dziś 3 bardzo różne narty. Właściwie marki nie mają znaczenia, tak bardzo różniły się charakterem. Mój tekst kieruję do niewyczynowych narciarzy oraz jako zaczątek dyskusji.   Narty: Slalomka sportowa, sklepowa - r12m/68mm 165cm (Blizzard SRC 2021)  Allround - r14m/72mm 165cm (Dynastar SpeedZone 12ti)  All-mountain - r17m/88 180cm (Blizzard Brahma CA)   (moja narta na codzień to od dawna All-round Head Supershape iMagnum, ale dziś na niej nie jeździłem - z pamięci to jak powyższy Allround ale z większym powerem).   Warunki - sztuczny, twardy, na dole muldy i "cukier", mroźno. Trasy czerwone, Austria   Narciarze - ja i moja żona - nie wyczynowi, doświadczeni, poziom 6/7   Slalomka - długo nie wytrzymałem, żeby mieć na niej przyjemność, trzeba mocno się napracować. Wady-  męczy, trochę strach - szybko oddaje, łapie krawędź - nie pozwala na błędy, słabo w słabym śniegu. Zalety - nieprawdopodobne trzymanie na twardym, dynamika. Zaskoczenia - też potrzebuje prędkości, by skręcać i jest zaskakująco stabilna w skręcie dłuższym przy prędkościach 60+.   Allround - jedzie sam. Inicjacja skrętu bezproblemowa, wejście na krawędź przy niedużych prędkościach łatwe. Spokojniejsza niż slalomka, też trzyma ale łatwiej zerwać piętki. Zaskoczenie - miło w gorszym śniegu (pewnie dzięki rockerowi) i fajna dynamika, ale bez poczucia, że narta chce cię wysłać w kosmos.   All-mountain - choć to model bez titanalu, to mnie utrzymuje w skręcie gigantowym na twardym absolutnie dostatecznie. Mogę znacznie skrócić skręt, fajnie śmiga, można nisko zejść kolanami. Wysokie poczucie bezpieczeństwa (czytaj niska dynamika, ale da się uzyskać odbicie i sprężyste przejścia ze skrętu w skręt). Bajka na zoranym śniegu - przez muldy z cukru prawdziwy flow. Zaskoczenie - by wejść na krawędź potrzebowałem większej prędkości niż na Allround (rozumiem, promień ale mimo to) oraz brak trzepotania i trzymanie na twardy. Wiele wyjaśnia zapis z GPS - na slalomce i Allround prędkości przekraczały 60, a na All-mountain niewiele ponad 40 choć fun był.   Mój wybór - All-mountain. Żona - Allround (to jej narta) i All-mountain. Ja się jej podobałem na All-Mountain (jakbym lepiej jeździł).   Wielki nieobecny porównania - Master
  3. wbialek

    Narty Cross Turn

    Wiem, wiem, stąd ten ale przyśpieszenie nie pasowało mi do tezy..
  4. wbialek

    Narty Cross Turn

    Siła równa się masa razy prędkość , Córka uwielbia swoje Heady RD GS team (r21m, 173cm) a waży 50kg. Uważa, że pozwalają one zacieśniać skręt w bardzo dużym zakresie. Potrzeba się jednak rozpędzić. To oczywiście narty juniorskie (U14) ale jedne z najsztywniejszych (porównywała z Atomic, Dynastar i Salomon). Ciężko jednak się na nich wyluzować.
  5. Przesiadłem się z Lange RS130 na Salomony 120, a czuję jakbym się przesiadł na 60. Nowe buty, szczególnie jak nie jest bardzo zimno, gną się jak kalosze - przy mocniejszym naciśnięciu na języki widać jak gnie się DOLNA część buta. Nie ma wątpliwości, że te numerki mają znaczenie do porównania wewnątrz oferty jednego producenta, ale między producentami nie jest to porównywalne. Z wygodą nie ma wiele wspólnego, choć rzeczywiście wyższe flexy mają zwykle cieńsze kapcie, jadnak mogą być "twarde" buty wygodne i niewygodne miękkie.
  6. Mi się z córką raz sezonie zdarzyło, że te same buty robiły dwa lata - tak szedł wzrost (chyba było to w 11 i 12 lat) - nie wyrosła. ale normalnie bym na to nie liczył. U dzieciaka, nawet kupione z zapasem mogą być przeskoczone po roku. Można pożyczać, można kupić używane, można sprzedać po użyciu. Ja kupuję nowe, ale szukam starszych modeli, a potem sprzedaję. Ale córka się ściga i na nartach spędza w sezonie 30-40 dni plus treningi w Warszawie.   O wyciąganiu na gorąco słyszałem - coś się da poprawić. Natomiast jeśli dziecko nie jeździ intensywnie, to uważam źle dopasowane buty jeszcze popsują zabawę.
  7. Wersja dla oszczędnych - góra w CzorsztynSki w Kluszkowcach to też wulkan  
  8. Za komuny to były kolejki, ja raz stojąc w kolejce zasnąłem i się przewróciłem, a ile razy wchodziłem na górę piechotą, bo było szybciej niż wyciągiem, to nie policzę... I te wejścia komercyjne.     W tym filmie na YouTube jest, że spadł metr śniegu w 48h. Patrząc na warunki, jakie miałem dziś na stoku, to nie dziwię się, że ludzie się rzucili - głód po prostu (śniegowy).
  9. Clip 1 - masz rację. Kto chce spać musi stać (w korku). Najgorzej robić to, co wszyscy, czyli Monachium ok 16. 
  10. Monachium w sobotę, praktycznie cała okolica to mój koszmar. Zdecydowanie wolę jechać od strony Salzburga, choć w okolicach granicy i do Innsbrucka też może być słabo. A dalej czeka Cię Brenner, który przy słabej pogodzie też może napsuć krwi.   Ja zawsze do Włoch jeździłem z noclegiem po drodze. W zależności od możliwej godziny wyjazdu, nocowałem od Ołomuńca aż do Wiednia - czym dalej, tym lepiej. Jeśli chodzi o ciekawe miejsce - proponuję Wiedeń - masa hoteli, poszukaj tylko takiego z własnym parkingiem, by nie zostawiać auta w ciemnej uliczce. Ale jeśli wyjazd jest w piątek po pracy i chce się dojechać w sobotę o sensownej porze a do tego wyspać, do na zwiedzanie nie ma dużo czasu.   Któregoś roku jechałem nawet przez Lienz i Brunneck (ale tam jest kawał zwykłej, górskiej szosy, więc nie ma gwarancji, że będzie lepiej), a raz przez jakąś przełęcz, w takich warunkach, że wkładałem łańcuchy na 4x4 byle ominąć Brennera i Monachium (na zjeździe okazało się, że droga była zamknięta, na szczęści kierowca pługa otworzył szlaban). Monachium i drogę do granicy z Austrią można też ominąć przez wioski, a potem Tiroler Strasse, ale to też była raczej przygoda 4x4, niż realna oszczędność czasu, tyle że zamiast korka miałem piękne widoki. Ciekaw jestem doświadczeń innych forumowiczów.
  11. Fakt, sorry - pisząc damskie miałem na myśli "nie sportowe". Rzeczywiście producencie robią damskie węższe niż męskie (w tej samej klasie) - pewnie przez dodanie futerka...
  12. wbialek

    FISCHER PROGRESSOR F 18

    No właśnie, a w ski24 zeszłoroczne z dodatkową promocją poniżej 1700. A jak ja wybierałem, to progressory jeszcze 800 i 900 się nazywały  
  13. wbialek

    FISCHER PROGRESSOR F 18

    Te magnum to moje narty i fakt - są bardzo uniwersalne - i szybko i gęsto i po słabszym śniegu (ale nie na głęboki śnieg) - szukam dla siebie nowych i zeszłoroczny model jest dość tanio na ski24. Jak wybierałem kilka lat temu, to właśnie progressor był kontrpropozycją. 
  14. Moja córeczka (tylko troszkę wyższa i z większą stopą) uwielbia Dynafity z serii RS (ma już czwarte co oznacza, że ponad 4 razy kupowaliśmy buty i zwykle inne modele były słabo dopasowane). Bo sportowe buty są wąskie, a ona ma stopę szczupłą jak królicza łapka. W większości modeli można obniżyć flex przeznaczonymi do tego śrubkami z tyłu cholewki (w nie których tych próbek nie ma). Buty damskie, ogólnie jak buty rekreacyjne, są szerokie i mają miękkie kapcie, by było ciepło i wygodnie. Może być też konieczny reduktor objętości (sztywna wkładka pod kapeć). 
  15. Też mam problem ze skalą - wybrałem 6, ale i 5 i 7 też by jakoś pasowało. Mam wielu znajomych, którzy jeżdżą zdecydowanie lepiej ode mnie - wiem, widziałem - stąd nie wybiorę 7 ani 8. I spotykam się też z deklaracjami "Zacząłem w ubiegłym roku, wziąłem 4 lekcje i pomykam na czerwonych i czarnych bez problemu" - to co, czy ja taki tępy jestem, że po ponad 500 dniach na nartach i wielu szkoleniach nie jestem 8? Autor wątku poruszył istotny aspekt - kondycję. Siła i wytrzymałość dodają się do techniki, szczególnie po południu. W ostatnich latach wkładam więcej wysiłku w przygotowania. Może do skali dodać jeszcze taki wymiar  : 1. Zrobię przysiad ze wsparciem o krzesło. 2. Zrobię 10 przysiadów bez pomocy i pójdę do pracy następnego dnia. 3. Zrobię 30 przysiadów w seriach po 10 bez wzywania karetki 4. Zrobię 50 przysiadów, ale po 30 muszę odetchnąć. 5. Zrobię 100 przysiadów w podziale na 3 serie nie bojąc się o zdrowie 6. Zrobię 200 przysiadów, przynajmniej 100 w serii. 7. Przysiady na jednej nodze to nie problem - ile ma być? 8. Zrobię wszystkie przysiady, prędzej się męczę liczeniem.
  16. wbialek

    Dobór nart dla 11 latka

      Ja poznałem - Mölltaler  Gletscher. Fajnie wygląda chłopak.
  17. wbialek

    Alkohol na stoku

    Nigdy nie łączę nart z alkoholem i mam ku temu dwa powody - wystarcza mi jedno piwo lub kieliszek wina by stracić wszelkie szanse na wygraną w ping-ponga z moją córką - jak na dłoni widzę pogorszenie refleksu przy minimalnej dawce. Drugie zjawisko - dwa kieliszki już wpływają na chęć podejmowania ryzyka. I tego połączenia zwiększonej odwagi z pogorszonym refleksem się boję. Może inni są mniej czuli. Bądź co bądź, obserwuję wielu masa narciarzy pije piwo do obiadu, a nie giną od razu . Ale podobne zasady jak przy samochodach to bym wprowadził, bo widziałem już przypadki mocnej przesady.
  18. Ja to napisałem i jest to spójne z trzecią kwestię - córka jest w innym klubie, w klubie jest kult nart wyczynowych, a ja nie chcę nart wyczynowych - rada z klubu - Rossignol Hero Master.  Co do nawyku - główny problem z którym walczę, to trzymanie wąsko nart - świadomie potrafię mieć dobrą pozycję, ale bardzo łatwo się zapominam i wtedy mogę wozić 100PLN między kolanami . Poza tym jeżdżę współcześnie, choć na narty carvingowe przestawiłem się dość późno - kupiłem jedne z ostatnich nowych nart nietaljowanych błędnie uważając, że carving to przejściowa moda. Powyższe rady dają mi jednak do myślenia.
  19. Ooops! To mi pokazało, że zapomniałem o budżecie. Narty chcę nieużywane (używane już mam), ale 4900 to dużo za dużo. Realnie 2500 to próg bólu. Dlatego modele sprzed roku czy dwóch wchodzą w grę. 
  20. Jak wielu tutaj szukam nart. Mam 188cm i ważę 70kg, na nartach jeżdżę ponad 40 lat, ostatnie 10 lat to w sezonie 3-4 tygodnie w Alpach i kilka weekendów w kraju. Mam "stare nawyki", ale jeżdżę sprawnie (oceniam się na 7) w każdych warunkach, choć nie agresywnie.   Ostatnie kilka lat na Headech iMagnum 170 cm. Byłem z nich bardzo zadowolony, choć w głębszym śniegu mniej. Krawędzi już dużo nie zostało, a narta wydaje mi się już mniej żywa niż na początku. Czas zmienić.   Wiem, że nie chcę narty gigantowej. Lubię aktywną jazdę, gęste skręty, śmig. Trasy strome i długie. Z uwagi na klimat szukam nart na słaby śnieg (miękki, mokry, przetworzony i świeży), ale nadającej się też do carvingu na twardym.   Na liście kandydatów mam Head V10, Rossignol Experience 88 Ti, Majesty Adventure - ogólnie trochę szersze, z rockerem, ale nadal nie off-piste - żadnej z nich jednak  nie znam osobiście. Na twardym najbardziej mnie cieszą sportowe slalomki, ale nie uważam ich za narty na cały dzień, a nie mogę jeździć z kilkoma parami. Nie znam tych nowych nart, w ostatnich latach testowałem Heady, Elany, Rossignole ale wszystko komórkowe SL, bo córka się ściga i takie narty mają znajomi. Z żoną mówimy o sobie, że jesteśmy "mistrzami jeżdżenia po gó...e" muldy, śnieg przy trasie i ten kierunek chcę utrzymać, ale jednocześnie, jak trafiam szeroką, pustą trasę to lubię się wyłożyć w głębokich skrętach na krawędzi.   Macie jakieś pomysły - komentarze? Czy znajdę jedną parę, która mnie zadowoli? 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...