Zibi28
Members-
Liczba zawartości
317 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Zibi28
-
Przepiękny chmur halniakowy. Ta mała kłębiasta chmurka po lewej to jest właśnie chmura rotorowa z kręcącego się poziomo wału rotorowego. Dynamika w nim jest bardzo duża, zdarzało mi się przez niego przelatywać, to żartów nie ma. Ten kręcący się w poziomie wał może mieć średnicę 3,5 kilometra. Więc jak dynamicznie powietrze się wzniesie do poziomu kondensacji, to wyskakuje taki kłaczek.
-
Na razie tragedii nie ma mamy 5 grudnia i większość ośrodków już otwarte. Nawet nie chce mi się sprawdzać ile tego jeszcze jest w samych Beskidach. Swoją drogą na Białym Krzyżu tłum a reszta taka pustawa. Chyba ludzie nawet nie wiedzą że taka ilość już się otwarła. Na Białym Krzyżu jest stosunkowo wysoko więc i wysoka temperatura związana z dynamiką halnego aż takiej roli nie odgrywa. Niech jeżdżą: Ja na razie się nie wybieram. Wiadomo, pandemia. Za to zaraz idę na lotnisko, może trochę pojeżdżę na rolkach - to taka mała namiastka w tęsknocie za nartami i być może przewietrzę się na szybowcu:
-
Mieszkamy w Kraju o umiarkowanym klimacie i nieumiarkowanych zmianach pogodowych. Więc w zależności jak się układy baryczne ustawią to stamtąd napływa do nas powietrze. Więc możemy mieć nad nami powietrze z równika albo spod bieguna. Oczywiście o różnych porach roku różne masy powietrza mogą nam zrobić niespodziankę. A okres jesieni i wiosny są okresami wymiany mas o dużej dynamice. Więc to że teraz jest halny jest raczej standardem a nie jakimś wyjątkiem. A wiązanie zmian klimatycznych bo akurat za oknem wieje halny? Chyba trochę popłynąłeś.
-
Tak, w Karkonoszach wieje halny. A te podmuchy to są chodzące po ziemi rotory, takie poziome walce powietrza, które powstają po przejściu powietrza przez szczyty gór. Z rotorami są też związane chmury rotorowe - takie bezkształtne Cu. Tak, takich dziwnych wiatrów nie ma na nizinach.
-
To że będzie wiało to wcale nie znaczy że to halny. Aby był typowy halny to musi wiać w poprzek gór, oczywiście musi być trochę wiatru. Ale siła wiatru powinna rosnąć wraz z wysokością, musi się utrzymać jego kierunek i musi być równowaga stała. Dlatego dzisiaj zerkając na satelitę to AcLent się pojawiały i znikały. Czyli napływająca masa nie jest jednorodna i z chwiejnością w niej jest różnie. Więc może piździć i nie musi to być Halny:
-
Obserwuję Marcina od wielu lat i lubią jego prognozy. A Ty masz na niego alergię: Marcin nie pisze prognoz dla Polski. Może pisać dla swojej chałupy, jego prawo. Na temat sprawdzalności już pisałem, spróbuj to zrozumieć. Jak nie, to się zapytaj, może uda Cię coś wytłumaczyć.
-
Halny to dynamika zjawiska. W zależności jak się ułożą warstwy powietrza na większych wysokościach to wytwarzana dysza nad górami może być bardziej dynamiczna i groźna na tych na ziemi albo i nie. Są już programy które to liczą, ale może być naprawdę różnie. Na pewno halny będzie a na ile będzie groźny to dopiero zobaczymy. Powinien się skończyć w poniedziałek wieczorem. Niż z południa Europy zassa trochę chodnego powietrza z północy więc potem wróci w górach zima. O naśnieżanie na Podhalu jestem spokojny, są zbyt daleko odsunięte od tatr aby zrobiły dużą destrukcję. Ciepło w halnym jest związane z napływem ciepłych mas i z przemiany adiabatycznej. A ta zależy między innymi od zachmurzenia. Na pewno wraz z Halnym będzie mogli pooglądać ciekawe zachmurzenie. Koledzy już się umawiają na latanie, oby bezpiecznie.
-
Bardzo lubię prognozy Marcina. Ale problem z Tobą jest taki że nie rozumiesz słowa prognoza. A prognoza to jest prognoza, może się sprawdzić albo i nie. I nikt nie może mieć do nikogo pretensji. A czym dłuższy horyzont czasowy to tym bardziej prognoza się rozjeżdża z rzeczywistością. Tak było, tak jest i tak będzie. Koniec i kropka: Marcin i pisz, z przyjemnością czytam Twoje analizy. I na koniec, Marcin nie pisze prognoz dla całego kraju a raczej dla gór. A góry to też trochę wysokości a wraz z nią niższa temperatura, większy wiatr, większa wilgotność. Więc z natury rzeczy zjawiska są dużo bardziej dynamiczne niż na nizinie.
-
Nie mogę pojąć, skąd ludzie mają przyjemność w dogryzaniu innym.
-
Chyba mnie przeceniasz: Ale pewnie wujek Google wie: I pewnie wie dlaczego angole jeżdżą lewą stroną:
-
Ee tam, tak im się kreska na mapie zrobiła. Na takiej samej zasadzie jak car wytyczył transsyberyjską linię kolejową. Przyłożył linijkę i zrobił na mapie kreskę. A że gdzieś mu pod linijkę podszedł palec i wyszło dodatkowe C, inżynierowie nic o palcu nie wiedzieli ale linię kolejową poprowadzili zgodnie z życzeniem cara:
-
Pewnie masz rację, przecież ceny działek to nic innego jak emocje. Jeden z posłów dobrejzmiany przesłał mi mapę z kreskami jak się pięknie pomnożą linie kolejowe. A rzeczywistość skrzeczy i co chwila jakieś połączenia są likwidowane. w mojej miejscowości jest pięknie odremontowany dworzec kolejowy. Były w ten remont utopione ciężkie miliony. Czy z tego tytułu wzrosły przewozy pasażerskie? Nie sądzę. Kiedyś na odrapanym dworcu kwitło życie gospodarcze. Był bary, jakieś kioski, no coś się działo. Teraz nie ma nic. Po prostu ludzie nie chcą korzystać z dworca i tyle. Korzystam z kolei bardzo rzadko. A dlaczego? Bo są brudne i siermiężne. Za komuny były na lepszym poziomie. Jak zwykle najlepszym weryfikatorem jest rynek. Jak ludzie nie chcą nimi jeździć to jakiś powód jest. Pewnie jakość dróg swoje zrobiła i pewnie łatwa dostępność w miarę dobrego samochodu również. Ale jak kolej jest z grubsza państwowa, to wraz z nią idą również wszystkie patologie z tego wynikające. I żeby nie było, mój tata był kolejrzem: W tamtych czasach kolej to była również służba zdrowia i dentysta, to były kolonie dla dzieci i obozy dla młodzieży. Bardzo miło je do dzisiaj wspominam:
-
Na te artykuły trzeba patrzeć przez palce. To są inwestycje propagandowe. I tylko propagandowe. Mało prawdopodobne aby coś z tego wyszło. No może poza kasą którą co niektórzy przytulą przy snach o potędze. Koniaczek?
-
4 mld, nie ma za co:
-
W CPK pracuje w tej chwili z 300 osób, z wyjątkowo wysokimi pensjami. Oczywiście ten "port lotniczy" nie jest do niczego potrzebny. Tak dla przypomnienia, wokół Warszawy mamy Okęcie - które ma jeszcze spore możliwości na rozwój, Modlin - bardzo duże możliwości rozwojowe i który jest politycznie i gospodarczo tępiony, Radom - potężna inwestycja na które nikt nie chce latać, Łódź Lublinek - położone w granicach dużego miasta i które zostało zamknięte - bo nikt nikt chce tam latać, Sochaczew - piękna powojskowa infrastruktura i chyba to lotnisko jest nieczynne. Do tego trzeba dodać resztę czynnych lotnisk w Polsce, które też nie narzekają na przeładowanie pasażerami. Dlaczego o niech wspominam? Bo zmienił się charakter działania lotnisk. Wcześniej mniejsze samoloty dowoziły pasażerów do lotnisk przesiadkowych gdzie duże samoloty z bardzo dużymi zasięgami rozwozili pasażerów po świecie. Ale weszły do eksploatacji samoloty o wielkości niewiele większe od samolotów typu 737 i które mogą wozić ludzi na dowolne lotnisko na świecie. Wielkie samoloty typu 747 czy 380 niestety poszły w odstawkę. Więc po co CPK? W tym samym celu co MIŚ.
-
Wiatr nie musi mieć monstrualnej siły aby podnieść dach. Dach podnosi generowana na dachu siła nośna, identyczna z tą występującą na skrzydłach samolotów: Dlatego górale budują takie dachy jakie budują. A że z tego się zrobił góralski styl, to jakby odpryskiem: Ale coś tam wiać musi. Chyba dwa lata temu byłem na Podhalu i trochę wiało. Mocno się zdziwiłem jak widziałem setki powalonych drzew, takich stuletnich.
-
Halny był bardzo porządny, koledzy szybownicy startujący na Żarze, wjechali na nim na 7 tys. metrów. Oczywiście jego siła niszcząca nie musi mieć przełożenia na jego zasięg ponowy, wykorzystywany przez szybowników. Aczkolwiek pewna korelacja występuje.
-
Nie sądzę, ten jest "ideowcem" któremu propaganda "odcisnęła piętno". To chyba on podesłał linka do filmu o Smoleńsku. Cały przekaz oczywiście zmanipulowany i z kłamstwami. Jak mu to wypunktowałem, to chyba nawet nie zareagował. Co mnie zresztą nie dziwi: Ale macie rację, nie warto go karmić, więc sorki za ten wpis:
-
Świetnie to ująłeś: Kłaniam się nisko: Tylko jestem ciekaw, czy robią to za darmo czy też im za to płacą: sese, czapki z głów. Ująłeś temat bardzo precyzyjnie. Dziękuję:
-
No nie masz racji. Żaden problem aby te supernowoczne samoloty zniszczyć w pierwszej kolejności, jak nie będzie dobrej obrony przeciwlotniczej. Zanim wystartują to już ich nie będzie. Albo zniszczyć pas z którego startują. Na Orła ludzie się składali. A w sumie niewiele zdziałał w 39.
-
W powietrzu polarno - morskim rozwinęły się chmury o niskich podstawach, więc nie było najbardziej atrakcyjnych figur pionowych. Mogę się pochwalić że miałem przyjemność kręcić akrobację na szybowcu na podejściu do pasa na którym akurat trwały pokazy w ramach ILA. Po de mną przelatywała czwórka Herculesów i pary Eurofighterów. Dość niecodzienny widok dla szybownika: Oglądać tak poważne samoloty - z góry:
-
Caracale to był bardzo dobry wybór. Wraz z kontraktem na niego mieliśmy uruchomić ich produkcję w naszej fabryce. Tym sposobem mieliśmy zostać piątą lewa koncernu Airbus. Po skończonym kontrakcie na budowę śmigłowców dla nas fabryka miała dalej funkcjonować i produkować śmigłowce na rynki trzecie. Czy trzeba było coś więcej? Sam śmigłowiec mógł przewozić 30 uzbrojonych po zęby żołnierzy. No niby niedużo, ale 50 sztuk razy 30 żołnierzy to jest 1500. I teraz wyobraźmy sobie że zielone ludziki wchodzą w przesmyk suwalski. W ciągu 2 godzin można przerzucić 1,5 tysiąca żołnierz z dowolnego zakątka Polski. Nasza armia jeśli chodzi o nowoczesną infrastrukturę jest pusta jak bęben. Armia powinna mieć gotową strategię i pod tą strategię kupować uzbrojenie, oczywiście z jakimiś priorytetami. Ale zdążono rozwalić sztab generalny i pozbyć się najbardziej wykształconych oficerów. Na których wydaliśmy miliony dolarów na osobę, więc jesteśmy bardzo bogaci. Dobra integracja z UE ma taki sam skutek jak kupno setek samolotów. Są produkowane w Europie dobre samoloty. Jest europejski myśliwiec, jest francuski i jest szwedzki. Ale wpierw musi być strategia, mądrzy muszą się zastanowić kto będzie naszym wrogiem teraz i kto za 30 lat. Jak ma wyglądać nasza polityka z sąsiadami. Dużo pisać. Trzeba być idiotą do kwadratu aby ni z gruchy ni z pietruchy, kupić samolot jak pączka w sklepie, chyba że chodzi o efekt propagandowy, to tutaj pełna zgoda, jest gigantyczny.
-
Pełna zgoda. Dlatego trzeba się jak najbardziej integrować z Europą.
-
Samolot jest platformą do przenoszenia uzbrojenia i tylko tyle. Pod względem aerodynamicznym Mig 29 i SU 27 są klasą sami dla siebie. Na początku lat 90 jeździłem na ILA i byłem zachwycony ich możliwościami. Ale to były możliwości wynikające z ich aerodynamiki. SU 22 był samolotem z tej samej epoki, oczywiście został stworzony do zupełnie innych zadań. Piloci nazywali go szuwarowo - bagiennym. Niestety, był pozbawiony radaru więc był nazywany ślepy bokser. Ale że był przewidziany do niskiego latania to miał fajne właściwości aerodynamiczne na małych wysokościach. Zupełnie inna bajka niż Mig 21. A ten z kolei miał na tyle mocny silnik że trzeba było uważać przy jego rozpędzaniu aby nie przekroczyć prędkości maksymalnej, bo mógłby się w powietrzu zdezintegrować. Wspominam o tym dlatego bo SU 22 i Mig 29 są z tej samej epoki i mają podobne wyposażenie elektroniczne. I to wyposażenie się do dzisiaj niewiele zmieniło. Te samoloty są po prostu stare i nie przystają do dzisiejszych realiów. Jak ktoś jest zainteresowany to mogę opowiedzieć bardziej szczegółowo. Mig 29 jest świetnie zaprojektowanym samolotem pod kątem aerodynami i jest się czym zachwycać. Za to nasz F-16 jest wyprzedza go o dwie epoki. Jest nafaszerowany elektroniką i świetnymi systemami uzbrojenia. Może przenosić najnowsze rakiety i może być ciągle modernizowany. Kolega opowiadał że jak latał na ćwiczeniach z NATO to miał pełną świadomość gdzie są pozostałe samoloty, no może poza greckimi, bo ich F16 były trochę starawe. F 16 wygląda podobnie do tych z lat 70 ale przez te wszystkie lata zmieniał się i konstrukcyjnie i technologicznie. To jest ciągle dobry samolot i doskonały zabójca.
-
Wydawanie bez sensu kosmicznych(dosłownie) pieniędzy a oszczędzanie na najbardziej pokrzywdzonych jest ..:;( Też lubię lotnictwo, ale.... F-35 jest samolotem sieciocentrycznym, czyli jego wartość jest wtedy, jak jest on elementem większej całości. Ma sens wtedy, jak jest zbudowany cały system, a on jest postawieniem kropki nad i. Ten zakup poza potężnym kosztem dla nas nie wnosi wiele dla naszej obronności. Ale z całą pewnością jest perełką propagandową i pewnie o to chodziło. Nasza armia jest wciąż armią z wyposażeniem z czasów słusznie minionych. A więc mamy zabytkowe czołgi, które zostały wyciągnięte z magazynów i "odmalowane". Ich wartość bojowa jest tylko statystyczna. Mieliśmy pancerną pięść - czarna dywizja z Żagania na Leopardach, która została zdezintegrowana i jedna trzecia pojechała do Wesołej pod Warszawą, będą mieli je pod ręką - na defilady. Stoją pod chmurką, wprawdzie były kupione namioty ale... wiatr je porwał: Cała bardzo kosztowna infrastruktura do ich obsługi i szkolenia oraz poligony zostały w Żaganiu. Znam te poligony z powietrza, niewiele brakowało abym tam klapnął szybowcem. Kolega to skomentował że nie mam świadomości co tam w ziemi leży: Oczywiście większość czołgistów nie chciało się przenosić i nie chciało się przeszkalać na zabytki więc poszło do cywila. Wracając do lotnictwa, SU 22 które za moich czasów było wprowadzane na uzbrojenie jako supertechnika to w tej chwili stoją w większości na pomnikach. Mig 29 to świetnie wypada na pokazach, to jest też samolot zaprojektowany w latach 70. Jakimś cudem te samoloty jeszcze latają. Ciekawe skąd są części zamienne, jak jesteśmy odcięci od producenta. To był jeden z powodów ich katastrof. Zza wschodniej granicy pochodzą też wszystkie rakiety z których te samoloty korzystają, one też wymagają serwisu. Dużo pisać. Więc tak naprawdę to jedyne samoloty o realnych możliwościach bojowych to są F-16, kupione nomen omen przez rząd składający się z byłych komuchów: