figozmakiem
Members-
Liczba zawartości
136 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez figozmakiem
-
Kolega Fredowski: „Figo odrzucam Twoje podziekowania. Zaprzestaj i walnij piescia(jezeli masz) w stol”. Jest to mój pierwszy explicite post-polityczny na Skiforum. Niechętnie odrywam się od przyrody i studentów, z którymi akurat teraz, w czasie obron, mam mnóstwo roboty. Ale sprawa jest rzeczywiście wagi ciężkiej. Trump (otwarcie poparł Dudę) i Putin (wprawdzie w mediach amerykańskich, niemieckich, rosyjskich, przeciwnika Dudy otwarcie nie poparł, szkaluje za to hurtowo Polskę, więc wiadomo o co i o kogo mu chodzi) włączyli się w kampanię prezydencką w PL, co świadczy o wzrastającej szybko, pod rządami ZP, randze naszego kraju. Nie wolno więc dopuścić do władzy sił regresu. Wszyscy ludzie dobrej woli, również przeciwnicy ideologiczni PIS, powinni wesprzeć w niedzielnych wyborach i co najmniej kilku najbliższych latach (krytycznie), rząd ZP. Tym bardziej, że wszyscy sporo zyskują (głównie gospodarczo, biedni i bogaci, młodzi i emeryci) na dobrym, sprawnym zarządzaniu sprawami kraju ręką Morawieckiego juniora i jego ekipy. Jestem jednak spokojny o niedzielne wybory. Będzie dobrze. Byłaby nerwówka z takimi kontrkandydatami jak Sikorski, czy nawet mężem swojej dosyć fajnej żony – pilotki. Na szczęście yes yes yes dmuchany do granic możliwości Balonik Goguś. Kochany synuś mamusi, która będąc TW w PRL chętnie (ale nie za darmo) donosiła na będącego w transie tatusia i jego kolegów. Leń i nadrabiający agresją kabotyn, „gorszy sort” Tuska. Modelowy przykład człowieka bez właściwości; a raczej śmieciarza – estety „nowych wspaniałych szat cesarza”, w powieści Roberta Musila inicjującego kres kultury europejskiej hołdującej modnym, agresywnym pseudoideologiom. Balonik Goguś swe „poglądy” zapisał nawet do PIS, by zdobyć głos przejechanej „zakonnicy na pasach”. *** Dwa słowa o lokalsach hunwejbinach, bo to jest (w kontekście forum) najciekawsze… Supergwiazda Rozgwiazda jest wzruszony „człowieczeństwem” wzorowo „wychowanego” Balonika Gogusia, choć sam, w każdym poście atakującym MarioJ, zarzuca mu donos. Kuń z konia by się uśmiał. Goguś znalazł sobie idealnego wyborcę w postaci Marcin33, który dmucha Balonik jak mało kto. Ma jakiś deficyt mentalny, z którym sobie nie poradził, za który musi więc zapłacić Jarek, PAD, rodzina Marcina, okolica Marcina. Pani w sklepie i policjant na posterunku. Najlepiej cała Polska, trafia się właśnie ku temu okazja. Marcin bez wina, ignorant, odpustowy kuglarz. Katolik wspierający ateistę i zaciekłego wroga Kościoła. Beneficjent wszystkich programów socjalnych PIS (comiesięcznie 4 dzieci x 500zł, podwyżka 1500zł w firmie państwowej + różne inne Karty, bony i zniżki) pogrążony w szale kampanii na rzecz Balonika Gogusia, który przy każdej możliwej okazji działa obstrukcyjnie wobec programów socjalnych i tarcz organizowanych przez rząd. Resentyment rulez! Mitek i jego wrogowie. Nie wie, że wróg jest kimś, kogo się ipso facto depersonalizuje i zabija. Swoją niechęć do PIS poparł na Skiforum kolejnym kitkiem, jaką to wielką krzywdę wyrządził PIS nauce w ogóle, geologii w szczególe. PIS nie wyrządził. Reforma szkolnictwa wyższego została przeprowadzona „rękami” rektorów najlepszych uczelni w PL, a przede wszystkim ludzi, którym o coś w nauce chodzi. Jest świeża, nowoczesna, w dobrym tego słowa znaczeniu. Inna sprawa, że poszczególne uczelnie oraz instytuty badawcze różnie sobie z nią poradziły. Przez zmaganie wewnętrznych układów sił. Ale to ich problem, nie reformy. Mitek niech dalej popierdziela rowerkiem po muzeum z ramotami postkomuny, a na pewno dojedzie. Meta jest za winklem. Mitkowi mógłby pomóc jeszcze Mig, ale niestety, za późno. Jest już Migiem nielotem, radzieckim kukuruźnikiem, który wyglebił łbem centralnie w Kosiniakowy zagon ziemniaczany. *** Moje przesłanie wyborcze na niedzielę: Myśl przeczysta z serca tryska Nie bądź chujem Antychrysta*. * Teolog San Beato (VIII wiek), autor Komentarza do Apokalipsy, był zdecydowanym obrońcą chrześcijaństwa przed naporem teologii muzułmańskiej. Ta ostatnia życzliwie akceptowała skorumpowanego przez Arabów heretyka Elipanda, arcybiskupa Toledo, którego San Beato nazwał „Przyrodzeniem Antychrysta”.
-
Figo: Kto dziś na deskach? Mitek: Jestem Mitek Wciskam kitek. Figo: Znamy, wiemy - Mitek kitek. Coś o nartach? Mitek: Jeżdżę od czterdziestu lat. Ba, nawet od trzydziestu. Figo: Model? Mitek: F18. Figo: Antoni Macierewicz poleca raczej F16, zaś MON - F35. Mitek: Oj dana dana Walę w ryj cygana. Figo: Znać, że nie jesteś z Krakowa. U nas w Rio nie walą. A kijki, długie, krótkie? Mitek: Nordic fucking. Figo: Z duchem postępu. Zostawmy sprzęt, przejdźmy do ludzi. Na Skiforum, w ilości komentarzy bazgranych w poszukiwaniu utraconej arete, o palmę pierwszeństwa konkuruje z Tobą rajdowiec wieloboista Sstar. Mitek: Niepoważna wsteczna jazda Passerati Nazigwiazda. Figo: Zdarza się. Kobiety też coraz śmielej sobie poczynają; par exemplum Estka: Mitek: Estka pestka fluoreska Nie chce kotka woli pieska. Figo: Bel canto. Dr Robert, myrmekolog, swe największe odkrycie naukowe nazwał „wiosennym narciarzem”. Niemniej, nawet „wiosenny narciarz”, z „butem w butonierce” i makiem we włosach, czasem zimą zbłądzi na stok. Oto moja ostra jazda w Koninkach Tobołowie: Załącznik. Wedle skromnej opinii własnej, na plus odciążenie i jazda pod prąd. Mitek: Już na Figo się zaczajam Chociaż maku nie obczajam. Figo: Żegnam. *** Wpis jest wsparciem dla Kolegi Fredowskiego. *** Redo, daj spokój, "Trójka?" PRL, kolaboracja, gnuśność, "król jest nagi" i ogólnie tandeta muzyczno-werbalna. Załączone miniatury
-
Wszystko możesz, nawet ukorzenić winorośl na korzeniu 100m pod ziemią. Jest jeden warunek: musisz wcześniej przejść kurs kołczingu .
-
Winorośl jest chwastem, ale wymagającym. Po pierwsze primo ciepłolubnym, zwłaszcza w naszym klimacie. (Kuszą mnie tu różne dygresje, ale nie ulegam ). Dlatego cięcie sztobru trzeba zacząć od 30cm. Zamiast 20 raczej 40cm.
-
Ale odradza się tu i tam w tej czy innej postaci. Np. Riverside (polski zespół, ale znany chyba bardziej na Zachodzie). Bardzo dobre teksty. Tu jedna z perełek, czyli "The Curtain Falls Reality", ze świętej pamięci gitarzystą Piotrem: https://www.youtube....h?v=0K1_7QT_POg
-
Coś dla Ciebie współcześnie młodzieżowego... Muse i jego "Hysteria": https://www.youtube....h?v=oYWklAV_cwQ Będzie koncert w Krakowie, w czerwcu. Poszedłbym dla wyżej wymienionego utworu, ale nie pójdę. Bo nie lubię, jak muzycy niszczą instrumenty.
-
Janerka jest chyba najlepszym tekściarzem rockowym w Polsce. Poetą. Moje dzieci uwielbiały w dzieciństwie Klausa Mitffocha. Hitem był utwór z frazą: "Chciałabym mieć rower i nowe majciochy..." . Rozpaczały, że nie mogły pójść (dzieciom wstęp wzbroniony) ze mną na koncert Lecha w Krakowie. Ale przyniosłem im do domu płytę z dedykacją "Od dziadka Leszka..." . A potem mądre dzieci poszły do szkoły i kazano im czytać "Czarne Stopy". *** Nie można też zapominać o zespole Osjan. Fenomem w skali światowej .
-
Miałem zaszczyt słuchać Oliviera Latry'ego gry na organach w katedrze Notre Dame w Paryżu . Na szczęście te bezcenne organy ocalały z pożaru, o czym dowiedziałem się z oficjalnego listu wpomnianego organisty (wspomniano też o tym ostatnio w programie 2 PR): Despite all the damage in the Cathedral, the organ miraculously escaped the flames, as well as the water supposed to extinguish them. It is very dusty, but will continue to enjoy us as soon as the building will be restored. When? No one knows yet. « Destroy this temple and in three days I will raise it up. » (John, 2). It will surely take more time in Notre-Dame, but I still live with great confidence and hope.
-
Czas nas uczy pogody .
-
Ładne, ale trochę sztuczne. Tu masz bardziej naturalne : https://www.youtube....h?v=fgoVecdvnvQ
-
Wzajemnie . A co do muzyki klasycznej współczesnej, to jest ona tak tak pojemna, że nie tylko znajdziesz w niej kakafonię i inne podobne sprawy, ale coś z Bacha współczesnego... Np. Henryk Górecki i jego "Symfonia Pieśni Żałobych", z tekstami ludowymi, np. z Opolskiego: Wy niedobrzy ludzie, dlo Boga świętego cemuście zabili synocka mojego? Żodnej jo podpory już nie byda miała, choćbych moje stare ocy wypłakała. ... i tymi pisanymi krwią: 18-letnia Helenka, katowana przez nazistów w Zakopanem, która na ścianie po sobie zostawiła wyryty napis: "Mamo nie płacz...". Lub Arvo Part... Lub Sofia Gubaidulina, lub wiele innych... . Ale dziś już króluje Haendel i jego Alleluja .
-
Msza h-moll Bacha dopełnia godnie dwu Pasji Bacha, tworząc tryptyk teologiczny. Są to trzy duże utwory Jana Sebastiana, zbudowane na skale wiary, bo tak niezachwianie ufny był Kompozytor. Do tego stopnia, że wspomniany już wyżej Cioran (obsesyjnie zakochany w Bachu), widząc nabazgrany na kościele nietzscheański napis: "Bóg umarł!", stwierdził, że nie ma problemu, bo Bach i tak go wskrzesił . Msza h-moll nie jest grana często, nawet dla koneserów (choć myślę, że co bardziej wrażliwy wieśniak z mojej wsi zabitej dechami poczułby w niej coś więcej niż zblazowany współczesny koneser, gdyby ten pierwszy dowiedział się przypadkowo, że coś takiego istnieje [ale się nie dowie, bo na lokalnym festynie od paru lat wodzi rej Zenek Martyniuk, skądinąd chyba sympatyczny i raczej słusznie ; w każdym razie "Przez twe oczy zielone" znam na pamięć i lubię ]), z tego względu, że jest... mszą i takim utworem, którego nie da się zeświedczyć/zuniwersalizować. A przecież jest to msza o losie ludzkim... i nic nie trzeba/nie da się/nie wolno w niej zmieniać . Dlatego koneserzy dla koneserów wolą puszczać (nawet w podobno PISowym programie 2 PR) przerabianą na różne mody późną Kunst der Fuge . Próbują znaleźć w Nim pęknięcia, dopaść go na przedśmiertnych słabościach wieku podeszłego. Jest to nie powiem co, bo tu jest podobno kulturalne forum. Z Bachem jest tak, jak powiedział o nim Josif Brodski (mój ulubiony poeta rosyjski): chciał sobie "kropnąć kantatę", to ją kropnął. Podczas gdy my potrzebujemy "mowy zależnej" . Innymi słowy, jeśli dobrze rozumiem przekaz Brodskiego, chciał sobie Bach pogadać z Bogiem, to miał połączenie światłowodowe z Rajem na zawołanie, nawet o 6 nad ranem . Dla śmiertelnika zaś jednego życia za mało, dlatego ten ostatni gnije metr pod ziemią wąchając korzenie rajskich kwiatków... .
-
Mi osobiście nie przeszkadza, że nie ma moderatora . Byłbym pewnie jednym z pierwszych tym zbanowanym . Tak się po prostu Mitek wpierniczył między wódkę a zakąskę, pardon, między Bacha a kajaki . Może mu przejdzie . Jego problem, nie mój . Dziękuję za życzenia. Tobie i Rodzinie wszystkiego, co najlepsze .
-
Mitku, nitku, zanitkowałeś się, zaplątałeś... I już się chyba z tego nie wyplątasz. Z tego resentymentu. A szkoda... Nie możesz przeżyć tego, że początkujący narciarz powiedział Ci: sprawdzam . Obdarzasz chętnie swym obrażanieniem każdego, z kim Ci nie po drodze. Do tego, w tym wypadku próbujesz wciągnąć w gierkę Seniora - prawdziwego gentelman'a . Odpuść, proszę, przynajmniej na czas Świąt. Nie jesteś pępkiem świata, proszę, zrozum to . Wyrośnij z postaci z awatara. Jesteś dla mnie tylko nickiem, dlatego Twoje inwektywy są ślepakami. Gdybym Cię znał z realu, czy choćby z gazet po sukcesach, to być może (ale też wątpię) poczułbym się dotknięty. Ale nie tu i teraz. Raz, że sam również jestem dla Ciebie tylko nickiem, a dwa, że u mnie na wsi. w tej małej ojczyznie, takie "komplementy" latają w powietrzu, jak siekierki, każdego dnia. Idzie się przyzwyczaić. Poza tym, chociaż ze mnie wieśniak z galicyjskiej wsi, to jednak Pan obdarzył mnie wystarczająco dużą dozą zdrowego rozsądku (władza najcenniejsza według mojego ulubionego Montaigne'a), bym mógł łatwo i bez kompleksów dać odpór zarozumialstwu, również temu z Warszawy . Napisałbym dosadniej, ale podobno tu jest kulturalne forum. I jeszcze pamiętaj, na dzień dzisiejszy, Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0 . Przywoływana tu wielokrotnie ulica Reymonta . Nie fikaj więc. Rozumiem jednak, że alkohol robi swoje, więc jutro na trzeźwo może się zastanów, co napisałeś pod wpływem . A najlepiej idź sobie do właściwego działu i podyskutuj o wyższości guseł i wrzasków prasłowian na Ślęży nad Bachem i Pendereckim . Wesołych Świąt . Bądź zdrów, żółwik, piąteczka i niech Cię Święty Krzysztof, patron kierowców i być może kierowców narciarzy, ma w swej opiece .
-
Specjalnie dla Ciebie, jako być może nic nie znaczącą ciekawostkę, odnalazłem zapowiedź wykonania utworu Pawła Mykietyna w Szczecinie i Krakowie, anonsowanego przez samego kompozytora. Zapowiedź nagrana jest w konwencji szydery (moim zdaniem słaba, bo sztuczny ten śmiech; mogła być lepsza; ale złotko symbolizujące blichtr jest już extra), co może szokować (ale nie szokuje, bo nikogo, prócz wtajemniczonych, coś tak hermetycznego nie interesuje), zważywszy na miejsce wykonania utworu - zacny Teatr Juliusza Słowackiego . Facet wygląda, jakby awansował społecznie z menela do... w ramach programu 500+ . Przez niektórych (przeze mnie nie, ale doceniam) uznawany jest za współczesnego polskiego Moniuszkę . Z drugiej strony, fajny jest/lubię właśnie ten (względnie często współczesny [aczkolwiek różnie z tym bywa], zwłaszcza w czasie internetu) dystans do siebie i brak napuszenia, często spotykany u tych, którym się wydaje, iż są pomazańcami Bożymi : https://www.youtube....h?v=_TPvSvouvyw
-
Względnie często używano tego typu określenia wobec wybitnych, utrwalonych w kulturze dzieł. Np. do ikony Rublowa pt. "Trójca Święta" . Wobec dzieła Bacha również to robiono. Współcześnie najbardziej znaną jest sentencja Ciorana - paryskiego dekadenta pochodzenia rumuńskiego - z książeczki pt. "Sylogizmy goryczy": "Dieu peut remercier Bach, parce que Bach est la preuve de l'existence de Dieu" (wiem, że dobrze znasz francuski, ale z szacunku dla Czytelników, którzy nie znają języka Prousta, tłumaczę: "Bóg może podziękować Bachowi, ponieważ Bach jest dowodem na istnienie Boga"). Co do muzyki klasycznej współczesnej... Jest dzieckiem kryzysu muzyki klasycznej klasycznej (tak to sobie głupio/skrótowo nazwałem). Można jej nie lubić, bo jest w dużej mierze atonalna, eksperymentalna, anarchistyczna... Nasze ucho nie jest do niej przyzwyczajone. Za to samo można ją lubić i jeszcze za próbę wyjścia poza kanon . Jest tworzona i uprawiana przez akademików dla wąskiej grupy (często) snobów. Paradoks polega na tym, że kiedy słucha się (dla wielu nieznośnej - chodzi o wielu z tych niewielu, którzy w ogóle słyszeli) Pasji według Świętego Marka Pawła Mykietyna, to mimo szokującej formy współczesnej, odnosi się wrażenie, że jest to bardzo bliskie klimatu Chrystusa z Palestyny . Bach natomiast jest twórcą czegoś w rodzaju muzyki sfer . Muzyki mandalicznej, kojącej .
-
Genialny utwór ! Nie wiem, czy świadomie nawiązujesz do Pasji Bacha..., ale.. W mrocznych czasach PRL utwór niezwykle awangardowy i jednocześnie hołd złożony dziedzictwu tradycji: te słupy dźwięków stawiane w nieśmiertelny krzyż z odniesieniem do b*a*c*h . Niemiecką publiczność w katedrze w Munster powalił na kolana . Później z Pendereckim bywało różnie, niestety. Nawet dzisiejszy Paweł Mykietyn z postmodernistyczną Pasją nie ma tej mocy, chociaż na swój sposób miejscami bardzo lubię...
-
Zdjęcia zamieszczane na forum w tej jakości/rozdzielczości mają charakter co najwyżej informacyjny. W tym tkwi ich sens. Ty próbujesz oddać ducha miejsca/ducha fotki/wrażliwości artystycznej autora foto (mam wrażenie, że z naciskiem na to ostatnie ), co skazane jest - delikatnie mówiąc - na niepowodzenie .
-
Rosjanom chodzi o to, że wszystkiej wódki świata . A dalej w tym przysłowiu leci, że również wszystkich kobiet nie będziesz miał (pieprzykiem nie przyprawiam, bo tu jest podobno kulturalne forum) . Nie lubię ichszej polityki, ale akurat przysłowia życiowe mają genialne . Tyle rzeczy chciałoby się w życiu robić, ale czasu mało... Trzeba wybierać.
-
Super pasja, nigdy takiej nie spróbowałem, bo jak słusznie mówią Rosjanie, wszystkiej wódki nie wypijesz... (ciąg dalszy tego powiedzonka lepiej przemilczę ). Jedną z moich pasji jest muzyka klasyczna klasyczna i klasyczna współczesna . Z tej pierwszej najbardziej lubię muzykę barokową. Mistrzem muzyki klasycznej jest dla mnie J.S. Bach. Ponieważ dziś jest dzień Pasji Pańskiej, to zapodaję jeden z piękniejszych utworów Bacha - arię z Pasji według Św. Mateusza, "Erbarme dich mein Gott" ("Zmiłuj się nade mną, mój Boże"): https://www.youtube....h?v=0WLedpz9a40
-
1 odkrycie on (subiektywnie rzecz jasna) - Białka Tatrzańska, Harbutowice, Myślenice, Kluszkowce, Krynica Słotwiny, Kasprowy Wierch (rekonesans zimowy bez nart); 2 odkrycie nart (nowe, używane...) - zjazd: Atomic Vantage 80 z wiązaniami pasującymi do buta skiturowego; - skitur: Ski Trab Altavia Carbon (sprzedane, na przyszły sezon kupię trochę dłuższe); 3 odkrycie off piste (polecane miejsce) - Mało uczęszczana (na całej trasie, nie licząc gościńców, nie spotkałem ani jednej osoby), a wdzięczna trasa w Beskidzie Makowskim, poczynając od Przełęczy Jaworzyce, przez Lubomir i Kudłacze; 4 odkrycie trasy (trudność, xfactor) - Kasina Ski, bo mam najbliższej i łatwy dojazd; poziom trudności w sam raz dla mnie. A w dole mała, urocza stacja kolejowa; 5 postanowienie na nowy sezon (poprawy) - edukacja teoretyczna w sezonie letnim: czytanie książek i forum + oglądanie filmów; głównie Francuzów Morgana i Jeremy’ego. Później przejdę do anglojęzycznych; - kilkudniowy kurs narciarski na początku kolejnego sezonu; - prawdopodobnie zakup nart zjazdowych, już bez próby ożenienia ich z butami skiturowymi. Celuję w Atomic Redster X9, ale nie wykluczam innych możliwości. W każdym razie sprzęt ma być porządny, abym mógł robić postępy; 6 największy dzwon, speed, trudność - kilka niegroźnych wywrotek; prędkości raczej niewielkie, ale czasem na pustym stoku w Kasinie pozwalałem sobie puścić się, ach puścić się… 7 okoliczności (knajpa, ludzie) - na każdym wyciągu robiłem test kiełbasy w knajpie, co składało się na ogólną ocenę wyciągu. Najlepiej wypadły Słotwiny (dobra, duża kiełbasa z grilla), najgorzej Harbutowice (sępiona kiełbaska za duże pieniądze); - jedyną fajną rozmowę na stoku (prócz 3 wyjazdów w towarzystwie kolegi i 2 z Klaudią do Białki i Kluszkowców) przeprowadziłem z panem w Kluszkowcach, który mówił, że jest chyba najstarszym narciarzem na stoku; - poza tym unikam kontaktów z ludźmi. Wolę obserwować i kontemplować, niż gadać na stoku. 8 sport (tyczki i między tyczkami) - w miom wypadku tyczki tylko do grochu i wspierania innych roślin; 9 droga (auto) - auto charakterne, byle nie SUV; bo to pseudowynalazek motoryzacyjny; 10 trasa biegowa, skiturową... - trasa biegowa z Obidowej na Turbacz; Skiturowa... - trudno powiedzieć, bo chodzę zazwyczaj poza szlakami, ale w miarę bezpiecznych miejscach; - trasy skitorowe są zawsze fajne .
-
Upatrzyłem sobie Adama Widucha . Pozdrawiam Cię serdecznie .
-
Wujot, "Jak dotąd 6 razy zmieniałem moje kwalifikacje, sprzedałem bądź zlikwidowałem 4 firmy. Zwolniliśmy kilkudziesięciu ludzi, ze 20 spraw sądowych. A urząd skarbowy (i ZUS) ma w d... czy dostajesz należne płatności. Vat od razu, CIT czy PIT też. Jak nie to odsetki ustawowe. Popracuj sobie na 3% marży to zobaczysz co to jest survival. Był okres, że przez miesiąc nie spałem kiedy wywracali się kontrahenci i widmo bankructwa niespłacalnego nigdy w oczy mi zaglądało. Każdy, ale dosłownie każdy może zaraz zacząć płakać jak mu to jest źle. I jaką to robotę ma straszną. W sprawie nauczycieli pokazałem drugie dno. Ale oczywiście to co napisaliście to też jest prawda. Można to jakoś wypośrodkować i wyrobić sobie własny ogląd. @Mitek Zauważ, że nauczyciele nie strajkują aby zmienić archaiczny XIX w system jaki mamy, nie proponują zmian systemowych a choćby sposobu finansowania szkół (zgadnij jaki procent budżetu gmin wydawany jest na szkoły?). Twierdzę, że to co jest większości pasuje albo nie ogarniają tego. Po prostu dobra pora na wydarcie tego co się da. Co do Twojej wiary w to, że nauczyciele wystają ponad inne wykształcone grupy to napiszę Ci, że jest naiwna. Dokładnie odwrotnie - czasem trudno uwierzyć, że skończyli studia. Pozdro Wiesiek". Pozwoliłem sobie skopiować i wkleić tu ten głos rozsądku . Szkołę w PL można zmienić na lepszą. Co powinno się zrobić? 1. Przeprowadzić społeczne konsultacje trwające 2 lata. 2. Powołać kilka zespołów składających się z kompetentnych przedstawicieli ministerstwa, nauczycieli i rodziców, które opracują ramową wizję/reformę funkcjonowania całego systemu oświaty. Ma to być merytoryczny dialog różnych środowisk, a nie polityczna nawalanka. 3. Z tych kilku programów wybrać jeden najlepszy (głos decydujący ministra) uwzględniając rozsądne propozycje w pozostałych. 4. Etap promocji projektu i poddania go dalszym konsultacjom. 5. Opracowanie końcowe i poddanie go etapowi legislacyjnemu. Inaczej każdy dodatkowy pieniądz wlewany do chorego systemu zostanie zmarnotrawiony w kontekście podwyższenia jakości edukacji. Wtedy też trzeba pomyśleć o sensownym sposobie godziwego wynagradzania nauczycieli za godziwą pracę. Obecny strajk jest hucpą polityczną, w którą dali się wciągnąć nauczyciele. Długo się z tego nie podniosą. I tak już marny "ideał sięgnął bruku".
-
Skopiuj, proszę Twoje wpisy do tematu "Przy polityce o sporcie" - tam Ci odpowiem. Zostawmy już Humor Szabirowi i jego "całemu życiu z wariatami" .
-
O nartach wiem bardzo mało (ale dużo więcej niż kilka miesięcy temu), a o balecie wiem jeszcze mniej .