Może przyda się innym początkującym planującym zakup. Zdecydowanie potwierdzam po wczorajszym dniu - rozmiar 270 dla mnie to minimum!!! (Rozmiar stopy patrz posty wcześniejsze). 1) Trzymanie stopy bardzo dobre - po jeździe od 8:30 do 13:30 zero bólu mięśni. 2) Podmarzł mi duży paluch ,choć wystarczyło kilka chwil posiedzieć i już było ok. (Wspominałem,że mam je anatomicznie wywinięte lekko w górę). Zatem być może potrzebne będzie poprzez wkładkę "zmiana" rozmiaru na 275. 3) Pod sam koniec na lewej kostce wew.uczucie obtarcia....po zdjęciu buta okazało się,że mała żyłka tamtędy akurat przechodzi i widocznie dłuższy ucisk dał taki efekt. Zatem być może z czasem potrzebne będzie minimalne wyprofilowanie skorupy. Teraz wrażenia dodatkowe - narty miałem jakieś head-y (modelu nie zapamietałem) o dł. 155 (wzrost 175) niestety nie najlepiej w nich się czułem, wpadały w wibracje. Ogólnie miałem wrażenie,że są nieposłuszne. Może to kwestia,że buty flex 100 a narty były może zbyt miękkie? Fakt,że na stoku w Kazimierzu w tym dniu było sporo luźnego śniegu i potem porobiły się takie minigórki (zakładam,że nazywane są muldami). Reasumując 260 to byłby but zdecydowanie zbyt ciasny, więc tzw.prowokacja twórcy tego tematu miała sens. Jako początkujący ale dorosły skłaniam się do tezy,że najważniejsze jest odpowiednie dopasowanie buta z szerokości i wówczas na logikę nawet 0.5 więcej z długości nie zaszkodzi. Podsumowując szukać butów w rozmiarze stopy i mierzyć najpierw w pustej skorupie według zaleceń z filmiku heada.