Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    2 072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Zawartość dodana przez Gabrik

  1. Musisz wczytać na YouTube i dać link. Wówczas najpewniej zadziała filmik.
  2. Niestety mam tylko regulację od zewnątrz/jednostronną i mam to już zrobione 😞 (zdjęcie powyżej).
  3. Czyli przypominać co robiła w Zwardoniu z instruktorem, co Adam podpowiadał, co przekazal w wątku szkoleniowym. Wykonywać np. łuki płużne, skręty z łuku. Ćwiczenia na dociążanie zewnętrznej. Podchodzenie schodkowaniem itp. Mówienie o spoglądaniu na innych, w górę stoku...takie podstawy zachowań. Teraz już postanowione, oboje na kolejny wypad jedziemy po lekcje.
  4. Wyjazd już zakończony. Najbliższy tydzień wolnymi chwilami będę rozgryzał temat. Powrócę także do kursu Morgana. Według jego sposobu na buty, wychodziło mi już wcześniej, że moje Dalbello mogą być nie do mojej budowy. Uznałem jednak wówczas, że dla takich cieniasów jak ja nie może być to istotne. P.S. Słucham raczej rad mądrzejszych i od 4 do ostatniego dnia pogodziłem się "jak wyglądam" na stoku i jeździłem ile mogłem. Podglądałem i starałem się podpowiadać córce.
  5. Chertan, bardzo poważnie odpowiem. Kamera, smartfon mogę nawet nie brać na stok. Niestety jest coś takiego jak słońce i ja widzę wszystko na swoim cieniu.
  6. Narty, to ponoć ma być przyjemność...ok. Tak samo możemy powiedzieć o bieganiu, jednak narty są zdecydowanie bardziej wymagające względem naszego całego aparatu ruchu. Jeśli patrzę na siebie i nie podoba mi się moja sylwetka, moje ruchy, to nie mogę być zadowolony z nartowania i tym samym mieć przyjemności. Ok, przyjemnie jest patrzeć na góry, na fajnie jeżdżących, na radość córki itp. Ze sobą trzeba jednak coś zrobić i w dupie z carvingiem czy Reillym McGlashan (z należytym szacunkiem dla niego). Muszę pogodzić się z wiekiem, ilością dni na śniegu itd. ale z powodu charakteru jest mi trudno. Po głupiej akcji "ratuj" i zawracaniu dupy koledze z forum...usiadłem i dumam. 1)Mam szpotawe kolana i być może pierwsza przyczyna, to canting butów. Oczywiście zaraz polecą wpisy, "nie na tym poziomie" itp. Na każdym poziomie jeśli chcemy zgodnie ze sztuką, każdy niuans może być istotnym i zaburzać, chociażby balans. Obawiam się, iż mogę mieć problem jak z rysunku. (Oczywiście rysunek przejaskrawiony celowo aby oddać co podejrzewam). 2) Wykonując ćwiczenie "phantom". Nie mam problemu większego na prawej nodze. Na lewej zdecydowanie tak. Trudniej złapać równowagę, a jeśli złapię, skręt strasznie się zacieśnia i skraca. 3) Prędkość - jadąc 35/40 km/h mam odczucie dobrego odciążania, gdzie wyraźnie nie mam problemu nawet z unoszeniem w powietrze narty, która zaraz będzie wewn. Przy wolniejszej jeździe WNW chyba dość poprawnie, jedynie ta pozycja dostokowa (przełamanie w biodrach, coś tu nie gra czy wolno czy szybciej). Teraz wniosek. Co dalej? Jeśli nie akceptuję siebie na nartach, obecnie jest na szczęście jeszcze szansa. Sam nie dam rady, bo odczucia mam zdecydowanie lepsze aniżeli potem widzę na filmie. Zatem na bok idą wyjazdy, a trzeba wziąć minimalnie 3 godziny jazdy z rzędu pod okiem dobrego speca (ale po wyeliminowaniu ewentualnego problemu budowy nóg i jego wpływu na moją sylwetkę). I aby było jasne, tu nie chodzi o żaden carving. Mnie zadowoli poprawna postawa w "zwykłym skręcie". Potrzeba praktyki "pod okiem". Narty są zlepkiem tylu aspektów, iż zwłaszcza w pewnym wieku nie są proste. Czy jest coś pozytywnego? Tak 1) Stromizny stoków przestały być już tak strome. Jak już zaczynam jechać okazują się łagodniejsze 2) Podczas wolniejszej jazdy każdy skręt lubię zaznaczać kijkiem (oczywiście czy poprawnie też trzeba będzie skonfrontować).
  7. Dzień drugi czyli 13 grudnia 2021 i się zaczęło i do tego całkiem pozytywnie. Zmiana górki na Croda Rosa . Trzeba poznawać ośrodek, a że skupiłem się na córce i żonie poprzedniego dnia, wiec teraz miałem dopiero okazję zobaczyć jak jeżdżą znajomi po 11 latach na nartach.... Ludzi nadal umiarkowanie mało i jedziemy niebieską 3. Moje odczucia całkiem spoko. Znajomi nie mają strachu, niebieska, czerwona taka czy siaka jadą w dół. Jednak bez pierdół typu angulacje, kontrrotacje, carving i co tam jeszcze wymyślimy. Ja staram się cały czas pamiętać o węższym prowadzeniu nart i "outside ski" ale czuję, że nie jest tak jak trzeba. Potem niebieska 10b, czerwona 10, niebieska 4 itd. Znajomi jeżdżą oddzielnie, bo ja staram się towarzyszyć córce, która radzi sobie jak na swój staż ok, ale jesteśmy wyraźnie wolniejsi. Kolejnego dnia ten sam region ośrodka, tylko kolejne trasy zaliczamy - czerwone 5-tki, czerwona 41. I starczy tej chronologii, teraz czas odczuć i wniosków, a te wyszły czwartego dnia na górze Monte Baranci.
  8. 12 grudnia 2021. Po 9 miesiącach przerwy, 32 dzień na nartach (patrząc kalendarzowo), patrząc godzinowo (jak podczas zakładania wątku przed awarią forum) byłoby tych dni oczywiście mniej, ale to nie jest najistotniejsze, choć byłoby uczciwsze. Super pogoda, super warunki, fajny ośrodek Drei Zinnen i jak się za chwilę okaże - super okoliczności do "zatrzymania się" nad swoimi poczynaniami na stoku...Tak się złożyło, iż wyjazd w 7 osób, ale 4 znajomych nowo poznani i prócz tego, że jeżdżą od lat, nie wiedziałem o ich narciarstwie nic... Sceneria odpowiednia, więc jak mawiają, pozostało cieszyć się swoim narciarstwem Zatem podekscytowany jak zawsze, zacząłem. Pierwsze chwile wiadomo, extra widoki, pogoda itd. pełna fascynacja otaczającą rzeczywistością Ludzi niewiele i git, zatem zajmuję się bardziej córką (pierwszy jej wypad 6 dniowy, a ogólnie zaliczyła wcześniej dwie dwudniówki). Jedziemy, oznaczenia tras jeszcze niezbyt doskonałe, jak i ich znajomość I musieliśmy przez gapiostwo zaliczyć zjazd czerwoną, przechodzącą w czarną. Córka musiała sporo walczyć, ale finalnie sukces mentalny i strach pokonany (swoją drogą, jak obiektyw wszystko ładnie spłaszcza). W każdym razie na Monte Elmo spędziliśmy większość pierwszego dnia (część jeszcze z żoną na zielonej łączce). Ogólnie pierwszy dzień miło i na rozruch.
  9. 13 miałem jeździć wczoraj, ostatniego dnia, ale córa się przeziębiła i nie chciałem jej samej zostawiać.
  10. Drei Zinnen ośrodek wchodzący w skład Dolomiti Super Ski. Trasa Ostrava, Brno, Wiedeń, potem s6, 78, Villach, Lienz i meta w Sesto (Sexten). Około 1150 km i 13 godzin jazdy, bez przygód i łamania przepisów drogowych. Pogoda dopisała, jeden dzień tylko z zachmurzeniem, temperatura w zakresie +3 do -9. Ośrodek w mojej ocenie raczej już dla lepiej jeżdżących. Choć oczywiście jest to subiektywna ocena mojej osoby, bo przekrój narciarzy pod względem umiejętności był szeroki, od tych stawiających pierwsze kroki, po jeżdżących świetnie. Chodzi mi jedynie o to, że sporo tras jest tak stromych, że nie nadają się do wykonywania niektórych ćwiczeń przez początkujących adeptów i widać po sposobie ześlizgiwania, że są problemowe. Główna góra Monte Elmo, to trasy czerwone, niebieskie i czarne o zróżnicowanej budowie czyli o pochyłościach w różnych kierunkach. 16 niebieska, szeroka i do ćwiczeń ok ale ta część ośrodka najbardziej ludna. Croda Rosa, tutaj fajna trasa czerwona 10, niebieska 10b, czerwone 5-tki i niebieska 3 (najdłuższa blisko 5 km) i oczywiście czarna Holzrise (mało uczęszczana, najstromsza, ratrakowana w Italii). Naprzeciwko Signaue, z czerwoną 41 z kilkoma stromymi ściankami. Tutaj niektórzy mocno walczyli aby ustać, podobnie jak na czerwonej 11 z Monte Elmo (zjazdowa do nowej gondoli w Sesto). Haunold (6km od Sesto, miejscowość San Candido/Inichen), ta góra najbardziej odpowiednia dla mnie i mojej córki. Północna ekspozycja i część tras zamknięta z uwagi na szykowanie tras na Audi FIS Ski Cross World Cup. (W najbliższą niedzielę). Jednak niebieska 20 i czerwona 19 super trasy. Tutaj najwięcej jeździliśmy i było bardzo mało osób. Kreuzberg czyli trasa Marka Girardelli (7km od Sesto), czerwona, szeroka, wprost pod drzwi 4 gwiazdkowego hotelu. Zjechałem nią 2 krotnie aby "zaliczyć". Ogólnie w ośrodku można się wyjeździć na maksa i każdy znajdzie coś dla siebie, ale jak pisałem niebieskich, łagodnych tras jest mało. Dużo Czechów, Polaków, Chorwatów, Słoweńców. Sklepy bardzo dobrze zaopatrzone są na miejscu. Knajpki na stokach bardzo fajne i z dobrym jedzeniem. Wystrojowo bardzo wysoki poziom. Dojazd do Drei Zinnen bardzo dobry, bez górskich serpentyn. Covidowo-sprawdzane green pass w knajpkach, prócz tej na Monte Elmo. Aktywowanie skipassów przez apkę DolomitiSuperSki bezproblemowe. Maseczki, tam gdzie tłoczniej starają się upominać o ich zakładanie.
  11. Przepraszam wyszła bzdura, chciałem podzielić się swoją euforią, ale po wieczorku zapoznawczym, po nieprzespanej poprzedniej nocy, skleiłem totalnie bezsensowny post.
  12. Jest optymistycznie.....piłka w bagażniku 😉 Piłka za 8.99....właściwie nie wiadomo do czego. Choć nie, do zabawy. Czy będzie skuteczna? Zobaczymy....tras dojazdowa świetna - luźno, sucho....jutro wbijam na stok. Zadanie trudne, przełamać żonę I pomagać córce oraz przeskoczyć kolejny level osobiście, ale chcieć znaczy móc. Warunki są teraz praca.....
  13. Jest optymistycznie.....piłka w bagażniku 😉
  14. I nadszedł ten dzień, jutro ruszam do Tre Cime ! Oby pogoda dopisała.
  15. Trzeba zwyczajnie nieco odwrócić zagadnienie. Jeśli Mitek jeździ lat 40 ma prawo i obowiązek stać na nartach jak należy. Początkujący (kwestia nieco umowna) może przyjmować złą postawę ale....I tak musi mieć narciarskie buty na nogach, więc trzeba "tylko" podpowiedzieć w jakich optymalnie ma zacząć. Czyli niejako aby nie zakupił za dużych, ale też, nie jak Top z Pucharu Świata, nie miał imadeł na nogach.
  16. Jak nie chcesz się szamotać na " ślepo" (a wiesz z wątku, że przyczyn może być wiele), to najpierw zmierz sobie porządnie stopy. Czyli długość, szerokość siedząc i podbicie. Jak nie chcesz mierzyć/nie potrafisz...wyjmij z buta botek/wkład i wsuń stopę do pustej skorupy, dosuń stopę delikatnie do przodu aż poczujesz przód palcami. Latareczka i zobacz/lub ktoś, ile masz miejsca za piętą (na palce jak w filmiku lub okiem). Ten filmik jest spoko jako podstawa do tematu. Warunek, trzeba zwrócić uwagę na budowę swojej stopy (podwinięte palce/ zawinięte, halluxy itp.)
  17. Na Planicy w takiej narcie, to zabrakłoby miejsca na lądowanie 🙉
  18. Ja pitolę....ta Nordica to taki snowboard na jedną nogę albo jak decha do prasowania 😉
  19. Gabrik

    Gdzie planujecie pojechać

    We Włoszech jeśli się nie mylę 9 miesięcy liczą ważność.
  20. Trzymajmy się kolejności (metodyki), a dane nam będzie....Tu było wiele dyskusji i negacji inicjacji wewn. itp. Zwał jak zwał, wszyscy tytani narciarstwa "free skiing" i zapewne nie tylko, wykonują przekrawędziowanie w końcówce skrętu czyli na nodze wewn. która staje się zewnętrzną kolejnego skrętu. Czasami jak złapią super flow, robią to wręcz w powietrzu. HH nazywa to wprost zginaniem nogi zewnętrznej w celu "zdjęcia" z niej ciężaru....ale zostawmy to wszystko, zaufajmy Duchowi i do wszystkiego dojdziemy i będziemy czynić podświadomie. Inaczej to łamiemy sobie jako początkujący głowę sporami jeżdżących długo (ciut lepiej czy ciut słabiej) i mamy tylko większy galimatias pod kaskiem, bo zastanawiamy się finalnie za dużo co i gdzie wykonać i kto do jasnej Anielki ma rację.
  21. Przepraszam, to Veteran czy Andrzej?
  22. Dany, podaj z grubsza przez które miasta jechaliście.
  23. Bruner, to wymienią bez problemu, ewidentnie te krawędzie są różnej szerokości. Nie widzę innej opcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...