-
Liczba zawartości
2 072 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez Gabrik
-
Tutaj jest prosto ujęte https://skiracecenter.pl/info/51-serwis-reczny-nart-co-mozna-a-co-trzeba-robic-zeby-narty-byly-dobrze-przygotowane/ i filmik Pana Żurawieckiego
-
Na lato czyli zalał Ci ślizgi smarem. Kwestia czy ostrzył, czy była potrzeba. Na zimę trzeba ten smar teraz będzie zdjąć cykliną i wyszczotkować ślizgi. Co do samego ostrzenia i smarowania, to zapewne inne podejście ma instruktor, inne narciarz w stylu Labasa, a jeszcze inne ktoś kto jeździ tylko 6 dni na stoku "Klepki w Wiśle". tutaj taka prosta poradnia https://www.salomon.com/pl-pl/alpine/alpine-advices/how-wax-skis Ja też na lato luzuję sprężyny w wiązaniach
-
Wiem co chciałeś napisać :)...kupuję
-
Stockli GS
-
https://www.remsport.pl/zdzieracz-bokow-ergorazor-ski-man-p-197.html Będzie ok dla mnie?
-
Tylicz Ski
-
Moruniek jakbyś miał porównać Słotwiny Arena do Tylicz Ski?
-
Nadrabiając nieobecność...tak najprościej w moim postrzeganiu. Gdy jak ja się człowiek dopiero uczy. Jeżdżąc tzw. jazdę wolną skupiam się (przynajmniej ja) na wielu elementach. Nawet jeśli chcę na jednym, to i tak zaraz przypominam sobie, że jeszcze to, to i tamto.... Natomiast gdy nagle miałem pojechać ten slalom, niejako automatycznie przestałem myśleć o tym jak mam jechać technicznie (wiecie jak ręce, jak nogi, tułów, tu odciąż, tam dociąż itd), a zacząłem myśleć tylko, że mam pojechać i przejechać. Zwyczajnie z głowy wylatują te wszystkie pytania, zastanowienia...rośnie tylko tętno i chcesz przejechać jak najsprawniej. Zakładam zatem, że taki slalom to świetny sprawdzian tego co do tej pory zapamiętało nasze ciało (mózg, mięśnie), zwyczajnie szczera klasówka dotychczasowego etapu nauki. Na większym stresie ale na tzw flow. Dodatkowo w moim przypadku niesamowite uczucie radości... gdy już zobaczyłem przejazd, euforia oczywiście nieco opadła i znów wróciła realna ocena jak jeszcze wiele do poprawy. Jednocześnie jednak zwiększyła się motywacja 💪
-
Tym razem "zdradziłem" grupę VAG na rzecz silnika grupy PSA. Mondeo mk4 2.0 TDCi. W Polsce szaleli z cenami, a i stan jak pojechałem coś zobaczyć pozostawiał zbyt wiele do życzenia. Upolowałem i zakupiłem w Bochum, miałem sporo farta. Teraz idę do wątku "materiały szkoleniowe" zobaczę do czego tam doszliśmy.
-
Pewnie się uda :)
-
Slalomki są nadal u mnie. Buty pojeździłem w Zieleńcu, Zwardoniu i Białce. Mimo całej sytuacji staram się być optymistą (choć auto na wszelki wypadek sprzedałem i zakupiłem 2.0) I zarezerwowałem Włochy na styczeń (ja tam mogę nie wypić, nie ubrać się ale na deskach trzeba śmignąć 😉 ).
-
Witam wszystkich po letniej absencji 😀...już wrzesień i trzeba wrócić do finalizacji robienia porządku z butami. To jeden z wybitnych narciarzy, Bode Miller. Jak widać nóżki jak u sarenki... Ten nie mniej znany Alberto...I jak na faceta noga także prosta, wyraźnie inna aniżeli u Zbyszka Bońka. Zatem buty już się ułożyły (w Zieleńcu przed spotkaniem z Kaemem miałem z bólu łzy w oczach). Teraz wracam do tematu cantingu aby zrobić z tym porządek i skoncentrować się już tylko na jeździe (dokładniej na jej poprawie). Zbudowałem już przyrząd i zobaczymy czy zda egzamin. W skrócie - lato nieco pokręcone z powodu sytuacji dookoła. Mało czasu miałem na rolki (ale liczę jeszcze nadrobić w najbliższych tygodniach). Wróciły kłopoty z zapaleniem kaletki barkowej, zobaczymy co w czwartek pokaże usg. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku.
-
http://pomagam.pl/pivot Zwracam się do was z prośbą o wsparcie. Niestety sport dziecięco-młodzieżowy jest jak narty Stockli czyli drogi. To wyjątkowa chwila w 25 letniej historii naszego klubu, ale wyjazd na Finał Mistrzostw Polski, to koszt blisko połowy naszego rocznego budżetu. Z góry dziękuję za każdą, nawet minimalną kwotę! Pozdrawiam, Gabrik
-
Polecam wysłuchać wywiadu z MSZ Ukrainy (redakcja radia Wnet). Jeśli myśli jak mówi, to super przykład na czym polega rozwój człowieka normalnego, a nie tego z pobudkami wściekłego psa.
-
Ja uważam, że jedno nie przeszkadza drugiemu. Natomiast rolki jak dla mnie (robię rundki 10 kilometrowe) budują nóżki, czuć jak "puchną" mięśnie.
-
Nooo.....już całkiem zwariowaliście 😀. GS na gąsienicach od małej koparki i w dodatku na łące (plus niewątpliwy, przynajmniej upadek przyjemniejszy)...poczytam 😉
-
Gdzieś przez przypadek z 2 lata w tył, znalazłem tekst chwalący te Belpiano. Jednak jak zobaczyłem, że "tylko" coś 17 km tras, pomyślałem pewnie jakaś ściema :). Choć zaciekawiła mnie ta wieża w zamarzniętym jeziorze...
- 25 odpowiedzi
-
@KaemMarek jak masz odrobinę serca, to wrzuć parę fotek (nawet do góry nogami) 😉
- 25 odpowiedzi
-
Tak jak napisałaś, natomiast dziś znów wykorzystanie czasu i pogody...jest poprawa, dziś już bez błędów z siedzeniem na tyłach. Upadki w tył zbyt nieprzyjemne i się człowiek mocno pilnuje z czuciem języków 😀. Dziś już zamiast samego poruszania w przód, praca według apki i starałem się zwracać uwagę na prawidłowe odpychanie. Porównując do choćby wczoraj , jest lepiej. Nie ma już tak wielkiej "kaczki". Jeden pewnik jest - wzmocnienie nóg bardziej kompleksowe niż po rowerze, a że jedno i drugie, to tu powinienem się poprawić. cdn. 😉
-
Czas na pierwsze mini wnioski. W moim odczuciu rolki powinny pomóc w trzymaniu odpowiedniej pozycji na nartach w płaszczyźnie czołowej i ogólnie w równowadze. Dziś nonszalancja w tym aspekcie zakończyła się upadkiem w tył (na szczęście bez większych konsekwencji). Dodatkowo w poprawie kroku łyżwowego (wylapałem, że zamiast iść tułowiem w linii z nogą odpychającą, za mocno anguluję) oraz ogólnej kondycji. Zdecydowanie zmęczenie większe, niż podczas jazdy na rowerze (nawet pośladki czuć, że pracują). Sprzętowo 100% racji @Marxx74x trzeba szyny dłuższe, przy obecnej skutki ruchu przód/tył są zbyt 0/1. Bucik sam w sobie leży ok, co ma plusy, bo nie muszę klamrami specjalnie mocno ściągać. Z górki póki co tylko luźne zjazdki dla oswojenia i raczej odczekam ze slalomem dla bezpieczeństwa aż zmienię szyny.
-
@bracholi byłeś finalnie w jednym z tych ośrodków?
-
Zarówno bolszewikom, jak i Denikinowi jedno jest do powiedzenia – jesteśmy potęgą, a wyście trupy. Mówiąc inaczej, językiem żołnierskim: dławcie się, bijcie się, nic mnie to nie obchodzi, o ile interesy Polski nie są zahaczone. A jeśli gdzie zahaczycie je, będę bił. Jeśli gdziekolwiek i kiedykolwiek was nie biję, to nie dlatego, że wy nie chcecie, ale dlatego, że ja nie chcę. Lekceważę, pogardzam wami. Jesteście pogrążeni w rękach Żydów i junkrów niemieckich, nie wierzę wam, waszemu gatunkowi ludzkiemu. O jakichkolwiek tedy stosunkach… dyplomatycznych mowy być nie może, bo ich warunkiem podstawowym są wiara i dyskrecja a wy nie zasługujecie na jedno, nie znacie drugiego, zdradzacie cywilizację, własny kraj i jeden drugiego…
-
Raczej rozważam odwrotnie przed Panami rodzaj wstydu/zakłopotania, ta sama płeć na zasadzie zrozumienia 😀, a zrobię i tak po żony myśli, bo to ona wie najlepiej 😉 takie realia.
-
Mitek, przypomniałem sobie, że w Nowej Osadzie wziąłem synowi instruktorkę. Fajna babeczka w podejściu. Myślę, że skoro kilku Panów poległo, to warto spróbować.
-
Fajny wpis, ale uśmiałem się szczerze 😀...już widzę (nauczony wcześniejszymi próbami) jak instruktor stawia moją żonę do pionu...choć z 20 lat w tył Richard Gere moooże miałby szansę powodzenia 😉. A poważniej natknąłeś mnie - Pani instruktor, to jest myśl, tylko musi być w wieku 40+. Jak takową fachurę znacie, to proszę o namiary.